Prawda

Czwartek, 25 kwietnia 2024 - 23:09

« Poprzedni Następny »


Czy dzisiejsza Polska jest demokracją?


Andrzej Koraszewski 2019-01-24


Demokracja to bardzo zły ustrój polityczny. Tak przynajmniej głosili ateńscy oligarchowie, obawiając się, że dēmos kieruje się wyłącznie emocjami, jest źle wykształcony, że rządy motłochu (ochlos) doprowadzą kraj do zguby. Jak pisał anonimowy ateński przeciwnik demokracji, cechy, jakie przysługują przedstawicielom dēmos to przede wszystkim amathia – ignorancja, głupota, i ponēria – zepsucie i zła kondycja moralna. W polis panuje przez nich bezład, bezprawie (kakonomia). O najlepszym okresie ateńskiej demokracji, czyli o czasach Peryklesa, jej przeciwnicy mówili, że dēmos był zdominowany przez silną osobowość Peryklesa i wraz z jego śmiercią (429 BC) ujawniły się wszystkie słabości tego absurdalnego ustroju.

Przejęcie władzy przez oligarchów w 411 BC nie oznaczało jeszcze końca ateńskiej demokracji, ale ten zbliżał się nieubłaganie. Czy rację miał John Adams, pierwszy wiceprezydent i drugi prezydent Stanów Zjednoczonych pisząc:

„Pamiętaj demokracja nigdy nie trwa długo. Szybko marnieje, mordując samą siebie. Nie było jeszcze demokracji, która nie popełniłaby samobójstwa.”



Walter Williams amerykański ekonomista i dziennikarz, przypomniał tę wypowiedź Adamsa w artykule pod intrygującym tytułem Why We Are  a Republic, Not a Democracy. Artykuł nawiązuje do toczącej się od dłuższego czasu dyskusji na temat Kolegium Elektorów i powtarzających się zarzutów, że amerykański system wybierania prezydentów jest niedemokratyczny. Istotnie, pisze Williams, pokazując do jakiego stopnia ten system jest niedemokratyczny. Stan Wyoming, który ma zaledwie 600 tysięcy mieszkańców ma jednego przedstawiciela w Izbie Reprezentantów i dwóch w senacie, co oznacza, że wybiera się tam trzech elektorów, czyli jednego elektora na 200 tysięcy osób. Kalifornia ma 39 milionów mieszkańców i wybiera 55 elektorów, czyli ma jeden głos elektorski na 715 tysięcy osób. Możemy to nazwać niesprawiedliwością, lub jak kto woli systemem niedemokratycznym, ale jak by to powiedział pan Szekspir, w tym szaleństwie jest metoda.


Walter Williams przypomina:

„Ojcowie założyciele dokładali wielkich starań, by zapewnić, że będziemy republiką, a nie demokracją. I faktycznie, słowo demokracja nie pojawia się ani w Deklaracji Niepodległości, ani w Konstytucji, ani w żadnym naszym założycielskim dokumencie.”

Pisząc o demokracji Williams ma na myśli tyranię większości. Przypomina jak w pierwszych latach istnienia Stanów Zjednoczonych próbowano temu zapobiec. James Medison pisał:

„Decyzje są często podejmowane nie zgodnie z zasadami sprawiedliwości z uwzględnieniem praw mniejszości, ale przez dominującą siłę i interesy apodyktycznej większości.

Ówczesny sędzia Sądu Najwyższego, John Marshall mówił: “Między zrównoważoną republiką a demokracją różnica jest taka jak między porządkiem i chaosem.”


Współcześnie rzadko używamy słowo „demokracja” w rozumieniu rozstrzygania wszystkiego i zawsze zwykłą większością głosów. Argument Waltera Willsona, iż instytucja Kolegium Elektorskiego chroni słabiej zaludnione stany przed marginalizacją, jest dla większości z nas zrozumiały, a nawet dość oczywisty. Każda konstytucja z natury rzeczy powinna chronić interesy wszystkich, a konstytucja amerykańska jest między innymi dlatego wzorem dla innych, że tworzona była z obsesyjnym wręcz lękiem, żeby żadna jednostka lub grupa nie mogła zdobyć całej władzy. Ojcowie założyciele stworzyli szereg zabezpieczeń przed tyranią większości. I to działa do dziś. Ani prezydent, ani Izba Reprezentantów, ani Senat nie mogą sobie pozwolić na ignorowanie pozostałych pionów władzy, bo zostaną zablokowani. Broniąc instytucji Kolegium Elektorskiego Walter Williams broni samych podstaw amerykańskiego systemu politycznego.


Amerykańska konstytucja została ostatecznie uchwalona w 1787 roku. Ponad dwieście lat wcześniej, w Polsce, po śmierci Zygmunta Augusta w 1572 roku, gwałtownie powrócił spór o zasady obierania króla. Piszę „powrócił”, gdyż na długo przed tą śmiercią dyskutowano o tych zasadach w Sejmie. W 1569 roku (a więc na krótko przed śmiercią) poseł Mikołaj Rej przedstawił na sejmie Unii Lubelskiej propozycję, iżby w Rzeczpospolitej obojga narodów raz na zawsze jasno określić sposób przyszłej elekcji. Poparł ten projekt król ostrzegając, że bez tego unia może się rozerwać. Rej wcześniej wielokrotnie powracał do tej sprawy. Senatorowie każdorazowo torpedowali te pomysły uznając, że w chaosie bezkrólewia można dla siebie wywalczyć najwięcej. Rej nie godził się na to, aby w okresie bezkrólewia władzę sprawował prymas jako interrex. Proponował, aby w dwa tygodnie po śmierci króla, szlachta zbierała się na sejmikach wojewódzkich, aby wybrać posłów obdarzonych pełnomocnictwami. Posłów miało być 150 a senatorów 90. Głosy posłów i senatorów miały być równe. Miejscem elekcji miał być Kraków, który w czasie elekcji miał być wolny od zbrojnych orszaków. Armia miała pozostać w polu i strzec granic kraju.


Takie propozycje były nieakceptowalne dla senatorów, którzy woleli już raczej elekcję viritim, czyli głosowanie tłumu zgromadzonego na polu elekcyjnym, wybór króla przez zgromadzenie wielkich mas zbrojnej i zazwyczaj pijanej szlachty, podatnej na najbardziej populistyczne głosy.


Za życia Mikołaja Reja żadne decyzje nie zapadły. Jan Zamoyski, którego nazwisko stało się głośne dopiero w trzy lata po śmierci Reja w okresie bezkrólewia i z okazji gorączkowych sporów o zasady elekcji, przed śmiercią Zygmunta Augusta był zwolennikiem elekcji „porządnej", czyli przez reprezentację, dopiero w ostatniej chwili zmienił front i opowiedział się za elekcją „wolną", czyli za głosowaniem tak, aby każda jednostka mogła oddać głos na swego kandydata. Oznaczało to przyjazd na pole elekcyjne wszystkich, którzy mieli na to ochotę, i głosowanie „kupą".


Był taki czas, gdy polscy historycy dość intensywnie spierali się o znaczenie zasad elekcji przyjętych po śmierci Zygmunta Augusta. Z pewnością stanowiły one kamień węgielny republiki szlachty folwarcznej, czyli systemu politycznego, który w gospodarce oznaczał odwrót od kiełkującej w Europie Zachodniej gospodarki rynkowej, a w polityce demokrację szlachecką, czyli panowanie dziesięciu procent nad dziewięćdziesięcioma. Oparta na „starożytnych prawach" republika szlachecka strzegła wyłącznie praw szlacheckich, w tym prawa do niewolniczej pracy chłopów, którego strzec miała jak źrenicy oka.


Jedną z ciekawszych analiz elekcji viritim znajdujemy w wydanej w 1905 roku książce Wacława Sobieskiego pod tytułem Trybun ludu szlacheckiego. We wstępie do wydanej ponad sto lat temu książki Wacław Sobieski pisał:

"Gdy mowa o elekcji 'viritim', zaraz nasuwają się dwie postaci: Rej i Zamoyski. Według zwykłego pojmowania rzeczy, byli to reprezentanci dwóch sprzecznych ze sobą kierunków. Pierwszy bowiem odznaczył się na sejmie Unii Lubelskiej jako propagator wyboru króla przez reprezentację, Zamoyski zaś uznany jest za apostoła zupełnie przeciwnego systemu, dopuszczającego jak najszersze masy do udziału w głosowaniu… Pierwszemu historia niesie dank za to, że choć wniosku swojego nie przeparł, przynajmniej jednak pragnął i proponował rzecz dobrą; na rzecz drugiego rzuciła przekleństwo za to, że jego niefortunny wniosek zwyciężył, a uznany za 'źrenicę' wolności szlacheckiej stał się powodem wielu nieszczęść i klęsk dawnej Rzeczpospolitej."

Mikołaj Rej jako polityk przypominany jest bardzo rzadko. Jego program, używając współczesnego języka, zawierał również postulaty dotyczące reformy praw, w tym ochrony prawnej chłopów i mieszczan, ograniczenia przywilejów Kościoła i wzmocnienia państwa, co w tamtym okresie wiązało się również z osłabieniem władzy możnowładców. Nie były to żadne mrzonki. Rej był uważnym obserwatorem zmian dokonujących się wówczas w innych krajach, które zmierzały do gospodarki opartej na pieniądzu, a nie na pracy niewolnej, i na prawie, a nie na przemocy. Jako polityk przegrał z kretesem, pozostały jego prześmiewcze strofy, które młodzież nudzą, a których starym czytać się nie godzi, bo powinni je znać z młodości.


Wygrał Jan Zamoyski, który podobnie jak Mikołaj Rej walczył z możnowładcami, ale głównie po to, by zostać pierwszym z możnych. Fortunę zdobył na walce o szlachecką równość, zaś tamę reformom gospodarczym zbudował tak dobrą, że przez wieki się utrzymała.


Utworzona przez wielkiego kanclerza republika szlachecka trwała dwieście lat, od śmierci Zygmunta Augusta do rozbiorów, ale już w początkach XVIII wieku Polska była ziemią niczyją. Odwrócenie się od reform czasów reformacji wrzuciło Polskę do obozu przegranych.


Co ciekawe, szermował Zamoyski hasłami, które jako żywo przypominały walkę z systemem demokratycznym w Atenach, tam oligarchowie po przewrocie w 411 roku zapowiadali powrót do ustroju przodków, do porządku ustanowionego przez Solona, jak również do pojęcia dobra wspólnego. Przeciwnicy demokracji przekonywali, że lud może porwać każdy demagog, przez dobro wspólne rozumieli jednak głównie własne interesy, podejmując mordercze prześladowania zwolenników demokracji. Stronnictwo demokratyczne nie pozostawało dłużne, posuwając się wręcz do wydania dekretu pozwalającego na zabicie bez sądu każdego „kto by przysięgi składał i knuł przeciw ludowi”.


Język nienawiści zastąpił troskę o budowanie instytucjonalnych zabezpieczeń, co ostatecznie ideę demokracji pogrzebało na stulecia. 


Czy rację ma zatem Walter Williams wiążąc tak mocno pojęcie demokracji z jednym jej aspektem – wolą większości, którą tak łatwo mogą manipulować demagogdzy i populiści? Tylko po części. Chociaż słuszna jest obserwacja, że jedyną szansą, aby nieuniknione w społeczeństwie konflikty rozwiązywane były w cywilizowany sposób, jest oparcie ustroju na republikańskich instytucjach. Aczkolwiek i to, jak widzimy, nie zawsze zapobiega podgrzewaniu emocji do morderczego bulgotu. Bez jasnych i akceptowanych przez wszystkie strony reguł gry wilcze prawa biorą górę, język nienawiści staje się narzędziem walki o wszystko, a w końcu zamiast rozwiązywania konfliktów pojawia się przemoc, która prędzej czy później prowadzi do upadku państwa.


Czy Polska jest dziś demokracją? Istnieje obawa, że z każdym dniem bardziej staje się taką demokracja, o jakiej pisał Walter Williams. Nadzieje wiążemy z kolejnymi wyborami. Zakładamy koszulki z napisem Konstytucja na pomniki, jak w transie powtarzamy „Stop nienawiści”.


Kiedyś słyszałem jak motorniczy w warszawskim tramwaju poprosił pasażerów, żeby „cofnęli się do przodu”. Pasażerowie bez trudu zrozumieli jego prośbę. W tym tramwaju, o którym tu piszę, nie ma jednak motorniczego.            


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Kronika szczęśliwego dzieciństwa   Ferus   2019-06-23
Utopia, czyli dlaczego historia niczego nas nie uczy?   Ferus   2016-04-17
Inspirująca „Pieśń ciszy”   Ferus   2019-02-03
Doktor Dolittle i zielony kanarek    Garczyński-Gąssowski   2020-12-12
Strajki szkolne czyli niesolidarna "Solidarność"   Garczyński-Gąssowski   2019-04-24
Polski Marzec – 50 rocznica   Garczyński-Gąssowski   2018-03-08
„Uwaga, tu obywatelki i obywatele, to jest legalne zgromadzenie!”. Powolne budowanie mostów ponad podziałami.   Górska   2020-12-19
Cyrkowe fikołki, teatralne gesty i realne działania opozycji   Górska   2020-11-30
Panie Ministrze Czarnek, trzeba było ich nie… epatować wizerunkami młodocianych bohaterów   Górska   2020-11-03
Być Polką – duma czy wstyd? Refleksje na tle obchodów stulecia odzyskania niepodległości   Górska   2018-11-14
Mazurek Dąbrowskiego w Świętochłowicach   Górska   2020-10-29
Przez okno wszedł Ziobro, a spod łóżka wylazł biskup, czyli jak Jarosław Kaczyński rozpętał wojnę domową   Górska   2020-11-24
Patologia instytucji, czyli uwagi o "Klerze"   Górska   2018-11-03
Za małe zdjęcie   Hili   2014-02-10
O naruszeniu dóbr osobistych   Hili   2014-02-21
Święto Konstytucji, czy świętowanie zdrady?   Koraszewski   2016-05-03
Ustawa przeciw kłamstwu czy przeciw prawdzie?   Koraszewski   2018-01-29
List otwarty do Mendy   Koraszewski   2018-08-13
Na tropach chrześcijańskiego feminizmu   Koraszewski   2017-06-24
Bóg Kościołem upupiony   Koraszewski   2020-03-05
Silva rerum, Facebook i rara avis   Koraszewski   2018-01-02
Czy można zrozumieć pamięć i tożsamość?   Koraszewski   2021-10-25
Struktura klasowa w świadomości aspołecznej   Koraszewski   2019-07-20
Zjednoczona prawica i Halloween   Koraszewski   2019-10-26
My chcemy boga, w książce, w szkole...   Koraszewski   2017-03-27
Między świętem braku pracy a świętem gwałcenia konstytucji   Koraszewski   2020-05-02
Przemilczana pielgrzymka posłów polskich do grobu Arafata   Koraszewski   2022-08-04
W oparach religijnej magii   Koraszewski   2017-10-10
Czy Polacy wybiją się na uczciwość?   Koraszewski   2013-12-04
Nasze państwo   Koraszewski   2013-12-04
Samorządna i niezależna   Koraszewski   2014-05-06
Czy Polacy wybiją się...   Koraszewski   2017-03-02
Polityka, czyli taniec świętego Wita   Koraszewski   2022-10-20
Sen nocy wiosennej   Koraszewski   2021-05-14
Nowy ład, Polski ład, czyli Nowa Ekonomiczna Polityka   Koraszewski   2021-05-29
Dla kogo feralna okaże się trzynastka?   Koraszewski   2019-08-31
Hic Rhodus, hic salta!   Koraszewski   2022-09-21
Mroczny cień udrapowanych autorytetów   Koraszewski   2017-08-23
Jaki ślad zostawiają słowa?   Koraszewski   2018-09-04
Uchodźcy, polityka i demografia   Koraszewski   2015-09-16
W poszukiwaniu konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2015-04-27
Jak to na wojence ładnie, tarara...   Koraszewski   2017-08-09
W niedzielę druga tura, ale właściwie czego?   Koraszewski   2020-07-07
Niechęci etniczne w służbie ratowania czytelnictwa w Polsce   Koraszewski   2017-04-27
Moralne zwierzę to oburzone zwierzę   Koraszewski   2019-10-21
Niespodziewana erekcja impotenta na placu elekcyjnym   Koraszewski   2020-05-09
Mowa pozasejmowa do obywatela Kaczyńskiego   Koraszewski   2020-11-21
Ksiądz pana wini, pan księdza, a wójt jeden taki, a drugi inny   Koraszewski   2018-07-13
Satyra na leniwych patriotów   Koraszewski   2018-09-28
Nie pluć na Ogórek, nie zanieczyszczać wagonu   Koraszewski   2019-02-11
W okopach świętej  niechęci   Koraszewski   2020-08-05
Od sierpnia 1980 do sierpnia 2022   Koraszewski   2022-08-30
 Nie tylko błazen   Koraszewski   2014-07-20
O Polskę parlamentarną, czyli kilka myśli po lekturze informacji o projekcie.   Koraszewski   2016-06-09
Trudno kochać i być mądrym, jeszcze trudniej nie znosić i pozostać mądrym   Koraszewski   2019-07-10
W Polsce, czyli w Europie   Koraszewski   2016-02-01
Państwo ćwierćwyznaniowe   Koraszewski   2014-10-23
Czy Polscy wybiją się i na co teraz?   Koraszewski   2019-09-28
Rewolucja w NBP, nominały jawne i poufne   Koraszewski   2021-04-01
Krzyżacy, Włodkowic i siekiera na ołtarzu   Koraszewski   2016-12-29
Prezydent nie wszystkich Polaków   Koraszewski   2017-05-16
Głupota oparta na wiedzy   Koraszewski   2021-11-15
Uśmiech nowej twarzy podobno nowej lewicy   Koraszewski   2015-02-20
Czy wicepremier zarządzi wcześniejsze wybory?   Koraszewski   2021-04-14
Pan Baginski pyta o antysemityzm   Koraszewski   2017-08-17
Uwaga: PiS kocha ubogich   Koraszewski   2020-07-29
Prawda, sumienie, zgoda   Koraszewski   2021-04-07
Zbrodnie w cieniu krzyża   Koraszewski   2014-04-13
Zostałem zaszczepiony przeciw wrednemu wirusowi   Koraszewski   2021-01-27
Śmierć prezydenta i dylemat sędziego   Koraszewski   2022-12-17
Przemysł zmasowanej dezinformacji   Koraszewski   2017-02-27
Głupota zawsze dziewica   Koraszewski   2022-09-19
Hej, wy, naród…   Koraszewski   2017-11-23
Reguły gry ...i kamieni kupa   Koraszewski   2014-06-19
Pisowska wojna z rozumem   Koraszewski   2022-04-14
Płońsk miasto otwarte   Koraszewski   2018-04-18
Z notatnika starego państwowca   Koraszewski   2020-10-17
O szkodliwości palenia (na stosach) i migotaniu przedsionków (do władzy)   Koraszewski   2019-07-08
Mural w mieście Dobrzyniu   Koraszewski   2021-03-19
Jeśli mam zacząć od nowa…   Koraszewski   2023-09-12
Zawierzeni bez granic   Koraszewski   2018-12-03
Człowiek, katolik, przecie nie ssak   Koraszewski   2019-01-09
Inna twarz polskiego Sejmu   Koraszewski   2020-09-10
Ogólna teoria zatroskania   Koraszewski   2019-07-25
Primas Poloniae i jego niepokojący brak zgody   Koraszewski   2019-05-13
Powrót antysemickiego potwora   Koraszewski   2018-02-10
Teologia zniewolenia kontra społeczeństwo obywatelskie   Koraszewski   2021-02-01
Widziane z ławy oskarżonych   Koraszewski   2020-06-01
Meandry odporności stadnej   Koraszewski   2020-10-12
Wypas środowiskowych prawd   Koraszewski   2020-12-28
Seks bez seksizmu, kapłaństwo bez pedofilii   Koraszewski   2020-12-08
Powróćmy jak za dawnych lat w zaczarowanych bajek świat   Koraszewski   2023-08-29
Preambułka   Koraszewski   2018-09-15
Bób, Hummus, Włoszczyzna   Koraszewski   2019-10-02
Polityczna kamasutra i umysł człowieka podnieconego   Koraszewski   2021-06-12
 Byłem z Romanem na ty   Koraszewski   2021-11-09
Perwersyjny moralista w sutannie   Koraszewski   2016-11-10
List otwarty do pewnego typa   Koraszewski   2022-09-28
Powrót Gnoma, czyli naród znowu krzyczy „Wiesław śmiało”   Koraszewski   2018-02-05
Prymas częściowo nieświeży   Koraszewski   2021-02-19

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk