Prawda

Środa, 7 czerwca 2023 - 10:07

« Poprzedni Następny »


Polska demokracja wyznaniowa


Andrzej Koraszewski 2022-05-30


Sporów na temat tego, czy Polska jest już państwem wyznaniowym, było wiele, teraz ukazała się  książka prawnika, który bada w jakim stopniu polski system polityczny ma charakter państwa wyznaniowego i jak ten stopień wzrastał na przestrzeni ostatnich trzech dekad oraz jak jest zakorzeniony w historii ostatnich stuleci.

Mirosław Woroniecki w wydanej właśnie książce Katolicyzm jako ideologia totalitarnej władzy pokazuje jak silnie Kościół katolicki wpływa dziś na system prawny, na scenę polityczną, na główne dziedziny życia, takie jak ustawodawstwo, oświata, ochrona zdrowia, ale również na środki masowego przekazu i na gospodarkę. Często pisze się o klerykalizacji polskiego życia politycznego i społecznego, ale Woroniecki pokazuje, że to określenie jest zdecydowanie nazbyt słabe, że polska demokracja, w której widzimy tak silny sojusz polityki z Kościołem, coraz bardziej zmienia nasz kraj w państwo wyznaniowe.   


Jak czytamy we wstępie:

Specyficzny model państwa wyznaniowego został ostatecznie domknięty wraz z nastaniem rządów tzw. Zjednoczonej Prawicy w 2015 r. poprzez zawarcie faktycznego sojuszu politycznego partii Prawo i Sprawiedliwość z Kościołem katolickim. Dzisiaj, gdy obowiązujące prawo państwowe, życie prywatne i aktywność obywateli podporządkowano fantazjom religijnym, widzimy wyraźnie jak poważne zagrożenie dla wolności osobistej i praw człowieka stanowi zawarty sojusz.

W definicjach państwa wyznaniowego centralnym i nieodłącznym elementem jest ustanowienie religii państwowej. Polska konstytucja teoretycznie gwarantuje swobodę wyznania i rozdział Kościoła od państwa, jednak analiza polskiego systemu prawnego nie pozostawia wątpliwości, że te sformułowania konstytucyjne są tylko dekoracją, której nikt nie traktuje poważnie.


Instytucje religijne związane z Kościołem katolickim są wyraźnie uprzywilejowane w stosunkach cywilno-prawnych, podatkowych, ubezpieczeniowych itp. Religia katolicka jest uwzględniana w prawodawstwie dotyczącym małżeństw, rodziny, oświaty  wychowania, czy medycyny.


Duchowni biorą udział w uroczystościach państwowych, a czasem takie uroczystości mają miejsce na terenie instytucji religijnych Kościoła katolickiego, symbole religijne są wszechobecne w państwowych instytucjach, w szkołach, w spółkach skarbu państwa takich jak Poczta Polska i inne.

Wystarczy pobieżnie zapoznać się z obowiązującym w Polsce systemem prawnym, by stwierdzić, że  uprzywilejowuje on Kościół katolicki jako instytucję wyznaniową w każdej sferze, w tym przede wszystkim poprzez stworzenie instytucjonalnego dostępu do władzy i współdecydowania w podejmowaniu decyzji politycznych w szerokim katalogu spraw niejednokrotnie przekraczającym konstytucyjne określenie „współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego”, o którym mowa jest w art. 25 ust. 3 Konstytucji RP. 

Klerykalizacja kraju dokonywała się sukcesywnie od chwili załamania się systemu komunistycznego. Ograniczenie prawa do aborcji i wprowadzenie religii do szkół państwowych wywołało debatę i konflikty, ale już zapisy o poszanowaniu wartości chrześcijańskich w ustawach medialnych poruszały  tylko środowiska zawodowe (podobnie jak formalne przyzwolenie na stosowanie tzw. „klauzuli sumienia” w medycynie, co oznaczało ograniczanie dostępu do nowoczesnej medycyny na podstawie przekonań religijnych lekarza).


Na wyznaniowy charakter państwa wskazuje analiza orzecznictwa sądów powszechnych. Na wszystkich szczeblach, włącznie z wyrokami Sądu Najwyższego, widzimy niczym nieuzasadnione uwzględnianie wewnętrznych przepisów Kościoła katolickiego jak również inne formy uprzywilejowanej pozycji Kościoła w sporach prawnych. 


Autor przypomina, że praktycznie w całej klasie politycznej widzimy silne przekonanie, że warunkiem politycznego sukcesu są bliskie związki z Kościołem, a próby kwestionowania pozycji Kościoła skazują każdą partię polityczna na przegraną. Te postawy mają swoje korzenie w polskiej historii dlatego też Mirosław Woroniecki próbuje spojrzeć na dzisiejszą klerykalizację polskiej polityki w jej kontekście historycznym, zaczynając od okresu Kontrreformacji.         


Woroniecki o tym nie pisze, ale warto przypomnieć, że Reformacja była przede wszystkim rewolucją ekonomiczną i społeczną. Porzucenie pracy niewolniczej i przejście w rolnictwie na czynsze tworzyło nową klasę średnią niezależnych rolników i rzemieślników, reformacja radykalnie zmieniała również oświatę. (Kiedy dwieście lat temu Mickiewicz marzył, żeby jego księgi trafiły pod strzechy w zaborach rosyjskim i austriackim był jeden piśmienny chłop na powiat, a w tym samym czasie w Szwecji nie można było dostać ślubu nie umiejąc pisać i czytać.) Dla teologów kościołów zreformowanych powszechna umiejętność czytania i pisania była konieczna do samodzielnego czytania Biblii, w życiu społecznym zmieniało to jakość polityki i przyspieszenie innowacji najpierw w rolnictwie i handlu a potem w rzemiośle i w powoli rozwijającym się przemyśle. Kontrreformacja oznaczała unowocześnienie systemu politycznego opartego na szlachcie folwarcznej i podporządkowanie systemu szkolnego potrzebom Kościoła. Polska tożsamość narodowa rozwijała się w coraz silniejszym zespoleniu z wiarą katolicką. Krótki rozdział o Kontrreformacji zostawia mnie osobiście z niedosytem, bo Autor koncentruje się na przyczynach zwycięstwa, nie docierając do analizy skutków trwania feudalnego systemu politycznego, w którym ekonomia oparta jest na pracy przymusowej, system moralny na pochwale życia na kradzionym chlebie i pogardzie, przebranej w kazaniach w troskę o maluczkich, dla których jedyną szansą przetrwania jest cwaniactwo. Katolicka religia wspierała powszechną nieuczciwość wszystkich wobec wszystkich, niechęć do nauki i brak wiary w to, że własną pracą można coś zmienić. (Wpływ tamtych czasów na dzisiejszą mentalność naszego społeczeństwa jest przemożny i wymagałby osobnej książki.)   


Mirosław Woroniecki przechodzi w kolejnym rozdziale do Kościoła katolickiego w Polsce u progu niepodległości i w okresie międzywojennym. Jesteśmy już po czystce innowierców i zredukowaniu ich wpływów do zera. Społeczeństwo mamy katolickie do szpiku kości, z ludową obrzędowością, romantyczną inteligencją i anorektycznym pozytywizmem. Autor pokazuje jak bardzo Kościół katolicki odległy był od nurtów niepodległościowych. (Ponownie brakuje mi tu analizy powiązań między najwyższą hierarchią kościelną a ziemiaństwem, jak również wykorzystania niższego kleru pochodzenia chłopskiego dla zwalczania dążeń do reform społecznych.) Niepodległość przyszła wbrew Kościołowi, ale Kościół wtedy (podobnie jak w naszych czasach), podjął natychmiast próbę jej zawłaszczenia i kształtowania patriotyzmu narodowo-katolickiego. Autor przypomina natychmiastowy wzrost znaczenia klerykalnej prawicy. Patriotyzm suwerennego społeczeństwa jest zastępowany przez faszyzujący nacjonalizm pobożnej ksenofobii, wzywającej do nienawiści i mesjańskiego prozelityzmu.


Polski spór między lewicą i prawicą toczył się w społeczeństwie gruntownie niedorozwiniętym i mam wrażenie, że Autor trochę niepotrzebnie idealizuje polską międzywojenną lewicę i nie docenia  kapitalizmu, czyli gospodarki opartej na prywatnej własności, przedsiębiorczości i innowacyjności. Woroniecki kieruje swoją uwagę na odrażające postawy i działania Kościoła katolickiego, takie jak zwalczanie emancypacyjnych dążeń mniejszości narodowych, i na zakleszczenie sceny politycznej, na której narodowo-katolicka prawica ustawicznie blokowała wszelkie reformy społeczne i gospodarcze, paraliżując równocześnie procesy ustawodawcze. Po przewrocie majowym, jak pisze:

Sytuacja rządzących była o tyle skomplikowana, że wobec wykorzystywania religii dla realizacji swoich celów politycznych przez endeckie i inne nacjonalistyczne ugrupowania i uczynienia z niej ideologii narodowej, sanacja musiała zaakceptować jej kształt i zawartość treściową, co oznaczało także akceptację dla pozycji [religii katolickiej] w państwie jako ideologii panującej. Faktyczne przyjęcie katolicyzmu z całym dobrodziejstwem inwentarza utrudniało jednakże starania o zachowanie dystansu od jej totalizmu, antysemityzmu i wręcz faszystowskich inklinacji.

Takie spojrzenie mogłoby sugerować, że obóz sanacyjny był zmuszony do tej akceptacji, tymczasem, podobnie jak dziś w szeregach opozycji, w obozie sanacji postawy i poglądy były mieszane, a walka o władzę nie oznaczała diametralnej różnicy postaw wobec Kościoła w skłóconych obozach.          


Woroniecki przypomina, że znaczna część polskiej inteligencji w okresie międzywojennym i to nawet wśród tych, którzy byli wierzącymi katolikami, dostrzegała roszczeniowe postawy duchowieństwa i szkodliwy wpływ konkordatu na państwo polskie, ale apele wzywające do zerwania konkordatu nie miały żadnych szans powodzenia.


Przeskok do transformacji po roku 1989 jest moim zdaniem zbyt wielki, gdyż okres stalinizmu, a potem „małej stabilizacji” jest dla analizy dzisiejszych sukcesów obozu narodowo-katolickiego niesłychanie istotny. Okres komunistycznej industrializacji, budowania przemysłu opartego na państwowej pańszczyźnie, ułatwiał późniejszą prezentację katolickiej myśli narodowej jako ruchu wolnościowego. W połączeniu z Papieżem-Polakiem mieliśmy eksplozję nadziei na wielki cud nad Wisłą. Pojawiła się kolejna okazja do zostania Chrystusem narodów, który zrechrystianizuje Europę i odda bogu co się da.


Nic dziwnego, że wszelkie ostrzeżenia przed kolizją katolickiej demokracji z demokracją bez dodatkowych przymiotników traktowane były przez polityków wierzących i niewierzących jako działalność wywrotowa.          


Nic dziwnego, że proboszcz wskoczył w buty lokalnego sekretarza PZPR, a społeczna nauka Kościoła zajęła miejsce obowiązującego wcześniej marksizmu-leninizmu.   


Woroniecki pokazuje, że partie polityczne, które sądzą, że mogą zdobyć władzę, unikają kwestii światopoglądowych w swoich programach (nawet jeśli ich politycy okazjonalnie krytykują Kościół). Niezależnie od opcji politycznej, każdy rząd dawał kolejne koncesje Kościołowi katolickiemu, więc fakt dotarcia do Zjednoczonej Prawicy nie powinien być żadnym  zaskoczeniem. 

W efekcie zupełnej bierności społeczeństwa, także i tej części, która nie podziela aprobaty dla procesu budowy państwa wyznaniowego na bazie doktryny religijnej, musiało dojść do przejęcia władzy przez partię populistyczną, odwołującą się do  idei narodowych i wyznaniowych silnych obecnie w polskim katolicyzmie.       

Czy jest jednak jakaś rokująca nadzieję strategia wkroczenia na drogę do świeckiego państwa? Widzimy silny opór przeciwko ograniczaniu praw, widzimy narastającą krytykę ukrywania przez hierarchię kościelną przestępczych działań duchownych, jednak sama idea świeckiego państwa jest rzadko przedmiotem debat i taka debata nie wykracza poza wąskie środowiska. Woroniecki jest tu sceptyczny i nie kryje, że otwarte i radykalne żądanie odsunięcia Kościoła od sfery publicznej może przynieść skutki odwrotne od zamierzonych. Nie wiąże również nadmiernych nadziei z procesem laicyzacji. Aczkolwiek obserwujemy silny nurt odchodzenia od Kościoła w młodym pokoleniu, elektorat opowiadający się za religijnym tradycjonalizmem pozostaje nadal bardzo silny. Na pytanie „dokąd zmierzamy” Autor odpowiada w zakończeniu, że nie widać  na horyzoncie szans na przeprowadzenie zmian legislacyjnych przywracających chociażby częściowo zasady jakimi powinno kierować się państwo świeckie. W chwili obecnej żadna siła polityczna na polskiej scenie nie dostrzega destrukcyjnego oddziaływania katolicyzmu. W efekcie, jak czytamy w ostatnim akapicie, będziemy zmierzać do ostrego konfliktu społecznego. Zawężające się obszary wolności i dalsze podporzadkowanie władzy państwowej Kościołowi będzie negatywnie wpływać na rozwój kraju.


Nie wiem, na ile ten pesymizm jest uzasadniony. Czasem zmiany postaw społecznych nabierają gwałtownego przyspieszenia, chociaż nigdy nie daje się tego przewidywać.                 


Katolicyzm jest religią wolno myślicieli, czyli ludzi myślących tak wolno, że wszelki ruch okazuje się ustawicznym staniem w korkach, bunt jest dziś widoczny gołym okiem, ale koncepcji jego zagospodarowania jeszcze nie widać. Nadal modlimy się o deszcz. A książkę Mirosława Woronieckiego warto przeczytać.

  • Mirosław Woroniecki: Katolicyzm jako ideologia autorytarnej władzy, Wydawnictwo „Stapis”, Katowice 2022.   

Skomentuj Wyślij artykuł do znajomego: Wydrukuj




Komentarze
2. temat na dekady Leszek 2023-04-02
1. Adam Jan 2022-05-30








Obserwacja
Hili: Coś się rusza w trawie. 
Szaron: Zaraz sprawdzę co to jest.

Więcej

Amerykanin
w Moskwie
Bruce Bawer


Trzydzieści pięć lat temu, 31 maja 1988 r., Ronald Reagan, (który kończył już swoją prezydenturę), przebywał w Moskwie na ostatnim ze swoich spotkań z Michaiłem Gorbaczowem, wygłosił przełomowe przemówienie do studentów w Państwowego Uniwersytetu w Moskwie, centrum badań naukowych i technicznych. Okazja była bezprecedensowa, a samo przemówienie było mistrzowskim posunięciem. Z wyczuwalnym entuzjazmem Reagan mówił o trwającej rewolucji technologicznej, która zwiastowała nową erę informacji, i wezwał młodych obywateli ZSRR do przyjęcia wolności i pokoju, aby mogli być jej częścią.

Więcej

Nazizm nadal inspiruje
Palestyńczyków
Lyn Julius

Farhud, Bagdad 1941. Zdjęcie: Yad Yitzhak Ben Zvi Archive.

Słyszeliście o Farhud? Nie wszyscy słyszeli. Ta antyżydowska masakra – Farhud oznacza „przymusowe wywłaszczenie” po arabsku – miała miejsce 82 lata temu w Iraku. Jednak niedawny sondaż wykazał, że tylko 7% Izraelczyków o tym słyszało.

W dniach 1-2 czerwca 1941 r. w Bagdadzie i Basrze zamordowano co najmniej 180 Żydów — liczba ta mogła sięgać nawet 600 – 2000 zostało rannych, a 900 domów i 586 żydowskich przedsiębiorstw zostało zniszczonych. Doszło do grabieży, gwałtów i okaleczeń. Mnóstwo jest opowieści o zamordowanych niemowlętach i odmawianiu leczenia pacjentom żydowskim lub truciu ich. Zmarłych pochowano w pośpiechu w zbiorowej mogile.

Więcej
Blue line

Jeżyny, czyli
kolczasty problem
Athayde Tonhasca Júnior

Z książęcymi szatami zniszczonymi przez jeżyny. The Sleeping Beauty, grafika autorstwa Arthura Rackhama (1867–1939), Wikimedia Commons.

Dawno, dawno temu, jak powiedział nam Charles Perrault (1628-1703), pewien książę cieszył się naturą, radośnie zabijając zwierzęta w lesie, kiedy zauważył ukryty głęboko w puszczy zamek. Słudzy księcia wyjaśnili mu, że w zamku jest piękna księżniczka, która została przeklęta przez złą wróżkę; młoda dama leżała w stanie śpiączki, dopóki nie obudzi jej przystojny książę. Jego Wysokość, który najwyraźniej miał wysokie mniemanie o swoim wyglądzie, zdecydował, że to właśnie on ma przełamać zaklęcie. Ale dotarcie do Śpiącej Królewny nie było łatwe; zamek był otoczony drzewami i potężną przeszkodą, która powstrzymałaby mniej zdeterminowanego młokosa: ścianą jeżyn.

Więcej

Saudyjczycy wyłaniają się
jako regionalne mocarstwo
Elder of Ziyon


Stany Zjednoczone pozostawiły próżnię na Bliskim Wschodzie – a Saudyjczycy ją wypełniają.

 

Od dziesięcioleci toczy się walka o to, kto zostanie przywódcą świata muzułmańskiego. Egipt wypełniał tę rolę pod rządami Nasera, ale od tego czasu żaden kraj arabski nie zdobył hegemonii. 

 

Iran próbował ustawić się jako przywódca muzułmańskiego świata od początku obecnego stulecia, ale nie potrafił przezwyciężyć niechęci sunnickiej większości. Swoją ofertę złożyła Turcja. Zjednoczone Emiraty Arabskie, choć niewielkie, próbują wyznaczyć nowy kierunek dla państw Zatoki Perskiej w świecie po czasach ropy naftowej. 

W ciągu ostatnich kilku lat zdecydowanym liderem stała się jednak Arabia Saudyjska. Saudyjczycy zawsze chcieli odgrywać rolę przywódczą, ale do niedawna ich głównym atutem była Mekka, a element religijny był koniecznym, ale niewystarczającym warunkiem wstępnym prawdziwego przywództwa. Teraz Saudyjczycy ustalają program nie tylko jako przywódcy świata muzułmańskiego, ale całego regionu. 

 

Więcej
Blue line

Czy modne bzdury
przestaną być modne?
Andrzej Koraszewski 

Oxford English Dictionary dodał niedawno nowe hasło.

Łukasz Sakowski opublikował wywiad, który przeprowadził z Katarzyną Szumlewicz, na temat tego jak ideologia woke niszczy naukę i humanistykę. Wykładająca filozofię na UW Katarzyna Szumledwicz zaczyna od problemu z nazwą tego masowego ruchu, bo dosłownie to „przebudzeni”, ale niektórzy tłumaczą to jako wzmożeni. Ci „wzmożeńcy”, jak wyjaśnia dalej Szumlewicz, są niezwykle delikatni, reagujący urazą, oburzeniem i poczuciem krzywdy w imieniu własnym i innych. To ludzie kreujący się na ofiary i wmawiający innym, że są ofiarami. Czy ten ruch wzmożeńców powinien kojarzyć się z marksizmem? Wielu ludzi lewicy protestuje, nie da się jednak ukryć, że ta nowa awangarda uciśnionych czerpie kubłami z marksistowskiej tradycji.

Więcej

O zachodnich mediach
i konflikcie arabsko-izraelskim
Richard Landes

Członkowie i zwolennicy Islamskiego Dżihadu na wiecu w Gazie. Zdjęcie Atia Mohammed/Flash90

Wyrażenie „społeczność oparta na rzeczywistości” ma dziwną genealogię. Po raz pierwszy użyty z pogardą przez urzędnika administracji Busha w 2004 roku do opisania liberałów, którzy sprzeciwiali się ich polityce za pomocą „faktów”, szybko stał się dumnym samoodniesieniem dla liberałów. Jak na ironię, jak ujął to Kurt Andersen w swoim obszernym studium niespokojnych relacji Ameryki z rzeczywistością: „Żadna ze stron tego nie zauważyła, ale duże frakcje elitarnej lewicy i populistycznej prawicy są w tej samej drużynie”. Stało się to jeszcze bardziej prawdziwe w ciągu sześciu lat, odkąd Andersen napisał tę uwagę w 2017 roku.

Więcej

Credo sceptyka.
Część VII.
Lucjan Ferus


Tym bardziej nie potrafię przekonać się do tych religijnych „prawd”, gdyż w ogóle nie działa na mnie tzw. argument autorytetu (w skrócie: powinieneś wierzyć, bo wierzą w to, o wiele mądrzejsi od ciebie). Zatem do czasu aż mi ktoś udowodni, że się mylę, moje credo religijne będzie takie samo zapewne, jak Cesare Vaniniego, który w 1619 r. został spalony na stosie, bo doszedł swym (chyba nie natu­ralnym?) rozumem do prawdy, której Kościół kat. w żaden sposób nie mógł podważyć ani obalić. Powiedział on mianowicie coś takiego...

Więcej

Czego możemy
nauczyć się od Izraela
Hugh Fitzgerald

Stacja odsalania wody morskiej.

Dziś w wielu krajach brakuje wody zdatnej do picia lub wystarczająco czystej do użytku rolniczego. Wieloletnie susze, wywołane globalnym ociepleniem, spowodowały kolosalne straty dla rolników. Wzrost liczby ludności doprowadził również do wielkiego obciążenia dostępnych zasobów wód gruntowych. Warstwy wodonośne, które powstawały przez tysiące lat, wyczerpały się w ciągu kilku dziesięcioleci. Być może najgorszym przykładem złego zarządzania wodą jest Arabia Saudyjska. 

Więcej

Amok - czyli ta zniewaga
krwi wymaga
Robert King


„Znieś to jak kobieta”
„Jak możesz oczekiwać, że jakikolwiek mężczyzna cię zechce, jeśli nie masz dobrze płatnej pracy?”
„Co masz na myśli, mówiąc, że jesteś ‘chora’? To po prostu ‘damska grypa’”.
„Dziewczyny nie płaczą”.
„Bądź kobietą!”

Więcej

Porażka Narodowej Strategii
walki z antysemityzmem 
Elder of Ziyon


Obecnie w Stanach Zjednoczonych istnieją co najmniej cztery główne nurty antysemityzmu:

 

* Tradycyjny skrajnie prawicowy antysemityzm.

* Czarny antysemityzm. 

* Arabski i islamski antysemityzm. 

* „Postępowy” i lewicowy antysemityzm.

Więcej
Blue line

Błędna krytyka genetycznych
testów na pochodzenie
Jerry A. Coyne


Niestety, NPR skontaktowało się z prymatologiem Agustínem Fuentesem, który wydaje się mieć zbyt silne ideologiczne podejście do biologii, aby wyjaśnić swoim czytelnikom „problemy” z wykorzystaniem testów DNA do ustalenia pochodzenia – z których tak jak wielu z nas korzystało w firmach takich jak 23andMe™ . Niestety, „krytyka” Fuentesa dotycząca metody i wyników jest błędna, świadcząc albo o nieznajomości biologii, albo o ideologicznym dążeniu do przekonania ludzi, że ludzie na całym świecie są tak podobni, że używanie DNA do ustalenia pochodzenia jest prawie bezużyteczne. (Jest to oczywiście część poglądu, że „rasa jest konstruktem społecznym”, co najwyraźniej oznacza teraz, że „grup etnicznych nie można łatwo zidentyfikować na podstawie ich DNA”). Aby podać w wątpliwość takie testy, Fuentes wysuwa szereg twierdzeń: rasy są konstrukcjami społecznymi; nie mamy wystarczających danych, aby wiarygodnie zidentyfikować grupy na podstawie ich DNA (ergo nie mamy wystarczających danych, aby wiarygodnie określić twoje pochodzenie genetyczne); nie oczekuje się znalezienia różnic genetycznych między populacjami oddzielonymi geograficznie, ponieważ geografia jest czysto subiektywna i arbitralna; ludzie zbyt często się przemieszczają, aby wiarygodnie określić miejsce, w którym żyli przodkowie; twoja historia genealogiczna może odbiegać od twojej historii genetycznej.

Więcej

Głupota i podłość
w służbie walki o władzę
Andrzej Koraszewski

Sklep pod nazwa „Hitler”, ten na zdjęciu jest akurat w Kairze, sklepy z tą nazwą znajdujemy w Turcji, w Indiach, w Pakistanie i w kilku innych krajach.  (Źródło zdjęcia: \

Najnowszy skandal wywołany przez pisowskich propagandystów, to próba przekonania, że marsz z okazji 4 czerwca powinien kojarzyć się z obozem śmierci w Auschwitz. Gensek (generalny sekretarz) Prawa i Sprawiedliwości, Krzysztof Sobolewski, zapewnia, że użycie archiwalnych zdjęć z Auschwitz było całkowicie zgodne z prawem. Być może prokurator miałby pewien problem z przedstawieniem aktu oskarżenia, trudno jednak o jakiekolwiek wątpliwości, że mamy do czynienia z całkowicie amoralnym zachowaniem, podyktowanym bezdenną głupotą i skrajną podłością.

Więcej
Blue line

Zdatny do lotu,
czyli jak latają trzmiele
Athayde Tonhasca Júnior 

M. Rimsky-Korsakov – Lot trzmiela (arr. Faustin Jeanjean) XIII Polski Festiwal Fletowy Sieradz 2021 (Zrzut z ekranu)

Pewien inżynier aerodynamiki w latach 30. ubiegłego wieku w Niemczech, jadł obiad z biologiem, gdy rozmowa zeszła na temat latających pszczół. Inżynier, prawdopodobnie ożywiony sznapsem lub dwoma sznapsami, pokazał biologowi kilka obliczeń na kawałku papieru, aby udowodnić, że pszczoły nie mogą wygenerować siły nośnej wystarczającej do latania. Najwyraźniej będąc pod wrażeniem przenikliwości swojego rozmówcy, biolog podzielił się ze swoimi rówieśnikami naukowym dowodem na to, że pszczoły nie potrafią latać. Prasa podchwyciła tę historię i narodził się mit – choć to tylko jedna z nielicznych opowieści wyjaśniających genezę powszechnego przekonania, że naukowcy udowodnili, że trzmiele nie potrafią latać (nikt nie wie, w jaki sposób trzmiele się w to wplątały).

Więcej

Promowania antysyjonizmu
nie jest „dialogiem”
Jonathan S. Tobin

Kongresmenka Rashida Tlaib (D-MI) przemawia za ustawą „No Muslim Ban” podczas konferencji prasowej na Kapitolu Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie, 26 stycznia 2023 r. Źródło: Wikipedia.

Organizowanie programów Zoom dla żydowskich studentów i tych, którzy dążą do zniszczenia Izraela, jest antyizraelskim aktywizmem, a nie udzielaniem młodzieży informacji, których odmawia się im gdzie indziej.

Więcej

Dżihadystyczny konflikt
w wojnie rosyjsko-ukraińskiej
Steven Stalinsky


Od rozpoczęcia wojny w Ukrainie 24 lutego 2022 r. uwaga skupia się na geopolitycznym aspekcie konfliktu i jego wpływie na stosunki międzynarodowe. Jednak w ramach tego większego konfliktu toczy się ukryta wojna dżihadystyczna z udziałem szeregu grup dżihadystycznych, z których jedne stanęły po stronie Rosji, podczas gdy inne wspierają Ukrainę. Wydarzenia te mają konsekwencje dla bezpieczeństwa narodowego krajów na całym świecie i są szczegółowo opisane w dużym nowym badaniu MEMRI Jihad and Terrorism Threat Monitor (JTTM), które zawiera nigdy wcześniej niepublikowane informacje na temat wpływu wojny rosyjsko-ukraińskiej na globalny ruch dżihadu.

Więcej

Niewygodne
palestyńskie ofiary
Hugh Fitzgerald

 Abdullah Abu Dżaba 

Istnieje pewna klasa palestyńskich ofiar przemocy, którą główne media konsekwentnie pomijają. Są to Palestyńczycy, którzy zostali zabici nie przez izraelskie naloty, ale przez rakiety wystrzelone przez Palestyński Islamski Dżihad lub Hamas z Gazy na izraelskie miasta, ale spadają one zbyt wcześnie i zamiast zabijać izraelskich cywilów, zabijają palestyńskich cywilów w Gazie. "Spectator"16 maja pisał:
"Nazywał się Abdullah Abu Dżaba i chcę, żebyście to nazwisko zapamiętali, bo zapewne usłyszycie je po raz ostatni. Był Palestyńczykiem z Gazy, miał podobno sześcioro dzieci i zginął w ostatnich starciach między Izraelem a Palestyńskim Islamskim Dżihadem. Nie słyszeliście o Abu Dżabie, ponieważ był niewygodnym Palestyńczykiem, którego nie można uważać za ofiarę syjonistycznej agresji." 

Więcej

Turcja: Co powiedziałby
ojciec?
Amir Taheri

<span>Atatürkizm próbował na stworzyć nową tożsamość Turcji jako nowoczesnego państwa, mającego hetyckie i celtyckie korzenie, dystansującego się od „dekadenckiego Orientu” i mającego nadzieję na odzyskanie należnego mu miejsca w rodzinie narodów europejskich. Na zdjęciu: Mustafa Kemal Atatürk (po prawej) z szachem Iranu (po lewej). Źródło: Wikipedia.</span>

Dziś (tekst pierwotnie opublikowany 28 maja 2023r.) tureccy wyborcy idą do urn, by wybrać swojego prezydenta, podczas gdy specjalna grupa operacyjna pracuje nad ceremoniami z okazji setnej rocznicy powstania Republiki Turcji 29 października 1923 r.
Ale co człowiek, który założył republikę, pomyślałby o dzisiejszej Turcji?
Człowiekiem, o którym mowa, jest Mustafa Kemal Pasza, alias Atatürk („Ojciec Turków”), charyzmatyczny dowódca wojskowy, który przekształcił okrojone pozostałości Imperium Osmańskiego w aspirujące do nowoczesności państwo narodowe.

Więcej

Nowe media i stare
problemy z dialogiem
Andrzerj Koraszewski 

Hili: Czy są jeszcze na świecie prawdziwi perypatetycy?Cyrus: Chyba już tylko my dwoje.

Media społecznościowe żerują na narcyzmie młodych i starych, stwierdza znajomy socjolog, który próbuje przyglądać się temu zjawisku. Mam wrażenie, że ta obserwacja zawiera sporo prawdy. Wszelkiego rodzaju selfie królują na Facebooku, Instagramie i Tik-Toku. Zastanawiam się jednak na ile te media łączą ludzi i jak zmieniają społeczne relacje w różnych grupach społecznych? 

Więcej

‘Raniąca’ idea
merytorycznych podstaw nauki 
J. A. Coyne i A. I. Krylov

Interdyscyplinarna grupa 29 wybitnych naukowców, w tym dwóch laureatów Nagrody Nobla, opublikowała w „Journal of Controversial Ideas” pierwszy w swoim rodzaju, recenzowany artykuł rzucający światło na ideologiczny atak na naukę, jaki ma miejsce na zachodnich uniwersytetach, w wydawnictwach i instytucjach finansujących naukę. (Preprint artykułu 29 naukowców jest dostępny tutaj: https://iopenshell.usc.edu/pubs/pdf/JCI_Merit_final.pdf, a pełny artykuł pojawi się tutaj: https://journalofcontroversialideas.org/article/3/1/236 na stronie internetowej czasopisma.)

Jeszcze kilka miesięcy temu nigdy nie słyszeliśmy o „Journal of Controversial Ideas”, recenzowanej publikacji, której celem jest promowanie "swobodnego dociekania kontrowersyjnych tematów". Nasze badania zazwyczaj nie pasowały do tego opisu. W końcu dowiedzieliśmy się jednak o istnieniu tego czasopisma, kiedy próbowaliśmy opublikować komentarz o tym, jak współczesna nauka jest kompromitowana przez zmniejszenie nacisku na podstawy merytoryczne. Najwyraźniej to, co kiedyś było banalnie oczywiste i niebudzące zastrzeżeń, jest teraz kontrowersyjne i ekscentryczne, nawet w naukach ścisłych. 

Podstawy merytoryczne nie są obecnie nigdzie modne. Widzieliśmy to w tendencji wśród naukowców do oceniania badań naukowych na podstawie ich zgodności z dominującą postępową ortodoksją oraz w rosnącej niechęci naszych instytucji... 

Więcej

Kiedy Arabowie zaproponowali
wymianę ludności
Elder of Ziyon


Jak wiadomo, "przesiedlanie ludności" jest obecnie uważane za główną zbrodnię wojenną, (chociaż inaczej traktowano to w przeszłości). Równocześnie wielu próbuje (bezskutecznie) udowodnić, że syjonistyczni Żydzi planowali przenieść Arabów z Palestyny?

Więcej
Blue line

Credo sceptyka.
Część VI
Lucjan Ferus


Czy to jest właściwy sens bożego planu Opatrznościowego względem ludzkości? Przyznam, że nic z tego nie rozumiem, jaki w końcu jest ten nasz Bóg? Czy taki, jakim Go widzieli Ojcowie Kościoła i najwięksi myśliciele chrześcijaństwa? Bóg ­o nieskończonych i niczym nie ograniczonych możliwościach? Bóg Absolut, mający te wszystkie atrybuty, wymienione na początku? Czy raczej jest On taki, jakim opisują Go autorzy ST?: „Ułomny, plemienny Bóg starożytnych Izraelitów, nie świadomy skutków swych czynów, który musi przekonywać się, co niesie przyszłość. 

Więcej

Jestem zaniepokojony
zaniepokojeniem
Stephen M. Flatow

Widok na nieautoryzowaną placówkę Homesz na Zachodnim Brzegu, 17.11.2022 r. Zdjęcie: Nasser Ishtayeh/Flash90.

Departament Stanu USA mówi, że jest „głęboko zaniepokojony” faktem, że rząd Izraela zniósł zakaz mieszkania Żydów w społeczności Homesh. Cóż, jestem głęboko zaniepokojony tym, że Departament Stanu jest głęboko zaniepokojony.

 

Homesz był jedną z czterech społeczności żydowskich w północnej Samarii, które ówczesny premier Ariel Szaron jednostronnie zlikwidował, podejmując się wycofania z Gazy w 2005 roku.

Więcej

Wybory w Turcji: nacjonalizm
wygrywa mimo biedy
Burak Bekdil

<span> Kampania reelekcyjna prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana (po 21 latach rządów) wyznacza cel „przetrwanie naszego kraju w starciu z głównymi mocarstwami zachodnimi, krzyżowcami, wrogami wewnętrznymi, zdrajcami, terrorystami, ateistami i homoseksualistami”. Na zdjęciu: Turecka kampania wyborcza, maj 2023r., zrzut z ekranu wideo.)</span>

Czternastego maja 64 miliony obywateli Turcji poszło do lokali wyborczych w sytuacji dotkliwego kryzysu gospodarczego, pogłębiającego się kryzysu demokracji i rządu, który okazał się całkowicie bezradny w działaniach pomocowych po trzęsieniach ziemi z 6 lutego, w których zginęło ponad 50 tysięcy osób. Blok opozycyjny nigdy nie był silniejszy przeciwko autokratycznemu reżimowi.

Turcja to biedny kraj, w którym dochód na mieszkańca wynosi zaledwie 9 tys. dolarów rocznie. Rośnie deficyt budżetowy, inflacja, bezrobocie. W odpowiedzi kampania prezydenta Erdoğana, stawia za cel „przetrwanie naszego kraju w starciu z głównymi mocarstwami zachodnimi, krzyżowcami, wrogami wewnętrznymi, zdrajcami, terrorystami, ateistami i homoseksualistami”.

Więcej

Najdziwaczniejszy kraj
pod słońcem
Andrzej Koraszewski 

Liczba Żydów wygnanych z poszczególnych krajów arabskich, którzy dotarli do Izraela w latach 1948 -1972. Źródło: Martin Gilbert, \

Dlaczego w Jerozolimie jest więcej korespondentów zagranicznych niż w Pekinie czy w Moskwie? Dlaczego wszystkie dzieci w piątej klasie dowolnej wiejskiej szkoły znają nazwę Izrael, ale mają kłopoty z wymienieniem krajów sąsiadujących z Polską? Dlaczego większość polskich dziennikarzy nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, gdzie jest stolica Izraela? Dlaczego mamy sto razy więcej ekspertów informujących nas o Izraelu niż ekspertów zajmujących się gospodarką wodną?

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Główny problem w filogenezie
zwierząt chyba jest rozwiązany
Jerry A. Coyne

Problem Departamentu
Stanu z Izraelem
Mitchell Bard

Chrześcijanie są mordowani
jak zwierzęta
Raymond Ibrahim

“Od rzeki do morza
Palestyna będzie wolna”
Bassam Tawil

Razem na dobre
i na złe
Athayde Tonhasca Júnior

Fałszywe oskarżenie
Żabotyńskiego
Adam Levick

Ekstremiści już planują
wykorzystanie AI
Steven Stalinsky

Jak Palestyńczycy
próbują zniszczyć Liban
Bassam Tawil

Wywiad rzeka
o seksie
Andrzej Koraszewski

Żydzi mieli powody,
by obawiać się ludobójstwa
Elder of Ziyon

Credo sceptyka.
Część V.
Lucjan Ferus

"Economist" promuje krytyka
istnienia Izraela
Adam Levick

Iran: Zastąpienie Chomeiniego
Clintonem
Amir Taheri

Inny dżihad Palestyńczyków
przeciwko Izraelowi
Bassam Tawil

Krytyka nazbyt zatroskanego
rozumu
Andrzej Koraszewski

Blue line
Polecane
artykuły

Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa



 Palestyńskie weto



Wzmacnianie układu odpornościowego



Wykluczenie Tajwanu z WHO



Drzazgę źle się czyta



Sześć lat



Pochodzenie



Papież Franciszek



Schadenfreude



Pseudonaukowa histeria...

Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk