Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 08:58

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Rozmyślając nad sensem życia


Lucjan Ferus 2019-04-07



Motto: „Świat ma dla człowieka tyle znaczenia, ile człowiek sam zdoła ze świata wydobyć”. Stanisław Brzozowski.

      

Niniejszy tekst jest moją spóźnioną o parę lat odpowiedzią na kilka ciekawych artykułów poświęconych temu problemowi, publikowanych w „Listach z naszego sadu”: dwa z 2015 r., jeden z 2016. Nie będę się teraz rozwodził nad powodami tej zwłoki, przyznam tylko, iż problemy religijne zbyt mocno absorbują moją uwagę, a to dlatego, iż mnóstwo jest w nich zakłamania, które mnie na tyle bulwersuje, że nie mogę się oprzeć potrzebie wyrażenia nań swego sprzeciwu. Jednak lepiej późno (odpowiedzieć) niż wcale, jak mówi znane porzekadło.


Zacznę więc od najwcześniejszego artykułu pt. „Jak ateiści znajdują sens życia?”, który został napisany przez profesora Jerry’ego Coyne’a, biologa ewolucyjnego. Jest on odpowiedzią na artykuł T. Chiversa: „Zapytałem ateistów, jak znajdują sens w bezcelowym wszechświecie?”. A podtytuł tego artykułu brzmi: „Jeśli nie ma następnego życia ani celu wszechświata, to jak to zrobić, żeby nasze życie liczyło się?”. Jerry Coyne tak pisze m.in.:

„Sposób, w jaki znajduję sens życia, jest sposobem, w jaki większość ludzi znajduje sens życia. /../ Ludzie tacy jak ja nie martwią się o sens kosmiczny, bo wiemy, że nie chodzi tu o nic takiego. Tym, co liczy się, jest to, co robimy z naszego przemijającego życia. /../ Bycie ateistą oznacza uporanie się z rzeczywistością. A rzeczywistość jest podwójna. Umrzemy jako jednostki i wymrze cała ludzkość, jeśli nie znajdziemy sposobu kolonizowania innych planet. Jest więc wiele rzeczy, z którymi musimy sobie poradzić, a których nie lubimy. Musimy po prostu zrozumieć rzeczywistość.

 

Życie jest wynikiem doboru naturalnego i śmierć jest wynikiem doboru naturalnego. Wyewoluowaliśmy w taki sposób, że śmierć jest nieunikniona. Więc po prostu sobie z tym radzisz. W Biblii powiedziano: „Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce”. A jedną z tych dziecięcych rzeczy jest przesąd, że istnieje wyższy cel. Christopher Hitchens powiedział, że pora wyjść poza kwilące dzieciństwo naszego gatunku i zająć się rzeczywistością taką, jaka ona jest. I to musimy zrobić”.

Nic dodać, nic ująć. Dokładnie tak samo uważam, czego dowodem jest dołączone do tego tekstu motto, wyrażające ten sam pogląd: to my sami powinniśmy umieć nadać sens swemu życiu, bo jeśli tego nie potrafimy, zrobi to ktoś za nas. Znajdą się „przewodnicy duchowi”, którzy bardzo chętnie (i nie za darmo oczywiście), poprowadzą nas „najlepszą z możliwych” dróg przez życie. I choć nigdy nie zagwarantują nam szczęścia w doczesnym życiu, to odnośnie pośmiertnej egzystencji naobiecują nam tyle, że w zasadzie każdy dodatkowy dzień życia na Ziemi powinien wydawać się nam marnotrawstwem czasu.

 

O tak! W obietnicach, które będą realizowane po śmierci, są niedościgli i niezastąpieni. Faktem jest, że winni są temu sami ludzie, którzy gdyby mieli przenieść się na drugi koniec świata, to zapewnie dokładnie chcieliby wiedzieć w jakich warunkach tam będą mieszkać i czy sobie ich nie pogorszą. Tu wystarczą zapewnienia naszych „duchowych pasterzy”, że już jutro znajdzie się twoja dusza u naszego Ojca w niebie, aby o nic więcej się nie dopytywać i nie interesować szczegółami swojej – było nie było – WIECZNEJ egzystencji w bezcielesnej formie, a zatem o zupełnie innym rodzaju i gamie doznań, oraz świadomości. Tym bardziej, że jak dotąd nikt stamtąd nie wrócił, by podzielić się wrażeniami z tamtego świata.

 

W dalszej części artykułu przytoczona jest wypowiedź pani Jan Doig, będąca odpowiedzią na zadane w podtytule artykułu Chiversa pytanie: „Jeśli nie ma następnego życia ani celu wszechświata, to jak to zrobić, żeby nasze życie liczyło się? Ostrzeżenie: ostatnia wypowiedź może złamać ci serce”. Mimo to, autor artykułu przytacza tę odpowiedź. Mnie ona nie „złamała serca”, dlatego, że między mną, a jej autorką (i jej zmarłym mężem) nie ma więzi  uczuciowych i tę historię odbieram bez emocjonalnego zaangażowania. O co w niej chodzi?

 

Autorka (uważająca się za agnostyczkę) opowiada, jak parę lat temu, bez ostrzeżenia umarł na serce jej ukochany mąż w wieku 47 lat, a jej życie „rozpadło się na kawałki”. Po tej tragedii wielokrotnie zadawała sobie nurtujące ją pytania: „Dlaczego? Dlaczego on? Dlaczego my? Pełni najlepszych intencji przyjaciele mówili mi, że to część planu Boga i po prostu nigdy nie dowiemy się, jaki był ten plan”. Inni, mniej religijni przyjaciele mówili jej, że „Wszechświat miał mnie czegoś nauczyć. Miałam lekcję do odrobienia”.

 

Jednakże nie potrafiła zaakceptować tłumaczeń przyjaciół, budzących w niej skrajne emocje: „Jaki rodzaj Boga, nawet jeśli miał jakiś plan dla mnie, oddzieliłby wspaniałego, dobrego, łagodnego człowieka od jego dzieci. Dlaczego Bóg lub Wszechświat mieliby spojrzeć w dół i wybrać naszą małą rodzinę do specjalnego potraktowania? /../ Dużo o tym myślałam. Wychowano mnie na katoliczkę, więc przepełniało mnie poczucie winy. /../ Pewnego dnia /../ nagle pomyślałam: „A jeśli nikt nie jest winien? Nie Bóg. Nie ja. Nie Wszechświat. /../ Żadnego planu. Po prostu straszna sytuacja”.

 

W tym miejscu Jerry Coyne przerywa tę wypowiedź krótką dygresją i pisze: „Przypomina mi to o słowach Christophera Hitchensa po diagnozie raka. Jak powiedział wtedy: „Na głupie pytanie” „Dlaczego ja?” kosmos ledwie raczy odpowiedzieć: „Dlaczego nie?”. Kapitalne spostrzeżenie, chociaż tak naprawdę Kosmos nie raczy nam odpowiadać na żadne pytania, a tym bardziej na takie naiwne. W czym tkwi problem opisany w taki elokwentny sposób (jak widział to sam autor) przez ową pogrążoną w smutku kobietę?

 

Otóż problem jest w tym, iż religie „nadymają” ego wiernych do granic absurdu. Najlepszym przykładem takiego „rozdętego ego” (w tym przypadku kapłanów) jest pomnik Chrystusa Króla Wszechświata w Świebodzinie. Wszechświat (a raczej ta jego cząstka, którą człowiek zdążył poobserwować), to miliardy galaktyk, a w każdej z nich setki miliardów gwiazd. Nie wiemy jeszcze czy istnieje gdzieś inne życie prócz tego na Ziemi, co wcale nie przeszkadza nam posiadać pomnik Króla Wszechświata! Można wyobrazić sobie większy absurd?

 

Nie ma się więc co dziwić tej kobiecie wychowanej na katoliczkę (skąd u niej agnostycyzm?), że w tej dramatycznej sytuacji pogubiła się całkowicie, nie potrafiąc jej sobie wytłumaczyć z perspektywy religijnych „prawd”, jakie jej wtłaczano do głowy od dziecka. Zapewne nie mogła pojąć, jak ten dobry, miłosierny i kochający ludzi Bóg mógł wyrządzić jej tak wielką krzywdę, skoro niczym sobie na to nie zasłużyła, ani tym bardziej jej mąż? Po tych zadawanych przez nią pytaniach i szukaniu przyczyn jej osobistej tragedii w celowym działaniu Boga lub świadomej ingerencji Wszechświata (?!), już można było wywnioskować jaki egocentryczno-infantylny punkt widzenia przyjmuje osoba religijnie wierząca.

 

Wznieśmy się więc ponad ów dziecięcy sposób widzenia rzeczywistości przez ową panią i postarajmy wyobrazić sobie tę sytuację z perspektywy Boga. Właściwie z jej ułamka, dotyczącej tylko planety Ziemi (nie wiemy bowiem czy Wszechświat jest zamieszkały przez rozumne stworzenia). Jak ta sytuacja wygląda z „jego” perspektywy? Z obliczeń naukowców wynika, iż na Ziemi dotąd żyło ok. 80 mld ludzi, obecnie zamieszkuje ich ok.7 mld, czyli dotąd 73 mld ludzi zmarło (ilu z nich zostało zabitych w tych wyliczeniach nie stanowi różnicy). Te 7 mld umrze (część z nich zostanie zabita) w najbliższych kilkudziesięciu latach. Na ich miejsce narodzą się nowe miliardy osobników, by także niebawem umrzeć.

 

Odkąd tylko istnieje nasz gatunek, ludzie nieustannie zabijają się w niezliczonych walkach, bitwach i wojnach, prowadzonych z wielu różnych przyczyn, ale głównie dlatego, że mają taką ułomną naturę. Według religii, Bóg nie jest temu winien lecz sami ludzie, zaś według naukowców, odziedziczyli ją po zwierzęcych przodkach. Oprócz wojen dziesiątkowały ich przeróżne epidemie, w których ginęła czasami znaczna część populacji ówcześnie żyjących ludzi, zabijały ich częste kataklizmy i katastrofy naturalne, jak i trapiące ich choroby, będące niechcianym, uciążliwym i nielubianym aspektem naszego człowieczeństwa.

 

To jeszcze nie wszystko, żyjemy bowiem w świecie (według religii zaprojektowanym przez dobrego i miłosiernego Boga), w którym milion gatunków zwierząt poluje na siebie i zjada się wzajemnie każdego dnia, każdej godziny i w każdej sekundzie. Na ziemi, w ziemi, na wodzie, pod wodą, w powietrzu odbywa się nieustające polowanie na słabszego, wolniejszego lub mniej uważnego i nieustanne pożeranie ofiar, trwające od kilkuset milionów lat. Od mikrobów po wielotonowe kolosy. Czy można wyobrazić sobie ilość CIERPIENIA, które generuje owo gigantyczne żerowisko?

 

Może dopiero teraz w powyższym kontekście, powinno spróbować się odpowiedzieć na postawione przez ową panią pytania o WYŻSZĄ przyczynę śmierci jej męża (bo ta, iż go zabiła arytmia serca, widocznie wydawała się jej nie wystarczająca i zbyt banalna): „Dlaczego on? Dlaczego my?”. A dlaczego na świecie każdego roku umierają miliony ludzi, w tym mnóstwo dzieci z wrodzonymi chorobami? Dlaczego na świecie każdego roku umiera z głodu setki tysięcy dzieci? Dlaczego tak jest? Dlaczego oni? Czyżby ten dobry i kochający nas Bóg miał w stosunku do nich taki okrutny i bezlitosny plan? A co Wszechświat na to?

 

Czy powyższy kontekst tego problemu (który powinien umieć dostrzec każdy myślący osobnik), nie czyni owych pytań zadawanych przez tę panią aż nazbyt infantylnymi? Czy to możliwe, aby to nasze samolubne ego, dodatkowo rozdęte przez religie, aż tak bardzo zaślepiało świadomość ludzi, iż w takiej jak opisana sytuacji, nie potrafili wyobrazić sobie całościowego obrazu rzeczywistości, w której przyszło im żyć? Kiedy czyta się takie relacje jak ta, widać wyraźnie jak wielkiego rozczarowania doświadczają często ludzie religijni, którzy – jak można wnioskować – całkowicie zatracili kontakt z rzeczywistością.

 

Czego najlepszym dowodem jest doszukiwanie się przyczyn śmierci bliskiego człowieka w planach Bożych, a nawet angażowaniu w to Wszechświata (choć doprawdy nie mam pojęcia w jaki sposób można by potwierdzić tę tezę). Dobrze ten problem scharakteryzował Anthony de Mello w Przebudzeniu: „Kiedy nasze iluzje zderzają się z rzeczywistością, doświadczamy bardzo przykrych doznań” (cytuję z pamięci). Na szczęście po jakimś czasie (nieraz dość długim) przychodzi opamiętanie: „Dlaczego Bóg lub Wszechświat mieliby spojrzeć w dół i wybrać naszą małą rodzinę do specjalnego potraktowania?”. No, właśnie! Dobre pytanie. W dalszej części owej  wypowiedzi czytamy m.in.:

„Deklaruję się więc jako ateistka (i humanistka /../ ), a moi przyjaciele potrząsają głowami. Idę uczciwą drogą bez kierującej ręki stwórcy ani jakiegoś podręcznika instruktażowego. Nie jestem osobą religijną ani uduchowioną /../ Nie wierzę w Boga ani jakiś Wszechświat. Nie wierzę w anioły, moc modlitwy, dusze, duchy ani życie pozagrobowe. /../ Sądzę, że istnieje naukowe wyjaśnienie wszystkiego, nawet jeśli wiele jeszcze nie rozumiemy. Znajduję sens w sprawach codziennych /../ mam szanse okazania dobroci każdemu, kogo spotkam /../ Wyciągam własne wnioski.

 

Znajduję radość w ludziach, których kocham. Kocham i jestem kochana. Znajduję spokój w miejscach, które odwiedzam. Płaczę, kiedy słucham ulubionej muzyki i wieloma rzeczami cieszę się niemal jak dziecko. Ten świat jest wspaniały i pełen fascynujących rzeczy. Muszę myśleć starannie i samodzielnie. Nie muszę wierzyć w to, co mi mówią. Muszę zadawać pytania i używać logiki i rozumu, by na nie odpowiedzieć. /../ Próbuję być kochająca i dbała wobec rodziny i przyjaciół, i cieszyć się życiem. /../ Życie bez Boga nie jest życiem bez sensu. Wszystko, każdy kontakt ze światem jest pełen sensu. Wszystko się liczy”.

No proszę, jaka cudowna przemiana zaszła w osobowości tej kobiety! Czy musiało się jej przytrafić wielkie nieszczęście od losu, by uświadomiła sobie wreszcie to religijne oszustwo? Iluzja życia wiecznego po śmierci, jaką nam wpajają religie od dziecka, wcale nas nie chroni przed bólem, którego doświadczamy po stracie bliskiej, ukochanej osoby. Cóż z tego, że spotkamy się z nią rzekomo w pośmiertnym życiu, skoro będzie brakowało nam jej do końca tego życia? Przy okazji widać jak religie despotycznie narzucają wiernym swoje potrzeby: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem”, nie pozwalając im dbać o własne (niereligijne) przyjemności życia.

 

Tylko czy jako agnostyczka, aż tak bardzo zajęta była oddawaniu czci swemu nieznanemu Bogu, iż dopiero po doznaniu tego psychicznego wstrząsu, zaczęła myśleć o sobie? O własnych potrzebach i przeróżnych sposobach czerpania przyjemności z życia, które mamy tylko jedno i powinniśmy je spożytkować jak najlepiej i jak najmądrzej? Z jej wypowiedzi można wnosić, że pojęła w końcu na czym polega SENS ŻYCIA, szkoda tylko, że do owego rozumowego przebudzenia, potrzebne było aż takie dramatyczne i traumatyczne wydarzenie.

 

W zakończeniu swojego artykułu Jerry Coyne podsumowuje go w taki sposób:

„ /../ Wszyscy rozumiemy, iż nie ma najwyższego celu lub sensu życia, przynajmniej w kosmicznym znaczeniu teistów, ale znajdujemy sens w naszych czynnościach i związkach. Nie różni się to tak bardzo od znajdowania sensu przez teistów w ich codziennym życiu /../ W ostatecznym rozrachunku, codzienne życie jest wszystkim, co mamy. Artykuł Chiversa powinien zostać oznaczony jako ostateczna odpowiedź na nonsensowne pytanie, które religianci zadają raz za razem. Może nie będą podobały się im odpowiedzi, ale przy tym, co wiemy o wszechświecie, są one prawdziwe”.

Zgadzam się z twierdzeniem, iż codzienne życie jest wszystkim co mamy. Tym nie mniej sens jaki mu nadaje człowiek może być bardzo różny, w zależności charakteru, wyobraźni i jego umysłowości, ale też okoliczności historycznych w których przychodzi mu żyć. Jeśli mogę się z czymś nie zgodzić, to z ową „ostateczną odpowiedzią” na pytania religiantów. Nie ma czegoś takiego i to z kilku powodów, jednak innym razem ten wątek podejmę. Drugi z owych artykułów przeanalizuję w następnym odcinku cyklu.

 

Kwiecień 2019 r.                               ----- cdn.-----

 

 

           

           

 

        

 

     


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. piękne rozmyślania Leszek 2019-04-07


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 900 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk