Prawda

Środa, 24 kwietnia 2024 - 20:42

« Poprzedni Następny »


Samorządna i niezależna


Andrzej Koraszewski 2014-05-06


Milowymi krokami zbliżamy się do rocznicy ćwierćwiecza wyborów w czerwcu 1989 roku, więc będziemy świadkami niezliczonych podsumowań. Wszyscy będą podsumowywali wszystkich i za wszytko, więc ci, którzy korzystają z komfortu poszukiwania informacji przy pomocy Internetu, będą mieli stosunkowo najłatwiejszą możliwość ucieczki i wybierania tego, co im najbardziej odpowiada.

Dostałem właśnie zaproszenie na dyskusję o reformie samorządowej i pomyślałem, że akurat tej dyskusji, w tym gronie z wielu względów chętnie bym posłuchał.  Dyskusja jest w odległej od mojego domu o 170  kilometrów stolicy, a moje zdrowie takie sobie, czyli chciałaby dusza do stolicy, ale nic z tego.


Sam temat wspominkami na mnie napadł, bo jeszcze jako student uczestniczyłem w badaniach ankietowych nad samorządem. Byłem w powiatowym miasteczku (a wtedy jeszcze powiaty były i dopiero potem przyszła gierkowska reforma, która ukróciła trochę samorządową biurokrację), a tam wszyscy chwalą Pierwszego Sekretarza, i to nie tego w Warszawie, a tego w powiecie. "To zrobił, tamto zrobił, takiego tu jeszcze nie było." Poszedłem przeprowadzić ankietę, Pierwszy w powiecie poprosił, żebym usiadł, a do sekretarki mówi "pani Zosiu, czy może nam pani zrobić kawy".

Rok jest 1965, więc i powód do pewnego zdumienia tą grzecznością, trudnego do pojęcia dla młodszej generacji. Mówię mu, że go ludzie chwalą, a on skromnie, że chciałby więcej zrobić, ale nie wszystko się daje. Fakt, materiały budowlane reglamentowane, a tam budują jak jasna cholera. No to pytam, jak? A on na to z szelmowskim uśmiechem: "wiecie, paragraf jest jak słup telegraficzny, przeskoczyć to ja go nie przeskoczę, ale obejść na trzeźwo zawsze się udaje."

Powiedzenie znałem już wcześniej, ale to "na trzeźwo", zwróciło moją uwagę i wróciło czkawką w 1999. Historia długa, więc trzeba ją opisać na skróty.

 

Napatrzyłem się na samorządy gminne i wojewódzkie w Szwecji, a nawet przez pewien czas byłem pracownikiem samorządowym w tym królestwie. Potem, już z Londynu chciwie wsłuchiwałem się w doniesienia o naszej pokomunistycznej odnowie i ten samorząd wydawał mi się szczególnie ważny. Dużo się udało, ale niepokoiło, że biurokracja zamiast maleć, rośnie. Kraj się zmieniał, że aż serce rosło, ale biurokracja rosła, że aż w kościach łamało.

 

Myślałem, że mnie szlag trafi jak koalicja AWS-UW postanowiła te powiaty przywrócić. Tylko PSL protestował, a moi przyjaciele z unii wolnościowo-demokratycznej kwitowali te protesty ze śmiechem, że chłopy głupie jakieś, bo przecież oni na tych nowych stołkach najwięcej skorzystają.

 

Prawdę poniekąd mówili, a mnie skręcało, bo mi moje doświadczenia skandynawskie mówiły, że gmina najważniejsza, a dopiero potem wyposażony w bardzo konkretne i bardzo ograniczone uprawnienia samorząd wojewódzki.

 

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych biurokracja szwedzka psuła się na moich oczach od kości, bo ustawodawcy coraz częściej wydawali prawa głoszące, że ma być dobrze, a takich praw można wydawać bez liku. Nadal była to jednak najbardziej kompetentna biurokracja na świecie i zdumienie budził fakt, że i tam niechętnie przyjmowano w sektorze prywatnym ludzi, którzy spędzili wiele lat w sektorze publicznym, uważając, że taki człowiek już do prawdziwej pracy się nie nadaje.

 

Wróciłem do Polski w 1998, materiały budowlane nie były już reglamentowane i wszędzie budowali jak jasna cholera. Znajomi nic tylko ciągle mówili, że to wszystko przekręty. Wierzyć mi się nie chciało, że aż tyle przekrętów.

 

Osiadłem w miasteczku, w którym za dużo nie budowali, bo ci, którzy mieli później budować, pojechali na roboty do Niemiec.

 

Jeździłem sobie po sąsiednich gminach, tu budują, tam budują, a u nas jakoś nic. No to założyłem gimnazjalne kółko dziennikarskie i wysłałem dzieciaki na przeszpiegi. Wróciły z nagraniami rozmów z mieszkańcami, jedna z mieszkanek to nawet powiedziała, że teraz władza leży na ulicy, ale czy rzeczywiście powinna tam leżeć codziennie.

 

Burmistrz okropnie się zdenerwował i koniecznie chciał się dowiedzieć, która to była, a ja na to, że kółko samorządne i niezależne.

 

Nie w tym rzecz, dalej różnym wójtom i burmistrzom zadawałem te same pytania co Pierwszemu (w powiecie) Sekretarzowi w 1965 i dalej dostawałem podobne odpowiedzi, że na trzeźwo udaje się słup telegraficzny ominąć. Słupów było  mniej, ale nadal raczej las niż ułatwiająca życie mieszkańców trakcja. O kompetentnym urzędniku nawet marzyć nie można, nie tylko ze względu na wcześniejsze niedomogi systemu oświatowego, ale z powodu nadmiaru przepisów w ogóle, a mętnych przepisów w szczególe.

 

Komisja parlamentarna "Przyjazne państwo" zbankrutowała nie z powodu zacięcia jej przewodniczącego do happeningów, a z powodu determinacji w obrzydzeniu do samej idei ograniczania biurokracji na szczeblu państwowym i samorządowym. Urzędy Marszałkowskie coraz bardziej okazałe, ale proces rejestracji firmy nadal jest drogą krzyżową.

 

W moim miasteczku już jest zupełnie inny burmistrz (miasteczko bardzo podgoniło sąsiadów, którzy mieli lepszy samorząd na wcześniejszym etapie), ale co i rusz przyznaje, że tego czy tamtego paragrafu nie przeskoczy, a obchodzenia  nawet na trzeźwo się nie zaleca.

 

Czasem marzy mi się przyjazna gmina. Mam wrażenie, że Janusz Palikot miałby znacznie większe szanse jako polityk, gdyby po doświadczeniach w Sejmie utworzył partię polityczną „Przyjazne Państwo” zamiast „Ruchu Poparcia Palikota”, a potem „Twojego Ruchu”, ale zastanawianie się nad tym, co kto powinien był zrobić, nie wydaje mi się rozsądnym zajęciem.

 

Faktem jest, że remont domu zaczyna się od dachu, więc na drodze do przyjaznej gminy, konieczne są pewne działania na rzecz przyjaznego państwa. Tu i ówdzie słyszę, że należałoby zacząć od likwidacji powiatów. Może i jest w tym troszkę racji, ale to wygląda na metodę typu: „szyła baba worek”. 

 

Premier Tusk zlikwidował Sejmową Komisję Przyjazne Państwo i nie zastąpił jej niczym innym. Próby likwidacji zbędnych przepisów zaniechano, upraszczanie procedur załatwiania niezbędnych biurokratycznych formalności nie wydaje się być żadnym priorytetem ani rządu, ani żadnej partii opozycyjnej. Trzeźwy samorządowy polityk nadal większość czasu poświęca na strategie omijania słupów ustawionych przez ustawodawców, którzy taśmowo stanowią prawa dekretujące, że ma być dobrze, nie zastanawiając się nad tym, komu z tym wygodnie.

 

Mamy już ćwierć wieku naszą wymarzoną samorządną i niezależną, bez wątpienia lepszą i bogatszą i bardziej przyjazną. Ponieważ jednak mam raczej umysł gimnazjalisty niż weterana więc radosne wspominki jak było źle i o ile jest dziś lepiej, przypominają mi wyłącznie ględzenie Władysława Gomułki, że on do szkoły chodził w łapciach.

 

Droga do przyjaznej gminy wymaga przyjaznego państwa, czyli likwidacji dziesiątków zbędnych i przestarzałych przepisów, uproszczenia setek procedur, oczyszczenia stajni Augiasza. Ani cyfryzacja urzędów, ani likwidacja powiatów proponowana przez byłych fanów ich wprowadzania nie zmieni faktu, że obywatel dla załatwienia jakiejkolwiek formalności dostaje dziesiątki bezsensownie skomplikowanych formularzy, a urzędnik przy najmniejszej komplikacji wpada w panikę, bo gubi się w gąszczu niezrozumiałych przepisów. 

 

Zbliża się sympatyczna rocznica – ćwierćwiecza wolności, przydałby się trzyletni plan budowy drogi dojazdowej do przyjaznej gminy.                            

 

Może i dobrze, że mnie na warszawskiej dyskusji o samorządzie nie będzie, bo pewnie ze stolicy to wszystko zupełnie inaczej wygląda.

 



Tabela pokazująca spadanie Polski w rankingu wolności gospodarczej jest tylko jednym z dzwonków alarmowych na dwudziestopięciolecie.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy Polacy wybiją się na uczciwość?   Koraszewski   2013-12-04
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Do siego roku   Kruk   2013-12-31
Atak gendera   Kruk   2014-01-05
Czego się boi pani Dulska?   Koraszewski   2014-01-07
Pluralizm nieporozumień   Koraszewski   2014-01-12
Bezdroża wiary i niewiary   Koraszewski   2014-01-22
Za małe zdjęcie   Hili   2014-02-10
O naruszeniu dóbr osobistych   Hili   2014-02-21
Wredność i medycyna   Koraszewski   2014-02-25
Zbrodnie w cieniu krzyża   Koraszewski   2014-04-13
Samorządna i niezależna   Koraszewski   2014-05-06
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Podniebny lotku demokracji   Kruk   2014-05-29
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Reguły gry ...i kamieni kupa   Koraszewski   2014-06-19
O wyciu brzydkich kaczątek   Koraszewski   2014-06-24
Byk, niedźwiedź i trzy krzyże   Koraszewski   2014-07-07
Religia, małpa, nauka.pl   Kruk   2014-07-12
 Nie tylko błazen   Koraszewski   2014-07-20
Wczesna inicjacja   Kruk   2014-07-21
Różne ruchy obrony konstytucji   Koraszewski   2014-07-30
Coma, czyli różne sposoby walki o życie   Szczęsny   2014-08-11
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Państwo ćwierćwyznaniowe   Koraszewski   2014-10-23
Szatan, dynia, dziecko   Kruk   2014-10-31
Antagonizm polsko-ukraiński w cieniu igraszek Kremla   Koraszewski   2014-11-03
Państwo jako stróż dzienny   Koraszewski   2014-11-05
Idioci bez granic   Kruk   2014-11-21
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2014-11-22
Nośnik outdoorowy   Kruk   2014-11-30
Szkoła poszukuje ateochety   Kruk   2014-12-05
Ojczym narodu   Kruk   2014-12-13
Wesołych Świąt   Kruk   2014-12-24
Uwaga niewypał   Kruk   2015-01-14
Yes we cat   Koraszewski   2015-01-27
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Wolność słowa i technika   Koraszewski   2015-02-05
Czy mamy wpływ na cokolwiek?    Koraszewski   2015-02-11
Uśmiech nowej twarzy podobno nowej lewicy   Koraszewski   2015-02-20
Inscenizacja kłamstwa, czyli nowa sztuka sakralna   Koraszewski   2015-03-05
Uwagi o życiu Stanisława Staszica   Koraszewski   2015-03-14
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
PAP ma Alę, Ala ma Hamas   Koraszewski   2015-04-07
W poszukiwaniu konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2015-04-27
Państwo i boska komedia   Koraszewski   2015-05-05
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Refleksje pobożocielne i Ewangelia św. Mateusza   Koraszewski   2015-06-06
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Uchodźcy, polityka i demografia   Koraszewski   2015-09-16
Pięcioro (raczej nie) wspaniałych   Koraszewski   2015-10-07
Polska w ruinie, idziemy głosować   Koraszewski   2015-10-21
Czy musimy tolerować nienawiść i wezwania do nietolerancji?   Koraszewski   2015-11-12
Nowe wraca, a życie idzie dalej   Kruk   2015-11-17
Śmiać się, płakać, czy działać?   Koraszewski   2015-11-23
Stowarzyszenia Konstytucyjnych Demokratów nie ma   Koraszewski   2015-12-02
Burzliwe życie brakujących ogniw   Kruk   2015-12-08
Ten prezydent łamie prawo   Koraszewski   2015-12-09
Państwo na prawach bożych,czyli długa droga od Józefa Kępy do Beaty Kempy   Koraszewski   2015-12-14
Świąteczny prezent dla Prezesa   Kruk   2015-12-24
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
A ja was zjadacze chleba i tak dalej   Kruk   2015-12-31
Dlaczego nie chcę być polskim inteligentem   Koraszewski   2016-01-04
Tako rzecze panna Krysia   Kruk   2016-01-05
Występując w obronie moich przywilejów   Koraszewski   2016-01-14
Polska hybrydowa, czyli system parlamentarno-prezesowski   Kruk   2016-01-16
Powrót fundamentalnych wartości   Pietrzyk   2016-01-19
Rigor mortis   Kruk   2016-01-25
Zamienianie słowa w ciało   Koraszewski   2016-01-26
W Polsce, czyli w Europie   Koraszewski   2016-02-01
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
ONI polską racją stanu   Kruk   2016-03-10
Pycha wierzącego, pokora ateisty   Kruk   2016-04-01
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Błędy lekkie, ciężkie i śmiertelne   Koraszewski   2016-04-07
Sens picia ateisty   Kruk   2016-04-11
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Czy politycy byli głusi, czy zagubieni?   Koraszewski   2016-04-15
Utopia, czyli dlaczego historia niczego nas nie uczy?   Ferus   2016-04-17
List otwarty do Prymasa PolskiArcybiskupa Wojciecha Polaka   Koraszewski   2016-04-19
Antyaborcyjne paranoje, albo teoria krzyczącego zarodka   Pietrzyk   2016-04-25
Święto Konstytucji, czy świętowanie zdrady?   Koraszewski   2016-05-03
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Czy leci z nami psychiatra?   Koraszewski   2016-05-10
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Paraliż postępowy polską racją stanu   Kruk   2016-05-22
Tylko „Świerszczyk” nie  kłamie   Koraszewski   2016-05-27
Co państwu dolega?   Koraszewski   2016-06-07
O Polskę parlamentarną, czyli kilka myśli po lekturze informacji o projekcie.   Koraszewski   2016-06-09
Serce Prezesa ogrzeje Polskę   Kruk   2016-07-20
Uwagi o rozważaniach o naprawie Rzeczpospolitej   Koraszewski   2016-07-31
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Burdel w Izbie Gminnych Lordów   Koraszewski   2016-09-15
Bitwa o historię i nauki ścisłe   Koraszewski   2016-09-20

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk