Prawda

Czwartek, 28 marca 2024 - 13:02

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Jan Hartman wzywa do polemiki


Andrzej Koraszewski 2016-03-03


Profesor Jan Hartman martwi się, że Polska nam żydzieje  i upodabnia się do Izraela. Jego czytelnik, Adam Baruch, zwraca mu uwagę, że chyba ma niedostateczną wiedzę o Izraelu, na co uczony odpowiada „napisz pan polemikę” i mam wrażenie, że rzeczywiście warto. Podstawowa teza uczonego to informacja o zalewającym go smutku, iż Polska i polskie społeczeństwo upodabnia się do Izraela i społeczeństwa izraelskiego. (Profesor podkreśla, iż nie wie, czy choroby społeczne Izraela przywlekli tam polscy Żydzi, czy Żydzi zaszczepili je Polakom, jeszcze gdy żyli na tej ziemi.) Smutek wygląda na niekłamany, teza o upodabnianiu się zasługuje na socjologiczną analizę.

Z profesorem Hartmanem łączą nas podobne poglądy na wiele spraw. Obaj jesteśmy  ateistami, zwolennikami świeckiego państwa, krytycznie nastawionymi do sposobu sprawowania władzy przez nowy rząd prezesa Kaczyńskiego. Znalazłoby się kilka innych spraw, w których nasz ogląd rzeczywistości prowadzi do zbliżonego obrazu. Mam nadzieję, że profesor Hartman gotów byłby zgodzić się ze mną , iż oglądanie rzeczywistości nie oznacza, że otrzymujemy jej prawdziwy obraz. Jest zgoła przeciwnie, nasze informacje są zawsze niepełne, nasz obraz rzeczywistości jest zawsze wypaczony  i możemy zaledwie starać się korygować go w miarę wzbogacania naszej wiedzy, pamiętając wszelako, że nasz umysł jest oszustem i skłania nas do poszukiwania potwierdzeń tego, o czym jesteśmy głęboko przekonani.

 

Krytyczne myślenie to głównie walka z psikusami własnego umysłu uwięzionego w pułapkach środowiskowych mitów i zabobonów. Jak powiada moja kotka, twórcze myślenie to rozległa wiedza i zdolność swobodnych skojarzeń. Jej kocia hucpa jest czasem irytująca i trzeba jej uświadamiać, że takie uproszczone definicje wymagają uzupełnienia. Bez ustawicznego sprawdzania, takie twórcze myślenie może prowadzić na manowce, a umysł może być tak otwarty, że rozum wypada.

 

Polemikę z tezą profesora Hartmana chciałbym jednak zacząć od sprawy, w której prawdopodobnie całkowicie się zgadzamy. Ukazała się właśnie nakładem Frondy książka innego uczonego, profesora Macieja Giertycha, pod tytułem Ewolucja, dewolucja, nauka. Profesor, biolog, wykształcony na jednym z najlepszych brytyjskich uniwersytetów, nie pierwszy raz kwestionuje teorię ewolucji, geologię, genetykę i kilka innych dziedzin nauki, co może być związane z jego głęboką wiarą religijną. Książki jeszcze nie czytałem, mam wiedzę z drugiej ręki, a wie Pan jak to jest z wiedzą z drugiej ręki, lepiej sprawdzić, tak więc zamówiłem egzemplarz i jeśli się przypadkiem mylę, to oczywiście skoryguję.  Chwilowo piszę na podstawie informacji prasowych oraz wiedzy o wcześniej prezentowanych poglądach tego uczonego.

 

Jak donosi „Gazeta Wyborcza” profesor Gierych „obala” w swojej książce ewolucję, a co gorsza wysyła te swoje „naukowe” rewelacje do szkół. (Sprawdziłem, wygląda na to, że ani książka Giertycha, ani Pana teoria o judaizacji Polski do szkoły w moim miasteczku nie dotarła, Bogu dzięki).

 

Nie wiem, jaki ma Pan stosunek do wolnej woli (toczy się na jej temat dyskusja wśród filozofów), dla nas, niewierzących, teologiczna koncepcja wolnej woli jest cokolwiek absurdalna, jako że oparta jest na założeniu istnienia Boga, tego zaś udowodnić się nie da, więc cała reszta pruje się jak stary worek. No, ale czy alternatywą jest determinizm? Konsekwentny determinizm prowadziłby do stwierdzenia, że nie ponosimy odpowiedzialności za nasze poglądy. Jesteśmy produktem wykształcenia i miliony przypadków powodują, że głosimy to, co głosimy. Profesor Giertych wychowany został w głębokiej wierze katolickiej oraz w przekonaniu, że nauka nie może być sprzeczna z Biblią i żadna edukacja nie była tego w stanie zmienić. Wierzy w teorię młodej ziemi, wierzy, że ludzie żyli obok dinozaurów, jak również, że Bóg stworzył idealne zwierzęta i rośliny, które potem się psuły na skutek jakiejś szatańskie dewolucji. Zarzucanie mu kłamstw byłoby nietaktem, bo chociaż jego tezy mogą być naszym zdaniem rażąco sprzeczne z wiedzą prezentowaną przez naukę, a tym samym nieprawdziwe, to są one głoszone w dobrej wierze, zatem nie powinny być kwalifikowane jako kłamstwo. Profesor Maciej Giertych po prostu tak ma. I nie posiada wolnej woli, która pozwoliłaby mu na zastosowanie metody krytycznej i badanie, czy biblijna prawda ostaje się krytyce.

 

Powróćmy jednak do Pana tezy o upodobnianiu się Polski i polskiego społeczeństwa do Izraela i społeczeństwa izraelskiego. W swoim artykule prezentuje Pan twierdzenie, że  „stajemy się powoli lajtową wersją Izraela”. wyjaśnia Pan co Pan przez to rozumie:

„Izrael, podobnie jak Polska, jest państwem zbudowanym na ideologii nacjonalistycznej i religii. Oba państwa są w zasadzie wyznaniowe i nie respektują pełnego rozdziału sfery państwowej od religijnej. Religia jest wszechobecna i na wiele sposobów uprzywilejowana w życiu społecznym.”

Wypada się z Panem zgodzić, że państwa narodowe istotnie zbudowane są na idei narodowej, czyli Francja jest państwem Francuzów, Rosja Rosjan, a Bułgaria Bułgarów i że tożsamość narodowa istotnie jest często połączona z tożsamością religijną. Czasem się to trochę komplikuje i na przykład Polska Piastów różniła się od Polski Jagiellonów, możemy mówić o narodzie brytyjskim (chociaż przy alkoholu należy tu ważyć słowa rozmawiając ze Szkotem, bo kto go tam wie).

 

Czy jest Pan pewien, że podobieństwa nacjonalizmu izraelskiego i polskiego są daleko idące? Mam wrażenie, że ani nie wchodzi Pan głęboko w krótką historię nowożytnego narodu izraelskiego, ani nie zajmuje się Pan analizą polskiego nacjonalizmu. Tak więc chociaż ogólnie się zgadzam, że mamy do czynienia z dwoma państwami narodowymi i że w obydwu tożsamość religijna odgrywa istotną rolę, to mam dziwne odczucie, że ta analiza komparatystyczna oparta jest na nie dość jasno zwerbalizowanych hipotezach. (Aż prosiło by się o porządne porównanie postaci świętego Wojciecha i Mojżesza.)

  

Pisze Pan, że:

„Nacjonalizm żydowski jest tak samo męczący jak polski. Opiera się na poczuciu krzywdy i męczeństwie oraz całej serii mitów mówiących o wielkiej przeszłości, wielkiej niewoli, wielkiej walce, wielkim cierpieniu i niezłomnym trwaniu, a wreszcie o odzyskaniu państwa dzięki nadludzkiemu bohaterstwu, ciężkiej pracy i Bożej pomocy.”

Odnoszę (może niesłuszne) wrażenie jakby Pan dostrzegał jakiś jednolity nacjonalizm polski i izraelski. Lipski pisał o dwóch Polskach i dwóch patriotyzmach. Był to podział bardzo ogólny, ale niesłychanie celny. Jednak zarówno w społeczeństwie polskim, jak i izraelskim mamy całą gamę postaw patriotycznych, od zdominowanych przez więź krwi i tożsamość religijną, do niemal kosmopolitycznej idei państwa narodowego, stanowiącego zaledwie pewne miejsce geograficzne w rodzinie narodów.

 

W społeczeństwie izraelskim jest proporcjonalnie więcej ateistów i tzw. kulturowych żydów jak i więcej ludzi, dla których tożsamość religijna wydaje się być ważniejsza od przynależność państwowej (stąd opór społeczności haredi wobec obowiązkowej służby wojskowej).

 

Również poczucie krzywdy i męczeństwa są w tych dwóch nacjach jakby z różnej bajki. Szkoda jednak miejsca na analizę porównawczą (bo rozumiem, że wykracza Pan w swojej wizji historycznej poza historię nowożytnego Izraela i bada krzywdę w świadomości społecznej Żydów izraelskich zapamiętaną z czasów życia w diasporze i porównuje to z żywą w świadomości Polaków krzywdą czasów rozbiorów).

 

Mogę być oczywiście w błędzie, ale czytając różne badania socjologiczne odnoszę wrażenie, że świadomość społeczeństwa izraelskiego może być bardziej zdominowana możliwością przyszłej zagłady niż pamięcią przeszłej. Odmienny poziom zagrożenia może Pana prowadzić do złudzenia na temat podobnych postaw.

 

Polski nacjonalizm (ten ze stadionów i pisowskich mównic) wydaje się być zdominowany obawą przed rozmyciem narodowej tożsamości. Histeryczny lęk przed Unią Europejską i równie histeryczna obrona „wartości chrześcijańskich”.

 

Izraelski nacjonalizm wydaje się być funkcją lęku. Dość uzasadnionego lęku nie tylko przed otwartymi zapowiedziami likwidacji państwa i jego ludności, ale również codziennego zagrożenia życia, świadomości rozmiarów nagromadzonej nienawiści oraz ilości nagromadzonej broni gotowej do użycia na wszystkich granicach Izraela. Przyzna Pan, Profesorze, że zagrożenie Unią i zagrożenie Hamasem, Islamskim Dżihadem, Hezbollahem, Fatahem nie wspominając o ISIS i innych, jest jakby odmienne. (Chociaż może z Krakowa tego nie widać.)

 

Czy obrona życia obywateli jest nacjonalizmem, czy tylko patriotyzmem? To zgoła szekspirowskie pytanie i musimy je pozostawić otwarte.

 

Oczywiście w pełni się z Panem zgadzam, że danie w pacht urzędu stanu cywilnego instytucjom religijnym i ten ich cyrk ze ślubami to jakieś kompletne oszołomstwo, wszelako zatrzymajmy się przy samej idei świeckiego państwa.

 

Nie definiuje jej Pan i bez definiowania rzuca nam końcowy wniosek swoich przemyśleń o podobieństwie. Ta idea świeckiego państwa wyłoniła się z krwawych bojów o królestwo boże na ziemi. Nie oznaczała ona ateistycznego państwa. Kładła kres religii państwowej i wymuszała swobodę wyznania. Mamy tu model francuski, amerykański, brytyjski czy skandynawski. We Francji odcinano związki między Kościołem i państwem przy pomocy gilotyn, w Wielkiej Brytanii anglikanizm pozostał religią państwową, biskupi do dziś zasiadają w parlamencie, powoli tworzono gwarancje dla swobody wyznania. W Stanach Zjednoczonych ateista raczej nie zostanie prezydentem, do dziś nie wiemy czy ojcowie Ameryki byli teistami czy ateistami (o religii mówili niemal same złośliwości, ale uważali, żeby nie przekroczyć pewnej granicy), wiemy, że ich celem było zablokowanie zabiegów o dominację jednego wyznania. Kraje skandynawskie bardzo dyskretnie zniosły religię państwową, wcześniej jednak wprowadzając państwowe gwarancje swobody wierzenia lub niewierzenia. Izrael jest osobliwy. Podejrzewam, że wadliwie nazywa Pan tamtejszy ustrój wyznaniowym. (W odniesieniu do Polski i Izraela używa Pan tego samego ogranicznika „w zasadzie”). Nie bez powodu jako dowód prezentuje Pan dla Izraela te religijne śluby, jednak dla państwa wyznaniowego trzeba czegoś więcej. Izrael gwarantuje swobodę wyznania (w zasadzie robi to również Polska), prawo nie jest podporządkowane dominującej religii (judaizm nie jest również religią państwową). Jest mrowie partii religijnych o bardzo różnych profilach. Za mało wiem, żeby o tym pisać z pewnością, ale mam wrażenie, że jest tam znacznie silniejszy ruch liberalnych wierzących niż u nas w Polsce, gdzie otwarty katolicyzm jest raczej marginesem z minimalnym wpływem na kler.

 

To co jest w tym wszystkim najciekawsze, to że w Polsce od obalenia komunizmu Kościół katolicki nieustannie walczy o zwiększenie swojego wpływu na państwo. Trudno porównywać jakąś walkę rabinatu (którego rabinatu?) o państwo z bojami Episkopatu Polski (chociaż i rabini robią co w ich mocy, ale ustępliwość tamtejszych polityków jest cokolwiek mniejsza).

 

                                                                        

Pisze Pan, że „podobnie jak Polacy, Żydzi czują się wyjątkowi”. Ustalmy najpierw czy pisze Pan o Żydach, czy o Izraelczykach? Czy o Polakach w Polsce, czy o genetycznych Polakach? Jeśli idzie o Izraelczyków, to muszę Panu zdradzić pewną tajemnicę, są bardzo podobni do Polaków tylko pod jednym względem – są różni. Pańskie uogólnienie nie da się w żaden sposób zmierzyć ani zważyć. Duma narodowa to znana przywara wszystkich narodów świata i jakby Pan pomieszkał wśród Arabów lub Turków, to być może doszedł by Pan do wniosku, że nasza nieuzasadniona duma narodowa to frajer w porównaniu z nieuzasadnioną dumą narodową Saudyjczyka czy Katarczyka. Zostawmy jednak tę słabą hipotezę szczególnego poczucia wyjątkowości Polaków i Żydów, bo podaż wyjątkowych jest tak wielka, że studia komparatystyczne zajęłyby całe lata. Jeśli idzie o izraelską wyjątkowość to wiem zbyt mało, ale wolałbym nie przenosić mojej wiedzy o żydowskiej wyjątkowości w diasporze na mieszkańców Izraela, bo mogłoby się okazać, że bogu ducha winnym Izraelczykom przypisujemy jakieś cechy niektórych naszych Żydów z nadzwyczajnym poczuciem wyjątkowości.      

 

Muszę przyznać, że nie wiem, na ile prawdziwe jest Pana stwierdzenie, że :

„Poczucie wyższości i kompleksy w obu narodach są zjawiskami bliźniaczymi. Żydowskie dzieci od małego karmione są papką nacjonalistyczno-religijną i mają w główkach mniej więcej takie same kolczaste pakuły jak nasi milusińscy.”

Moje obserwacje są na tym polu bardzo ograniczone. Koncentruję uwagę na podręcznikach, a to w związku z badaniami porównawczymi nad zawartością podręczników palestyńskich i izraelskich. Muszę Panu powiedzieć, że bardzo imponują mi te izraelskie podręczniki ze względu na traktowanie religii raczej jako pewnego pomostu historycznego, a nie wpychanej w gardło wiary, jeszcze bardziej imponuje tolerancja i otwartość na innego, ale być może mówimy o różnych krajach lub opieramy sie na różnych metodach obserwacji. Czy można prosić o dokładniejsze dane na temat źródeł Pańskiej obserwacji?                                

 

Trudno nie zgodzić się z Pana uwagą, że oba społeczeństwa są podzielone. Ale ten podział na dwa bloki jest zbyt grubo ciosany. To nie działa ani tu, ani tam. Złożona struktura polskiego społeczeństwa wyrasta z innej historii i ma inną materię. W Izraelu elementem integrującym jest armia, u nas częściej integruje beczka, na której staje demagog. (To też pewne uproszczenie, ale problem jest socjologicznie zbyt złożony, by podejmować go w krótkiej polemice). Prawdą jest to, że często trudno nam ze sobą rozmawiać i są ludzie w Polsce, z którymi nie poszedłbym ani na kawę, ani na piwo. Częściej jednak mamy do czynienia z sytuacją, że z niektórymi ludźmi nie podejmujemy niektórych tematów, wiedząc, że nie ma szans na uzgodnienie definicji terminów, którymi się posługujemy.         

 

Muszę przyznać, że wręcz zachwycił mnie ostatni akapit Pana artykułu, w którym pisze Pan:

„Obraz Izraela, z jego politycznym apartheidem i ułomną, przełamaną przez nacjonalistyczno-klerykalną ideologię demokracją, jest przygnębiający. Może zresztą w oblężonej twierdzy nie można spodziewać się niczego więcej. Jednak gdy pomyślę, że kiedyś Polska mogłaby tak wyglądać, ogarnia mnie przerażenie. Paranoja z wolna podchodzi pod nasze okna. Nie pozwólmy, aby przekroczyła nasze progi. W kraju ogarniętym wzajemną pogardą ludzi i przełamanym na pół nie chce się żyć.”

No właśnie, czy sądzi Pan, że mamy szansę na uzgodnienie znaczenia terminu „apartheid”? Termin znany jest z historii Republiki Południowej Afryki, gdzie oznaczał prawną segregację ludzi z różnych ras. Osobne szkoły, osobne szpitale, osobne środki transportu, zakaz mieszanych małżeństw i kilka innych drobiazgów stanowiących o całkowitym rozdzieleniu ras i dyskryminacji ludności kolorowej.

 

Czy może Pan łaskawie powiedzieć jak definiuje Pan apartheid, żeby Pana definicja obejmowała kraj, w którym ludzie różnych grup etnicznych i wyznań (o kolorze skory nawet nie mówmy) zasiadają razem w parlamencie, prowadzą razem badania naukowe, pracują razem w szpitalach, leżą koło siebie w tych szpitalach, jeżdżą tymi samymi środami publicznego transportu i razem kąpią się na plażach?

 

Nie lubię się domyślać, ale pewnie chodzi o ten mur i te uciążliwe kontrole na przejściach granicznych. Zgadzam się, to jest dolegliwość, że na przejściu z Autonomii, w której telewizja codziennie apeluje do widzów: „Zabij Żyda” sprawdzają czy nie idzie kolejny ochotnik. Nazywa to  Pan paranoją, no cóż podziwiałem Pana odwagę kiedy pozwolił Pan sobie obciąć głowę wcielając się na Rynku Starego Miasta w Warszawie w postać Kazimierza Łyszczyńskiego, nie chcę Pana martwić, większej odwagi wymaga pójście po bułki w Jerozolimie, gdzie niewinnie wyglądający przechodzień może nagle rzucić się na człowieka z nożem i okrzykiem Allahu Akbar. Nie uważa Pan, że to co Pan nazywa paranoją, może być zaledwie ostrożnością?

 

Ta polemika z Pana artykułem jest z konieczności bardzo skrótowa. Prawdę mówiąc  napisałem polemikę z Pana poglądami jeszcze przed zapoznaniem się z artykułem o groźbie judaizacji Polski. Niestety tamta polemika jest dla odmiany dość obszerna, ma ponad 340 stron i stanowi analizę obrazu Izraela w świadomości społecznej nie tylko Polaków. Książka nosi tytuł „Wszystkie winy Izraela” i jej egzemplarz z nieznanego mi powodu został wysłany Panu Profesorowi przez mojego wydawcę, kusi zatem powtórzenie rzuconego przez Pana apelu skierowanego do Adama Barucha: „napisz Pan polemikę”.


P.S. Adam Baruch to zbiegiem okoliczności również imię i nazwisko jednego z głównych bohaterów powieści Joanne Greenberg, The King's Persons, fenomenalnej socjologicznej analizy masakry Żydów w Yorku w 1190 roku. Zdumiewa, jaki ten świat jest mały.  

 

 

     

           


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
3. Podziwiam Peyotl 2016-03-12
2. Wyzwany do tablicy Adam Baruch 2016-03-03
1. Polemika w stylu Jana Hartmana Marek C (Negev) 2016-03-03


Znasz li ten kraj

Znalezionych 386 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Agenci propagandy nienawiści   Koraszewski   2023-11-05
Modne słowo: narracja   Koraszewski   2023-10-06
Jaka religia, jaki ateizm?   Koraszewski   2023-10-02
Płacimy za grzechy dziadów   Koraszewski   2023-09-26
Poranne refleksje mieszkańca Polski   Koraszewski   2023-09-22
Dlaczego film Holland jest zły   Wójcik   2023-09-20
Śmierć byłego nauczyciela historii   Kruk   2023-09-18
Jeśli mam zacząć od nowa…   Koraszewski   2023-09-12
Osiem gwiazdek na grobie, Richard Dawkins i moje miasteczko   Koraszewski   2023-09-09
Elekcja posłów polskich   Koraszewski   2023-09-07
Powróćmy jak za dawnych lat w zaczarowanych bajek świat   Koraszewski   2023-08-29
Głosuj 4 razy NIE, czyli jak Jarosław Kaczyński poszedł śladami Bolesława Bieruta   Koraszewski   2023-08-15
Przedwyborcza kampania prania mózgów   Koraszewski   2023-07-19
Poemat o oszczędnym posługiwaniu się prawdą   Koraszewski   2023-07-06
Smutek plemiennego humanizmu   Koraszewski   2023-06-19
“Ewa” i Pola. Głos kobiet żydowskich   Walter   2023-06-14
Ordo Juris, ludzkie dramaty i złe dziennikarstwo   Koraszewski   2023-05-12
Papierowym okrętem po ojczystych kałużach   Koraszewski   2023-04-24
Wobbly hypothesis i życie współczesne   Koraszewski   2023-04-21
Powrót konfederatów polskich   Koraszewski   2023-04-18
Człowieku, zbliża się Dzień Darwina   Koraszewski   2023-02-04
Śmierć prezydenta i dylemat sędziego   Koraszewski   2022-12-17
Nacjonalistyczna patoekonomia wiecznie żywa   Łukaszewski   2022-12-16
Kogo i w jaki sposób chciałby zniszczyć ob. Kaczyński?   Koraszewski   2022-12-10
Listopadowe powstanie i sprawa dla niektórych niekoszerna   Łukaszewski   2022-11-30
Polityka jest sztuką realizowania tego co jest  możliwe   Koraszewski   2022-11-28
Państwo, religia, dzieci i Żydzi   Koraszewski   2022-11-17
W poszukiwaniu katolickich konstytucyjnych demokratów   Koraszewski   2022-11-15
Polityka, czyli taniec świętego Wita   Koraszewski   2022-10-20
Czy przywódcy organizacji rolniczych są największymi wrogami rolników?   Koraszewski   2022-10-15
Oświecony lud tego nie kupi   Zbierski   2022-10-10
Potforny ftorek i ojczyzna w potszebie   Kruk   2022-10-08
Do przyjaciół Moskali   Łukaszewski   2022-09-29
List otwarty do pewnego typa   Koraszewski   2022-09-28
Hic Rhodus, hic salta!   Koraszewski   2022-09-21
Głupota zawsze dziewica   Koraszewski   2022-09-19
Jesień oświecenia i owoc poznania   Koraszewski   2022-09-13
Od sierpnia 1980 do sierpnia 2022   Koraszewski   2022-08-30
Gdybym ja był Panem Bogiem   Kruk   2022-08-11
Przemilczana pielgrzymka posłów polskich do grobu Arafata   Koraszewski   2022-08-04
Kaczyński w Kórniku i powrót towarzysza Szmaciaka   Koraszewski   2022-07-26
Polska demokracja wyznaniowa   Koraszewski   2022-05-30
Ból głowy po święcie pracy   Kruk   2022-05-02
Świat się zmienia na lepsze   Kruk   2022-04-22
Pisowska wojna z rozumem   Koraszewski   2022-04-14
Oni się nie wstydzą, państwo nie reaguje   Koraszewski   2022-03-23
Kto dostrzeże grozę wzrostu cen żywności?   Koraszewski   2022-03-18
Cicho płynie solidarność   Koraszewski   2022-03-09
Pokaż figę sykofantom   Koraszewski   2022-02-19
Nie oskarżam, tylko przypominam   Koraszewski   2022-02-10
List otwarty do wice-ministra zdrowia Piotra Bombera, nadzorującego Departament Dialogu Społecznego   Koraszewski   2022-02-03
Pierwsza poprawka do, że tak powiem   Koraszewski   2021-12-08
Dzyndzyk patriotyczny i kwestie prawne   Kruk   2021-11-19
Głupota oparta na wiedzy   Koraszewski   2021-11-15
Jezus, Mahomet i cała reszta   Koraszewski   2021-11-11
 Byłem z Romanem na ty   Koraszewski   2021-11-09
Jarosław Kaczyński i historia polskiego analfabetyzmu   Koraszewski   2021-10-28
Czy można zrozumieć pamięć i tożsamość?   Koraszewski   2021-10-25
My naród i klops   Koraszewski   2021-10-15
Saga rodu Fedorowiczów, powiatowa walka z zaborcą i proces Katarzyny Mrówczyny   Koraszewski   2021-10-04
Historia pewnego teatru   Łukaszewski   2021-09-25
Niech żywi nie tracą nadziei   Kruk   2021-09-15
Dyskurs nasz powszedni pozwól zmienić Panie   Koraszewski   2021-09-11
Zawieszony w prawach członka   Kruk   2021-07-21
Codzienne obowiązki sołtysa honoris causa   Koraszewski   2021-06-26
Czy warto być Polakiem – wyjaśniamy   Koraszewski   2021-06-18
Polityczna kamasutra i umysł człowieka podnieconego   Koraszewski   2021-06-12
Dławiący wiatr historii   Koraszewski   2021-06-07
Piasek dla kota i inne troski   Koraszewski   2021-06-02
Nowy ład, Polski ład, czyli Nowa Ekonomiczna Polityka   Koraszewski   2021-05-29
Sen nocy wiosennej   Koraszewski   2021-05-14
Owszem żyję, ale trudno to potwierdzić   Koraszewski   2021-05-08
Święto flagi i inne święta   Kruk   2021-05-05
Demokracja umarła, niech żyje demokracja   Koraszewski   2021-04-30
Uczucia patriotyczne w promocji   Koraszewski   2021-04-28
Chuć w narodzie, czerep nadal rubaszny, dusza anielska trzepocze sztucznymi rzęsami   Kruk   2021-04-20
Czy wicepremier zarządzi wcześniejsze wybory?   Koraszewski   2021-04-14
Nie marszcz czoła, stawiaj go wyzwaniom   Kruk   2021-04-12
Bliźni gorszego sortu i problem moralności   Koraszewski   2021-04-10
Prawda, sumienie, zgoda   Koraszewski   2021-04-07
Rewolucja w NBP, nominały jawne i poufne   Koraszewski   2021-04-01
Mural w mieście Dobrzyniu   Koraszewski   2021-03-19
Groza reedukacji narodowej   Koraszewski   2021-02-27
Państwo mi nie służy   Koraszewski   2021-02-24
Prymas częściowo nieświeży   Koraszewski   2021-02-19
Teologia zniewolenia kontra społeczeństwo obywatelskie   Koraszewski   2021-02-01
Zostałem zaszczepiony przeciw wrednemu wirusowi   Koraszewski   2021-01-27
Opowieść o Polaku, który się prawdzie nie kłaniał   Koraszewski   2021-01-06
Rok parasola i parasolki?   Koraszewski   2021-01-04
Wypas środowiskowych prawd   Koraszewski   2020-12-28
„Uwaga, tu obywatelki i obywatele, to jest legalne zgromadzenie!”. Powolne budowanie mostów ponad podziałami.   Górska   2020-12-19
Doktor Dolittle i zielony kanarek    Garczyński-Gąssowski   2020-12-12
Seks bez seksizmu, kapłaństwo bez pedofilii   Koraszewski   2020-12-08
Opowieść o nocnym stróżu, kucharce i wartościach   Koraszewski   2020-12-06
Cyrkowe fikołki, teatralne gesty i realne działania opozycji   Górska   2020-11-30
Lekcja zdalna i pytanie dodatkowe   Kruk   2020-11-26
Przez okno wszedł Ziobro, a spod łóżka wylazł biskup, czyli jak Jarosław Kaczyński rozpętał wojnę domową   Górska   2020-11-24
Mowa pozasejmowa do obywatela Kaczyńskiego   Koraszewski   2020-11-21
Przekleństwo naszych czasów i wszystkich wcześniejszych   Kruk   2020-11-16
Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie!   Koraszewski   2020-11-11

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk