Prawda

Sobota, 20 kwietnia 2024 - 07:51

« Poprzedni Następny »


Jan Hartman wzywa do polemiki


Andrzej Koraszewski 2016-03-03


Profesor Jan Hartman martwi się, że Polska nam żydzieje  i upodabnia się do Izraela. Jego czytelnik, Adam Baruch, zwraca mu uwagę, że chyba ma niedostateczną wiedzę o Izraelu, na co uczony odpowiada „napisz pan polemikę” i mam wrażenie, że rzeczywiście warto. Podstawowa teza uczonego to informacja o zalewającym go smutku, iż Polska i polskie społeczeństwo upodabnia się do Izraela i społeczeństwa izraelskiego. (Profesor podkreśla, iż nie wie, czy choroby społeczne Izraela przywlekli tam polscy Żydzi, czy Żydzi zaszczepili je Polakom, jeszcze gdy żyli na tej ziemi.) Smutek wygląda na niekłamany, teza o upodabnianiu się zasługuje na socjologiczną analizę.

Z profesorem Hartmanem łączą nas podobne poglądy na wiele spraw. Obaj jesteśmy  ateistami, zwolennikami świeckiego państwa, krytycznie nastawionymi do sposobu sprawowania władzy przez nowy rząd prezesa Kaczyńskiego. Znalazłoby się kilka innych spraw, w których nasz ogląd rzeczywistości prowadzi do zbliżonego obrazu. Mam nadzieję, że profesor Hartman gotów byłby zgodzić się ze mną , iż oglądanie rzeczywistości nie oznacza, że otrzymujemy jej prawdziwy obraz. Jest zgoła przeciwnie, nasze informacje są zawsze niepełne, nasz obraz rzeczywistości jest zawsze wypaczony  i możemy zaledwie starać się korygować go w miarę wzbogacania naszej wiedzy, pamiętając wszelako, że nasz umysł jest oszustem i skłania nas do poszukiwania potwierdzeń tego, o czym jesteśmy głęboko przekonani.

 

Krytyczne myślenie to głównie walka z psikusami własnego umysłu uwięzionego w pułapkach środowiskowych mitów i zabobonów. Jak powiada moja kotka, twórcze myślenie to rozległa wiedza i zdolność swobodnych skojarzeń. Jej kocia hucpa jest czasem irytująca i trzeba jej uświadamiać, że takie uproszczone definicje wymagają uzupełnienia. Bez ustawicznego sprawdzania, takie twórcze myślenie może prowadzić na manowce, a umysł może być tak otwarty, że rozum wypada.

 

Polemikę z tezą profesora Hartmana chciałbym jednak zacząć od sprawy, w której prawdopodobnie całkowicie się zgadzamy. Ukazała się właśnie nakładem Frondy książka innego uczonego, profesora Macieja Giertycha, pod tytułem Ewolucja, dewolucja, nauka. Profesor, biolog, wykształcony na jednym z najlepszych brytyjskich uniwersytetów, nie pierwszy raz kwestionuje teorię ewolucji, geologię, genetykę i kilka innych dziedzin nauki, co może być związane z jego głęboką wiarą religijną. Książki jeszcze nie czytałem, mam wiedzę z drugiej ręki, a wie Pan jak to jest z wiedzą z drugiej ręki, lepiej sprawdzić, tak więc zamówiłem egzemplarz i jeśli się przypadkiem mylę, to oczywiście skoryguję.  Chwilowo piszę na podstawie informacji prasowych oraz wiedzy o wcześniej prezentowanych poglądach tego uczonego.

 

Jak donosi „Gazeta Wyborcza” profesor Gierych „obala” w swojej książce ewolucję, a co gorsza wysyła te swoje „naukowe” rewelacje do szkół. (Sprawdziłem, wygląda na to, że ani książka Giertycha, ani Pana teoria o judaizacji Polski do szkoły w moim miasteczku nie dotarła, Bogu dzięki).

 

Nie wiem, jaki ma Pan stosunek do wolnej woli (toczy się na jej temat dyskusja wśród filozofów), dla nas, niewierzących, teologiczna koncepcja wolnej woli jest cokolwiek absurdalna, jako że oparta jest na założeniu istnienia Boga, tego zaś udowodnić się nie da, więc cała reszta pruje się jak stary worek. No, ale czy alternatywą jest determinizm? Konsekwentny determinizm prowadziłby do stwierdzenia, że nie ponosimy odpowiedzialności za nasze poglądy. Jesteśmy produktem wykształcenia i miliony przypadków powodują, że głosimy to, co głosimy. Profesor Giertych wychowany został w głębokiej wierze katolickiej oraz w przekonaniu, że nauka nie może być sprzeczna z Biblią i żadna edukacja nie była tego w stanie zmienić. Wierzy w teorię młodej ziemi, wierzy, że ludzie żyli obok dinozaurów, jak również, że Bóg stworzył idealne zwierzęta i rośliny, które potem się psuły na skutek jakiejś szatańskie dewolucji. Zarzucanie mu kłamstw byłoby nietaktem, bo chociaż jego tezy mogą być naszym zdaniem rażąco sprzeczne z wiedzą prezentowaną przez naukę, a tym samym nieprawdziwe, to są one głoszone w dobrej wierze, zatem nie powinny być kwalifikowane jako kłamstwo. Profesor Maciej Giertych po prostu tak ma. I nie posiada wolnej woli, która pozwoliłaby mu na zastosowanie metody krytycznej i badanie, czy biblijna prawda ostaje się krytyce.

 

Powróćmy jednak do Pana tezy o upodobnianiu się Polski i polskiego społeczeństwa do Izraela i społeczeństwa izraelskiego. W swoim artykule prezentuje Pan twierdzenie, że  „stajemy się powoli lajtową wersją Izraela”. wyjaśnia Pan co Pan przez to rozumie:

„Izrael, podobnie jak Polska, jest państwem zbudowanym na ideologii nacjonalistycznej i religii. Oba państwa są w zasadzie wyznaniowe i nie respektują pełnego rozdziału sfery państwowej od religijnej. Religia jest wszechobecna i na wiele sposobów uprzywilejowana w życiu społecznym.”

Wypada się z Panem zgodzić, że państwa narodowe istotnie zbudowane są na idei narodowej, czyli Francja jest państwem Francuzów, Rosja Rosjan, a Bułgaria Bułgarów i że tożsamość narodowa istotnie jest często połączona z tożsamością religijną. Czasem się to trochę komplikuje i na przykład Polska Piastów różniła się od Polski Jagiellonów, możemy mówić o narodzie brytyjskim (chociaż przy alkoholu należy tu ważyć słowa rozmawiając ze Szkotem, bo kto go tam wie).

 

Czy jest Pan pewien, że podobieństwa nacjonalizmu izraelskiego i polskiego są daleko idące? Mam wrażenie, że ani nie wchodzi Pan głęboko w krótką historię nowożytnego narodu izraelskiego, ani nie zajmuje się Pan analizą polskiego nacjonalizmu. Tak więc chociaż ogólnie się zgadzam, że mamy do czynienia z dwoma państwami narodowymi i że w obydwu tożsamość religijna odgrywa istotną rolę, to mam dziwne odczucie, że ta analiza komparatystyczna oparta jest na nie dość jasno zwerbalizowanych hipotezach. (Aż prosiło by się o porządne porównanie postaci świętego Wojciecha i Mojżesza.)

  

Pisze Pan, że:

„Nacjonalizm żydowski jest tak samo męczący jak polski. Opiera się na poczuciu krzywdy i męczeństwie oraz całej serii mitów mówiących o wielkiej przeszłości, wielkiej niewoli, wielkiej walce, wielkim cierpieniu i niezłomnym trwaniu, a wreszcie o odzyskaniu państwa dzięki nadludzkiemu bohaterstwu, ciężkiej pracy i Bożej pomocy.”

Odnoszę (może niesłuszne) wrażenie jakby Pan dostrzegał jakiś jednolity nacjonalizm polski i izraelski. Lipski pisał o dwóch Polskach i dwóch patriotyzmach. Był to podział bardzo ogólny, ale niesłychanie celny. Jednak zarówno w społeczeństwie polskim, jak i izraelskim mamy całą gamę postaw patriotycznych, od zdominowanych przez więź krwi i tożsamość religijną, do niemal kosmopolitycznej idei państwa narodowego, stanowiącego zaledwie pewne miejsce geograficzne w rodzinie narodów.

 

W społeczeństwie izraelskim jest proporcjonalnie więcej ateistów i tzw. kulturowych żydów jak i więcej ludzi, dla których tożsamość religijna wydaje się być ważniejsza od przynależność państwowej (stąd opór społeczności haredi wobec obowiązkowej służby wojskowej).

 

Również poczucie krzywdy i męczeństwa są w tych dwóch nacjach jakby z różnej bajki. Szkoda jednak miejsca na analizę porównawczą (bo rozumiem, że wykracza Pan w swojej wizji historycznej poza historię nowożytnego Izraela i bada krzywdę w świadomości społecznej Żydów izraelskich zapamiętaną z czasów życia w diasporze i porównuje to z żywą w świadomości Polaków krzywdą czasów rozbiorów).

 

Mogę być oczywiście w błędzie, ale czytając różne badania socjologiczne odnoszę wrażenie, że świadomość społeczeństwa izraelskiego może być bardziej zdominowana możliwością przyszłej zagłady niż pamięcią przeszłej. Odmienny poziom zagrożenia może Pana prowadzić do złudzenia na temat podobnych postaw.

 

Polski nacjonalizm (ten ze stadionów i pisowskich mównic) wydaje się być zdominowany obawą przed rozmyciem narodowej tożsamości. Histeryczny lęk przed Unią Europejską i równie histeryczna obrona „wartości chrześcijańskich”.

 

Izraelski nacjonalizm wydaje się być funkcją lęku. Dość uzasadnionego lęku nie tylko przed otwartymi zapowiedziami likwidacji państwa i jego ludności, ale również codziennego zagrożenia życia, świadomości rozmiarów nagromadzonej nienawiści oraz ilości nagromadzonej broni gotowej do użycia na wszystkich granicach Izraela. Przyzna Pan, Profesorze, że zagrożenie Unią i zagrożenie Hamasem, Islamskim Dżihadem, Hezbollahem, Fatahem nie wspominając o ISIS i innych, jest jakby odmienne. (Chociaż może z Krakowa tego nie widać.)

 

Czy obrona życia obywateli jest nacjonalizmem, czy tylko patriotyzmem? To zgoła szekspirowskie pytanie i musimy je pozostawić otwarte.

 

Oczywiście w pełni się z Panem zgadzam, że danie w pacht urzędu stanu cywilnego instytucjom religijnym i ten ich cyrk ze ślubami to jakieś kompletne oszołomstwo, wszelako zatrzymajmy się przy samej idei świeckiego państwa.

 

Nie definiuje jej Pan i bez definiowania rzuca nam końcowy wniosek swoich przemyśleń o podobieństwie. Ta idea świeckiego państwa wyłoniła się z krwawych bojów o królestwo boże na ziemi. Nie oznaczała ona ateistycznego państwa. Kładła kres religii państwowej i wymuszała swobodę wyznania. Mamy tu model francuski, amerykański, brytyjski czy skandynawski. We Francji odcinano związki między Kościołem i państwem przy pomocy gilotyn, w Wielkiej Brytanii anglikanizm pozostał religią państwową, biskupi do dziś zasiadają w parlamencie, powoli tworzono gwarancje dla swobody wyznania. W Stanach Zjednoczonych ateista raczej nie zostanie prezydentem, do dziś nie wiemy czy ojcowie Ameryki byli teistami czy ateistami (o religii mówili niemal same złośliwości, ale uważali, żeby nie przekroczyć pewnej granicy), wiemy, że ich celem było zablokowanie zabiegów o dominację jednego wyznania. Kraje skandynawskie bardzo dyskretnie zniosły religię państwową, wcześniej jednak wprowadzając państwowe gwarancje swobody wierzenia lub niewierzenia. Izrael jest osobliwy. Podejrzewam, że wadliwie nazywa Pan tamtejszy ustrój wyznaniowym. (W odniesieniu do Polski i Izraela używa Pan tego samego ogranicznika „w zasadzie”). Nie bez powodu jako dowód prezentuje Pan dla Izraela te religijne śluby, jednak dla państwa wyznaniowego trzeba czegoś więcej. Izrael gwarantuje swobodę wyznania (w zasadzie robi to również Polska), prawo nie jest podporządkowane dominującej religii (judaizm nie jest również religią państwową). Jest mrowie partii religijnych o bardzo różnych profilach. Za mało wiem, żeby o tym pisać z pewnością, ale mam wrażenie, że jest tam znacznie silniejszy ruch liberalnych wierzących niż u nas w Polsce, gdzie otwarty katolicyzm jest raczej marginesem z minimalnym wpływem na kler.

 

To co jest w tym wszystkim najciekawsze, to że w Polsce od obalenia komunizmu Kościół katolicki nieustannie walczy o zwiększenie swojego wpływu na państwo. Trudno porównywać jakąś walkę rabinatu (którego rabinatu?) o państwo z bojami Episkopatu Polski (chociaż i rabini robią co w ich mocy, ale ustępliwość tamtejszych polityków jest cokolwiek mniejsza).

 

                                                                        

Pisze Pan, że „podobnie jak Polacy, Żydzi czują się wyjątkowi”. Ustalmy najpierw czy pisze Pan o Żydach, czy o Izraelczykach? Czy o Polakach w Polsce, czy o genetycznych Polakach? Jeśli idzie o Izraelczyków, to muszę Panu zdradzić pewną tajemnicę, są bardzo podobni do Polaków tylko pod jednym względem – są różni. Pańskie uogólnienie nie da się w żaden sposób zmierzyć ani zważyć. Duma narodowa to znana przywara wszystkich narodów świata i jakby Pan pomieszkał wśród Arabów lub Turków, to być może doszedł by Pan do wniosku, że nasza nieuzasadniona duma narodowa to frajer w porównaniu z nieuzasadnioną dumą narodową Saudyjczyka czy Katarczyka. Zostawmy jednak tę słabą hipotezę szczególnego poczucia wyjątkowości Polaków i Żydów, bo podaż wyjątkowych jest tak wielka, że studia komparatystyczne zajęłyby całe lata. Jeśli idzie o izraelską wyjątkowość to wiem zbyt mało, ale wolałbym nie przenosić mojej wiedzy o żydowskiej wyjątkowości w diasporze na mieszkańców Izraela, bo mogłoby się okazać, że bogu ducha winnym Izraelczykom przypisujemy jakieś cechy niektórych naszych Żydów z nadzwyczajnym poczuciem wyjątkowości.      

 

Muszę przyznać, że nie wiem, na ile prawdziwe jest Pana stwierdzenie, że :

„Poczucie wyższości i kompleksy w obu narodach są zjawiskami bliźniaczymi. Żydowskie dzieci od małego karmione są papką nacjonalistyczno-religijną i mają w główkach mniej więcej takie same kolczaste pakuły jak nasi milusińscy.”

Moje obserwacje są na tym polu bardzo ograniczone. Koncentruję uwagę na podręcznikach, a to w związku z badaniami porównawczymi nad zawartością podręczników palestyńskich i izraelskich. Muszę Panu powiedzieć, że bardzo imponują mi te izraelskie podręczniki ze względu na traktowanie religii raczej jako pewnego pomostu historycznego, a nie wpychanej w gardło wiary, jeszcze bardziej imponuje tolerancja i otwartość na innego, ale być może mówimy o różnych krajach lub opieramy sie na różnych metodach obserwacji. Czy można prosić o dokładniejsze dane na temat źródeł Pańskiej obserwacji?                                

 

Trudno nie zgodzić się z Pana uwagą, że oba społeczeństwa są podzielone. Ale ten podział na dwa bloki jest zbyt grubo ciosany. To nie działa ani tu, ani tam. Złożona struktura polskiego społeczeństwa wyrasta z innej historii i ma inną materię. W Izraelu elementem integrującym jest armia, u nas częściej integruje beczka, na której staje demagog. (To też pewne uproszczenie, ale problem jest socjologicznie zbyt złożony, by podejmować go w krótkiej polemice). Prawdą jest to, że często trudno nam ze sobą rozmawiać i są ludzie w Polsce, z którymi nie poszedłbym ani na kawę, ani na piwo. Częściej jednak mamy do czynienia z sytuacją, że z niektórymi ludźmi nie podejmujemy niektórych tematów, wiedząc, że nie ma szans na uzgodnienie definicji terminów, którymi się posługujemy.         

 

Muszę przyznać, że wręcz zachwycił mnie ostatni akapit Pana artykułu, w którym pisze Pan:

„Obraz Izraela, z jego politycznym apartheidem i ułomną, przełamaną przez nacjonalistyczno-klerykalną ideologię demokracją, jest przygnębiający. Może zresztą w oblężonej twierdzy nie można spodziewać się niczego więcej. Jednak gdy pomyślę, że kiedyś Polska mogłaby tak wyglądać, ogarnia mnie przerażenie. Paranoja z wolna podchodzi pod nasze okna. Nie pozwólmy, aby przekroczyła nasze progi. W kraju ogarniętym wzajemną pogardą ludzi i przełamanym na pół nie chce się żyć.”

No właśnie, czy sądzi Pan, że mamy szansę na uzgodnienie znaczenia terminu „apartheid”? Termin znany jest z historii Republiki Południowej Afryki, gdzie oznaczał prawną segregację ludzi z różnych ras. Osobne szkoły, osobne szpitale, osobne środki transportu, zakaz mieszanych małżeństw i kilka innych drobiazgów stanowiących o całkowitym rozdzieleniu ras i dyskryminacji ludności kolorowej.

 

Czy może Pan łaskawie powiedzieć jak definiuje Pan apartheid, żeby Pana definicja obejmowała kraj, w którym ludzie różnych grup etnicznych i wyznań (o kolorze skory nawet nie mówmy) zasiadają razem w parlamencie, prowadzą razem badania naukowe, pracują razem w szpitalach, leżą koło siebie w tych szpitalach, jeżdżą tymi samymi środami publicznego transportu i razem kąpią się na plażach?

 

Nie lubię się domyślać, ale pewnie chodzi o ten mur i te uciążliwe kontrole na przejściach granicznych. Zgadzam się, to jest dolegliwość, że na przejściu z Autonomii, w której telewizja codziennie apeluje do widzów: „Zabij Żyda” sprawdzają czy nie idzie kolejny ochotnik. Nazywa to  Pan paranoją, no cóż podziwiałem Pana odwagę kiedy pozwolił Pan sobie obciąć głowę wcielając się na Rynku Starego Miasta w Warszawie w postać Kazimierza Łyszczyńskiego, nie chcę Pana martwić, większej odwagi wymaga pójście po bułki w Jerozolimie, gdzie niewinnie wyglądający przechodzień może nagle rzucić się na człowieka z nożem i okrzykiem Allahu Akbar. Nie uważa Pan, że to co Pan nazywa paranoją, może być zaledwie ostrożnością?

 

Ta polemika z Pana artykułem jest z konieczności bardzo skrótowa. Prawdę mówiąc  napisałem polemikę z Pana poglądami jeszcze przed zapoznaniem się z artykułem o groźbie judaizacji Polski. Niestety tamta polemika jest dla odmiany dość obszerna, ma ponad 340 stron i stanowi analizę obrazu Izraela w świadomości społecznej nie tylko Polaków. Książka nosi tytuł „Wszystkie winy Izraela” i jej egzemplarz z nieznanego mi powodu został wysłany Panu Profesorowi przez mojego wydawcę, kusi zatem powtórzenie rzuconego przez Pana apelu skierowanego do Adama Barucha: „napisz Pan polemikę”.


P.S. Adam Baruch to zbiegiem okoliczności również imię i nazwisko jednego z głównych bohaterów powieści Joanne Greenberg, The King's Persons, fenomenalnej socjologicznej analizy masakry Żydów w Yorku w 1190 roku. Zdumiewa, jaki ten świat jest mały.  

 

 

     

           


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
3. Podziwiam Peyotl 2016-03-12
2. Wyzwany do tablicy Adam Baruch 2016-03-03
1. Polemika w stylu Jana Hartmana Marek C (Negev) 2016-03-03


Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Czy Polacy wybiją się na uczciwość?   Koraszewski   2013-12-04
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Do siego roku   Kruk   2013-12-31
Atak gendera   Kruk   2014-01-05
Czego się boi pani Dulska?   Koraszewski   2014-01-07
Pluralizm nieporozumień   Koraszewski   2014-01-12
Bezdroża wiary i niewiary   Koraszewski   2014-01-22
Za małe zdjęcie   Hili   2014-02-10
O naruszeniu dóbr osobistych   Hili   2014-02-21
Wredność i medycyna   Koraszewski   2014-02-25
Zbrodnie w cieniu krzyża   Koraszewski   2014-04-13
Samorządna i niezależna   Koraszewski   2014-05-06
Kto zwariował, Panie Ministrze?   Koraszewski   2014-05-26
Podniebny lotku demokracji   Kruk   2014-05-29
Kiedy wolność ma znikomą szkodliwość społeczną?   Koraszewski   2014-06-01
Lekarz religijnie zmodyfikowany   Kruk   2014-06-06
Reguły gry ...i kamieni kupa   Koraszewski   2014-06-19
O wyciu brzydkich kaczątek   Koraszewski   2014-06-24
Byk, niedźwiedź i trzy krzyże   Koraszewski   2014-07-07
Religia, małpa, nauka.pl   Kruk   2014-07-12
 Nie tylko błazen   Koraszewski   2014-07-20
Wczesna inicjacja   Kruk   2014-07-21
Różne ruchy obrony konstytucji   Koraszewski   2014-07-30
Coma, czyli różne sposoby walki o życie   Szczęsny   2014-08-11
Jak kopnąć w rzyć, panie premierze?   Koraszewski   2014-08-23
Gmina musi się rozwijać   Kruk   2014-10-17
Państwo ćwierćwyznaniowe   Koraszewski   2014-10-23
Szatan, dynia, dziecko   Kruk   2014-10-31
Antagonizm polsko-ukraiński w cieniu igraszek Kremla   Koraszewski   2014-11-03
Państwo jako stróż dzienny   Koraszewski   2014-11-05
Idioci bez granic   Kruk   2014-11-21
Pośladkowy poród IV Rzeczpospolitej   Koraszewski   2014-11-22
Nośnik outdoorowy   Kruk   2014-11-30
Szkoła poszukuje ateochety   Kruk   2014-12-05
Ojczym narodu   Kruk   2014-12-13
Wesołych Świąt   Kruk   2014-12-24
Uwaga niewypał   Kruk   2015-01-14
Yes we cat   Koraszewski   2015-01-27
Kwiczoły z 15 PAL-u   Koraszewski   2015-01-30
Wolność słowa i technika   Koraszewski   2015-02-05
Czy mamy wpływ na cokolwiek?    Koraszewski   2015-02-11
Uśmiech nowej twarzy podobno nowej lewicy   Koraszewski   2015-02-20
Inscenizacja kłamstwa, czyli nowa sztuka sakralna   Koraszewski   2015-03-05
Uwagi o życiu Stanisława Staszica   Koraszewski   2015-03-14
Katolicy, protestanci i nasza przyszłość   Koraszewski   2015-03-30
PAP ma Alę, Ala ma Hamas   Koraszewski   2015-04-07
W poszukiwaniu konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2015-04-27
Państwo i boska komedia   Koraszewski   2015-05-05
Kto wygrał i co wygrał?   Koraszewski   2015-05-26
Refleksje pobożocielne i Ewangelia św. Mateusza   Koraszewski   2015-06-06
Mój prezydent, moja premier   Kruk   2015-09-09
Uchodźcy, polityka i demografia   Koraszewski   2015-09-16
Pięcioro (raczej nie) wspaniałych   Koraszewski   2015-10-07
Polska w ruinie, idziemy głosować   Koraszewski   2015-10-21
Czy musimy tolerować nienawiść i wezwania do nietolerancji?   Koraszewski   2015-11-12
Nowe wraca, a życie idzie dalej   Kruk   2015-11-17
Śmiać się, płakać, czy działać?   Koraszewski   2015-11-23
Stowarzyszenia Konstytucyjnych Demokratów nie ma   Koraszewski   2015-12-02
Burzliwe życie brakujących ogniw   Kruk   2015-12-08
Ten prezydent łamie prawo   Koraszewski   2015-12-09
Państwo na prawach bożych,czyli długa droga od Józefa Kępy do Beaty Kempy   Koraszewski   2015-12-14
Świąteczny prezent dla Prezesa   Kruk   2015-12-24
Modlitwy o wstawiennictwo – poradnik   Kruk   2015-12-26
Jak się kler z szatanem mocuje   Koraszewski   2015-12-28
A ja was zjadacze chleba i tak dalej   Kruk   2015-12-31
Dlaczego nie chcę być polskim inteligentem   Koraszewski   2016-01-04
Tako rzecze panna Krysia   Kruk   2016-01-05
Występując w obronie moich przywilejów   Koraszewski   2016-01-14
Polska hybrydowa, czyli system parlamentarno-prezesowski   Kruk   2016-01-16
Powrót fundamentalnych wartości   Pietrzyk   2016-01-19
Rigor mortis   Kruk   2016-01-25
Zamienianie słowa w ciało   Koraszewski   2016-01-26
W Polsce, czyli w Europie   Koraszewski   2016-02-01
Książę Świebodzina i okolic   Kruk   2016-02-19
Historia i Instytut Narodowego Alzheimera   Koraszewski   2016-02-20
Jan Hartman wzywa do polemiki   Koraszewski   2016-03-03
ONI polską racją stanu   Kruk   2016-03-10
Pycha wierzącego, pokora ateisty   Kruk   2016-04-01
Kochaj bliźniego swego czyli rzecz o aborcji   Koraszewski   2016-04-04
Błędy lekkie, ciężkie i śmiertelne   Koraszewski   2016-04-07
Sens picia ateisty   Kruk   2016-04-11
Nie zgubić ani jednego zarodka   Koraszewski   2016-04-12
Czy politycy byli głusi, czy zagubieni?   Koraszewski   2016-04-15
Utopia, czyli dlaczego historia niczego nas nie uczy?   Ferus   2016-04-17
List otwarty do Prymasa PolskiArcybiskupa Wojciecha Polaka   Koraszewski   2016-04-19
Antyaborcyjne paranoje, albo teoria krzyczącego zarodka   Pietrzyk   2016-04-25
Święto Konstytucji, czy świętowanie zdrady?   Koraszewski   2016-05-03
Gimnazjalna Loża Masońska   Kruk   2016-05-06
Czy leci z nami psychiatra?   Koraszewski   2016-05-10
Nasza partia jest czystą demokracją   Koraszewski   2016-05-13
Paraliż postępowy polską racją stanu   Kruk   2016-05-22
Tylko „Świerszczyk” nie  kłamie   Koraszewski   2016-05-27
Co państwu dolega?   Koraszewski   2016-06-07
O Polskę parlamentarną, czyli kilka myśli po lekturze informacji o projekcie.   Koraszewski   2016-06-09
Serce Prezesa ogrzeje Polskę   Kruk   2016-07-20
Uwagi o rozważaniach o naprawie Rzeczpospolitej   Koraszewski   2016-07-31
Klauzula zdeprawowanego sumienia   Koraszewski   2016-08-03
Nagie szaty króla czyli plaga bytów pozornych   Koraszewski   2016-08-26
Burdel w Izbie Gminnych Lordów   Koraszewski   2016-09-15
Bitwa o historię i nauki ścisłe   Koraszewski   2016-09-20

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk