Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 11:25

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Rozum i Wiara. Część XV.


Lucjan Ferus 2016-12-11


Wiara: Czy ja cię dobrze zrozumiałam?! Naprawdę chciałeś ze mną porozmawiać, czy tylko się przesłyszałam? Pytam, bo po naszym ostatnim spotkaniu odniosłam wrażenie, że masz mnie już dość. A jednak nie,.. o czym to może świadczyć?

 

Rozum: O niczym szczególnym. Nie wyobrażaj sobie zaraz nie wiadomo czego. Nie raz już  miałem cię dość i chyba nie muszę ci tłumaczyć przyczyn tego stanu rzeczy, prawda? Po prostu co jakiś czas, udaje się religii zaskoczyć mnie czymś tak dziwacznym (w moim pojęciu, oczywiście), że jakaś ideowa konsultacja z tobą wydaje mi się nieodzowna... mimo pewnych jej ograniczeń. Nie można jednak mieć wszystkiego, więc dobre i to.

 


W: No, wielkie dzięki! Ty to potrafisz „docenić” rozmówcę, nie ma co! Skoro jednak uznałeś te nasze rozmowy za „ideowe konsultacje”, to znaczy, że jednak mają one dla ciebie jakąś wartość, czyż nie? Słucham więc, jakiż to problem chciałeś dziś ze mną skonsultować?

  

R: Problem, którego dotąd nie poruszaliśmy, więc już chociażby dlatego jest warty poświęcenia czasu. Bardziej jednak dlatego, że ostatnio „wypłynął” on powtórnie „na powierzchnię” naszego życia religijno-społecznego i nosi (nieoficjalną ponoć) nazwę: Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski. Czy coś ci to mówi?

 

W: No, jakże by inaczej; pewno, że mówi! Trudno, aby tak ważne wydarzenie dla naszego życia duchowego nie zostało przeze mnie zauważone i docenione. Przecież to są „kamienie milowe” naszej religijnej tożsamości, choć ty akurat możesz o tym nie wiedzieć. Jak to się stało, że w ogóle zainteresowałeś się tą doniosłą uroczystością dla wszystkich wierzących Polaków? Przypadek, czy jakieś szczególne względy to spowodowały?

 

R: Raczej chyba przypadek, bo trudno nazwać „szczególnymi względami” obejrzenie w wiadomościach telewizyjnych wyrywkowej relacji z tej uroczystości religijno-państwowej. Domyślam się, iż bardzo emocjonalnie odebrałaś to wydarzenie, celebrowane przez kościelnych hierarchów z udziałem naszych najwyższych władz państwowych. Jednakże nie o przeżywane emocje mi chodzi, lecz o twoją rzetelną ocenę, dotyczącą bardziej sensu tej idei, niż jej wizualnej strony. Chyba masz jakieś przemyślenia w tej kwestii, prawda?

 

W: A o czym tu myśleć?! Jakoś trudno ci zrozumieć, że nad prawdami wiary się nie myśli, lecz się w nie wierzy bez zbytniego zastanawiania się i nie daj Boże – wątpliwości! Po prostu przyjmuje się je do wiadomości i tyle. A poza tym tak się złożyło, iż ja także oglądałam w telewizji (tyle, że chyba w innej niż ty) tę uroczystość, więc zapewne nie dodam zbyt wiele do tego, co sam zobaczyłaś. Np. urzekły mnie wzruszające słowa Aktu Przyjęcia:

„Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste /../ stajemy przed Tobą wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi, by uznać Twoje panowanie, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie całą Ojczyznę i cały Naród. /../ Uznajemy Twoje panowanie nad Polską i całym naszym Narodem, żyjącym w Ojczyźnie i w świecie”.

Pięknie mówił prowadzący tę uroczystość bp Andrzej Czaja:

„..nie jest naszym zadaniem ogłaszać Chrystusa Królem, lecz uznać Jego panowanie i poddać się Jego prawu, Jego woli i zbawczej władzy, zawierzyć  i poświęcić Mu naszą Ojczyznę i cały Naród, nas samych i nasze rodziny. /../ Potrzeba też wyrazistego poszanowania Bożego Prawa, aby stanowione prawo ludzkie nie było ponad nim i nie dochodziło do łamania sumienia człowieka, lekceważenia etyki i moralności. /../

 

Nieraz mamy do czynienia z infantylnością wiary, innym razem rozwija się fundamentalizm. Najczęściej Bóg spychany jest na margines naszego codziennego życia, ujawniają się różne formy niedowiarstwa i zabobonu, a także dziwna duchowość, subiektywna, bez Chrystusa, sprowadzająca się do zaspokajania podstawowych pragnień ludzkiej natury: zdrowia, dobrobytu i szczęścia, bez odniesienia do Boga”.

To tyle mogę ci powiedzieć w tej kwestii. Czego jeszcze oczekujesz ode mnie?

 

R: W zasadzie wystarczy na wstęp do rozmowy; reszta powinna wyniknąć w jej trakcie. Nie zauważyłaś w tym wszystkim niczego dziwnego? Nie dziwią cie pewne zwroty użyte w tych przemówieniach? Nie niepokoi cię ich ukryty sens?

W: Prawdę mówiąc nie zauważyłam w nich niczego dziwnego, ani niepokojącego. Możesz wyraźniej wytłumaczyć co masz na myśli?

 

R: Nie wydaje ci się dziwne, iż prezydent demokratycznego kraju,w którym konstytucyjnie zagwarantowany jest rozdział Kościoła od Państwa, przez swoją obecność na tej uroczystości, uznaje prymat jednej religii i jej Boga i oddaje mu we władanie całą Ojczyznę i cały Naród (nawet rodaków żyjących poza granicami Polski)!? O ile wiem, nie było żadnego referendum w tej sprawie, więc skąd on wie, że cały naród życzy sobie katolickiej, kościelnej władzy, dzierżonej w imieniu jej Boga?

 

W: Oj tam, zaraz władzy! Przecież to zawierzenie Jezusowi Chrystusowi całej Polski i całego narodu ma charakter bardziej religijny i symboliczny, niż rzeczywisty i prawny. Te działania podejmowane są w trosce o przywrócenie Polakom właściwego poziomu życia duchowego, którzy w przeważającej części są przecież katolikami. Zatem oni wszyscy nie będą mieli nic przeciwko temu, to pewne! Kto i dlaczego miałby się sprzeciwiać temu szczytnemu celowi?

 

R: Zadałaś sobie kiedyś nieco trudu, aby policzyć ile w Polsce żyje ateistów, agnostyków czy areligijnych sceptyków, a nawet innowierców? Myślę, że to będzie dobrych parę milionów osób, nie wliczając w to nawet katolików, którzy nie będą mieli życzenia brać udziału w tym „pseudo-religijnym cyrku”, a tak naprawdę w jednym wielkim spektaklu władzy, bo o to w istocie chodzi. A jeśli mówisz o tym rzekomo „symbolicznym charakterze” tej intronizacyjnej uroczystości, zwróciłaś uwagę na znamienne słowa owego biskupa, kiedy mówił, iż: „.nie jest naszym zadaniem ogłaszać Chrystusa Królem, lecz uznać Jego panowanie  i poddać się Jego prawu, Jego woli i zbawczej władzy”?

 

Dotąd Kościół nauczał, iż do zbawienia ludzi wystarczyła ofiara Jezusa na krzyżu, którą odkupił grzechy ludzkości, oraz wiara wyznawców w niego i jego ofiarę. Teraz okazuje się, że to nie wystarcza (przynajmniej w Polsce) i potrzebna jest jeszcze Jezusowi polityczna władza królewska nad całym naszym narodem (włącznie z rządem), by mógł go zbawić. Dziwne, jak to na naszych oczach zmieniają się te „niezmienne boże prawdy objawione”.   

 

A więc sam akt intronizacyjny nie ma dla Kościoła kat. aż takiego znaczenia, jak uznanie przez wszystkich Polaków Jego władzy nad sobą? Tyle, że tę władzę uprawomocnia i symbolizuje właśnie intronizowany na Króla Polski Jezus Chrystus, którego panowanie nad sobą muszą uznać wszyscy Polacy i poddać się Jego prawu i woli. I chyba w tym celu był przeprowadzony ten  akt intronizacji, prawda? A co z konstytucyjnym rozdziałem Kościoła od Państwa, czy w kontekście tej intronizacji nie jest on ewidentną i jeszcze lepiej widoczną teraz fikcją? To nie wszystko; dalsza część przemówienia hierarchy jest równie ciekawa:

Potrzeba też wyrazistego poszanowania Bożego Prawa, aby stanowione prawo ludzkie nie było ponad nim i nie dochodziło do łamania sumienia człowieka, lekceważenia etyki i moralności. /../ Najczęściej Bóg spychany jest na margines naszego codziennego życia, ujawniają się różne formy niedowiarstwa i zabobonu, a także dziwna duchowość, subiektywna, bez Chrystusa, sprowadzająca się do zaspokajania podstawowych pragnień ludzkiej natury: zdrowia, dobrobytu i szczęścia, bez odniesienia do Boga”.

Powiedz mi tak szczerze, gdzie tu widzisz jedynie religijną symbolikę, która nie miałaby absolutnie żadnego przełożenia na indywidualne życie człowieka w naszym kraju?  „Potrzeba /../ poszanowania Bożego Prawa, aby stanowione prawo ludzkie nie było ponad nim” – czy można to jeszcze bardziej dobitnie ująć, aby zrozumieć, iż chodzi tu o ponowne roszczenia do religijnej czy też kościelnej władzy nad umysłami Polaków, która nie byłaby podporządkowana władzy świeckiej? Chyba tylko osobnik o umysłowości dziecka może uważać, iż w tym wiernopoddańczym akcie intronizacyjnym, nie ma niczego innego poza symboliką religijną.

 

Po drugie: skoro według religii człowiek dostał od Boga wolną wolę po to, by samemu dokonywać wyborów moralnych (za co przecież będzie osądzany na Sądzie Ostatecznym), to sam powinien decydować jakie miejsce w jego życiu ma zajmować Bóg: centralne, czy marginalne, nieprawdaż?Jeśli jest mu to narzucane „odgórnie” przez jakąkolwiek religijną organizację, to cała idea moralności staje się fikcją, ponieważ zachowania moralne tylko wtedy mają sens i wartość, jeśli czynione są w całkowicie dobrowolny sposób. Wolność w wyznawaniu religii, oznacza także wolność od religii, o czym „duchowi pasterze” zdają się zazwyczaj „nie wiedzieć” lub „nie pamiętać”.

 

Po trzecie: Kościół katolicki podczas swej kilkunastowiekowej bezlitosnej i brutalnej „misji ewangelizacyjnej” przelał morze krwi ludzkiej na wszystkich kontynentach, zabijając i mordując na różne sposoby niezliczone miliony ofiar, których „wina” polegała na tym, iż urodziły się akurat w takich czasach i w takiej kulturze, która pozwalała, a nawet nakazywała „nawracać na duchowość w Chrystusie” inaczej myślących i wierzących i zabijać ich na masową nawet skalę, jeśli sprzeciwialiby się „prawu Bożemu”, czy też „woli Bożej”, którą oczywiście najlepiej znali papieże, hierarchia i kapłani tegoż Kościoła.

 

Wobec tego, czy tenże Kościół ma moralne prawo, aby deprecjonować moją duchowość bez Chrystusa, która jakoby sprowadza się do zaspokajania podstawowych pragnień natury ludzkiej: zdrowia, dobrobytu i szczęścia, bez odniesienia do Boga? A jeśli nawet byłoby tak, jak przedstawia to ów „sługa boży”, to cóż złego jest w tym, iż człowiek pragnie zaspokoić podstawowe pragnienia swej natury i chce być zdrowy, szczęśliwy i bogaty – bez odniesienia tych pragnień do Boga? Boga, który mimo tego, iż obdarzył go taką ułomną naturą, to chciałby, aby człowiek zachowywał się wbrew niej: umartwiał się, był nieszczęśliwy i żył w ubóstwie, gdyż to jest ponoć mu miłe i stanowi religijny  ideał człowieczeństwa.

 

Czy nie dostrzegasz w tym wszystkim wielkiego zakłamania?! Czy Polska jest państwem wyznaniowym, na czele którego są władze religijne i nikt poza tym? Czy mamy demokrację, świecką władzę i konstytucyjny rozdział Kościoła od Państwa? Jeśli byłoby to pierwsze, to takie „intronizacje bóstw” byłyby zapewne czymś normalnym. Jeśli jednak nie jesteśmy państwem wyznaniowym, to według jakiego prawa nasz prezydent oddaje Ojczyznę i cały naród pod panowanie chrześcijańskiemu Bogu, włącznie z tymi, którzy nie wierzą w jego realne istnienie? Możesz mi to wyjaśnić?

 

W: Jak ty nic nie rozumiesz! Przecież ta intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla Polski, nie była pomysłem hierarchów naszego Kościoła. Oni jedynie zrealizowali wolę Jezusa, który bardzo chciał zostać Królem Polski. A przecież Bogu się nie odmawia, nieprawdaż?

R: Ach tak?! Mówisz, że taka była wola Jezusa w tym względzie i sam tego się domagał? Mogłabyś mi przypomnieć, w której z Ewangelii (może we wszystkich?) i w którym miejscu jest o tym mowa? Wstyd przyznać, ale jakoś umknęło to mojej uwadze…

 

W: No, coś ty?! Nie są to prawdy ewangeliczne. To akurat jest efekt  prywatnego objawienia, opisanego ze szczegółami w dzienniczku już teraz świętej Rozalii Celakówny, która wielokrotnie rozmawiała z Jezusem i podczas tych rozmów dowiedziała się od niego, że tego właśnie oczekuje on od Polaków i od naszego Kościoła. Sam więc widzisz, że to nie jest wymysł hierarchów, lecz wola samego Boga.

 

R: Wybacz, zażartowałem sobie z tą Ewangelią. Oczywiście jest mi znana ta historia, choć miałbym duże wątpliwości co do owej rzekomej „woli Boga” w tej kwestii. Porozmawiajmy o tym ciekawym przypadku, dobrze? Tak się szczęśliwie składa, iż mam ze sobą pewien tekst, w którym opisana jest ta historia. Jest to oświadczenie jednej z posłanek, wygłoszone w  Sejmie w październiku 2012 r., dotyczące mającej się odbyć konferencji pt. „Intronizacja Najświętszego Serca Pana Jezusa wezwaniem dla polskich parlamentarzystów”. Pani poseł wpierw przybliżyła życiorys służebnicy Bożej Rozalii Celakówny, a dalej mówiła tak:      

„Przed wybuchem II wojny światowej w maju 1939 r. Rozalia zobaczyła Jezusa umęczonego w postaci ecce homo i usłyszała znamienne słowa: „Dziecko, św. Maria Małgorzata dała poznać światu moje serce, wy zaś kształtujecie dusze na modłę mojego serca. Intronizacja to nie tylko formułka zewnętrzna, ale ona ma się odbyć w każdej duszy. W tej sprawie trzeba dużo cierpieć, trzeba całkowicie być ofiarą”.

 

W sierpniu 1939 r. Rozalia pisze w swoim dzienniku między innymi: „Pan Jezus chce być Królem, Panem i zarazem Ojcem bardzo kochającym. Tyle razy prosimy o przyjście Królestwa Chrystusowego do dusz, a przez to na cały świat. Ta sprawa była i jest dla mnie ogromnie droga. Od 15 lat proszę o to Pana Jezusa, aby rozszerzył na świecie w sercach ludzkich panowanie słodkiej swej miłości”. /../

 

„Pan Jezus w szczególny sposób chce być naszym Królem, on tego sobie życzy. Polska  musi w sposób wyjątkowy, uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez intronizację jego Boskiego Serca i wtedy Jezus będzie jej błogosławił i bronił od nieprzyjaciół. Choć w małej cząstce okażemy mu miłość i wdzięczność. Intronizacja to nie tylko forma aktu ofiarowania się, ale odrodzenie serc, poddania ich pod słodkie panowanie miłości” (wg Racjonalisty Pastafarianie weszli do Sejmu M.Agnosiewicz).

I co o tym myślisz? Masz jakieś uwagi w związku z tymi zapiskami?

W: A jakże! Widzisz teraz, że to sam Jezus Chrystus chciał zostać Królem Polski. Chyba nie masz już żadnych wątpliwości w tej kwestii, jak sądzę?

 

R: Może się zdziwisz, ale mam sporo wątpliwości w tej sprawie i to dość poważnych. Pierwsza związana jest z fragmentem zapisków z dzienniczka Rozalii Celakówny, który miał „udokumentować” wypowiedzianą przez Jezusa potrzebę jego intronizacji. Z powyższych fragmentów dowiadujemy się:

„Pan Jezus chce być Królem, Panem i zarazem Ojcem bardzo kochającym. /../ Pan Jezus w szczególny sposób chce być naszym Królem, on tego sobie życzy. Polska musi w sposób wyjątkowy, uroczyście ogłosić Pana Jezusa swym Królem przez intronizację jego Boskiego Serca i wtedy Jezus będzie jej błogosławił i bronił od nieprzyjaciół. /../ Intronizacja to nie tylko forma aktu ofiarowania się, ale odrodzenia serc, poddania ich pod słodkie panowanie miłości”.

Jest to relacja (tzw. z drugiej ręki) Rozalii Celakówny o wypowiedzi Jezusa w tej kwestii, a nie zacytowane jego słowa. Natomiast bp Andrzej Czaja w rozmowie z Hanną Honisz przytoczył mocniejszy argument, gdyż zacytował wypowiedź Jezusa, najprawdopodobniej z innej strony tychże zapisków w dzienniczku:

„Jest ratunek dla Polski: jeżeli mnie uzna za swego Króla i Pana w zupełności przez intronizację, nie tylko w poszczególnych częściach kraju, ale w całym państwie z rządem na czele. To uznanie ma być potwierdzone porzuceniem grzechów i całkowitym zwrotem do Boga”.

W związku z powyższymi cytatami mam parę pytań: ciekawi mnie czy Jezus włączając w ten akt intronizacyjny polski rząd, miał na myśli ówczesny rząd z 1939 r., czy każdy polski rząd, niezależnie od czasów, ustroju i konstytucji? I dlaczego tak mu zależało, by w tej religijnej uroczystości wziął udział nasz rząd (i to na czele!)? Dlaczego było to dla niego takie ważne?

 

W: A skąd mi to wiedzieć?! Czy to takie istotne? Ty to potrafisz do wszystkiego się przyczepić!  A jaka to różnica w tej całej sprawie, nawet gdybyś znał odpowiedź?

 

R: Masz rację! Bardziej interesuje mnie np. różnica w interpretacji owych zapisków: jeden fragment mówi o „wyjątkowym, uroczystym ogłoszeniu Pana Jezusa swym Królem przez intronizację jego Boskiego Serca” (to z oświadczenia posłanki z 2012 r.). Natomiast drugi fragment wypowiedzi (zacytowany przez biskupa), mówi o potrzebie intronizacji Osoby Jezusa na Króla Polski, z zaznaczeniem, iż całe państwo z rządem na czele ma uczestniczyć w tym akcie, uznającym Jezusa za swego Króla i Pana. Jak wygląda prawda w tej kwestii?

 

Jeszcze jeden aspekt tej sprawy, którego wymowa jest dość frapująca; chodzi mi o datę tych rozmów Rozalii z Jezusem. Prowadzone one były w sierpniu 1939 r., prawda? Czyli tuż przed wybuchem wojny, a Jezus chcący być naszym „kochającym ojcem” ani razu o niej nie wspomniał, chociaż (jako Bóg) musiał znać datę rozpoczęcia wojny o zasięgu światowym. Niestety, z fragmentów owych zapisków wynika, iż nie padło ani jedno słowo na ten temat, oprócz usilnego załatwiania własnej sprawy. Nie było żadnego ostrzeżenia, żadnej próby zapobieżenia temu wielkiemu złu, które niebawem miało zawładnąć ludzkością. Jakby los milionów przyszłych ofiar był dla Jezusa mniej ważny, niż załatwienie sobie intronizacji!?

 

Ciekawi mnie jeszcze, czy gdyby w sierpniu 1939 r. załatwił Pan Jezus z Rozalią Celakówną intronizację swego serca w Polsce (bo z jej relacji wynika, iż o to właśnie mu chodziło), to nie doszłoby do wybuchu II wojny światowej?Czy może ominęłaby ona nasz katolicki kraj, „błogosławiony i broniony” osobiście przez Króla Polski Pana Jezusa? Jak myślisz?         

 

W: A daj ty mi spokój z takimi głupimi pytaniami! Osobiście jestem zdania, iż to są sprawy tego rodzaju, że nikt oprócz Boga i tak nigdy nie dowie się prawdy jak było, czy jak mogło być w takich czy innych okolicznościach. Po co więc prowadzić te jałowe dywagacje?

 

R: Skąd wiesz dla kogo i na ile one są jałowe, a na ile kreatywne i odkrywcze? Ale niech ci będzie; aby nie obciążać zbytnio twojego wrażliwego sumienia, rozważę sobie teraz głośno parę intrygujących mnie aspektów tego problemu, a ty możesz nawet nie słuchać tego. Otóż każdy, kto uważnie czytał Ewangelie zauważył zapewne, iż przedstawiony w nich Jezus Chrystus nigdy nie zamierzał być jakimkolwiek i czyimkolwiek królem! O czym najlepiej świadczą te oto słowa:

„A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: „Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mt 20,25-28).

Jak więc wygląda ta paradoksalna sytuacja od strony religii? Oto Bóg chrześcijaństwa (a przy okazji i katolicyzmu, który również uważa się za takowe), który w Ewangeliach nie raz wypowiadał się niezbyt pochlebnie o ludzkich władzach i chorych ambicjach ludzi, którzy za wszelką cenę dążą do panowania nad innymi ludźmi,.. Bóg, którego diabeł nie mogąc skusić w żaden sposób, „.pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych i rzekł do Niego: „Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon”. Na to Jezus mu odrzekł: „Idź precz, szatanie!” (Mt 4,8-10) i pozostał nieugięty na diabelskie kuszenia.

 

Bóg, który na stronach Ewangelii wielokrotnie podkreślał walory królestwa niebieskiego, (czyli królestwa Bożego, a nie ziemskiego),mówiąc, iż Ewangelia o nim będzie głoszona po całej ziemi i przypominał, że jego królestwo nie jest z tego świata. Nie od rzeczy będzie nadmienić, iż przez te dwadzieścia wieków wiele pokoleń jego wyznawców wierzyło jego słowom, także i w tej – jak się wydawało – jednoznacznie postawionej kwestii.

 

I oto stosunkowo niedawno okazało się, iż ów Bóg zmienił swoje poglądy dotyczące tego ważnego problemu. Bowiem podczas prywatnych objawień i rozmów zRozalią Celakówną w 1939 r., zaczął ponoć domagać się… swojej intronizacji (czy też swego serca) na KrólacałejPolski (a nie tylko w jej poszczególnych częściach) i całego jej Narodu(włącznie z Polakami mieszkającymi na całym świecie). Zależało mu też wyraźnie, aby na czele tej uroczystości stanął polski rząd.

 

Wobec powyższego, mam teraz do ciebie następujące pytania. Zastanów się dobrze nim odpowiesz. Czego jest większe prawdopodobieństwo? Tego, że Jezus Chrystus po dwóch tysiącleciach zmienił swój pogląd w tej sprawie i nagle urzekła go władza polityczna do tego stopnia, iż zapragnął zostać królem na ziemi, której dotąd nie uważał za swoje królestwo? („Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata” J 8,23). Czy po prostu Rozalia (eufemistycznie mówiąc) konfabulowała na temat rozmów z Jezusem (wbrew słowom Biblii 1Tym 6,16), jak zdarza się to osobom o nadwrażliwej psychice i skłonnościach do mistycyzmu? Co według ciebie jest bardziej prawdopodobne? (inne opcje pominę).

 

I jeszcze jedno mnie ciekawi: czy oprócz religii jest jeszcze taka dziedzina ludzkich zachowań, w której za podstawę do ogólnonarodowej akcji i religijno-państwowych uroczystości z udziałem najwyższych władz państwa – bierze się prywatne zapiski sprzed kilkudziesięciu lat, niezrównoważonej psychicznie osoby i wierzy się bez najmniejszych zastrzeżeń w prawdziwość opisanych tam pseudo-mistycznych wizji? Jak myślisz?

 

W: Ja ci na te pytanie nie odpowiem i sam dobrze wiesz dlaczego. Skończmy zatem te jałowe dywagacje, które i tak do niczego nie prowadzą. Żegnam.

R: Szkoda,.. przez chwilę miałem nadzieję, że być może to wydarzenie, da ci wreszcie bodziec do samodzielnego myślenia. Trudno…

 

Grudzień 2016 r.                                          


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 900 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk