Prawda

Piątek, 19 kwietnia 2024 - 23:43

« Poprzedni Następny »


Samorządna i niezależna


Andrzej Koraszewski 2014-05-06


Milowymi krokami zbliżamy się do rocznicy ćwierćwiecza wyborów w czerwcu 1989 roku, więc będziemy świadkami niezliczonych podsumowań. Wszyscy będą podsumowywali wszystkich i za wszytko, więc ci, którzy korzystają z komfortu poszukiwania informacji przy pomocy Internetu, będą mieli stosunkowo najłatwiejszą możliwość ucieczki i wybierania tego, co im najbardziej odpowiada.

Dostałem właśnie zaproszenie na dyskusję o reformie samorządowej i pomyślałem, że akurat tej dyskusji, w tym gronie z wielu względów chętnie bym posłuchał.  Dyskusja jest w odległej od mojego domu o 170  kilometrów stolicy, a moje zdrowie takie sobie, czyli chciałaby dusza do stolicy, ale nic z tego.


Sam temat wspominkami na mnie napadł, bo jeszcze jako student uczestniczyłem w badaniach ankietowych nad samorządem. Byłem w powiatowym miasteczku (a wtedy jeszcze powiaty były i dopiero potem przyszła gierkowska reforma, która ukróciła trochę samorządową biurokrację), a tam wszyscy chwalą Pierwszego Sekretarza, i to nie tego w Warszawie, a tego w powiecie. "To zrobił, tamto zrobił, takiego tu jeszcze nie było." Poszedłem przeprowadzić ankietę, Pierwszy w powiecie poprosił, żebym usiadł, a do sekretarki mówi "pani Zosiu, czy może nam pani zrobić kawy".

Rok jest 1965, więc i powód do pewnego zdumienia tą grzecznością, trudnego do pojęcia dla młodszej generacji. Mówię mu, że go ludzie chwalą, a on skromnie, że chciałby więcej zrobić, ale nie wszystko się daje. Fakt, materiały budowlane reglamentowane, a tam budują jak jasna cholera. No to pytam, jak? A on na to z szelmowskim uśmiechem: "wiecie, paragraf jest jak słup telegraficzny, przeskoczyć to ja go nie przeskoczę, ale obejść na trzeźwo zawsze się udaje."

Powiedzenie znałem już wcześniej, ale to "na trzeźwo", zwróciło moją uwagę i wróciło czkawką w 1999. Historia długa, więc trzeba ją opisać na skróty.

 

Napatrzyłem się na samorządy gminne i wojewódzkie w Szwecji, a nawet przez pewien czas byłem pracownikiem samorządowym w tym królestwie. Potem, już z Londynu chciwie wsłuchiwałem się w doniesienia o naszej pokomunistycznej odnowie i ten samorząd wydawał mi się szczególnie ważny. Dużo się udało, ale niepokoiło, że biurokracja zamiast maleć, rośnie. Kraj się zmieniał, że aż serce rosło, ale biurokracja rosła, że aż w kościach łamało.

 

Myślałem, że mnie szlag trafi jak koalicja AWS-UW postanowiła te powiaty przywrócić. Tylko PSL protestował, a moi przyjaciele z unii wolnościowo-demokratycznej kwitowali te protesty ze śmiechem, że chłopy głupie jakieś, bo przecież oni na tych nowych stołkach najwięcej skorzystają.

 

Prawdę poniekąd mówili, a mnie skręcało, bo mi moje doświadczenia skandynawskie mówiły, że gmina najważniejsza, a dopiero potem wyposażony w bardzo konkretne i bardzo ograniczone uprawnienia samorząd wojewódzki.

 

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych biurokracja szwedzka psuła się na moich oczach od kości, bo ustawodawcy coraz częściej wydawali prawa głoszące, że ma być dobrze, a takich praw można wydawać bez liku. Nadal była to jednak najbardziej kompetentna biurokracja na świecie i zdumienie budził fakt, że i tam niechętnie przyjmowano w sektorze prywatnym ludzi, którzy spędzili wiele lat w sektorze publicznym, uważając, że taki człowiek już do prawdziwej pracy się nie nadaje.

 

Wróciłem do Polski w 1998, materiały budowlane nie były już reglamentowane i wszędzie budowali jak jasna cholera. Znajomi nic tylko ciągle mówili, że to wszystko przekręty. Wierzyć mi się nie chciało, że aż tyle przekrętów.

 

Osiadłem w miasteczku, w którym za dużo nie budowali, bo ci, którzy mieli później budować, pojechali na roboty do Niemiec.

 

Jeździłem sobie po sąsiednich gminach, tu budują, tam budują, a u nas jakoś nic. No to założyłem gimnazjalne kółko dziennikarskie i wysłałem dzieciaki na przeszpiegi. Wróciły z nagraniami rozmów z mieszkańcami, jedna z mieszkanek to nawet powiedziała, że teraz władza leży na ulicy, ale czy rzeczywiście powinna tam leżeć codziennie.

 

Burmistrz okropnie się zdenerwował i koniecznie chciał się dowiedzieć, która to była, a ja na to, że kółko samorządne i niezależne.

 

Nie w tym rzecz, dalej różnym wójtom i burmistrzom zadawałem te same pytania co Pierwszemu (w powiecie) Sekretarzowi w 1965 i dalej dostawałem podobne odpowiedzi, że na trzeźwo udaje się słup telegraficzny ominąć. Słupów było  mniej, ale nadal raczej las niż ułatwiająca życie mieszkańców trakcja. O kompetentnym urzędniku nawet marzyć nie można, nie tylko ze względu na wcześniejsze niedomogi systemu oświatowego, ale z powodu nadmiaru przepisów w ogóle, a mętnych przepisów w szczególe.

 

Komisja parlamentarna "Przyjazne państwo" zbankrutowała nie z powodu zacięcia jej przewodniczącego do happeningów, a z powodu determinacji w obrzydzeniu do samej idei ograniczania biurokracji na szczeblu państwowym i samorządowym. Urzędy Marszałkowskie coraz bardziej okazałe, ale proces rejestracji firmy nadal jest drogą krzyżową.

 

W moim miasteczku już jest zupełnie inny burmistrz (miasteczko bardzo podgoniło sąsiadów, którzy mieli lepszy samorząd na wcześniejszym etapie), ale co i rusz przyznaje, że tego czy tamtego paragrafu nie przeskoczy, a obchodzenia  nawet na trzeźwo się nie zaleca.

 

Czasem marzy mi się przyjazna gmina. Mam wrażenie, że Janusz Palikot miałby znacznie większe szanse jako polityk, gdyby po doświadczeniach w Sejmie utworzył partię polityczną „Przyjazne Państwo” zamiast „Ruchu Poparcia Palikota”, a potem „Twojego Ruchu”, ale zastanawianie się nad tym, co kto powinien był zrobić, nie wydaje mi się rozsądnym zajęciem.

 

Faktem jest, że remont domu zaczyna się od dachu, więc na drodze do przyjaznej gminy, konieczne są pewne działania na rzecz przyjaznego państwa. Tu i ówdzie słyszę, że należałoby zacząć od likwidacji powiatów. Może i jest w tym troszkę racji, ale to wygląda na metodę typu: „szyła baba worek”. 

 

Premier Tusk zlikwidował Sejmową Komisję Przyjazne Państwo i nie zastąpił jej niczym innym. Próby likwidacji zbędnych przepisów zaniechano, upraszczanie procedur załatwiania niezbędnych biurokratycznych formalności nie wydaje się być żadnym priorytetem ani rządu, ani żadnej partii opozycyjnej. Trzeźwy samorządowy polityk nadal większość czasu poświęca na strategie omijania słupów ustawionych przez ustawodawców, którzy taśmowo stanowią prawa dekretujące, że ma być dobrze, nie zastanawiając się nad tym, komu z tym wygodnie.

 

Mamy już ćwierć wieku naszą wymarzoną samorządną i niezależną, bez wątpienia lepszą i bogatszą i bardziej przyjazną. Ponieważ jednak mam raczej umysł gimnazjalisty niż weterana więc radosne wspominki jak było źle i o ile jest dziś lepiej, przypominają mi wyłącznie ględzenie Władysława Gomułki, że on do szkoły chodził w łapciach.

 

Droga do przyjaznej gminy wymaga przyjaznego państwa, czyli likwidacji dziesiątków zbędnych i przestarzałych przepisów, uproszczenia setek procedur, oczyszczenia stajni Augiasza. Ani cyfryzacja urzędów, ani likwidacja powiatów proponowana przez byłych fanów ich wprowadzania nie zmieni faktu, że obywatel dla załatwienia jakiejkolwiek formalności dostaje dziesiątki bezsensownie skomplikowanych formularzy, a urzędnik przy najmniejszej komplikacji wpada w panikę, bo gubi się w gąszczu niezrozumiałych przepisów. 

 

Zbliża się sympatyczna rocznica – ćwierćwiecza wolności, przydałby się trzyletni plan budowy drogi dojazdowej do przyjaznej gminy.                            

 

Może i dobrze, że mnie na warszawskiej dyskusji o samorządzie nie będzie, bo pewnie ze stolicy to wszystko zupełnie inaczej wygląda.

 



Tabela pokazująca spadanie Polski w rankingu wolności gospodarczej jest tylko jednym z dzwonków alarmowych na dwudziestopięciolecie.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Panie Ministrze Czarnek, trzeba było ich nie… epatować wizerunkami młodocianych bohaterów   Górska   2020-11-03
Kobiety żądają zdjęcia dziadów   Koraszewski   2020-11-02
Wściekłość, działanie, skuteczność   Koraszewski   2020-10-30
Mazurek Dąbrowskiego w Świętochłowicach   Górska   2020-10-29
Chrześcijańskie wartości w pisowskim sosie   Koraszewski   2020-10-26
Z notatnika starego państwowca   Koraszewski   2020-10-17
Meandry odporności stadnej   Koraszewski   2020-10-12
Patrz Kościuszko na nas z nieba   Koraszewski   2020-09-29
„Moje życie jest klęską”   Koraszewski   2020-09-14
Inna twarz polskiego Sejmu   Koraszewski   2020-09-10
Niech żyje król!   Łukaszewski   2020-09-01
Wojaki Chrystusa i cudaki z PZPR   Koraszewski   2020-08-21
Maska jako symbol statusu społecznego   Koraszewski   2020-08-16
Raz na ludowo   Łukaszewski   2020-08-11
W okopach świętej  niechęci   Koraszewski   2020-08-05
Uwaga: PiS kocha ubogich   Koraszewski   2020-07-29
Rozważania wokół praworządności   Koraszewski   2020-07-27
Reizm nasz ledwie żywy   Koraszewski   2020-07-19
Wspinaczka na szczyt nieprawdopodobieństwaMarcin Kruk   Kruk   2020-07-16
Smutek obwodów kiepsko scalonych   Kruk   2020-07-11
W niedzielę druga tura, ale właściwie czego?   Koraszewski   2020-07-07
Przekonajcie mnie dlaczego mam głosować na Trzaskowskiego   Koraszewski   2020-07-01
Dyskurs narodowy i jego meandry   Kruk   2020-06-09
Widziane z ławy oskarżonych   Koraszewski   2020-06-01
Niespodziewana erekcja impotenta na placu elekcyjnym   Koraszewski   2020-05-09
Wolność jest zaledwie wstępem   Koraszewski   2020-05-06
Między świętem braku pracy a świętem gwałcenia konstytucji   Koraszewski   2020-05-02
Trzy razy NIE w bolszewickim plebiscycie na prezydenta   Koraszewski   2020-04-17
Samorząd, solidarność, samopomoc   Koraszewski   2020-04-15
Zdalna lekcja wychowawcza   Kruk   2020-04-06
Jak zbrodniczy okaże się ten rząd?   Koraszewski   2020-04-03
Kochać i być mądrym   Koraszewski   2020-04-01
Plac Powstańców i inne przystanki   Zbierski   2020-03-12
Bóg Kościołem upupiony   Koraszewski   2020-03-05
Wyścig do fotela i dylematy wyborcy   Koraszewski   2020-02-19
PiS budzi się z ręką w nocniku i przeciera oczy   Koraszewski   2020-02-15
Podanie o posadę prezydenta   Koraszewski   2020-02-12
Raport z małego miasta   Koraszewski   2020-01-23
Kości zostały rzucone   Koraszewski   2020-01-21
Diabeł hasa po Księżych Górkach   Kruk   2019-11-21
Nie cała władza w rękach postprawdziwków   Koraszewski   2019-11-18
Sen nocy listopadowej   Kruk   2019-11-12
Troski i zmartwienia z celibatem   Koraszewski   2019-10-30
Zjednoczona prawica i Halloween   Koraszewski   2019-10-26
Moralne zwierzę to oburzone zwierzę   Koraszewski   2019-10-21
Związki partnerskie w czwartej Rzeczpospolitej   Koraszewski   2019-10-16
Dzień po wyborach, Dzień Nauczyciela   Koraszewski   2019-10-14
Bób, Hummus, Włoszczyzna   Koraszewski   2019-10-02
Niedziela handlowa i Ogórek małoetyczna   Kruk   2019-10-01
Czy Polscy wybiją się i na co teraz?   Koraszewski   2019-09-28
Homo politicus vs. Homo sapiens   Koraszewski   2019-09-16
Uwagi o groźnej przewadze donosów nad doniesieniami   Koraszewski   2019-09-09
Dla kogo feralna okaże się trzynastka?   Koraszewski   2019-08-31
Kilka uwag o podwójnej lojalności   Koraszewski   2019-08-21
Przeszłość i przyszłość polskiego paralmentaryzmu   Koraszewski   2019-07-27
Ogólna teoria zatroskania   Koraszewski   2019-07-25
Struktura klasowa w świadomości aspołecznej   Koraszewski   2019-07-20
Trudno kochać i być mądrym, jeszcze trudniej nie znosić i pozostać mądrym   Koraszewski   2019-07-10
O szkodliwości palenia (na stosach) i migotaniu przedsionków (do władzy)   Koraszewski   2019-07-08
Marchewka stadnego myślenia i niechciany kij racjonalizmu   Koraszewski   2019-07-04
Wściekłość nieboszczyka i duma romantyków   Koraszewski   2019-06-24
Kronika szczęśliwego dzieciństwa   Ferus   2019-06-23
Spór o wiek zgody w czasach przyzwolenia   Koraszewski   2019-06-19
Nocne polucje wiceministra nieprawości   Kruk   2019-06-15
Jak słuchać, żeby być rozumianym?   Koraszewski   2019-06-12
Przepraszam, że przypominam raz jeszcze   Koraszewski   2019-06-06
Za Głupotę Naszą i Waszą   Koraszewski   2019-05-30
Uwagi o pełniących obowiązki  mądrych i dobrych   Koraszewski   2019-05-20
Primas Poloniae i jego niepokojący brak zgody   Koraszewski   2019-05-13
Serwus, madonna, czyli signum temporis   Koraszewski   2019-05-10
Chwała Bogu, mamy święto maryjne   Kruk   2019-05-03
Strajki szkolne czyli niesolidarna "Solidarność"   Garczyński-Gąssowski   2019-04-24
Jak będziemy obchodzić święto Konstytucji?   Koraszewski   2019-04-08
Oświata, poświata, stan umysłów   Koraszewski   2019-04-03
Niewiara szukająca zrozumienia   Koraszewski   2019-03-12
Jak sztuczna inteligencja wyssała antysemityzm z  mlekiem matki   Koraszewski   2019-03-03
Nie pluć na Ogórek, nie zanieczyszczać wagonu   Koraszewski   2019-02-11
Inspirująca „Pieśń ciszy”   Ferus   2019-02-03
Czy dzisiejsza Polska jest demokracją?   Koraszewski   2019-01-24
Błąd sprzed 30 lat, za który nadal płacimy   Koraszewski   2019-01-19
Czy można reaktywować Komisję Edukacji Narodowej   Koraszewski   2019-01-14
Człowiek, katolik, przecie nie ssak   Koraszewski   2019-01-09
Biblia Dobrej Zmiany(plagiat)Marcin Kruk    Kruk   2018-12-28
Rzecznik Praw Dziecka w państwowego Anioła Stróża zamieniony   Koraszewski   2018-12-17
Zawierzeni bez granic   Koraszewski   2018-12-03
Cała władza w ręce marginesu   Koraszewski   2018-11-28
Odnaleziony tekst Tischnera oraz portret (pewnego) Polaka AD 2018   Koraszewski   2018-11-19
Być Polką – duma czy wstyd? Refleksje na tle obchodów stulecia odzyskania niepodległości   Górska   2018-11-14
Jasnowidzolożka wraca na czarnym koniu   Kruk   2018-11-12
Patologia instytucji, czyli uwagi o "Klerze"   Górska   2018-11-03
Bal w Świątyni Opaczności Narodowej   Koraszewski   2018-11-02
Partie polityczne i dylematy parlamentaryzmu   Koraszewski   2018-10-29
Do urn obywatele, do urn   Koraszewski   2018-10-18
Polska w obiektywie Konrada Szołajskiego   Koraszewski   2018-10-16
Polak od kuchni   Kruk   2018-10-11
Ważny komunikat Skarbnicy Narodowej   Koraszewski   2018-10-08
Narodowa dyskalkulia i lokalne porachunki   Kruk   2018-10-04
Satyra na leniwych patriotów   Koraszewski   2018-09-28
Prawoznawstwo - broń się   Zajadło   2018-09-19
Preambułka   Koraszewski   2018-09-15

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk