Prawda

Środa, 24 kwietnia 2024 - 22:17

« Poprzedni Następny »


Patrz Kościuszko na nas z nieba


Andrzej Koraszewski 2020-09-29


Czy Polska staje się państwem coraz bardziej wyznaniowym? Powracało już to pytanie wielokrotnie, zastanawiano się, czy nasz kraj staje się w coraz większym stopniu własnością katolickiego Kościoła, czy może populistyczni politycy traktują Kościół i religię instrumentalnie i wykorzystują religijny fanatyzm dla zdobycia i umocnienia swojej władzy? Obawiam się, że pytanie jest źle postawione. Instrumentalne traktowanie nie budzi oporu hierarchów, zgoła przeciwnie. Raz jeszcze widzimy radosną współpracę najbardziej wstecznych sił namaszczonych i świeckich. Czy mogą nam w rozważaniach nad tym problemem pomóc uwagi sprzed dwustu lat?  

Zaprzyjaźniony historyk przesłał mi link do mało znanych uwag o religii i państwie, które w roku 1814, na trzy lata przed śmiercią, Kościuszko przekazał w Paryżu księciu Adamowi Czartoryskiemu.


Uwagi napisane były po francusku i w latach 60. natrafiono na nie w zbiorach lwowskiej biblioteki naukowej. We francuskim oryginale były opublikowane po raz pierwszy w „Kwartalniku Historycznym” w 1965 roku, potem w tłumaczeniu na język polski Niny Sankari opublikował je w 2007 roku portal „Racjonalista”, a w 2014 tekst ukazał się ponownie w „Tygodniku Przegląd”.


Publikacji w „Racjonaliście” towarzyszą uwagi lwowskiego badacza, Eugeniusza Humeniuka, który pisze między innymi, że notatka Kościuszki jest dokumentem cennym, nie dlatego, iż był zwyczajnie zagubiony, lecz rozmyślnie przemilczany.


Nie jestem pewien. Wiele razy tak w historii bywało, że różne dokumenty rozmyślnie niszczono, tak by wszelki ślad po nich zaginął.


Humeniuk w latach 60. pisał:

Jakkolwiek dzieje tego dokumentu nie całkiem są jeszcze zbadane, nie ulega wątpliwości, że los jego nie był przypadkowy, że na równi z innymi dokumentami Kościuszki winien był i mógł stać się własnością nauki historycznej od chwili swego powstania przed stu pięćdziesięciu laty.”

Nie wiem, w czasach rozbiorów tekst Kościuszki na sursum corda, nie bardzo się nadawał, a wielu przymykało oczy na wcześniejsze łajdactwa Kościoła, ponieważ pod zaborami Kościół był rzekomo ostoją polskości. Przynajmniej od 1965 roku był dostępny dla historyków i uznali go za mało interesujący. Prawdopodobnie dla jednych za mało przydatny dla komunistycznej propagandy, dla innych nieco kłopotliwy ze względu na ówczesne prześladowania Kościoła przez państwo. Czemu jednak ten tekst zwrócił tak małą uwagę po publikacjach w XXI wieku? Nie był przecież przekazywany z rąk do rąk z cichym szeptem „tylko nie mów nikomu”. Po prostu nie podniecał. W Internecie krąży mem z jednym zdaniem z tych uwag. Reszta wpadła w studnię, więc nie zdziwiłem się, kiedy dostałem link do artykułu profesora Mariana Skrzypka sprzed sześciu lat. Autor przypomina, że Kościuszko pisał o sprawach religii wielokrotnie. W maju 1789 roku w liście do Michała Zaleskiego,  posła Sejmu Czteroletniego, który w komisji sejmowej zajmował się sprawą buntów chłopskich, pisał nie tyle o religii, co o fanatyzmie, który swoje  źródło ma w niewiedzy i prześladowaniach, a skutki ma nieodmiennie okropne. Pisał, że oświata wymaga długiej drogi, że trzeba wieków na oświecenie ludzi, a trudno tego dokonać, kiedy chłopi nie mają żadnych praw, a prawo pozwala wszędzie  ścigać poddanego. (W tym miejscu Kościuszko pisze w nawiasie: „Poddanego – słowo przeklęte być powinno w oświeconych narodach”.) Proponuje tymczasem łagodzić fanatyzm zacierając różnice między religiami, łącząc święta, wprowadzając liturgię w języku polskim. Nie ulega wątpliwości, że jego zdaniem źródłem ludowego fanatyzmu jest ciemnota wspierana religijną wiarą.      


W uwagach odnalezionych w lwowskiej bibliotece Tadeusz Kościuszko nie ukrywa, co myśli o robocie księży. Zaczyna jednak na nutę nadmiernie optymistyczną:

Trzeba przyznać, że wszyscy ludzie są obdarzeni wystarczająco zdrowym rozsądkiem, aby odróżnić dobro od zła, aby odpowiednio się zachowywać, przeprowadzać rozumowania, ujmować i porównywać stosunki [zachodzące między rzeczami i zjawiskami – M.S.], jak również rozszerzać swe idee drogą refleksji i studiów (wyłączam spośród nich tych, którzy rodzą się szaleńcami, ale istnieją szpitale, aby im uniemożliwić czynienie szkody).

Ten optymizm w kwestii powszechnej zdolności odróżniania dobra i zła oraz racjonalnego rozpoznawania własnych interesów  przenosi się poniekąd na drugi akapit. Poniekąd, ponieważ ta zdolność jest tu już w trybie warunkowym, bowiem wymaga to i wychowania, i dobrego przykładu.

Czy nie lepiej byłoby zacząć od rozumowania razem z ludźmi, aby dać im poznać, że w prawdziwym ich interesie leży działanie uczciwe i sprawiedliwe, żeby byli raczej dobrymi ojcami i synami przywiązanymi do swej ojczyzny i posłuszni prawom, niż żeby sobie szkodzili i oszukiwali się nawzajem pozbawieni wszelkiej spokojności umysłu i miotający się, by się przeciwstawić zasadzkom i podstępom innych; jeśli do takiego wychowania dodacie dobre prawa, które karząc zbrodnie, utrudniają jednocześnie pomnożenie się występków; jeśli do tego dodacie jeszcze swoją własną osobą przykład cnót we wszelkich okolicznościach, niewątpliwie cały lud pójdzie za wami, gdyż ludzie są z natury naśladowcami podobnie jak małpy.

Kościuszko ostrzega, że nie chodzi tu o oświecenie i przykład ze strony księży, bo z ich strony nie możemy się spodziewać żadnej dobrej woli:

Ale – przeciwnie – jeśli zaczniecie od oświecania księży, dostarczycie im więcej środków do zniewolenia ludu i do trzymania go silniej pod ich wpływem; albowiem wszelkie ciało udzielne w narodzie będzie działało przeciw poczynaniom rządu, przy którym będą istniały utajone rewolty, konspiracje, w które niestety obfituje historia; nie można spodziewać się, że zmienią postępowanie, gdyż w ich interesie leży istotnie fascynowanie oczu ludu kłamstwem, strachem przed piekłem, dziwacznymi dogmatami i abstrakcyjnymi czy też niezrozumiałymi ideami teologii.


Księża zawsze wykorzystają ciemnotę i przesądy ludu, posłużą się religią – w co nie możecie wątpić – jako maską, by przykryć swą hipokryzję i niegodziwość swych przedsięwzięć.
Lecz w końcu cóż z tego wynika? Lud nie wierzy więcej w nic, jak na przykład we Francji, gdzie chłopi nie mając obyczajów ani religii, są bardzo ciemni, przebiegli i występni.

Instrumentalne traktowanie religii przez populistycznych polityków ma długą historię i trudno oczekiwać jego końca.

Widziano rządy despotyczne posługujące się tą zasłoną religii w przekonaniu, że była ona najmocniejszą podporą ich władzy; wówczas to wyposażono w sposób możliwie najbogatszy księży kosztem nędzy ludów. Przyznano im najbardziej oburzające przywileje łącznie z zasiadaniem przy tronie. Słowem, do tego stopnia rozmnożono łaski, dobra i bogactwa duchowieństwa, że połowa narodu z tego powodu cierpi i jęczy w nędzy, podczas gdy oni nic nie robiąc, opływają we wszystko.


Obecnie, kiedy znamy złowrogie skutki tego błędu, wydaje mi się, że nie ma lepszego środka, jak pozwolić im, by popadli w upodlenie i ustanowić na koszt rządu szkoły dla chłopów, gdzie będą mogli uczyć się moralności, rolnictwa, zawodów i rzemiosł.

W tamtych czasach stanowcze oddzielenie oświaty szkolnej od ludzi w sutannach wydawało się i było elementarnym warunkiem jakiejkolwiek rzeczywistej oświaty. Kościuszko zwraca się do księcia Adama Czartoryskiego, który mimo zaborów miał wpływ tak na polskie elity, jak i na cara.

Przemawiam do filozofa i do zręcznego polityka; rząd niezależnie od jego charakteru nie powinien mieć innej religii poza religią Natury. Ten niezmierny glob [sic! – chodzi o wszechświat – M.S.] zapełniony nieskończoną ilością gwiazd, jak również nasze serca szukające bezwiednie ucieczki od wszystkich naszych nieszczęść, świadczą w sposób oczywisty o istnieniu Istoty Najwyższej; my jej wcale nie rozumiemy, ale czujemy ją wewnętrznie i musimy ją wszyscy wielbić. Zostawmy więc wszystkim sektom i wszystkim religiom wolność uprawiania kultu, pod warunkiem, że będą one posłuszne prawom ustanowionym przez naród.

Dla profesora Skrzypka najciekawszy wydaje się deizm Kościuszki, dla mnie sekularyzm, staranne oddzielenie religii i państwa przy zachowaniu swobody wyznania. 


Czy słuszne było stanowisko Kościuszki, że instytucje religijne są obcym ciałem w państwie, a interesy warstwy kapłańskiej są sprzeczne z interesami obywateli? Znał wiele krajów i długą historię katolickiego Kościoła we własnej ojczyźnie. Jego twierdzenie, że księża wykorzystają ciemnotę i przesądy ludu, pozostało po dwustu latach w mocy, podobnie jak obserwacja na temat rządów despotycznych posługujących się zasłoną religii.   


Pytając dziś, czy Polska staje się państwem wyznaniowym, zastanówmy się raczej nad tym, w jakim sensie już nim jest. Od wielu lat obserwuję różne dyskusje na temat rozdziału religii i państwa i coraz częściej ze zdumieniem zauważam, że w krajach islamu jest więcej zrozumienia i tęsknoty do oświeceniowej koncepcji tego rozdziału aniżeli w krajach zachodnich, a szczególnie w Polsce. Być może powodem jest znacznie bardziej wyrazisty wyznaniowy charakter państwa w Islamskiej Republice Iranu, w Turcji, Arabii Saudyjskiej, a nawet w Egipcie, niż pełne frazesów o demokracji pozory respektu dla zasady rozdziału państwa i Kościoła populistycznych polityków w rodzaju Jarosława Kaczyńskiego i hierarchów z naszego episkopatu.


Ciekawym przykładem jest tu opublikowany przed rokiem artykuł związanego z „Więzią” i „Tygodnikiem Powszechnym” socjologa – Jaremy Piekutowskiego. Główna teza przedstawiona jest już w samym tytule: „Rozdział Kościoła od państwa nie jest idealny. Ale też nie jest fikcją.” Autor nie podaje jednoznacznej definicji tego rozdziału, co niewątpliwie ułatwia mu dowodzenie przedstawionej w tytule tezy.   


Rozpoczyna Jarema Piekutowski od stwierdzenia, że:

PiS nie jest aż tak blisko Kościoła, jak chcieliby niektórzy jego przeciwnicy. Wbrew pozorom nie wprowadza też znaczących przywilejów dla tej instytucji.

Zdziwiłem się troszkę, zastanawiając się nad pytaniem jak socjolog tę instytucję Kościoła definiuje, uświadamiając sobie w pierwszym odruchu miliony dotacji płynące do Torunia, miliardowe koszty nauczania religii w szkołach, finansowanie katolickich uczelni przez państwo, zwolnienia z podatków oraz nieodpłatne bądź za symboliczną cenę ziemie przekazywane instytucjom Kościoła.  


Autor oczywiście zdaje sobie sprawę z tego strumienia pieniędzy i nawet sam o tym pisze, ale zaznacza, że nie PiS to zaczął, a poza tym, nie ma tu nic szczególnego, bo Kościół to tylko jedna z organizacji pozarządowych (chociaż przyznaje, że dość wyjątkowa).


Co do tego, że nie PiS to zaczął, zapewne nie tylko Tadeusz Kościuszko by się zgodził, ale i piszący o tym problemie pięćset lat temu Jan Ostroróg, który protestował przeciwko karawanom wozów ze srebrem ciągnących z Polski do Rzymu i grabieniu narodu przez Kościół w kraju.


Manewruje uczony socjolog ciekawie dowodząc, że konkordat jest świetny, że wymaga tylko właściwego przestrzegania, że rozdział nie jest fikcją, a sytuacja nie jest alarmująca. Polemizując, z tekstem Ignacego Dudkiewicza podkreśla, że „Kościół nie jest tożsamy z partią”:

Czytając artykuł Dudkiewicza, można odnieść wrażenie, że to lata rządów PiS przyniosły szczególny sojusz tronu z ołtarzem. Czy tak jest w istocie? Na pewno mamy do czynienia z silnym akcentowaniem przywiązania do Kościoła po stronie polityków Prawa i Sprawiedliwości. Pokazują się oni chętnie w Telewizji Trwam czy w Radiu Maryja. Słychać wypowiedzi prezesa Kaczyńskiego o tym, że „Kościoła trzeba bronić” i „kto podnosi rękę na Kościół, podnosi rękę na Polskę”. I faktycznie część Kościoła (i część Episkopatu, reprezentowana przez takich biskupów jak Wiesław Mering czy Marek Jędraszewski) jest zadowolona z takiego obrotu spraw. Jednak, jeśli chodzi o rozwiązania prawne, praktycznie nic się nie zmieniło: Prawo i Sprawiedliwość nie dokonało w tym zakresie zmian mających na celu większe uprzywilejowanie Kościoła.

Głównym narzędziem zmiany kraju w państwo wyznaniowe nie są jednak dekrety ani ustawy, ale polityka kadrowa, której autor nie zauważa. Podobnie jak w Turcji, w Polsce dobra zmiana oznacza dziesiątki tysięcy powołań urzędniczych uświęconych przez ducha świętego i gwarantujących lojalność wobec Kościoła i jego oczekiwań. Mamy tu ministrów, generałów wojska i policji, kuratorów oświaty, sędziów, dyrektorów państwowych przedsiębiorstw, prezesów mediów publicznych i innych, nadzorujących, by ta polityka kadrowa schodziła do najniższych szczebli.


Niezauważenie tego zjawiska przez socjologa wydaje się co najmniej dziwne. Państwo, w którym lojalność wobec Kościoła jest w polityce kadrowej rządu ważniejsza niż kompetencje zawodowe, jest już państwem wyznaniowym.      


Autor zdaje sobie sprawę z instrumentalnego traktowania religii i Kościoła przez polityków pisząc:

Nie jest też dziwne – choć jest to smutne – że politycy próbują wykorzystywać Kościół do swoich celów i układać się z nim (podobnie mogą wykorzystywać inne szeroko pojęte organizacje pozarządowe, zwłaszcza te, które mają masową siłę oddziaływania). Lekarstwem na te bolączki powinno być egzekwowanie prawa (i społeczny nacisk, by było ono egzekwowane), a także dążenie do maksymalnej jawności, na czym zależy także Polakom (vide reakcje na film Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”).

Nie dowiadujemy się, jak niby to prawo ma być egzekwowane w sytuacji, w której w imię dobrej zmiany w kierunku państwa wyznaniowego systematycznie niszczony jest cały porządek konstytucyjny. Nawet zatroskani wydają się obawiać jednoznacznej definicji rozdziału państwa i Kościoła, gdzie państwo gwarantuje wolność sumienia i wymaga posłuszeństwa prawom ustanowionym przez naród. Egzekwowanie prawa możliwe jest w kraju, w którym prawo stanowione jest ponad prawem boskim (religijnym). W państwie wyznaniowym jest odwrotnie.


Tekst Tadeusza Kościuszki o państwie i księżach to nie tylko ciekawostka historyczna, to okazja do przypomnienia, że dążąc do rozdziału państwa i Kościoła i przeciwstawiając się przekształcaniu kraju w państwo wyznaniowe powinniśmy najpierw porządnie zdefiniować o czym rozmawiamy.      


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Panie Ministrze Czarnek, trzeba było ich nie… epatować wizerunkami młodocianych bohaterów   Górska   2020-11-03
Kobiety żądają zdjęcia dziadów   Koraszewski   2020-11-02
Wściekłość, działanie, skuteczność   Koraszewski   2020-10-30
Mazurek Dąbrowskiego w Świętochłowicach   Górska   2020-10-29
Chrześcijańskie wartości w pisowskim sosie   Koraszewski   2020-10-26
Z notatnika starego państwowca   Koraszewski   2020-10-17
Meandry odporności stadnej   Koraszewski   2020-10-12
Patrz Kościuszko na nas z nieba   Koraszewski   2020-09-29
„Moje życie jest klęską”   Koraszewski   2020-09-14
Inna twarz polskiego Sejmu   Koraszewski   2020-09-10
Niech żyje król!   Łukaszewski   2020-09-01
Wojaki Chrystusa i cudaki z PZPR   Koraszewski   2020-08-21
Maska jako symbol statusu społecznego   Koraszewski   2020-08-16
Raz na ludowo   Łukaszewski   2020-08-11
W okopach świętej  niechęci   Koraszewski   2020-08-05
Uwaga: PiS kocha ubogich   Koraszewski   2020-07-29
Rozważania wokół praworządności   Koraszewski   2020-07-27
Reizm nasz ledwie żywy   Koraszewski   2020-07-19
Wspinaczka na szczyt nieprawdopodobieństwaMarcin Kruk   Kruk   2020-07-16
Smutek obwodów kiepsko scalonych   Kruk   2020-07-11
W niedzielę druga tura, ale właściwie czego?   Koraszewski   2020-07-07
Przekonajcie mnie dlaczego mam głosować na Trzaskowskiego   Koraszewski   2020-07-01
Dyskurs narodowy i jego meandry   Kruk   2020-06-09
Widziane z ławy oskarżonych   Koraszewski   2020-06-01
Niespodziewana erekcja impotenta na placu elekcyjnym   Koraszewski   2020-05-09
Wolność jest zaledwie wstępem   Koraszewski   2020-05-06
Między świętem braku pracy a świętem gwałcenia konstytucji   Koraszewski   2020-05-02
Trzy razy NIE w bolszewickim plebiscycie na prezydenta   Koraszewski   2020-04-17
Samorząd, solidarność, samopomoc   Koraszewski   2020-04-15
Zdalna lekcja wychowawcza   Kruk   2020-04-06
Jak zbrodniczy okaże się ten rząd?   Koraszewski   2020-04-03
Kochać i być mądrym   Koraszewski   2020-04-01
Plac Powstańców i inne przystanki   Zbierski   2020-03-12
Bóg Kościołem upupiony   Koraszewski   2020-03-05
Wyścig do fotela i dylematy wyborcy   Koraszewski   2020-02-19
PiS budzi się z ręką w nocniku i przeciera oczy   Koraszewski   2020-02-15
Podanie o posadę prezydenta   Koraszewski   2020-02-12
Raport z małego miasta   Koraszewski   2020-01-23
Kości zostały rzucone   Koraszewski   2020-01-21
Diabeł hasa po Księżych Górkach   Kruk   2019-11-21
Nie cała władza w rękach postprawdziwków   Koraszewski   2019-11-18
Sen nocy listopadowej   Kruk   2019-11-12
Troski i zmartwienia z celibatem   Koraszewski   2019-10-30
Zjednoczona prawica i Halloween   Koraszewski   2019-10-26
Moralne zwierzę to oburzone zwierzę   Koraszewski   2019-10-21
Związki partnerskie w czwartej Rzeczpospolitej   Koraszewski   2019-10-16
Dzień po wyborach, Dzień Nauczyciela   Koraszewski   2019-10-14
Bób, Hummus, Włoszczyzna   Koraszewski   2019-10-02
Niedziela handlowa i Ogórek małoetyczna   Kruk   2019-10-01
Czy Polscy wybiją się i na co teraz?   Koraszewski   2019-09-28
Homo politicus vs. Homo sapiens   Koraszewski   2019-09-16
Uwagi o groźnej przewadze donosów nad doniesieniami   Koraszewski   2019-09-09
Dla kogo feralna okaże się trzynastka?   Koraszewski   2019-08-31
Kilka uwag o podwójnej lojalności   Koraszewski   2019-08-21
Przeszłość i przyszłość polskiego paralmentaryzmu   Koraszewski   2019-07-27
Ogólna teoria zatroskania   Koraszewski   2019-07-25
Struktura klasowa w świadomości aspołecznej   Koraszewski   2019-07-20
Trudno kochać i być mądrym, jeszcze trudniej nie znosić i pozostać mądrym   Koraszewski   2019-07-10
O szkodliwości palenia (na stosach) i migotaniu przedsionków (do władzy)   Koraszewski   2019-07-08
Marchewka stadnego myślenia i niechciany kij racjonalizmu   Koraszewski   2019-07-04
Wściekłość nieboszczyka i duma romantyków   Koraszewski   2019-06-24
Kronika szczęśliwego dzieciństwa   Ferus   2019-06-23
Spór o wiek zgody w czasach przyzwolenia   Koraszewski   2019-06-19
Nocne polucje wiceministra nieprawości   Kruk   2019-06-15
Jak słuchać, żeby być rozumianym?   Koraszewski   2019-06-12
Przepraszam, że przypominam raz jeszcze   Koraszewski   2019-06-06
Za Głupotę Naszą i Waszą   Koraszewski   2019-05-30
Uwagi o pełniących obowiązki  mądrych i dobrych   Koraszewski   2019-05-20
Primas Poloniae i jego niepokojący brak zgody   Koraszewski   2019-05-13
Serwus, madonna, czyli signum temporis   Koraszewski   2019-05-10
Chwała Bogu, mamy święto maryjne   Kruk   2019-05-03
Strajki szkolne czyli niesolidarna "Solidarność"   Garczyński-Gąssowski   2019-04-24
Jak będziemy obchodzić święto Konstytucji?   Koraszewski   2019-04-08
Oświata, poświata, stan umysłów   Koraszewski   2019-04-03
Niewiara szukająca zrozumienia   Koraszewski   2019-03-12
Jak sztuczna inteligencja wyssała antysemityzm z  mlekiem matki   Koraszewski   2019-03-03
Nie pluć na Ogórek, nie zanieczyszczać wagonu   Koraszewski   2019-02-11
Inspirująca „Pieśń ciszy”   Ferus   2019-02-03
Czy dzisiejsza Polska jest demokracją?   Koraszewski   2019-01-24
Błąd sprzed 30 lat, za który nadal płacimy   Koraszewski   2019-01-19
Czy można reaktywować Komisję Edukacji Narodowej   Koraszewski   2019-01-14
Człowiek, katolik, przecie nie ssak   Koraszewski   2019-01-09
Biblia Dobrej Zmiany(plagiat)Marcin Kruk    Kruk   2018-12-28
Rzecznik Praw Dziecka w państwowego Anioła Stróża zamieniony   Koraszewski   2018-12-17
Zawierzeni bez granic   Koraszewski   2018-12-03
Cała władza w ręce marginesu   Koraszewski   2018-11-28
Odnaleziony tekst Tischnera oraz portret (pewnego) Polaka AD 2018   Koraszewski   2018-11-19
Być Polką – duma czy wstyd? Refleksje na tle obchodów stulecia odzyskania niepodległości   Górska   2018-11-14
Jasnowidzolożka wraca na czarnym koniu   Kruk   2018-11-12
Patologia instytucji, czyli uwagi o "Klerze"   Górska   2018-11-03
Bal w Świątyni Opaczności Narodowej   Koraszewski   2018-11-02
Partie polityczne i dylematy parlamentaryzmu   Koraszewski   2018-10-29
Do urn obywatele, do urn   Koraszewski   2018-10-18
Polska w obiektywie Konrada Szołajskiego   Koraszewski   2018-10-16
Polak od kuchni   Kruk   2018-10-11
Ważny komunikat Skarbnicy Narodowej   Koraszewski   2018-10-08
Narodowa dyskalkulia i lokalne porachunki   Kruk   2018-10-04
Satyra na leniwych patriotów   Koraszewski   2018-09-28
Prawoznawstwo - broń się   Zajadło   2018-09-19
Preambułka   Koraszewski   2018-09-15

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk