Prawda

Sobota, 20 kwietnia 2024 - 09:06

« Poprzedni Następny »


Po drugiej stronie lustra w Concordia University


Terry Newman 2018-07-16


Byłam na kursie Representations of Minorities in Documentary Film [Przedstawienie mniejszości w filmie dokumentalnym]ostatnim fakultatywnym przedmiocie, jakiego potrzebowałam do licencjatu na Concordia University w Montrealu, kiedy po raz pierwszy zorientowałam się, że coś tu jest bardzo niedobrze. Właśnie obejrzeliśmy Sound and Fury, nominowany do Oscara film dokumentalny z 2000 r. o kulturze głuchych. Film opowiada o 6-letniej głuchej dziewczynce o imieniu Heather i jej rodzinie (w której kilka osób też jest głuchych) kiedy dyskutują sprawę implantu, wówczas nowej technologii, która pozwala niektórym głuchym ludziom na słyszenie.

Heather chce implantu, żeby mogła rozmawiać z ludźmi i usłyszeć lwy. Także jej matka optuje za implantem. Kiedy jednak odkrywa, że implant nie będzie zbyt skuteczny dla niej, zmienia zdanie i nie pytając córki oznajmia, że żadna z nich nie podda się tej procedurze.  

 

Po filmie profesor zapytał studentów o zdanie. Wywołana powiedziałam, że rodzice powinni ułatwiać swoim dzieciom życie. Jeśli dokładnie pamiętam moje słowa, powiedziałam: „Nie powinni powstrzymywać dzieci przed czymś, co pomoże im rozwijać się”.

 

“Uważasz tak tylko dlatego, że jesteś biała, cispłciowa, sprawna i uprzywilejowana” – ktoś warknął z innego rzędu. Spojrzałam na zaciemnioną salę. Zobaczyłam tył niemal całkowicie ogolonej głowy z lokiem włosów związanych na czubku. Nigdy przedtem nie widziałam tego tyłu głowy. I nigdy także nie zobaczyłam przodu, bo odpowiadający nie raczył spojrzeć na mnie.

 

Nie znasz mnie, pomyślałam. Co daje ci prawo mówić o tym, kim jestem? Rozpoczęłam wewnętrzny monolog w moim uprzywilejowanym akcencie z Cape Breton.[Robotniczy okręg  kopalń i hut –M.K.] Taa, jasne jestem uprzywilejowana, a jakże. Matka mnie porzuciła, ty idioto! Nigdy nie znałam mojego ojca. Wychowałam się pod schodami, jak Harry Potter. Podniosłam rękę, żeby odpowiedzieć. Profesor zignorował mnie. Trzymałam rękę w górze, nasze oczy spotkały się, byłam zdenerwowana. Odwrócił wzrok. Ostatnie kilka minut zajęć znikały, z innymi mówiącymi o rzeczach, których nawet nie pamiętam. Atak na moją tożsamość po prostu wisiał w przestrzeni, niekwestionowany, unoszący się, osiadający na obiciach krzeseł. A potem zajęcia skończyły się.   



Wyszłam z tej sali jak ogłuszona. Jaki wniosek miałam z tego wyciągnąć? Jaki wniosek mieli inni studenci z tego wyciągnąć? Że atak na mój charakter nie wymagał odpowiedzi? Że moja rasa, płeć i tożsamość seksualna dyskwalifikowały? Lekcja wydawała się jasna. Mój status jako matki dwóch małych dziewczynek – nieważny. Moje opinie – niechciane. Tak dobrze nauczyłam się tej lekcji, że więcej nie uczestniczyłam w zajęciach na tym kursie.

 

Moje doświadczenie na tym kursie było tylko przedsmakiem, można powiedzieć, przystawką przed pełną ucztą, jaka miałam skonsumować na studiach magisterskich w Concordia po otrzymaniu licencjatu.

 

Studenci z każdego chyba innego uniwersytetu mogą opowiedzieć podobne historie. Uniwersytety są w stanie kryzysu, ale ten kryzys nie pojawił się z dnia na dzień. Wymagał gościnnego środowiska, by się zakorzenić. Część dziennikarzy i profesorów zbywa to zjawisko jako rodzaj moralnej paniki wymyślonej przez prawicowych prowokatorów. Cytują badania i statystyki, by zapewnić nas, że Młodzież Jest W Porządku. No cóż, ten młody człowiek w pierwszym rzędzie nie był w porządku. A ja nie jestem prawicową prowokatorką. Mam postępowe poglądy polityczne. Ani nie jestem profesorem lub dziennikarką, ani nie prowadziłam długofalowych badań, które pytają studentów o ich przekonania w sprawie wolności słowa na kampusie. Wszystko, co mam, to własne doświadczenia i doświadczenia innych studentów, z którymi rozmawiałam o tym, i mogę zapewnić czytelnika, że ten kryzys jest realny.

  

Podczas seminarium o rozwoju zawodowym dyrektor programowy pojawił się na sali i z dumą oznajmił, że porzucił całą dziedzinę filozofii, która kiedyś była jego zajęciem na pełen etat. To byli wszystko „rasistowscy, starzy, biali mężczyźni”, ogłosił. Sala śmiała się. To był śmiech rozpoznania; słyszeli tę melodię już wcześniej. Na moim wydziale szydzenie i odrzucanie wszystkich męskich myślicieli jako zatwardziałych rasistów i mizoginistów było normalne i oczekiwane. Nie miało znaczenia, jak dawno temu żyli, ani jak byli oświeceni w stosunku do swoich współczesnych. Ich opinii, ich idee, ich cały wkład w wiedzę świata – wszystko nieważne. Arystoteles? Skreślony. Kant? Skreślony. Hume? Skreślony. To było jak palenie książek.

 

Zrozumiałam, że mój dyrektor programowy grał pod publiczkę i studenci kochali to. Potwierdzało to ich przekonania. Platon i Hegel mogli równie dobrze być Weinsteinem i Spacey – skreśleni.

 

Mężczyźni nie byli jedynymi, których nazwiska i idee znalazły się na liście do likwidacji na moim wydziale. To zdarza się również kobietom – szczególnie, jeśli są białe i mają „niesłuszne” opinie. Wspomnienie nazwiska znanej autorki i feministki, Margaret Atwood, w klasie Concordia Media Studies jest dopraszaniem się o oburzenie. Atwood wybrała niewłaściwą stronę w 2015 r., kiedy upierała się przy właściwej procedurze prawnej dla innego autora, Stevena Gallowaya, po tym, jak został oskarżony (fałszywie, jak się okazało) o napaść seksualną na University of British Columbia.

 

Atwood jest złą feministką, powiedziano mi surowo na jednym z seminariów. Jest złą kobietą. Koniec dyskusji. Autorka Opowieści podręcznej – skończona.

 

Podczas innego seminarium tego typu, które miało nam pomóc w planowaniu naszej kariery, przedstawiono nam trajektorie trojga profesorów, którzy uczyli na naszym wydziale. Ostatnia z tej trójki zaczęła od opisania swojej imigracji na  przedmieście Toronto, Brampton, kiedy była dzieckiem. Jej pierwszą pretensją było to, że większość dzieci w jej szkole była biała. Nie rozwijała tego. Następnie powiedziała, że biali profesorowie uniwersytetu nie są w stanie uczyć kursów socjologii o rasie – tak samo jak ja nie byłam w stanie mieć opinii o głuchych dzieciach.

 

Następnie, wywołując ryki śmiechu studenckiej publiczności, wstała, podniosła ramiona i oskarżyła cały wydział socjologii w McMasters w Ontario, w przeszłości i obecnie, o to, że są „białymi rasistami”. Wszyscy. Zawsze. Wydział Socjologii w McMasters – skończony. Studenci uwielbiali to. Śmiali się i potakiwali.

 

Często te momenty stają się naprawdę dziwaczne. Pewnego popołudnia otrzymaliśmy zadanie przedyskutowania w niewielkich grupach serii artykułów o Internecie, z których jeden nosił tytuł Taming the Golem: Challenges of Ethical Algorithmic Decision Making [Oswajanie Golema: wyzwania etyczności algorytmicznego podejmowania decyzji]. Gdy tylko zsunęliśmy razem nasze stoły, jedna studentka z naszej grupy natychmiast powiedziała, że artykuł jest „odrażający”. Czekaliśmy na wyjaśnienie. Nie było wyjaśnienia. Traktowała swoją wypowiedź jak oczywistość.

 

W końcu, po wielu naciskach, powiedziała, że artykuł zawiera wiele obraźliwych słów. „Jakich… które?” – zapytałam autentycznie nie rozumiejąc.

 

“Czyszczenie” – powiedziała. Jak w „czyszczące algorytmy”.

 

Myślałam, że żartuje. Nie żartowała. „Czyszczenie danych” jest ustaloną praktyką w analizie statystycznej, przy czym usuwa się niepotrzebne lub niepoprawne dane. A w tym wypadku artykuł, opublikowany w 2017 r. w „North Carolina Journal of Law and Technology”, autorstwa dwóch akademików, zajmował się skrzywieniem dodawanym do zautomatyzowanych algorytmów podejmowania decyzji, takich jak te używane do selekcjonowania rodzaju treści, jakie widzimy na Facebooku. Algorytmiczne czyszczenie, innymi słowy, nie ma nic wspólnego z etnicznym ludobójstwem, podstawą zarzutu tej studentki.

 

Dwoje innych członków grupy dołączyło jednak do niej, energicznie jej potakując. Wzdragali się na słowo „czyszczenie”. Podnieśli ramiona. Potrząsali głowami. Próbowałam pokazać argumenty artykułu, pytałam ich, czy nie zgadzali się z rzeczywistą jego treścią. Nie chcieli o tym rozmawiać. „Ale czy nie zgadzacie się z rekomendacjami?” – zapytałam. Wykrzywiali twarze. Zachowywali się, jakby moje pytania były same w sobie problematyczne. Wysłuchanie autorów artykułu, zajęcie się w jakikolwiek sposób ich tezami było dla nich odrażające. Dałoby to autorom platformę, legitymację i uczyniło nas wszystkich wspólnikami ich moralnego rozkładu, ich zbrodni językowej. Zrezygnowałam. Co mogłam zrobić. Artykuł pozostał nieprzedyskutowany.

 

Kiedyś dostaliśmy artykuł profesora z Penn State, Erica Hayota, pod tytułem Academic Writing, I Love You. Really, I Do. Zawierał kilka krótkich urywków porad dobrego pisania, jak dobrze pisać, takich jak ten, Kurta Vonneguta:

 

Nie używajcie średników.
Są transwestytycznymi hermafrodytami, nie reprezentującymi absolutnie niczego.  
Wszystko, co robią, to pokazanie, że byliście na uniwersytecie.

 

Natychmiast odezwała się studentka. Przed całą klasą zgromiła profesora. Dowcip Vonneguta był tak obraźliwy, powiedziała, że nie rozumie, jak taki artykuł można było polecić studentom. Cały artykuł jest nie do zaakceptowania. Było jasne, ze profesor nie był przygotowany na tę linie ataku. Powinien był być. Znaj swoje kohorty. Zdumiewająco, był to ten sam dyrektor programowy, który kilka miesięcy wcześniej odrzucił całą filozofię za jej białość i męskość, a tutaj padał ofiarą tego właśnie klimatu odrzucenia, który pomógł stworzyć. Złapał się we własne sidła.

 

Broniąc się, próbował poddać tę kwestię pod dyskusje, ale studenci nie chcieli mieć z tym nic wspólnego. „Możemy o tym porozmawiać, prawda?” – zapytał dyrektor, zdenerwowany, nieco dygoczący, jakby miał zaraz zostać postrzelony. Pocił się. Studentka przyłapała go.

 

“Nie powinien był pan nam tego dawać” – raczyła studentka poinformować dyrektora programowego. Reszta klasy siedziała w tępym milczeniu. Zatkało mnie. I zobaczyłam w oczach profesora, że nigdy więcej nie poleci nikomu tego artykułu. Vonnegut, jeden z największych nowoczesnych krytyków naszej nieludzkości – skończony. Hayot skończony. Godność i autorytet dyrektora programowego – skończona. Tak to idzie.

 

Kiedy przyszła pora zaproponowania przedmiotu moich badań dyplomowych w Concordia, czułam się jak Alicja, która wreszcie przybyła do ogrodu Królowej Kier. Moje badanie, finansowane przez kanadyjski urząd federalny o nazwie Social Sciences and Humanities Research Council, skupiało się na mieszczącej się w Montrealu satyrycznej witrynie internetowej, The True North Times, która postanowiła upokorzyć dziewięciu kandydatów stających do wyborów parlamentarnych w Kanadzie w wyborach 2015 r. Witryna ta przesiewała historie kandydatów na mediach społecznościowych i publikowała problematyczne komentarze, dowcipy i opinie (często kompletnie wyrwane z kontekstu). Centralną kwestią mojego badania było, czy stanowiło to polityczny odpowiednik polowania na czarownice.

 

Po przedstawieniu mojej propozycji komisji składającej się z moich kolegów studentów i profesorów, otwarto dyskusję. Natychmiast koleżanka studentka zażądała: „Jak usprawiedliwiasz użycie określenia ‘polowanie na czarownice’”?  Zaskoczyła mnie. Usprawiedliwiam? Jeżu miłosierny! Co ona rozumie przez usprawiedliwiam? To jest powszechne określenie, zakorzenione w dobrze znanym okresie historycznym i często używane w teorii politycznej i w mediach dokładnie w tym znaczeniu, w jakim go użyłam. Najwyraźniej jednak był to język genderowy i został uznany za niewłaściwy.

 

Mój uniwersytecki promotor patrzył na mnie, jak gdyby odpowiedź na to pytanie była ważna. To są poprawne słowa, myślałam. Żadne inne słowa nie przekazywały dokładnie znaczenia, jakie chciałam przekazać. Mój wybór tego określenie nie był ani kosmetyczny, ani arbitralny; polityczne polowanie na czarownice było moją centralną ramą teoretyczną, podpierająca całe badanie. Czy będę musiała wyczyścić moje polowanie na czarownice?

 

Zabrano mi słowa. Mój promotor zaproponował, bym użyła alternatywnego określenia. Niewątpliwie, próbował być pomocny. Ale to nie miało znaczenia. W tym momencie miałam wrażenie, że reszta mojego badania nie miała znaczenia. Powiedziano wyraźnie: polowanie na czarownice, sedno mojej teorii, było obraźliwym zwrotem i nie wolno go wymawiać. Trzeba było mnie zatrzymać. Nie mogli do tego dopuścić. Wszyscy ludzie o wzroście powyżej kilometra mają opuścić salę sądową.

*   *   *

To, co pokazuję tutaj, jest tylko małymi zerknięciami na to, jak wyglądało moje życie w Concordia. Przez pierwszy, wyczerpujący rok studiów magisterskich nie było jakiegoś pojedynczego, dramatycznego wydarzenia. To był ciąg, wzór tego, co w końcu zrozumiałam, że jest epidemią. Na niemal każdym wykładzie i seminarium ocierałam się o ludzi, których zaczęłam nazywać moralnymi strażnikami uniwersytetu. Przez działania lub zaniechanie działań, przez podtrzymywanie areny, gdzie studenci – młodzi, nieuformowani, niewiedzący, co robią – byli zachęcani do poniewierania wszystkimi standardami sprawiedliwości, otwarcia i dociekań intelektualnych, profesorowie pozwolili, by ta instytucja zamieniła się w rodzaj domu wariatów. Wybrane tożsamości, autorzy, głosy, słowa i myśli były dozwolone przy stole; reszta została wyrzucona lub zakazana, bez kwestionowania, jak gdyby wszystko już zostało zadecydowane. Każde poszukiwanie prawdy lub dialektyka idei były ucinane zanim się zaczęły, bo uczestnicy przykładali całą swoją energię na cenzurowanie języka i okazywanie swojej cnoty moralnej. Nie miało znaczenia, jeśli studenci składający zażalenie byli w mniejszości – wystarczał tylko jeden. Zamiast rozszerzania horyzontów na uniwersytecie, doświadczyłam dziwnego rodzaju zacieśniania znanego świata i całej rzeczywistości w jeden wąski, specyficzny i stanowczo narzucony zestaw percepcji i myśli – ortodoksję, wiarę.    

 

Uniwersytet, jak mi się obecnie wydaje, powrócił pod pewnymi względami do swojej starej roli religijnej instytucji, jaką był w dniach przed Newtonem, do miejsca przymusowego konsensusu i teologicznej czystości. Percy Shelley został wydalony z Oxfordu za ateizm, za ośmielenie się kwestionowania ortodoksji Uniwersytetu i nie widzę dowodów na to, że dzisiaj poszłoby mu lepiej.   

         

Dla czytelników podróż Alicji w Krainie Czarów jest zabawna. Ale jest czymś zupełnie innym bycie Alicją. Trudno to opisać słowami. Z niewieloma wyjątkami nikt na kampusie nie jest oficjalnie cenzurowany. Sama kultura jednak wywiera nacisk. Człowiek czuje się nieustannie osądzany. Zawsze jest spięty. Dostrzeganie niuansów, sceptycyzm, zadawanie pytań szybko sprowadzają oskarżenia o moralną ułomność. Studenci są fanatyczni, profesorowie często nieprzygotowani, bojaźliwi lub współuczestniczący.



I nie ulega wątpliwości, że nieustanne powtarzanie tego, że białość twojej skóry dyskwalifikuje cię, że twoja moralność jest wątpliwa, twoje słowa obraźliwe, twoje opinie nieistotne, mają znaczny, kumulujący się efekt psychiczny. Powodują lęk. U mnie wywołały poważną depresję. Zgadzam się z celami akademickiej lewicy: równość, różnorodność, włączenie nowych głosów i otwartość na inne kultury. Piętnuję metody lewicy.

 

Teraz, kiedy ukończyłam pierwszy rok studiów magisterskich, mam czas na odegranie w umyśle tych i pokrewnych wydarzeń. Czy było cokolwiek, co mogłabym zrobić inaczej?

 

Jednym z moich problemów było to, że byłam starsza od większości studentów z mojego roku. Podobnie jak jeszcze jednemu starszemu studentowi z mojego programu, dawano mi do zrozumienia, że moje zastrzeżenia po prostu są kwestią pokoleniową. Kiedy powiedziałam dziekanowi jak się czuję i czego jestem świadkiem, był uprzejmy i współczujący. Po zakończeniu jednak tej rozmowy czułam się gorzej, jak gdyby to było coś, do czego muszę się przyzwyczaić. Pomogło dzielenie się moimi opowieściami ze studentami spoza mojego wydziału. Odkrycie, że te problemy istnieją także w innych dziedzinach i na innych campusach, pokazało mi, że mój pogląd jest rozpowszechniony, nawet jeśli wyrażanie go wydaje się być obłożone tabu.  

 

Tym jednak, co w ostatecznym rachunku pomogło mi przetrwać ten rok, było uświadomienie sobie, że istnieje inny świat poza tymi salami seminaryjnymi i gabinetami uniwersyteckimi, realny świat, w którym mamy swobodę myślenia, żartowania, igrania ideami i starań by rozumieć rzeczy bez poczucia, że ktoś trzyma nam ręce na gardle. Jeśli sytuacja ma się polepszyć na kampusie, zarówno studenci, jak profesorowie muszą pamiętać, że nikt nie jest doskonały. Wszyscy jesteśmy ludźmi, nawet Kurt Vonnegut. A jednym sposobem, w jaki my, niedoskonałe istoty, możemy zacząć docierać do większej prawdy, jest pozwolenie na wzajemne komunikowanie myśli w dobrej wierze i przy użyciu dostępnego dla nas języka. To nie jest próba zawrócenia wskazówek zegara. To nie jest próba odebrania komukolwiek jego z trudem zdobytych praw. To nie jest tajny spisek na zaproszenie neonazistów lub zwolenników białej supremacji, by zatruwali umysły młodzieży. 

 

To jest tylko wezwanie do rozsądku. Mam lewicowe poglądy. Jestem sojuszniczką postępowych celów. Ale z pewnością mogę powiedzieć rzecz następującą: nie porywa się serc i dusz przez cenzurowanie języka, cenzurowanie myśli, uciszanie głosów i odrzucanie poglądów. Ta droga prowadzi do szaleństwa. A w odróżnieniu od Alicji nie mamy wspaniałej możliwości obudzenia się z tego szaleństwa nad brzegiem rzeki, otrzepania się i pójścia na herbatkę. Musimy tu zostać i uczynić coś, by to działało. Jeśli dbamy o polepszenie społeczeństwa, to musimy dobrze i dogłębnie przyjrzeć się temu, jak obecnie działają sale uniwersyteckie i głęboko zastanowić się, w jaki sposób do tego doszły.

 

Through the Looking Glass at Concordia University

Quillette, 2 lipca 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Terry Newman


Jest na studiach magisterskich na wydziale dziennikarstwa na Concordia University w Montrealu. Ma również etat asystentki na Concordia’s Engineering Department. @tlnewmanmtl


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. Świadomość proletariacka MEF 2018-07-16






Okno
Szaron: Okno niby otwarte, a wyjść nie można.
Hili: Zawołaj służbę.

Więcej

Czemu Warszawa mówi,
że „Tel Awiw powiedział”?
Andrzej Koraszewski

Kiedy skandujecie „Śmierć Ameryce” to nie jest tylko hasło, to nasza polityka – mówi Chamenei. (Żródło: zrzut z ekranu wideo)

Warszawa może nie wiedzieć, Warszawa nie wszystko wie i nie ze wszystkiego zdaje sobie sprawę. Nikt nie zdaje sobie sprawy ze wszystkiego, więc nie ma powodu, żeby robić z Warszawy idiotkę, chociaż sprawa jest intrygująca, bo w tym przypadku to z pewnością nie jest żaden antysemityzm. Tak się utarło i trudno się odzwyczaić. Niby wie Warszawa, że stolicą Izraela jest Jerozolima, ale jakby się z tym nie zgadzała, coś tej Warszawie przeszkadza. Pytałem nawet Warszawy, co właściwie jej przeszkadza w tym, że stolicą Izraela jest Jerozolima, ale nie bardzo umiała odpowiedzieć. Nie chciałem być złośliwy i nie pytałem już nawet, dlaczego nigdy nie ma pretensji do Włochów za to, że ukrzyżowali naszego Pana Jezusa Chrystusa. A przecież te dwie sprawy są mocno ze sobą związane.

Więcej

Co robić by chronić
prawa człowieka?
G. Steinberg i I. Reuveni

Ówczesny Sekretarz Generalny ONZ Kofi Annan z Przewodniczącym Organizacji Wyzwolenia Palestyny Jasserem Arafatem na konferencji przeciw rasizmowi w Durbanie w 2001 roku. (Źródło zdjęcia: Biuro Prasowe ONZ via „Jerusalem Post”)

Kilka tygodni temu pielęgniarki ze Szpitala Dziecięcego Royal Manchester, noszące propalestyńskie naklejki, zostały oskarżone o wyproszenie z łóżka dziewięcioletniego żydowskiego chłopca, którego łatwo było rozpoznać po jego tradycyjnym stroju. Podobno przez czas transfuzji musiał siedzieć na podłodze sali szpitalnej.


Incydent ten, obecnie badany przez szpital, to tylko jeden przykład z wielu czynów dehumanizujących wymierzonych w Żydów od czasu ataków, które 7 października doprowadziły Izrael do wojny z Hamasem. 

Więcej
Blue line

„Science”: rozszerzyć DEI
w STEMM
Jerry A. Coyne

(Żródło zdjęcia: Wikipedia)

Trwa walka pomiędzy prawdą (lub umiejętnościami) a sprawiedliwością społeczną, której przykładem jest słynny wykład Johna Haidta w Duke na temat dwóch typów podejść do edukacji. Tym razem jest to nowy artykuł w piśmie „Science”, w którym nalega się na rozszerzenie inicjatyw DEI [Diversity, Equity, Inclusion czyli Różnorodność, Równość, Włączenie. MK] w dziedzinach STEMM (nauka, technologia, inżynieria, matematyka i medycyna).

Więcej

Niebezpieczny pęd by
uratować Hamas
Allan M. Dershowitz

<span> Odejście administracji Bidena od pełnego wsparcia dla Izraela będzie kosztować więcej ofiar śmiertelnych wśród Palestyńczyków i Izraelczyków. Zachęci Hamas do dalszej walki i ciągłego odrzucania propozycji powrotu zakładników w zamian za humanitarne zawieszenie broni. Najnowsze dane pokazują, że to nie Izrael powoduje głód w Gazie, ale Hamas: „Hamas, który gromadzi żywność i okrada Gazańczyków, jest główną przyczyną cierpień Gazańczyków”. Na zdjęciu: mieszkaniec Gazy sprzedający na rynku leki z pomocy humanitarnej. (Zdjęcie: Twit</span>ter https://twitter.com/imshin/)

Odejście administracji Bidena od pełnego wsparcia dla Izraela będzie kosztować więcej ofiar śmiertelnych wśród Palestyńczyków i Izraelczyków. Zachęci Hamas do dalszej walki i ciągłego odrzucania propozycji powrotu zakładników w zamian za humanitarne zawieszenie broni. Przekona Hamas, że może wygrać wojnę, osłabić Izrael i stworzyć dystans między USA a Izraelem.

Gdyby administracja Bidena utrzymała silne poparcie dla zniszczenia Hamasu, jakie okazała bezpośrednio po 7 października, walki mogłyby już zakończyć się i wszyscy zakładnicy zostaliby zwróceni. Ale za każdym razem,  administracja Bidena osłabia swoje poparcie dla Izraela i wzmacnia to determinację Hamasu.

Więcej
Blue line

Hamas niszczy Gazę,
ale głosi „zwycięstwo”
Bassam Tawil

<span>Nie jest zaskoczeniem, że Hamas, wyraźnie podbudowany faktem, że Stany Zjednoczone są po jego stronie, zwiększył żądania. Teraz mówi, że chce jeszcze większych ustępstw ze strony Izraela. Gdzie jest jakakolwiek presja USA na Hamas, Iran czy Katar? Na zdjęciu: przywódca Hamasu w Gazie Jahja Sinwar (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo)</span>

Według doniesień wspierana przez Iran palestyńska grupa terrorystyczna Hamas przygotowuje się do zorganizowania wieców „zwycięstwa”, jeśli i kiedy tylko zakończy się wojna w Strefie Gazy. Jednak wielu Arabów wyśmiewa oczekiwane uroczystości Hamasu i oskarża tę grupę terrorystyczną i jej patronów w Teheranie o zniszczenie Strefy Gazy. „Przyjaciel z miasta Rafah powiedział mi, że widział duże znaki i banery drukowane/przygotowywane przez Hamas w celu zorganizowania „wieców zwycięstwa”. 

Więcej

Palestyńczycy  nie są
małymi dziećmi
Einat Wilf 

Przedstawiciel Hamasu, Osama Hamdan, konferencja prasowa w Bejrucie, 4 kwietnia 2024r. (Zrzut z ekranu wideo Al Dżaziry)


"Palestyńczycy są dorośli". Ze wszystkich pomysłów, które przez lata omawiałam, w książkach, esejach, rozmowach i na spotkaniach, odkryłam, że ta jedna idea reprezentuje mentalną barierę, którą niewielu jest w stanie przekroczyć. Lewicowi czy prawicowi, amerykańscy, europejscy, izraelscy rozmówcy myślą podobnie – w jakiś sposób idea, że Palestyńczycy są dorośli, że mogą mówić za siebie, że wiedzą, o co walczą, że mają jasno wyartykułowane cele, do których dążą z wytrwałością, wydaje się być o krok za daleko.

Więcej

Ruchy masowe i tęsknota
do nienawiści
Andrzej Koraszewski

Wydawnictwo: Fundacja Lethe/Animi2, 2020r.

Rob Henderson jest doktorem psychologii. To, co go różni od innych psychologów, to życiorys. Syn koreańskiej prostytutki i narkomanki, pierwsze lata życia w przyczepie campingowej, potem domy rodzinne,  potem bezdomność, kradzieże, alkohol i narkotyki. Wreszcie wojsko i studia. Jego niedawno wydana autobiografia jest bestsellerem, ultrapostępowcy patrzą na niego podejrzliwie. Prawdę mówiąc, on na nich też. Henderson ukuł pojęcie luxury belief (luksusowy światopogląd lub luksusowe wierzenia). Żyjący w luksie chcą urządzać świat innym w oparciu o swoje wizje. Ten luksusowy światopogląd doprowadził już do  tego, że większość amerykańskich dzieci w rodzinach ubogich wychowuje się w rozbitych rodzinach bez ojca, że masowa oświata nie dostarcza wykształcenia, demokracja przestała być respektowana, powraca anarchia i przemoc. 

Więcej

Antonio Guterres i kochający
terror arcykapłan
Z materiałów MEMRI

Al-Tajjeb wita Guterresa (Zdjęcie: Facebook.com/OfficialAzharEg, 24 marca 2024)

Podczas podróży po Bliskim Wschodzie z okazji Ramadanu Sekretarz Generalny ONZ, Antonio Guterres, 24 marca 2024 r. spotkał się w Kairze z Szejkiem Al-Azhar, Ahmadem Al-Tajjebem, najwyższym autorytetem religijnym w świecie sunnickim. Po tym spotkaniu Guterres pochwalił Al-Tajjeba, mówiąc, że „jego nieustanne zaangażowanie na rzecz wspierania pokoju i solidarności musi być przykładem dla wszystkich”. Zrobił to mimo bezwarunkowego wsparcia wyrażonego przez Al-Tajjeba i kierowaną przez niego instytucję dla organizacji terrorystycznej Hamas.

W niniejszym raporcie dokonano przeglądu niedawnego spotkania Sekretarza Generalnego ONZ Guterresa z Szejkiem Al-Azhar  Al-Tajjebem oraz stanowisk wyrażonych przez tego ostatniego oraz przez instytucję, którą kieruje, na cześć Hamasu i przeciwko Izraelowi od 7 października.

Więcej

Ile jest wart
martwy Żyd?
Gadi Taub

Zdjęcia ofiar z miejsca festiwalu Nova w Re’im. (Źródło zdjęcia:: YONATAN SINDEL/FLASH90 via Jerusalem Post)

Lital Szemesz, prezenterka wiadomości telewizyjnych izraelskiego Channel 14, zna terror niemal z pierwszej ręki. W sierpniu ubiegłego roku jej życie nagle się zmieniło. „Byłam w domu, kiedy w grupach WhatsApp przedstawicieli mediów zaczęły krążyć wiadomości o dwóch ofiarach morderstwa” – wspomina Szemesz w swojej nowej książce (po hebrajsku). „Szokujące jest to, że sami Palestyńczycy na miejscu zrobili zdjęcia dowodów osobistych ofiar, a zdjęcia te również zostały szeroko rozpowszechnione. I tak oto na sofie w moim salonie nagle zobaczyłam ukochane twarze mojego wujka Silasa i jego syna Aviada. Do warsztatu, w którym naprawiali samochód, przybył terrorysta i zastrzelił ich z bliskiej odległości”. Następnego dnia – kontynuuje Szemesz – inny terrorysta zamordował jej nauczycielkę z przedszkola.

Więcej

Prawdziwy obraz wojny
na Bliskim Wschodzie
Matti Friedman

Irański „parlament” Majlis raduje się w niedzielę 14 kwietnia 2024r. z powodu ataku na Izrael. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo.)

JEROZOLIMA – Po nocy pełnej napięcia i huku nad głowami w Jerozolimie (w tym czasu spędzonego z rodziną w schronie, gdy syrena przeciwlotnicza wyła na ulicy, a Żelazna Kopuła pracowała nad głową) bezpośrednie konsekwencje bezprecedensowego irańskiego ataku na Izrael nie są jeszcze jasne. Ale jak błyskawica w ciemności, atak w końcu dał światu coś cennego: wgląd w prawdziwą wojnę na Bliskim Wschodzie.

Przez ostatnie sześć miesięcy, od czasu dokonanej przez Hamas masakry z 7 października, siły ideologiczne sprzymierzone przeciwko Izraelowi robiły wszystko, co w ich mocy, aby wyglądało to na wojnę, w której są dwie strony, a tymi stronami są izraelscy żołnierze i palestyńscy cywile. Ta kampania informacyjna jest tak samo ważna dla wrogów Izraela jak wojna fizyczna, ponieważ osłabia zachodnie poparcie, którego Izrael potrzebuje, aby wygrać i przetrwać.

Więcej
Blue line

Zniszczenie irańskiego konsulatu
było całkowicie uzasadnione
Con Coughlin

<span>Zamach bombowy na konsulat Iranu w Damaszku w Syrii nie był, jak twierdzą Irańczycy, zwykłym atakiem na niewinną misję dyplomatyczną. Był to starannie ukierunkowany atak na kwaterę główną ekspansywnej siatki terrorystycznej, którą Teheran utworzył na całym Bliskim Wschodzie. Na zdjęciu: teren ambasady Iranu w Damaszku, 1 kwietnia 2024 r. po nalocie, który zniszczył budynek konsulatu. (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo)</span>

Zamach bombowy na konsulat Iranu w Damaszku w Syrii nie był, jak twierdzą Irańczycy, zwykłym atakiem na niewinną misję dyplomatyczną.

Był to starannie ukierunkowany atak na kwaterę główną ekspansywnej siatki terrorystycznej, którą Teheran utworzył na całym Bliskim Wschodzie.

Prawdziwy cel budynku konsulatu Iranu, przylegającego do ambasady Iranu w Damaszku, został ujawniony, gdy sami Irańczycy przyznali, że w nalocie zginęło dwóch wysokich dowódców elitarnej Siły Kuds irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), co powszechnie przypisuje się izraelskiemu lotnictwu.

Więcej

Co znaczy „żelazne”
wsparcie USA dla Izraela”
Elder of Ziyon


Prezydent Biden uwielbia używać słowa „żelazne poparcie”, mówiąc o wsparciu USA dla bezpieczeństwa Izraela.

 

Użył tego określenia podczas kampanii w 2019r., mówiąc, że jego administracja „[utrzyma] nasze żelazne zobowiązania na rzecz bezpieczeństwa Izraela, niezależnie od tego, jak bardzo nie zgadza się z jego obecnym przywódcą”.

 

Powtórzył to ponownie w latach 2021, 2022, 2023, w zeszłym tygodniu i wczoraj.

Więcej
Blue line

Irański atak
na Izrael
Andrzej Koraszewski

TEHRAN (Tasnim) – Dziesiątki rakiet balistycznych wystrzelonych przez Korpus Strażnikow Rewolucji Islamskiej uderzyło w cele na terenie okupowanej Palestyny – donosi Agencja Informacyjna Tasnim. W Izraelu nic o tym nie wiedzą. (Źródło zdjęcia: Tasnim News.)

Napięcie rosło od kilku dni. Zarówno izraelski, jak i amerykański wywiad wiedziały o przygotowaniach Iranu do ataku na Izrael. Wczoraj wieczorem z terenu Iranu wystrzelono serię dronów i rakiet, były pogłoski o wystrzeleniu rakiet supersonicznych, te jednak nie sprawdziły się. Dziś rano wiemy, że atak poszedł z Iranu, Iraku, Jemenu i Syrii. Niemal wszystkie drony i rakiety zostały zestrzelone przed dotarciem do izraelskiej przestrzeni powietrznej. W samym Izraelu w wyniku ataku poważnie ranna jest siedmioletnia beduińska dziewczynka.

Więcej

“GUARDIAN” podburza
antysemicką tłuszczę
Adam Levick

Kobieta przy trumnach Żydów zamordowanych w pogromie kieleckim w lipcu 1946 roku. Źródło zdjęcia: US Holocaust Memorial Museum.

Pierwsze znane oszczerstwo o rytuale krwi miało miejsce w 1144 r., kiedy w Norwich w Anglii znaleziono zamordowanego 12-letniego chłopca Williama. Chociaż nie było żadnych dowodów łączących Żydów z tym morderstwem, mnich Thomas z Monmouth odwiedził Norwich cztery lata później i oskarżył Żydów z miasta o torturowanie i zabicie chłopca. Wkrótce po całym kraju rozeszły się oskarżenia o mordy rytualne na dzieciach. Dodatkowe przypadki odnotowano w Anglii i całej Europie w XII i XIII wieku.

Więcej

Palestyński plan „dwóch państw”:
oszukiwanie Zachodu
Richard Landes

Bill Clinton, Yitzhak Rabin i Yasser_Arafat przed Białym Domem, 13 września 1993r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Jedną z wielkich nierozwiązanych zagadek XXI wieku jest to, dlaczego – skoro okazało się to tak wielką katastrofą – ktokolwiek, a tym bardziej cała falanga polityków, dyplomatów i „czyniących pokój”, wielokrotnie próbował wynegocjować porozumienie pokojowe między Izraelczykami a Palestyńczykami. Biorąc pod uwagę, że koncepcja opierała na wyrzeczeniu się przez Arafata i Palestyńczyków ich dążenia do zniszczenia Izraela, umożliwiając w ten sposób korzystne dla obu stron rozwiązanie problemu, oraz że Palestyńczycy wyraźnie nie wyrzekli się tego dążenia, ani formalnie, ani w praktyce.  

Więcej

Być może Izrael
jest bardziej etyczny?
Elder of Ziyon


Można zastanawiać się, czy krytyka Izraela ze strony Stanów Zjednoczonych i innych krajów zachodnich nie jest w znacznym stopniu funkcją ich własnych niedociągnięć w etyce wojennej w porównaniu z Izraelem. Przecież każda innowacja, jaką Izrael wymyśla, by zminimalizować liczbę ofiar śmiertelnych wśród cywilów – drony z głośnikami, „pukanie w dach”, obszerne mapy instruujące ludność cywilną, ostrzeganie nawet wtedy, gdy da to przewagę wrogowi, setki tysięcy telefonów wezwania i ulotki – muszą teraz być kopiowane przez wszystkie inne armie, ponieważ nie chcą wyglądać gorzej niż Izrael.

Więcej

Outsourcing: Zachód
nagradza zabijanie Żydów
Andrzej Koraszewski

Niewiele zdjęć pokazuje lepiej stosunek Zachodu do antyizraelskiego terroru jak to, na którym ewidentnie podpity wiceprezydent Biden, trzymając w objęciach roześmianego dyktatora Autonomii Palestyńskiej, rozmawia z zachwyconym prezydentem Barackiem Obamą. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Gdyby sześć miesięcy temu ktoś powiedział mi, że największa od zakończenia drugiej wojny światowej bestialska masakra Żydów spowoduje lawinowy wzrost antysemityzmu na świecie byłbym raczej sceptyczny. Ten fenomen jest zdumiewający. Czy wyjaśnia go skala izraelskiej reakcji na napaść na ich kraj przez ludobójczą armię? Czy umiemy zanalizować reakcje świata? Nasilanie się światowego antysemityzmu obserwujemy od początku tego stulecia. Czy to znaczy, że wcześniej był ten antysemityzm łagodny i nieszkodliwy?

Więcej

Przeciwni Hamasowi
Gazańczycy
Sheri Oz

<span>Zdjęcie zrobione przez IDF 5 listopada 2023r. (https://www.idf.il/146549)</span>

Czy Gazańczycy będą kiedykolwiek w stanie odwrócić katastrofę spowodowaną przez Hamas za dziesięć, sto lat lub kiedykolwiek i osiągnąć taki rodzaj ostatecznego zwycięstwa, jakim Niemcy i Japonia cieszyły się po przegranej II wojnie światowej?

„Potop Al-Aksa” – kryptonim, który Hamas nadał swojemu atakowi na Izrael z 7 października, stał się metaforą, po pierwsze, opisującą zalanie tuneli Hamasu w Gazie, które rzekomo rozważa Izrael. Po drugie, ze względu na zmieniające się przypływy i odpływy kontroli Hamasu nad ludnością Gazy.

Więcej

Dlaczego nauka powinna
być neutralna?
Jerry A. Coyne


Augustin Fuentes z pewnością stara się o tytuł Naukowca Roku ds. Sprawiedliwości Społecznej, co udokemtowałem  w wielu postach. Ilekroć pojawia się artykuł o fanatyzmie, rasizmie i seksizmie naukowców, w tym o Darwinie, lub gdy trzeba napisać artykuł wychwalający sprawiedliwość społeczną w nauce, ale który będzie miał niewielki lub żaden wpływ na społeczeństwo, prawdopodobnie znajdziesz tam nazwisko Fuentesa. (Jest profesorem antropologii w Princeton.)
W ramach swojej ostatniej próby wprowadzenia polityki do nauki napisał „e-list” do „Science”. Nie wiedziałem wcześniej o e-Listach, ale stanowią one „forum ciągłej oceny wzajemnej. 

Więcej

Dlaczego tak wielu
wierzy w kłamstwa Hamasu?
Brendan O'Neill

Zdjęcie z kamery przemysłowej na którym widać jak hamasowcy ciągną izraelskiego zakładnika na korytarzu szpitala. (Źródło: Wikipedia)

„Pozwólmy Hamasowi na wykorzystywanie szpitali do planowania swoich morderczych ataków na państwo żydowskie”. Niewiele osób spoza wewnętrznego kręgu Hamasu powiedziałoby coś takiego na głos. Niewielu ludzi wyraziłoby tak prowojenne, zbrodnicze stanowisko. Nikt, kto chce być uważany za osobę moralną, choć trochę przyzwoitą, nie zaangażowałby się w tak bezczelną apologetykę Hamasu. A jednak w istocie to właśnie mówi zachodnia klasa aktywistów, kiedy wścieka się na Izrael z powodu jego najazdów na szpital Al-Szifa. Mówią, że Izrael powinien się wycofać i pozwolić ludziom, którzy już są w szpitalu – czytaj Hamasowi – robić, co chcą. To postawa proterrorystyczna udająca aktywizm pokojowy.

Więcej
Blue line

„Rewitalizowana” Autonomia
Palestyńska 
Itamar Marcus

Muna Al-Chalili

Autonomia Palestyńska ogłosiła utworzenie nowego rządu w ramach spełnienia amerykańskiego żądania dotyczącego „rewitalizacji” Autonomii Palestyńskiej. Jednak dla AP „rewitalizacja” nie wyklucza religijnego podżegania do terroru i demonizowania Żydów jako „małp i świń”, wspierania terroru i terrorystów lub odrzucania uznania Izraela jako państwa.

Więcej

„Cywilizacja i islam
to dwie różne rzeczy”
Anjuli Pandavar

Fathi Muhammad z rzeźbą Abu al 'Alaa al Ma'arri, 1944

Słowa cytowane w tytule to słowa ajatollaha Alego Sistaniego, skierowane do kanadyjskiego naukowca, „umiarkowanego muzułmanina”, który był na tyle naiwny, że odbył specjalną podróż do Nadżaf, żeby prosić o dyspensę i móc mówić o islamie w swoich wykładach. Relacja Abdulaziza Sachediny z tej rozmowy ocieka patosem.

Więcej

Atak IDF na szpital
Al Szifa 
Seth Frantzman

Mapa kompleksu szpitala Al Szifa, tak opisana przez brytyjskich wikipedystów: „Mapa przekazana przez Izrael rzekomo militarnego wykorzystania kompleksu szpitala Al Szifa”. (Źródło: Wikipedia)

Operacja IDF na szpital Al Szifa, która rozpoczęła się 18 marca, doprowadziła do aresztowania setek terrorystów i zabicia około 200 osób w starciach i strzelaninach. W ciągu ostatnich kilku miesięcy terroryści powrócili do szpitala Al Szifa, prawdopodobnie zakładając, że teren szpitala będzie bezpieczny przed drugim izraelskim nalotem po zabezpieczeniu i oczyszczeniu terenu przez Izrael w listopadzie.

Więcej

Nagroda dla fotografa -
terrorysty
Jonathan S. Tobin

Shani Louk, obywatelka izraelsko-niemiecka zamordowana przez Hamas 7 października 2023 r. Źródło: za zgodą Nissima Louka.

Jaki jest obowiązek reportera lub fotografa wiadomości relacjonującego akt terroryzmu lub działań wojennych? Czy chodzi tylko o udokumentowanie tego, co się wydarzyło? A może istnieją jakieś ograniczenia dotyczące tego, co dziennikarz powinien zrobić, żeby zdobyć materiał lub obraz? Jak dziennikarz godzi prawo opinii publicznej do wiedzy i potrzebę dokumentowania momentów, które można uznać za część pierwszego szkicu historii, z innymi względami? Granica pomiędzy byciem  muchą na ścianie obserwującą wydarzenia, w których reporter/fotograf nie jest aktorem, w odróżnieniu od aktywnego uczestnictwa w nich, bywa czasem cienka jak włos. I jest mnóstwo sytuacji, kiedy niełatwo rozpoznać tę granicę.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Kogo i czego uczy
historia?
Andrzej Koraszewski

Wojna jakiej dotąd
nie było
Hillel Fuld

Geneza i paradoksy
teizmu (III)
Lucjan Ferus

Nowe prawo międzynarodowe
tylko dla Izraela
Elder of Ziyon

Czy Darwin znowu
się myli?
Jerry A.Coyne 

Jesteśmy ofiarami i wszystko
jest usprawiedliwione
Daniel Greenfield

Tygodnik "Economist:
„Samotny Izrael ”
Jeff Jacoby

Globalny antysemityzm
i izolacja Izraela 
Jonathan S. Tobin

Poniedziałkowa tragedia
i historia amerykańskich pomyłek
Elder of Ziyon

Wybiórcze współczucie
czyli tylko dla Palestyńczyków
Hugh Fitzgerald

Czasami gwoździe, koparki,
czasami lalki, wstążki,
Athayde Tonhasca Júnior

Głos Ojca żołnierza,
który zginął w Gazie
Hagai Lober

Palestyńczyk
jak go widzą
Andrzej Koraszewski

Lordowie Haw-Haw
z Hamasu 
Brendan O'Neill

Kiedy zbrodnia
spektakularnie się opłaca
Majid Rafizadeh

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk