Prawda

Sobota, 20 kwietnia 2024 - 15:06

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

O jakości naszych bogów
Część IV


Lucjan Ferus 2017-04-16


Jeśli przyjrzymy się religiom z pozycji rozumu, nasuwa się nam jednoznaczny wniosek. Mamy bardzo ułomnych bogów: zawistnych i zazdrosnych o panowanie nad umysłami wyznawców, łasych na pochlebstwa od swoich stworzeń i potrzebujących ich nieustannej wiaryw siebie. Nie przewidujących skutkówswoich poczynań i konsekwencji atrybutów. Nieporadnych w relacjach z ludźmi, starających się przekleństwami i groźbaminakłaniać ich do posłuszeństwa, lub przekupywać obietnicami wiecznego życia w niebie, byle tylko nie przestawali w nich wierzyći chcieli utrzymywać ich kapłanów.


Mamy bogów nie potrafiących zapobiegać złuw swym dziele(lub nie chcących, co na jedno wychodzi), za to lubujących się w nieustannym karaniuswych stworzeń, na wiele różnych sposobów z wiecznymi mękami w piekle włącznie. Uwielbiających okazywanie sobie czci poprzez rytuał, liturgię i jarmarczną obrzędowość, ale przede wszystkim składanie im różnorakich ofiar: kiedyścałopalnych ze zwierząt, wcześniej także z ludzi, teraz z pieniędzy. Mających też upodobanie do blichtru i celebry, do indywidualnych i zbiorowych modlitwdo siebie, oraz do infantylnych „cudów” mających podbudowywać wiaręu ich wyznawców.

 

Mamy bogów prowadzących swych wiernych do niezliczonych wojen, bitew, rzezi i pogromów z wyznawcami innych religii, które według nich były fałszywe, więc trzeba było je unicestwić, świątynie zburzyć lub spalić, a ich wiernych nawrócić lubwymordować, bo bluźnili Bogu „prawdziwemu”. Morze krwi zostało przelane w imię „naszych bogów”, w imieniu ich ambicji panowanianad wszystkimi, gdyż zazwyczaj taka była ich wola,a ludzie zawsze musieli się jej podporządkować,jeśli chcieli przeżyć, a nie zginąć w męczarniach. Tak było od wielu tysięcy lat i tak będzie prawdopodobnie jeszcze długo, bo ludzkość w większości chce być oszukiwana w kwestii „życia pośmiertnego” i nic się na to nie poradzi.

 

No cóż,.. jakby na to nie patrzeć, marniutkich mamy tych naszych bogów. A czego można było się spodziewać? Czyż nie stworzyliśmy ich na własne podobieństwo i obraz? Czy nie dlatego największą furorę w religijnych ideach robi Bóg osobowy? Bóg-człowiek, który nas kocha, i którego my możemy kochać i zaprzyjaźnić się z nim nawet (jak uważają niektórzy wierzący)? Czy nie dlatego współczujemy naszemu Bogu jego wielkiego cierpienia i poniżenia wyrządzonego przez „podłych ludzi”? I czy nie kochamy go za to, iż poświecił dla nas swego jedynego Syna? To nic, że przy jago atrybutach, to „jego poświęcenie” było całkowicie niepotrzebne i nieuzasadnione, ale za to jakże „po ludzku” zachował się nasz Bóg!   

 

Czego ja się jednak czepiam? Przecież te wszystkie „boże atrybuty” także zostały wymyślone przez kapłanów w swoim czasie i w określonych okolicznościach historycznych. A czy mogło być inaczej? Wystarczy uświadomić sobie parę ważnych zasad, by zrozumieć ten problem.


„Kto nie ma pragnień, ten nie potrzebuje bogów”, jak napisał L.Feuerbach w Istocie religii. Otóż to! Bowiem nasi bogowie „ulepieni są” z naszych pragnień i z naszych potrzeb. I to nie tylko z tych „duchowych”, lecz również z tych egzystencjalnych. Ale też z naszej trwogi i z naszego strachu, którymi przepełnione jest nasze ego. To wszystko ma odbicie w wizerunkach naszych bogów i w naszych relacjach z nimi.

 

Przykłady? Proszę bardzo! Co mogło być głównym bodźcem w czasie tego „bogotwórczego” procesu kulturowego? Myślę, że było nim ludzkie pragnienie nieumierania, co z czasem przerodziło się w pragnienie wiecznego życia. (Stanisław Lem w bardzo przekonujący sposób pokazał różnicę tych pragnień w jednym ze swoich opowiadań o Ijonie Tichym). Czy nie dlatego nasz Bóg jest Zbawicielem ludzkości i obiecał swym wyznawcom wieczne życie po śmierci? Oczywiście nie za darmo, lecz za lojalność i za wiarę w siebie, oraz ciągłą gotowość utrzymywania jego kapłanów przez wierne owieczki. Co prawda można odnieść wrażenie, iż Jezus w Ewangeliach miał zupełnie inną koncepcję zbawienia ludzi, ale czy to ma znaczenie dla „jego” Kościoła, który jest „prowadzony nieomylnym” Duchem Świętym?

 

Następnie: czy pragnienie odczuwania i obdarzania głębszymi uczuciami obiektu swych wierzeń, może być także wykorzystywane w religiach? Jak najbardziej! Daniel Dennett w książce Odczarowanie. Religia jako zjawisko naturalne, przedstawił to w ten sposób:

„Czy rozwinięta w nas zdolność do romantycznej miłości została wykorzystana przez memy religii? Z pewnością byłby to Dobry Trik. Sprawiałby, że ludzie sądzą, iż jest sprawą honoru, by czuć się obrażonymi w odwecie atakować z furią wszystkich sceptyków, nie bacząc na własne bezpieczeństwo – nie wspominając o atakowanych. Uważają, że obiekt ich miłości w pełni na to zasługuje, że są zobowiązani do tępienia bluźnierców. Tak powstają fatwy, lecz mem ten wcale nie ogranicza się do islamu. /../

 

Powód, dla którego tak postępują jest dość oczywisty: pozwala im to zachować wszelkie konotacje niezbędne do darzenia Boga osobistąmiłością. /../ obiekt uwielbienia musi być jakiegoś rodzaju osobą,/../ Jedynie osoba może być  rozczarowana tym, że postąpiłeś niewłaściwie, wysłuchiwać twoich modlitw czy przebaczać ci /../ Ludzie chcą mieć Boga, którego można kochać i bać się tak samo, jak kocha się lub boi innych ludzi. /../ Wszyscy bogowie mają to wspólne między sobą, że odzywają się na ludzkie wołania osobiste /../ W religii wszystko wyraża się w formie osobistej i każdy człowiek religijny wierzy, że bóstwo zajmuje się jego prywatnymi sprawami. /../

 

Nadszedł czas, by rozsądni wyznawcy wszelkich wiar zdobyli się na odwagę i wytrwałość potrzebną do zerwania z tradycją, która respektuje bezgraniczną miłość do Boga. Nie zasługuje ona nie tylko na szacunek, lecz nawet na wybaczenie; jest czymś, czego trzeba się wstydzić. /../ Żaden Bóg, którego zadowalałyby przejawy ślepej, nierozumnej miłości, nie zasługiwałby na to, by go czcić”.

Można też – bez odwoływania się do wznioślejszych uczuć – potraktować ten problem z pozycji ekonomicznych i sprowadzić go niemal do hasła reklamowego, które swojego czasu wygłosił wielebny Jim Baker w znanym twierdzeniu: „Mamy lepszy produkt niż mydło czy samochody. Mamy życie wieczne”. Poniższy cytat z w/wym pozycji:

„Jakie rodzaje bogów mają największą siłę przyciągania?”. Wychodzi na to, że Bóg jako świadoma istota nadprzyrodzona, Bóg, który na przykład wysłuchuje modlitw i odpowiada na nie w realnym czasie. /../ Świadome istoty boskie sprzedają się dużo lepiej, ponieważ byt nadprzyrodzony jest jedynym budzącym zaufanie źródłem wielu korzyści, których gorąco pragniemy. /../ wrażliwy, ojcowski Bóg „jest wyjątkowo atrakcyjnym partnerem transakcji, pozwalającym liczyć na to, że zmaksymalizuje ludzkie korzyści” /../ Bóg bez przeciwwagi w postaci szatana byłby pojęciem chwiejnym – „irracjonalnym i przewrotnym”. /../ Ponieważ „jedyny Bóg o nieskończonych możliwościach musiałby być odpowiedzialny za wszystko, zarówno za dobro jak i zło, i dlatego byłby istotą niebezpiecznie kapryśną, nieprzewidywalnie i bez uzasadnienia zmieniającą swoje intencje”.

Świadomość tych przemyśleń jest wyjątkowo cenna, gdyż pokazują one mechanizmy „lepienia” wizerunków naszych bogów i dopasowywania ich do ludzkich potrzeb, nadziei, pragnień, oraz obaw i lęków (abstrahując od tego, czy są one uzasadnione, czy nie). Nie muszę chyba dodawać, iż jako niewierzący preferuję „nieco” inną perspektywę patrzenia na te religijne problemy i bliższe jest mi rozumowanie np. Ludwika Feuerbacha z Istoty religii:

„Czym jest duch ludzki w stosunku do Bożego ducha? Jakże mały, jakże ograniczony, jaki bez znaczenia! /../ Jakże to /../ owa nieskończona, uniwersalna istota, która odpowiadający jej obraz i działanie znajduje tylko w wielkim, nieskończonym Uniwersum, miałaby dla człowieka przyjść na Ziemię, która przecież w obliczu niezmierzonej wielkości i pełnej różnorodności Wszechświata jest niczym?

 

Jakież niegodne, małostkowe, „ludzkie” wyobrażenie! Skoncentrować Boga na Ziemi, zanurzyć Boga w człowieku to tyle, co próbować pomieścić ocean w kropli, a pierścień Saturna w pierścionku. Oczywiście, to wyobrażenie, że istota świata ogranicza się tylko do Ziemi albo do człowieka, że przyroda istnieje tylko ze względu na niego, słońce świeci tylko ze względu na ludzkie oko – jest bardzo ciasne”.

Co nie znaczy, iż nie doceniam np. piękna zawartego w wypowiedzi Kaina Marchenoira, jednej z postaci książki Zrozpaczony, napisanej przez katolickiego pisarza Leona Bloya i nie zastanawiam się nad tragedią ludzi, których świadomość zdominowało religijne myślenie:

„Obiecałeś nam, że wrócisz, czemu więc nie wracasz? Setki milionów ludzi zawierzyło Twemu słowu i pomarło w śmiertelnej trwodze niepewności. Ziemia spuchła trupami sześćdziesięciu pokoleń sierot, które czekały na Ciebie. Ty, który mówisz o śnie innych, jakim-że to snem zasnąłeś sam, jeśli można krzyczeć przez dziewiętnaście wieków i nie zbudzić Cię?!

 

Gdy pierwsi Twoi uczniowie wzywali Ciebie podczas burzy, wstałeś i kazałeś wichrom ucichnąć. Giniemy chyba nie mniej od nich i jesteśmy po miliardkroć od nich nieszczęśliwsi, jako wyłączeni z Twojej nieobecności, a nie mamy nawet tej żałosnej pociechy, iż byśmy wiedzieli, w którym miejscu wszechświata śpisz swym snem bez końca”.  

Idea bogów/Boga jest tak pomyślana, iż pozwala zaspokajać nie tylko pragnienia i potrzeby jej wyznawców (również takich „wrażliwców”, jak powyższy autor), ale też – a właściwie przede wszystkim – ich duchowych pasterzy, czyli kapłanów wszechczasów; prawdziwych twórców naszych bogów. Nie można się zatem dziwić, iż nasze bóstwa są WYPADKOWĄ CECH, które posiadają ich twórcy, inaczej nie mogliby im służyć w realizacji ich oczekiwań, choć zazwyczaj „niewiele” im potrzeba: władzy, przywilejów, bogactwa i sławy (akurat to, co odrzucił Jezus Chrystus). A historia tego „świętego” procederu jest niemal tak długa, jak historia religii ludzkich.

 

„Trudno uwierzyć, że wielkość, wspaniałość, ogrom i bogactwo świątyń i kapłaństwa, zaczęły się od ubogich świątynek z gliny i plecionek. Takie były początki. /../ Później pałace bogów – siedziby stanu kapłańskiego – pokryły cały Egipt. Miasta bogów ze służbami kapłańskimi, całodziennymi obrzędami liturgicznymi w sanktuariach, kładły się olbrzymim ciężarem na finansach i gospodarce państwa /../ „Bogowie” uznają interesy królestw i ludu o tyle tylko, o ile nie są one przeciwne interesom świątyń /../ „bogowie” nakazywali wojnę i bogowie (wielkie świątynie) otrzymywali ogromny łup

/../ Gdy na północy bogowie łaknęli jeszcze krwi ofiar – na południu bogowie pojęli, że znacznie lepszym interesem jest wojna. /../

 

W ogóle bogowie kochali się w złocie /../ Np. mezopotamski najeźdźca Assurbanipal wywiózł ze świątyń boga Amona w Tebach ogromne bogactwo gromadzone od 2,5 tysiącleci, m.in. dwa obeliski z elektronu (stop złota ze srebrem) o wadze 75 750 kg (w ¾ z czystego złota). /../ Z dokumentu zwanego Wielkim Papirusem Harrisa wynika, iż ziemskie posiadłości boga Amona Tebańskiego, jego kleru i jego kapłanów obejmowały 1/3 ogólnych zasobów kraju. /../ Pogromca Syrii, Azji Mniejszej i Babilonu faraon Tutmos III złożył dary zwycięskiemu bogu Amonowi, w których m.in. znajdowało się 14 ton złota i ponad 9 ton srebra. Są to zaledwie dwie pozycje z 206-ciu” (Jerzy Cepik Jak człowiek stworzył bogów).  

Czy na podstawie choćby tylko tych niewielu przykładów świadectw historycznych można  przyjąć założenie, że przedstawiają one zamierzchłą przeszłość naszej cywilizacji, która odeszła do lamusa historii wraz ze składaniem bogom ofiar z dzieci, kobiet i mężczyzn? Natomiast historia współczesnych religii jest już zupełnie inna i pozbawiona niechlubnego dla niej pierwiastka korzyści materialnych, do których od zawsze dążyli kapłani prawie wszystkich religii, tłumacząc to potrzebami swych bogów? Otóż nie! W Biblii jest wiele fragmentów np. takich jak te:

„Oto co nakazał Pan, mówiąc: „Dajcie z dóbr waszych daninę dla Pana”. Każdy więc /../ winien złożyć /../ złoto, srebro, brąz, purpurę fioletową i czerwoną, karmazyn, bisior oraz sierść kozią, baranie skóry barwione na czerwono i skóry delfinów, oraz drzewo akacjowe /../ kamienie onyksowe i inne drogie kamienie dla ozdobienia efodu i pektorału” (BT, Wj 35,5-10).

Podobnych przykładów, gdzie Bóg Jahwe bardziej dba o interes kapłanów, niż o swój, jest dużo więcej. I tak np., wszędzie tam gdzie „zaleca” ludziom, aby nie pokazywali się przed nim z próżnymi rękami (Wj 23,15 i 34,9), lub składali pokarm w formie ofiary spalanej (Kpł 21,6), mile drażniący jego zmysł powonienia (Rdz 8,21), albo tam, gdzie Bóg każe płacić podatek od życia, przy okazji spisu ludności (Wj 30,11), lub ustanawia wykup od ślubów, spłacany mu srebrnymi syklami, wg dokładnego cennika (Kpł 27,2- 8).

Nie dziwne jest zatem, iż również w Nowym Testamencie znalazły się takie fragmenty:

„Wtedy Piotr rzekł do Niego: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą, cóż więc otrzymamy?”. Jezus odrzekł im: „Zaprawdę, powiadam wam: Przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na swym tronie chwały, wy, którzy poszliście za Mną, zasiądziecie również na dwunastu tronach, sądząc dwanaście pokoleń Izraela. I każdy, kto dla mojego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy” (Mt 19,27-29).

„Jeżeli więc my zasialiśmy wam dobra duchowe, to cóż wielkiego, że uczestniczymy w żniwie waszych dóbr doczesnych? /../ Tak też i Pan postanowił, ażeby z Ewangelii żyli ci, którzy głoszą Ewangelię” (1 Kor 8,11-14) itd., itp.

Znając prawdziwych twórców naszych bogów, nie musimy „zachodzić w głowę” po co Bogu te wszystkie bogactwa i inne rzeczy, niepotrzebne do niczego czystemu Duchowi, który według teologów „posiada całą pełnię bytowania, tzn. wszystkie możliwe doskonałości w stopniu nieskończonym”, oraz „jest w sobie i z siebie najszczęśliwszy”. Wiadomo od razu, że choć Bogu te kosztowności i bogactwa do niczego nie są przydatne, za to jego kapłanom – jak najbardziej! I to w życiu doczesnym, a nie tym obiecanym, pozagrobowym.

 

Religie są bowiem mempleksami ukierunkowanymi na przetrwanie.Ideami,których uznawanie i propagowanie ma przynosić korzyścinie tylko ich wyznawcom (zbawienie ich duszy i wieczne życie po śmierci), ale też – a może w głównej mierze – kapłanom,którzy już za życia otrzymują wszystko to, na czym może człowiekowi zależeć: uznanie wiernych, szacunek u władzy świeckiej, przywileje i życie w luksusie, realną władzę nad umysłami wierzących, oraz świadomość przynależności do elitarnej organizacji, itd.

 

Dlaczego udało im się przetrwać tysiące lat? Ponieważ większość z nich, będąc w istocie systemami władzy, pomaga niektórym osobnikom uzyskać i utrzymać władzę(w imieniu bogów), posługując się wyrafinowanymi technikami manipulacji ludzi zainfekowanych we wczesnym dzieciństwie tzw. „prawdami objawionymi”. Dlatego religie preferują odwieczny sojusz ołtarza z tronem,który mimo to, iż ma on bardzo destrukcyjne skutki dla społeczeństw (nie podzielających danych wierzeń lub sposobów rządzenia), za to idealnie nadaje się podczas walki o władzę, a potem do jej utrzymania i panowania nad masami.

„Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. /../ Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, (prowadzącym) ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzania sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie. Z tego samego też powodu płacicie podatki. Bo ci, którzy się tym zajmują, z woli Boga pełnią swój urząd” (BT, Rz 13,1-6).

Religie przez tysiące lat bardzo dokładnie poznały naturę ludzką i dostosowały się do jej potrzeb. Obiecując ludziom, iż dostaną od nich to, czego pragną i uchronią ich przed tym, czego się boją – pod warunkiem, że będą ich wyznawcami – do tego stopnia uzależniłyich od siebie, iż stały się nieodzowną częścią ich życia. Lekiem na wszelkie zło i niepowodzenia, ideą nadającą sens i cel w życiu, bez której człowiek nie może być szczęśliwy i we właściwy sposób realizować się na tym świecie. A ponieważ PASOŻYTUJĄ one na ludzkich słabościach i ograniczeniu umysłowym, same dokładają starań aby jak najdłużej ludzie nie byli świadomi istoty rzeczyi nie mogli się wyzwolić spod ich wpływu, walcząc z postępem wszelkimi możliwymi sposobami. To tyle. Zakończę cytatem, którego wymowę podzielam:

„Odrzuć wszelkie lęki niewolniczych i służalczych przesądów, które słabsze umysły utrzymują na klęczkach. Osadź rozum mocno na jego siedzisku i pod jego osąd oddawaj każdy fakt, każdą opinię. Śmiało kwestionuj nawet istnienia Boga, albowiem, jeśli jakikolwiek Bóg istnieje, bardziej cenić sobie musi hołd rozumu niż ślepego lęku” (Jefferson w liście do Carra. Bóg urojony Richard Dawkins).

Kwiecień 2017 r.


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 903 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

„Cywilizacja i islam to dwie różne rzeczy”Ex-muzułmanie, teraz wiele zależy od nas.   Pandavar   2024-04-10
Geneza i paradoksy teizmu (III)   Ferus   2024-04-07
Geneza i paradoksy teizmu (II)   Ferus   2024-03-31
Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk