Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 11:18

« Poprzedni Następny »


Wolna prasa, wolność słowa, wolność handlu

 


Andrzej Koraszewski 2018-08-24


Wszyscy, którzy otarli się o dziennikarstwo, wielokrotnie słyszeli dowcip, a może raczej informację, że pogryzienie listonosza przez psa nie jest żadną wiadomością, ale pogryzienie psa przez listonosza to dopiero jest wiadomość. Szefowie redakcji opowiadają ten dowcip częściej i śmieją się głośniej. O tym, że informacja jest towarem, pisało już wielu, pytanie, czy niewidzialna ręka działa również na rynku obrotu słowami?

Przez lata zajmowałem się badaniem jak niewidzialna ręka jest neutralizowana na rynku towarów rolnych i badaniem reform, które pozwalały na włączenie producentów żywności do rynku wolnego od elementów przymusu. Ideału nie ma, ale są miejsca na świecie, gdzie niewidzialna ręka rynku działa niemal sprawnie i są miejsca, gdzie jej działanie jest iluzoryczne. Arthur W. Lewis, jak dotychczas jedyny czarny laureat nagrody Nobla w ekonomii, poświęcił życie poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, dlaczego rynkowe reformy ekonomiczne w niektórych krajach są tak trudne do wprowadzenia. Jeden czynnik wydawał mu się ważniejszy od wielu innych – ziemiaństwo. Tam gdzie jest silna warstwa właścicieli ziemskich, produkcja rolna oparta jest na jawnej lub ukrytej pracy przymusowej i cały system wymiany towarów i usług jest wykolejony. Co więcej, kraje, w których produkcja rolna oparta jest na pracy przymusowej, silnie wpływają na międzynarodowy handel, oferując po dumpingowych cenach towary kradzione, co niesłychanie komplikuje działanie niewidzialnej ręki rynku w krajach, które przeprowadziły reformy umożliwiające swobodną konkurencję i gdzie wygrywa ten, kto produkuje wydajniej, dostarczając towary lepsze i tańsze.                 


Zajmowalem się tymi problemami w czasach Gierka, kiedy polska szynka zalała zachodnie rynki, a polscy ekonomiści nie ukrywali, że mają nadzieję, iż sprzedaż polskiej żywności na rynkach międzynarodowych sfinansuje szybkie przyspieszenie rozwoju polskiego przemysłu. Żywności na rynku krajowym było coraz mniej, rolnicy mieli więcej pieniędzy, ale częściej inwestowali je w budowę domów i kupno ziemi niż w sprzęt rolniczy i modernizację produkcji. Ten dziwaczy fenomen wynikał z faktu, że krajowy przemysł nie reagował na potrzeby tego klienta i nie interesował się jego pieniędzmi. Żywności było coraz mniej, ceny trzeba było podnosić, robotnicy strajkowali, władze ze strachu stale podnosiły ich wynagrodzenie za coraz mniej wydajną produkcję, rolnicy nie mieli szans na radykalny wzrost produkcji, socjalizm kwitł, przekwitł i usechł.


W socjalizmie wolnej prasy nie było, chociaż w miarę przekwitania systemu rozrastał się drugi obieg, który oferował informację o tym, że coraz więcej mieszkańców Polski chciałoby, żeby było inaczej oraz że kapitalizm może dostarczać ludziom więcej żywności i więcej wolności. Kapitalistyczna rewolucja obiecywała również wolność słowa, ale to raczej cieszyło robotników słowa, podczas gdy producenci żywności częściej żywili nadzieję na prawdziwą wymianę towarów z producentami towarów przemysłowych. (W okresie upadania socjalizmu jedni i drudzy zajmowali się pokątnym handlem obwoźnym).                 


Nadzieje na kapitalistyczny cud były przesadne, wiedza o tym jak tu zorganizować obrót towarami, żeby nie utrudniać życia niewidzialnej ręce rynku, z natury rzeczy była skromna (wcześniej niewidzialna ręka rynku odwiedzała Polskę równie często jak Matka Boska, czyli nigdy).


W Związku Radzieckim pojawił się nowy przywódca, który chciał zorganizować głasnost i pierestrojkę, czyli uwolnić i słowo, i handel innymi towarami równocześnie. Dość poprawnie doszedł do wniosku, że trzeba zacząć od własności ziemi i handlu żywnością. Szybko okazało się, że włodarze upaństwowionej ziemi na takie reformy zgody nie dają. Nowy przywódca stracił posadę, została głasnost, a pierestojka owszem dokonywała się, ale z kategorycznym zakazem wstępu dla niewidzialnej ręki rynku.  


Pisałem niegdyś o tym, że w Japonii, Korei Południowej, na Tajwanie umiarkowanie sympatyczni władcy zarządzili, że najpierw musi działać niewidzialna ręka rynku, a o wolności słowa pogadamy później. (Chińczycy postanowili pójść tą samą drogą i do wolności słowa do dziś jakoś nie dotarli, ich reformy gospodarcze też były dalekie od doskonałości, ale jakby skuteczniejsze niż u rosyjskich sąsiadów.) Jedno wydaje się pewne, że dobre rady tych, którzy byli na innym etapie rozwoju, nie zawsze okazywały się tak dobre, jak mogło by się wydawać.


W procesie przechodzenia od komunizmu do kapitalizmu pierestojka wychodziła w różnych krajach różnie, tak całkiem zadowolonych nie znaleziono nigdzie, chociaż właściwie wszędzie dokonał się znaczący skok cywilizacyjny. Z głasnostią  poszło jakby lepiej, a przynajmniej mniej było powodów do narzekań i zdecydowanie mniej niezadowolonych.  


Podobnie jak w kwestii reform gospodarczych, również w sprawie wolności słowa korzystaliśmy z porad i doświadczeń tych, którzy nas na drodze do kapitalizmu zdystansowali, tu jednak mając jakby większą pewność siebie, bo wolność słowa albo jest, albo jej nie ma i nie bardzo jest o czym dyskutować. Owszem kopano się trochę o władzę nad telewizją, bo pamiętając o niedawnym centralnym sterowaniu informacją, zasadnie obawiano się zakusów na tę część środków masowego przekazu, która oddziaływuje najsilniej, czyli jest poniekąd chlebem powszednim.


Kiedy piszemy o odziaływaniu mediów zazwyczaj wprost lub w domyśle pojawia się sugestia, że informacja zmieszana jest z dezinformacją, a powodów tego fenomenu może być kilka – po pierwsze władza szuka poparcia i do informacji dodawane są półprawdy i kłamstwa korzystne dla władzy (podobne motywy mogą kierować opozycją, która w celu zdobycia poparcia wyborców może czasem oszczędnie posługiwać się prawdą), po drugie, konglomeraty medialne są w systemie kapitalistycznym  przedsiębiorstwami, które są zorientowane na zysk i w pogoni za zyskiem przedkładają sensację nad rzetelnością, po trzecie niemal wszystkie media mają powiązania z konkretnymi środowiskami politycznymi, a ideologia często popycha w kierunku politycznej ewangelizacji, po czwarte wreszcie, media mają ogromnie wysoki poziom tolerancji dla nierzetelności, informacje prasowe są często pospiesznie powielane z innych mediów, bez sprawdzania i bez wymogu, żeby dziennikarz posiadał fachową wiedzę w dziedzinie, o której ma informować.


Reputacja jest zasobem, nic dziwnego, że na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, kiedy nowe techniki druku i nowe formy mediów spowodowały kryzys tradycyjnej prasy, cieszące się dobrą reputacją tytuły przeszły w ręce magnatów prasowych dążących do maksymalizacji zysku. Tabloidyzacja renomowanej prasy dokonywała się błyskawicznie, a gazety, które nie zostały wykupione przez magnatów prasowych, musiały się albo dostosować, albo przegrywały konkurencję.


Mark Twain mówił: „Zdobądź najpierw fakty, a zniekształcisz je sobie później”. Dotarcie do faktów bywa raz łatwiejsze raz trudniejsze, czasem można je nawet wyłuskać z sugerownej przez renomowaną gazetę gotowej opinii. Bardzo ciekawy przykład dziennikarstwa produkowanego przez dziennikarzy przekonanych, że trzeba dostarczyć informacji o pogryzieniu psa przez listonsza serwował niedawno cieszący się doskonałą reputacją „New York Times”, który prosząc o przedłużenie subskrypcji reklamuje się jako gazeta oferująca dziennikarstwo najlepsze z najlepszych.


Wiadomość, że policja aresztowała człowieka poszukiwanego w związku z podejrzeniami o morderstwo nie jest właściwie żadną wiadomością, ale wiadomość o aresztowaniu imigranta wiozącego żonę do szpitala na poród, to wiadomość, która każdemu powinna podnieść ciśnienie.              



„New York Times” 19 sierpnia 2018 donosił: „Policja imigracyjna zatrzymała człowieka, który wiózł ciężarną żonę do szpitala”. Z pierwszych słów sporządzonego przez dwóch autorów doniesienia dowiadujemy się, że pewien człowiek wiózł żonę do szpitala, kiedy policja imigracyjna aresztowała go, pozwalając żonie na samotną jazdę do szpitala, gdzie była umówiona na cesarskie cięcie. W drugim akapicie dramat rośnie i dowiadujemy się, że na stacji benzynowej policja podeszła do ich samochodu i zażądała dokumentów. Mąż ciężarnej nie miał prawa jazdy przy sobie i został aresztowany.    


„New York Times” wprowadza czytelnika w wielką politykę i informuje, że to aresztowanie wywołało oburzenie, ponieważ antyimigracyjna polityka Trumpa spowodowała rozszerzenie uprawnień policji i imigranci są aresztowani, kiedy dostarczają pizzę lub pomagają komuś w ogrodzie.


Teraz dopiero dowiadujemy się o oświadczeniu policji, że aresztowany przebywa w USA nielegalnie, a w Meksyku jest poszukiwany w związku z podejrzeniem o morderstwo. Dziennikarze NYT nie twierdzą, że jest inaczej, ani że cokolwiek samodzielnie sprawdzali, informują, że reprezentujący aresztowanego przedstawiciel jakiejś organizacji zapewnił ich, że Meksykanin nie ma kryminalnej przeszłości, a w Mesyku też nie zalazł jego nazwiska w kartotekach osób poszukiwanych. Z samą policją, jak można wnosić z doniesienia, nie kontaktowano się, gazeta wyraża oburzenie, że policja aresztowała człowieka nie zważając na stan zdrowia jego żony i dziecka, które przyszło na świat już po aresztowaniu ojca.


Zapewne artykuł z „New York Timesa” mógłby służyć jako materiał pomocniczy dla studentów dziennikarstwa, by wiedzieli, jak pisać nie należy i nie sugerowali się nawet najdoskonalszą reputacją tego, czy innego medium. Prawdopodobnie jestem niepoprawnym optymistą, bo właśnie zobaczyłem następujące doniesienie:


Zrzut z erkanu - wiadomości, gazeta.pl 23.08.2018
Zrzut z erkanu - wiadomości, gazeta.pl 23.08.2018

Wszystko wskazuje na to, że nasi dziennikarze czerpią garściami z najlepszych wzorów, a niewidzialna ręka rynku nawet palcem nie kiwnie.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy Polacy wybiją się na uczciwość?   Koraszewski   2013-12-04
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Do siego roku   Kruk   2013-12-31
Atak gendera   Kruk   2014-01-05
Czego się boi pani Dulska?   Koraszewski   2014-01-07
Pluralizm nieporozumień   Koraszewski   2014-01-12
Bezdroża wiary i niewiary   Koraszewski   2014-01-22
Za małe zdjęcie   Hili   2014-02-10
O naruszeniu dóbr osobistych   Hili   2014-02-21
Wredność i medycyna   Koraszewski   2014-02-25
Zbrodnie w cieniu krzyża   Koraszewski   2014-04-13
Samorządna i niezależna   Koraszewski   2014-05-06
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Podniebny lotku demokracji   Kruk   2014-05-29
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Reguły gry ...i kamieni kupa   Koraszewski   2014-06-19
O wyciu brzydkich kaczątek   Koraszewski   2014-06-24
Byk, niedźwiedź i trzy krzyże   Koraszewski   2014-07-07
Religia, małpa, nauka.pl   Kruk   2014-07-12
 Nie tylko błazen   Koraszewski   2014-07-20
Wczesna inicjacja   Kruk   2014-07-21
Różne ruchy obrony konstytucji   Koraszewski   2014-07-30
Coma, czyli różne sposoby walki o życie   Szczęsny   2014-08-11
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Państwo ćwierćwyznaniowe   Koraszewski   2014-10-23
Szatan, dynia, dziecko   Kruk   2014-10-31
Antagonizm polsko-ukraiński w cieniu igraszek Kremla   Koraszewski   2014-11-03
Państwo jako stróż dzienny   Koraszewski   2014-11-05
Idioci bez granic   Kruk   2014-11-21
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2014-11-22
Nośnik outdoorowy   Kruk   2014-11-30
Szkoła poszukuje ateochety   Kruk   2014-12-05
Ojczym narodu   Kruk   2014-12-13
Wesołych Świąt   Kruk   2014-12-24
Uwaga niewypał   Kruk   2015-01-14
Yes we cat   Koraszewski   2015-01-27
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Wolność słowa i technika   Koraszewski   2015-02-05
Czy mamy wpływ na cokolwiek?    Koraszewski   2015-02-11
Uśmiech nowej twarzy podobno nowej lewicy   Koraszewski   2015-02-20
Inscenizacja kłamstwa, czyli nowa sztuka sakralna   Koraszewski   2015-03-05
Uwagi o życiu Stanisława Staszica   Koraszewski   2015-03-14
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
PAP ma Alę, Ala ma Hamas   Koraszewski   2015-04-07
W poszukiwaniu konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2015-04-27
Państwo i boska komedia   Koraszewski   2015-05-05
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Refleksje pobożocielne i Ewangelia św. Mateusza   Koraszewski   2015-06-06
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Uchodźcy, polityka i demografia   Koraszewski   2015-09-16
Pięcioro (raczej nie) wspaniałych   Koraszewski   2015-10-07
Polska w ruinie, idziemy głosować   Koraszewski   2015-10-21
Czy musimy tolerować nienawiść i wezwania do nietolerancji?   Koraszewski   2015-11-12
Nowe wraca, a życie idzie dalej   Kruk   2015-11-17
Śmiać się, płakać, czy działać?   Koraszewski   2015-11-23
Stowarzyszenia Konstytucyjnych Demokratów nie ma   Koraszewski   2015-12-02
Burzliwe życie brakujących ogniw   Kruk   2015-12-08
Ten prezydent łamie prawo   Koraszewski   2015-12-09
Państwo na prawach bożych,czyli długa droga od Józefa Kępy do Beaty Kempy   Koraszewski   2015-12-14
Świąteczny prezent dla Prezesa   Kruk   2015-12-24
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
A ja was zjadacze chleba i tak dalej   Kruk   2015-12-31
Dlaczego nie chcę być polskim inteligentem   Koraszewski   2016-01-04
Tako rzecze panna Krysia   Kruk   2016-01-05
Występując w obronie moich przywilejów   Koraszewski   2016-01-14
Polska hybrydowa, czyli system parlamentarno-prezesowski   Kruk   2016-01-16
Powrót fundamentalnych wartości   Pietrzyk   2016-01-19
Rigor mortis   Kruk   2016-01-25
Zamienianie słowa w ciało   Koraszewski   2016-01-26
W Polsce, czyli w Europie   Koraszewski   2016-02-01
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
ONI polską racją stanu   Kruk   2016-03-10
Pycha wierzącego, pokora ateisty   Kruk   2016-04-01
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Błędy lekkie, ciężkie i śmiertelne   Koraszewski   2016-04-07
Sens picia ateisty   Kruk   2016-04-11
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Czy politycy byli głusi, czy zagubieni?   Koraszewski   2016-04-15
Utopia, czyli dlaczego historia niczego nas nie uczy?   Ferus   2016-04-17
List otwarty do Prymasa PolskiArcybiskupa Wojciecha Polaka   Koraszewski   2016-04-19
Antyaborcyjne paranoje, albo teoria krzyczącego zarodka   Pietrzyk   2016-04-25
Święto Konstytucji, czy świętowanie zdrady?   Koraszewski   2016-05-03
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Czy leci z nami psychiatra?   Koraszewski   2016-05-10
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Paraliż postępowy polską racją stanu   Kruk   2016-05-22
Tylko „Świerszczyk” nie  kłamie   Koraszewski   2016-05-27
Co państwu dolega?   Koraszewski   2016-06-07
O Polskę parlamentarną, czyli kilka myśli po lekturze informacji o projekcie.   Koraszewski   2016-06-09
Serce Prezesa ogrzeje Polskę   Kruk   2016-07-20
Uwagi o rozważaniach o naprawie Rzeczpospolitej   Koraszewski   2016-07-31
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Burdel w Izbie Gminnych Lordów   Koraszewski   2016-09-15
Bitwa o historię i nauki ścisłe   Koraszewski   2016-09-20

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk