Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 14:57

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Dobro i Zło


Lucjan Ferus 2015-06-07


Co jest czym? Wbrew pozorom nie jest to takie oczywiste, jakby się mogło wydawać.

 

Motto: „Dobro nigdy nie powołuje się na zło jako na swoją rację, lecz zło zawsze podaje za swą rację jakieś dobro” (Stanisław Lem).

 

„Religia stanowi obrazę dla ludzkiej godności. Gdyby jej nie było, mielibyśmy dobrych ludzi robiących dobre rzeczy i złych ludzi czyniących zło. Tylko religia może sprawić, że dobrzy ludzie robią złe rzeczy” (Steven Weinberg, amerykański fizyk i laureat nagrody Nobla).


Pamiętam, że kiedy przeczytałem tę konstatację mojej znajomej, zbulwersowała ją niebywale, uznając, iż jest ona bardzo obraźliwa dla osób wierzących, że taki stereotyp myślowy jest nieuprawniony i niczym nie uzasadniony. Starałem się jej wytłumaczyć, iż nie chodzi w tym stwierdzeniu o to, że wszyscy dobrzy ludzie czynią zło za podszeptem religii, a jedynie o to, co można wywnioskować z krwawej, pełnej przemocy historii religii: bardzo wielu ludzi czyniło (i czyni nadal) zło z pobudek religijnych, będąc święcie przekonanymi, że czynią dobro miłe ich Bogu, za które będą przez niego nagrodzeni na tamtym świecie.

 

Nie udało mi się przekonać owej znajomej, mimo tego, iż powołałem się jeszcze na Blaise Pascala, którego bardzo ceni, a który myślał podobnie: „Ludzie nigdy z takim przekonaniem i z taka radością nie angażują się w czynienie zła jak wówczas, gdy czynią to z pobudek religijnych”. Prawdę mówiąc nie zdziwiło mnie to wcale, ponieważ jej poglądy zbliżone są do poglądów księdza Dariusza Oko, który swojego czasu wyraził je w Pszczynie, w taki sposób:

 

„Ateiści jak pokazują badania, są mniej moralni, mniej duchowi, bardziej zdolni do rzeczy złych i najgorszych, bardziej prymitywni, brutalni. Oni najbardziej poniżają godność człowieka”. Jednym słowem: co złe, to wina ateistów, nigdy ludzi wierzących, posiadających sumienia moralnie ukształtowane. Dobrze ten problem przedstawił Daniel C. Dennett w książce Odczarowanie. Religia jako zjawisko naturalne:

„Wielu z nas sądzi, że najważniejszą rolą religii jest wspieranie moralności przez dostarczanie ludziom najmocniejszego powodu do tego, by czynili dobro: obietnicy wiecznej nagrody w niebie oraz (zależnie od gustu) groźby wiecznej kary w piekle, jeśli nie będą go czynić. Zgodnie z tym założeniem uważa się, że bez boskiego kija i marchewki ludzie wylegiwaliby się leniwie lub folgowali  swoim prymitywnym zachciankom, łamaliby obietnice, zdradzali współmałżonków, zaniedbywali obowiązki i tak dalej”.

Nie ma się co dziwić zatem, iż zgodnie z tym dalekim od prawdy przekonaniem, większość ludzi traktuje religię jako zestaw samych cnót, których wpajanie człowiekowi od wczesnego dzieciństwa w żaden sposób nie może zaszkodzić, a wręcz przeciwnie: czyni go lepszym, doskonalszym i bardziej wrażliwym osobnikiem. Czy rzeczywiście tak jest? Chciałbym w niniejszym tekście przyjrzeć się bliżej temu problemowi i spróbować obronić prawdziwość  twierdzeń, które zawiera motto do tego tekstu.

 

Sprawdźmy więc na podstawie historycznych przekazów, czy zasadne jest twierdzenie, iż „zło zawsze podaje za swą rację jakieś dobro”, oraz czy „tylko religia może sprawić, że dobrzy ludzie, robią złe rzeczy”? Aby dobrze zrozumieć ten problem musimy cofnąć się do religijnych początków rodzaju ludzkiego. W katechizmie Kościoła katolickiego czytamy:

„Człowiek zwiedziony przez szatana, pogrzebał w swym sercu zaufanie do Boga, nadużył danej mu wolności i sprzeciwił się Bożemu przykazaniu. W tym objawił się pierwszy ludzki grzech. Odtąd prawdziwa powódź grzechu zalewa świat: Kain zabił Abla; grzech stał się zgubą ludzkości”. Zaś sobór Watykański II w Geudium et spes orzekł: „W ciągu bowiem całej historii ludzkiej toczy się ciężka walka przeciw mocom ciemności; walka ta zaczęta ongiś u początku świata trwać będzie do ostatniego dnia, według słowa Pana”.

Według religii katolickiej (i nie tylko) zaczęło się to oczywiście w rajskim ogrodzie, kiedy to pierwsi ludzie skuszeni przez podstępnego i przebiegłego węża, zerwali i zjedli zakazany owoc z drzewa poznania dobra i zła. Otworzyły się im wtedy oczy i odtąd człowiek, tak jak jego Bóg, nie tylko zna dobro i zło, ale też (zgodnie z wolną wolą, którą dostał od Stwórcy) zdolny jest do czynienia dobra i zła, oraz świadomego wyboru któregoś z tych przeciwnych stanów moralnej wartości (czy też moralnego wartościowania).

 

Czas zatem przyjrzeć się, jakie ludzkie postawy i zachowania uważane są przez tę religię za dobro, a jakie za zło. Posłużę się tylko nielicznymi, ale za to bardzo znamiennymi przykładami, których wymowa (mam nadzieję) jest jednoznaczna. Zacznę od wydarzenia, które Uta Ranke-Heinemann opisała w książce Eunuchy do raju: 

„Gdy w 388 r., z poduszczenia swego biskupa, chrześcijanie spalili synagogę w Kallinikon nad Eufratem, a później cesarz Teodozjusz nakazał jej odbudowę na koszt biskupa, Ambroży zaprotestował: „Oświadczam, że podpaliłem synagogę; tak, że wydałem im takie polecenie, by nie było więcej takiego miejsca, w którym przeczy się Chrystusowi… Co stoi wyżej, pojęcie porządku czy interes religii?” /../ W ten sposób  Ambroży wywalczył wreszcie całkowitą bezkarność podpalaczy synagogi. Wszedł do historii Kościoła jako prawy chrześcijanin, który nie ugiął się nawet przed cesarzem”.

Co my tu mamy?: realne zło w postaci spalonej synagogi, zło, które za swą rację podaje ogólnikowe dobro w postaci „interesu religii”. I oczywiście chrześcijańskich podpalaczy, którzy to zło wyrządzili bliźnim w imię swojej religii, przekonywani przez swego najwyższego duszpasterza (i przekonani zapewne), że czynią dobro. Ten szeroko pojmowany „interes religii” będzie się przewijał we wszystkich następnych przykładach.

„Dla najdawniejszych chrześcijan służba frontowa była nie do pomyślenia. Nigdzie w ich piśmiennictwie z pierwszych stuleci nie ma zgody na to, co więcej, wszyscy Ojcowie Kościoła zakazywali zabijania w obronie koniecznej – i oto w 313 r. cesarz Konstantyn obdarzył chrześcijan pełną swobodą praktyk religijnych, po czym w 314 r. uchwalono ekskomunikę dla dezerterów. Kto porzucał broń narażał się na wykluczenie z Kościoła. /../. Sprzyjający armii Kościół /../ odtąd wspierał władców dopuszczających się masowych mordów, a nawet niebawem sam ich zaczął do takich mordów nakłaniać. /../

 

Krótko mówiąc, już w IV w. a jeszcze wyraźniej w V w. Kościół idzie ku triumfowi krzyża po zgliszczach i trupach /../ niszczono coraz więcej świątyń, a podjudzane tłumy nierzadko masakrowały pogan. Nieomal zawsze działo się to pod przewodem biskupów czy opatów, przy czym najaktywniejsi byli mnisi. /../ Przez całe wieki kler propagował też święta wojnę, do której Urban II jeszcze w 1095 r. /../ nakłaniał zbójców, zapewniając im odpuszczenie grzechów, obfity łup, krainę mlekiem i miodem płynącą i krzyczał: „To nakazuje Chrystus!” (wg Opus diabli K. Deschnera).

To bardzo skrótowe i ogólne przedstawienie wycinka wczesnej historii Kościoła katolickiego unaocznia nam rozmiar tego odrażającego w swym niewyobrażalnym zakłamaniu procederu, oraz to, jak szybko przyjął się on w Kościele, który miał z założenia propagować idee i nauki Jezusa Chrystusa i stał się ogólnie przyjętą normą postępowania nie tylko dla jego pasterzy, ale też dla podporządkowanych im wiernych. Tym powszechnym złem, które tu występuje są masowe zbrodnie na bliźnich, czynione w imię enigmatycznego dobra: „interesu religii”, choć należałoby powiedzieć: realnej władzy kleru nad resztą społeczeństwa.Trudno także powiedzieć, jaki był w tym udział ludzi dobrych i nieświadomych zła, w którym uczestniczą.    

 

Doskonałą ilustracją powyższego wątku, będą zapewne fragmenty kroniki wyprawy krzyżowej (pierwszej krucjaty), opisującej zdobycie Jerozolimy w 1099 r.:

„W środę i czwartek (13 i 14 VII) nocą i dniem przypuszczamy ze wszystkich stron niezwykły szturm do miasta. /../ Kiedy zaś zbliżyła się godzina, w której Pan nasz Jezus  Chrystus raczył dźwignąć za nas drzewo krzyża, rycerze nasi mężnie poczęli walczyć na wieży /../ Wtedy to jeden z naszych rycerzy /../ wdarł się na mury miasta. Skoro tylko wtargnął, wszyscy obrońcy zaczęli uciekać z murów miasta, a nasi następnie ścigali ich i mordowali aż do świątyni Salomona; tu była taka rzeź, że nasi po kostki brodzili we krwi /../.Wreszcie nasi pokonawszy pogan, pojmali w świątyni sporo mężczyzn i kobiet i mordowali kogo chcieli, a kogo chcieli zatrzymywali przy życiu /../.

 

Wojska nasze wkrótce rozbiegły się po mieście /../ zabierając złoto i srebro, konie i muły, oraz zajmując domy pełne wszelkich rzeczy. Wszyscy zaś pośpieszyli, płacząc z nadmiernej radości, do Grobu Zbawiciela. /../ Nazajutrz rano wdarli się żołnierze potajemnie na dach świątyni (Salomona) i napadli na Saracenów, mężczyzn i kobiety, ścinając ich gołymi mieczami; niektórzy z nich rzucali się (z dachu) świątyni. /../ O takich rzeziach pogan nikt dotąd nie słyszał, ani ich nie widział, bo stosy trupów wyglądały jak wały graniczne, a nikt nie zna ich liczby, tylko sam Bóg” (Religie wschodu i zachodu, Kazimierz Bank).

Jakie zło jest tu przedstawione? Tak jak i w poprzednich przykładach: morderstwa na masową skalę,a także grabież cudzego mienia. Jakim natomiast dobrem jest to uzasadnione?  Wyzwoleniem Grobu Pańskiego z rąk innowierców, oraz zapewnieniem bezpieczeństwa pielgrzymom zmierzającym do tegoż grobu. A tak naprawdę chodziło o wzmocnienie władzy papieża Urbana II, który tę krucjatę proklamował w 1095 r. na synodzie w Clermont, jak i stworzenie perspektywy ekspansji terytorialnej dla arystokracji i bogatych łupów dla wszystkich. Podobne pobudki przyświecały organizatorom następnych ośmiu krucjat.

 

Teraz następne wielkie zakłamanie religijne, które wiąże się ze „świętą” Inkwizycją. Papież Innocenty IV bullą Ad exstripanda z 1252 r. sankcjonuje tortury w sądownictwie kościelnym, za które musiały płacić rodziny katowanych ofiar. Natomiast Innocenty VIII (koniec XV w.) bullą Summils desiderantes affectibus oficjalnie zezwolił na torturowanie i skazywanie na stos, podejrzanych o czarownictwo. Przywołuje w niej jako autorytety, inkwizytorów Insitoriusa i Sprengera, autorów Młota na czarownice. Jakie to miało konsekwencje? W książce Zbrodnie w imieniu Chrystusa, Robert A. Haasler napisał:

„Wolter obliczył, że w imię wiary 9 468 800 chrześcijan straciło życie za sprawą innych chrześcijan. Większość z nich to ofiary inkwizycji /../ Sobór (w Tuluzie) nakazał też, by wszyscy wierni przysięgali biskupom, że z zapałem będą prześladować kacerzy i tę przysięgę mieli powtarzać co dwa lata. /../ Kościół nie wzdragał się przy tym, przed wykorzystaniem anonimów i wręcz zachęcał do denuncjowania. Każdy katolik zobowiązany był wydać znanego mu innowiercę. Dzieci, które by nie doniosły na swych heretyckich rodziców, musiały liczyć się z utratą wszelkiej własności /../ Imiona świadków przed oskarżonym zatajano /../.

 

Odtąd obok ławy tortur wisiał zawsze krzyż, a w czasie torturowania, służące do tego celu narzędzia były wielokrotnie polewane wodą święconą /../. Kto odwołał zeznania złożone podczas tortur, tego poddawano torturom po raz drugi. Kto publicznie ośmielił się stwierdzić, że zeznania jego zostały wymuszone torturami, tego palono żywcem jako heretyka recydywistę. W każdym więzieniu inkwizycji, krucyfiks i ława tortur stały obok siebie /../ do wykazania winy wolno się było uciekać do wszelkich oszustw, istniało jednoznacznie sformułowane przyzwolenie na stosowanie takich metod /../.

„Egzekucje kacerzy wykonywane były na ogół w dni świąteczne. I traktowane były jako demonstracja nieograniczonej władzy Kościoła /../ każdy wierny, który nosił drewno na stos, otrzymywał odpust zupełny /../ Jedynie w wyjątkowych wypadkach – i była to wielka łaska – duszono ofiarę przed straceniem. W czasie gdy heretyk /../ albo się dusił, albo powoli płonął, zgromadzeni katolicy śpiewali pieśń „Chwalimy Cię, wielki Boże”. /../ Mienie straconych było konfiskowane przez Kościół, a ich wydziedziczeni potomkowie przez trzy pokolenia uchodzili za ludzi niegodnych”.

Jakie realne zło wyłania się nam z powyższych świadectw historycznych? Torturowanie i palenie na stosach ludzi, czyli jak wyżej: morderstwa na masową skalę, do których doszły niewyobrażalne wręcz cierpienia ofiar, zadawane przez sadystycznych oprawców inkwizycji. Na jakie natomiast dobro powoływano się w tym przypadku? Zapewne szeroko pojmowany „interes religii”, który generalny inkwizytor kard. Carafa (późniejszy papież Paweł IV) tak sprecyzował: „W sprawach wiary nie wolno czekać ani chwili, ale przy najmniejszym podejrzeniu karać należy natychmiast z najwyższą surowością”.

 

Kiedy się jednak wczytać w owe fragmenty można odnieść wrażenie, iż tak naprawdę chodzi w tym zakłamanym procederze o władzę nad wyznawcami tejże religii, czyli pozbywanie się przeciwników tejże władzy, oraz tych, którzy mogliby jej zagrozić. Jak i korzyść materialną, towarzyszącą konfiskacie mienia nieszczęsnych ofiar inkwizycji.Trudno mi także określić czy brali w tych wydarzeniach ludzie dobrzy (zapewne najczęściej jako ofiary), którzy wyrządzali krzywdy bliźnim ze strachu, czy też z nieświadomości.

 

Teraz może coś z innej półkuli, aczkolwiek z tej samej religii: będzie to rzecz o chrześcijańskich konkwistadorach, dopuszczających się bestialskich zachowań w stosunku do tubylców z Nowego Świata. W książce Opus diaboli Karlheinz Deschner pisze:

„Chrześcijanie – pisze Las Casas (naoczny świadek, hiszpański dominikanin) – wdzierali się między ludzi, nie oszczędzali ani dzieci, ani starców, ani kobiet brzemiennych, ani tych w połogu, rozpruwali im ciała i rozrywali wszystkich na kawałki, nie inaczej, niż gdyby napadli na stado owiec” /../ „Nowo narodzone istotki – opowiada Las Casas – odrywali, chwytając je za nogi, od piersi matek i rzucali je na skały, rozbijając im głowy /../. Inne dzieci włóczyli ze sobą po ulicach, trzymając je za ramiona, śmiali się przy tym i żartowali, a w końcu wrzucali te dzieci do wody /../.

 

Robili oni też szerokie szubienice, takie, że stopy prawie dotykały ziemi, na każdej z  tych szubienic wieszali na cześć i chwałę Zbawiciela i dwunastu apostołów, po trzynastu Indian, potem podkładali drewno, rozniecali ogień i palili wszystkich żywcem /../ Wszystkich pozostałych, razem z ich świtą, chrześcijanie zabili lancami i szpadami; ale królową Anacoanę przez respekt powiesili /../ Wszystkie opisane tu okropności i jeszcze wiele innych widziałem na własne oczy”.

Jakie realne zło jest tu przedstawione? Jedno z najbardziej odrażających: mordowanie małych dzieci, które niczym nie zawiniły owym „bogobojnym i pobożnym” oprawcom, oprócz tego, że stanęły na ich życiowej drodze. Jakim dobrem można uzasadnić takie przerażająco okrutne zachowania? Czy jest w ogóle coś, co tłumaczy ten rodzaj bestialstwa?

 

Owszem, według wpojonych tym ludziom „prawd religijnych” czynili oni „dobro” , ponieważ ani ci tubylcy, ani ich potomstwo nie będąc chrześcijanami, nie zasługiwali, by cieszyć się życiem. Było już zwyczajem w takich sytuacjach, że takie małe istotki chrzczono naprędce, a zaraz potem roztrzaskiwano o kamienie, aby nie zdążyły nagrzeszyć. Wierzono bowiem, że w ten sposób ratuje się ich dusze przed ogniem piekielnym i zapewnia im wieczne zbawienie. Może być wyższa racja dla takiego zachowania, niż ta? Według ówczesnych wierzeń – nie!

 

 A co do dobrych ludzi, którzy potrzebują religii, by czynić złe rzeczy, to miałbym w tym przypadku duże zastrzeżenia: jakoś trudno mi uwierzyć w to, że religia może w tak wielkim stopniu pomieszać ludziom w głowach, aby skłonić ich do tak przerażających zachowań. Bardziej skłonny byłbym sądzić, że oni niezależnie od religii byli złymi ludźmi, a ona tylko wydobyła na wierzch to zło, wmawiając im, iż czynią dobro. Może jeszcze jeden znamienny przykład, w doskonały sposób ukazujący wpływ religii na nienawistną postawę w stosunku do bliźnich. W książce Opus diaboli  K.Deschner pisze:

„Już u schyłku starożytności uchwala się na dziesiątkach synodów kolejne surowe restrykcje antysemickie, aż wreszcie w 638r. szósty sobór w Toledo nakazuje przymusowe ochrzczenie wszystkich Żydów zamieszkałych w Hiszpanii, natomiast siedemnasty sobór toledański w 694r. uznaje wszystkich Żydów za niewolników. Ich kapitały ulegają konfiskacie, zostają im też odebrane dzieci od siódmego roku życia wzwyż. /../

 

Papież Innocenty IV /../ w 1244r. kazał spalić Talmud. W innych bullach /../ papieże regularnie zmuszali Żydów do słuchania ściśle kontrolowanych kazań nawracających, przy czym byli oni bici laskami, żeby nie zasypiali. /../ „Złe traktowanie Żydów uważa się za dzieło miłe Bogu” – donosi w XII w. Abelard” /../ Krótko mówiąc, antysemickie dekrety kościelne pojawiają się aż do XIX w. Jeszcze Leon XII, intronizowany w 1823r. /../ tworzy nowe getta i poddaje ich mieszkańców inkwizycji.

 

Nic dziwnego, że stale podjudzany chrześcijański motłoch zaczął również likwidować Żydów. Byli oni kamienowani, topieni, łamani kołem, wieszani, rąbani na kawałki, paleni żywcem i grzebani żywcem. Na postronkach i za włosy zaciągano ich do chrzcielnicy i czynny udział w tym przymusowym chrzczeniu brał wyższy kler, który ciągle domagał się coraz zacieklejszych prześladowań. /../

 

W XIII i XIV w. wybuchy antysemickiej nienawiści, które wstrząsnęły całą Europą, były inicjowane przede wszystkim przez sobory laterańskie. Czwarty z nich, który obradował za czasów Innocentego III, najpotężniejszego papieża w całych dziejach /../ Otóż ten sobór potwierdził, powołując się na Augustyna, tezę o wiecznym podporządkowaniu, zniewoleniu Żydów i wydał szereg antysemickich dekretów. /../

Kościół katolicki niejednokrotnie w przeszłości inicjował i popierał nagonkę na Żydów. Jeszcze w XX wieku Pius X oświadczył dosłownie: „Religia żydowska była podstawą naszej religii; została jednak zastąpiona nauką Chrystusa i nie możemy uznać dalszej racji istnienia tamtej”.

W tym przypadku ilość realnego zła, która się nagromadziła przez kilkanaście wieków takiego traktowania owego narodu, uważającego się za „wybranego przez Boga”, przez wiernych innych religii (szczególnie katolicyzmu), jest wręcz nie do wyobrażenia. Jest ono również tak wielorakie, że nie sposób nawet wymienić jego wszystkich rodzajów. Na jakie natomiast dobro powołuje się ono, usprawiedliwiając swoje odrażające działania? Na Pismo Święte, jakże by inaczej? Oto stosowne wersety:

„Piłat /../ wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: „Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz”. A cały lud zawołał: „Krew Jego na nas i na dzieci nasze” (Mt 27,24,25). Poza tym Jezus wielokrotnie zwraca się do ortodoksyjnych Żydów słowami: „Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy /../ Biada wam przewodnicy ślepi /../ którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda! /../ wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości /../.

 

Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle? /../ Tak, spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi” (Mt 23, 28,15-35). „Żydzi zabili Pana Jezusa i proroków, i nas także prześladowali. A nie podobają się oni Bogu i sprzeciwiają się oni wszystkim ludziom. Zabraniają nam przemawiać do pogan celem zbawienia ich; tak dopełniają miary swych grzechów. Ale przyszedł na nich ostateczny gniew Boży” (1 Tes 2,15).

Zatem tym „dobrem” na które powołuje się owo zło, jest przeświadczenie (wywodzące się już z Biblii, czyli Słowa Bożego), że Żydzi są winni ukrzyżowania Jezusa Chrystusa (czyli tak zwanego „bogobójstwa”) i dlatego powinni być ukarani wytępieniem z powierzchni Ziemi. Dziwne tylko, że wg chrześcijańskiej doktryny (a zatem Kościołów, które najdotkliwiej prześladowały „starszych braci w wierze”) wynika, iż to sam Bóg wpadł na taki pomysł, aby przez Ofiarę Odkupienia z jego Syna zbawić grzeszną ludzkość. Ilu więc dobrych ludzi dało się nabrać na tę zakłamaną i wewnętrznie sprzeczną ideę? Nawet nie sposób tego policzyć.

 

Na czym polega mechanizm tego zakłamania, stosowany we wszystkich tych przypadkach?  Na fałszywym przekonaniu, że zło, które jest wyrządzane w imię wyższego celu zawsze uświęca środki, którymi się do niego starano zbliżyć. Ergo: nie jest zatem złem w potocznym rozumieniu tego słowa, lecz dobrem, którego inaczej nie sposób było osiągnąć.

 

A prościej i prawdziwiej: każde zło (nawet największa zbrodnia, przestępstwo i niegodziwość), które jest pomocne w osiągnięciu i utrzymaniu przez kapłanów całkowitej władzy nad swymi  owieczkami – już z definicji jest dobrem. Natomiast każde dobro, które przeciwstawia się temu odwiecznemu porządkowi rzeczy – z definicji jest złem, które należy potępiać i zwalczać wszelkimi możliwymi sposobami. I na tym polega religijne rozumienie dobra i zła. Przynajmniej (na co wskazują liczne świadectwa historyczne) w katolicyzmie.

 

Gwoli ścisłości przedstawię jeszcze w tej sprawie stanowisko humanizmu ewolucyjnego. W doskonałej książceMichaela Schmidta-Salomona Poza dobrem i złem, jej autor pisze:

„Dobro” i „Zło” to moralne fikcje niemające odpowiedników w rzeczywistości. /../ Kulturowy sukces tych fikcji bierze się w głównej mierze stad, że stanowiły one doskonały wewnątrzgrupowy mechanizm stabilizujący, pozwalający danej grupie odgraniczyć się od „obcych”. Jednak w procesie rozwoju kulturowego osiągnęliśmy już takie stadium, w którym dalsze trzymanie się archaicznego dualizmu dobra i zła jest wykluczone. /../

 

Gdy mempleks dobra i zła na stałe zagnieździ się w systemie pojęciowym, trudno znaleźć czyn tak okrutny, żeby w imię „wielkiej, słusznej sprawy” nie można było go popełnić. Najwięksi przestępcy w historii nie byli żadnymi demonami, lecz uważali się /../ za idealistów i wręcz roili sobie, że reprezentują „armie dobra” w walce z „powszechnym złem”. /../

 

„Religie, twierdzi Dawkins, to „mistrzowie sztuki zwodzenia” – i ma niewątpliwie rację. Ale określenie to tyczy się każdej ideologii, która za pomocą mempleksu „dobro versus zło” namawia jednostkę do poświęcenia własnego życia w imię „wyższych ideałów wspólnoty”. Gdy ofiara połknie przynętę w postaci poczucia przynależności do grupy „elitarnych wojowników zwalczających zło”, nie ma już w zasadzie szans na ratunek”.  

Religie w czasie swej długiej historii wyrządziły ludzkości mnóstwo realnego zła, w imię enigmatycznego i nieweryfikowalnego dobra. I o ile to zło jest łatwo dostrzegalne (można je opisać, sklasyfikować i policzyć), to istnienia owego „dobra”, które wymagałoby czynienia zła w jego imieniu, w żaden sposób nie da się udowodnić, ani obronić jakąkolwiek sensowną argumentacją. Chyba tylko taką, iż wymaga tego interes nie tyle religii, co władzy człowieka nad człowiekiem uzurpowanej w imieniu religii i przypisywanych im bogów.

 

Jeśli tak się sprawy mają, to czy można się dziwić, że to religijne „dobro” jest w istocie wyrafinowanym „złem”, które tylko udaje dobro, przywdziewając podstępnie jego maskę? Czy można się dziwić ludziom, którzy od wielu wieków są oszukiwani w tej kwestii przez swoich duszpasterzy, przekonujących ich w majestacie swego Boga i religii, że wcale nie wyrządzają zła bliźnim (choć ślepy zauważyłby, że jest inaczej), a jedynie dobro? Ciekawe jak na te pytania odpowiedzieliby nasi wygadani rygorystyczni moraliści.

 

                                                           ----- // -----

 

„Największe okrucieństwa w historii nie były dziełem szatana, ale dokonywały się w imieniu światopoglądów rzekomo dobrych ludzi” (Philip Vandenberg).

 

Maj 2015 r.                                       

      

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj












Parlamentaryzm
Hili: Czy parlamentaryzm jest doktryną polityczną, czy sztuką?
Ja: Jednym i drugim.

Więcej

Po raz kolejny twierdzenie,
że płeć nie jest binarna
Jerry Coyne


Naprawdę? Czy muszę ponownie obalać te same argumenty dotyczące definicji płci biologicznej ? Cóż, tutaj, w „American Scientist”, grupa dwóch antropologów, jednego anatoma oraz profesora ds. płci i seksualności mówi nam, że nie ma jasnej definicji płci, używając tych samych, wyświechtanych, starych argumentów, by obalić opartą na gametach binarność płci. I po raz kolejny w tej grupie ideologów pojawia się Agustín Fuentes z Princeton, który twierdzi, że definicja płci nie zależy od gamet, ale od wielu czynników, w zależności od tego, jakie jest pytanie. Ich celem jest oczywiście zapewnienie tych, którzy nie identyfikują się jako „mężczyźni” lub „kobiety”, że biologia ich nie wymazuje.

Więcej

Zmartwychwstanie potwora,
czyli miłość do zbrodni
Andrzej Koraszewski 

<span>Prezentacja na stronie Facebooka: The Red Clinic is an anti-imperialist, leftwing psychotherapy practice providing low-cost psychotherapy and leftwing analyses to mental health.</span>

Mordy to opór, ściganie morderców to ludobójstwo. Polka z Anglii jest oburzona, ponieważ próbowałem jej pokazać, że z dobroci serca pokochała nazizm. Jest psycholożką i specjalizuje się w mediacjach, w rozwiązywaniu konfliktów. Wrócę do niej później. Psychoanalitycy zrzeszeni w Czerwonej Klinice przesyłają braterskie pozdrowienia towarzyszom w Gazie. Ratunku, gdzie ja jestem? Chyba w Brazylii. Wchodzę na stronę Czerwonej Kliniki i czytam: „Czerwona Klinika to kolektyw komunistycznych pracowników zdrowia psychicznego, zjednoczonych w celu radykalnej psychoterapii, opieki nad uciskanymi i zjednoczenia ich w służbie komunistycznej polityki.” Logo mnie zachwyciło: Aniołek, sierp i cygaro. No to chyba strona satyryczna.
Czytam dalej:

„Jesteśmy członkami organizacji psychoanalitycznych w solidarności z naszymi kolegami z Gazy, stojąc po stronie Palestyny przeciwko ludobójstwu dokonywanemu obecnie przez państwo izraelskie. [...] Naszym zadaniem jest przeciwstawienie się ofensywie ideologicznej i państwowej prowadzonej przeciwko Palestyńczykom. Wzywamy naszych kolegów, aby odcięli się od wojny w Gazie i jednoznacznie oświadczyli, że będą przemawiać i działać na rzecz Palestyny. To nie czas na milczenie. Tak dla oporu.” (Pogrubienia moje- A.K.)

Więcej
Blue line

Nie wiń Izraele
za wybuch antysemityzmu
Jonathan S. Tobin

Propalestyński wiec w Kansas City, Mo. Credit: Catboy69 via Wikimedia Commons.

Liberalni żydowscy krytycy Izraela mają trudności w nawigowaniu w świecie po 7 października. Międzynarodowa kampania oczerniająca wojnę obronną prowadzoną przeciwko grupie terrorystycznej, której celem jest zarówno zniszczenie państwa żydowskiego, jak i masowa rzeź jego narodu, wepchnęła ich w kąt. Fala nienawiści do Żydów, która rozprzestrzeniła się po całym świecie, a szczególnie w Stanach Zjednoczonych na ulicach i na kampusach uniwersyteckich, uderza w nich i ich dzieci w takim samym stopniu, jak w każdą inną część społeczeństwa żydowskiego.

Co najgorsze, nie robią tego ich tradycyjni prawicowi wrogowie polityczni ani nawet Donald Trump. Odpowiedzialni są za to ich długoletni sojusznicy z lewicy. 

Więcej

Zamierzam zapytać o to
Daniellę Haas
Sheri Oz

The Human Rights Establishment

Pierwszego kwiet.nia Danielle Haas odbędzie rozmowę z Bretem Stephensem na temat jej nowego artykułu w „Sapir” The Human Rights Facilities. Czytałam z zaciekawieniem jej fascynujący opis jej doświadczeń z Human Rights Watch (HRW) i innych tak zwanych organizacji praw człowieka i mam nadzieję, że będę miała szansę zadać jej pytanie dotyczące jednego zdania, które było dla mnie szczególnie irytujące. Zakłóciło to lekturę artykułu i ciekawi mnie, dlaczego uznała jego napisanie za konieczne.

Więcej
Blue line

Serce nie sadysta,
kiedyś przestanie bić
Andrzej Koraszewski 


Dzwonek do bramy, odrywam się od korekty tłumaczonego artykułu i idę zobaczyć, kogo bogi przyniosły. Przed bramą znalazłem parę sympatycznie wyglądających młodych ludzi z małym, może sześcioletnim, a może siedmioletnim chłopcem. Mężczyzna podaje mi ulotkę. Nie muszę jej studiować. Świadkowie Jehowy chcą mnie przekonać do studiowania Biblii. Uśmiecham się przyjaźnie i informuję, że jestem ateistą. Mężczyzna chce się dowiedzieć dlaczego, więc odpowiadam, że próbuję być życzliwy dla innych nie ze względu na zagrożenie wieczystą karą piekła, a dlatego, że warto być przyzwoitym.

Więcej

Wojna hybrydowa: granica z Gazą
i ulice w Stanach Zjednoczonych
Daled Amos

Widok granicy z Gazą od strony izraelskiej, 5 październik 2018r. (Źródło: Wikipedkia)

Od marca 2018 r. do grudnia 2019 r. media donosiły o Wielkim Marszu Powrotu

 

W każdy piątek palestyńscy Arabowie z Gazy zbliżali się do bariery oddzielającej Gazę od Izraela w „spontanicznych”, „pokojowych” protestach, żądając prawa do powrotu do swoich domów w „Palestynie”. Hamasowi nie zajęło dużo czasu dokooptowanie protestów. Wkrótce, pośród dymu płonących opon i pod osłoną nocy, Gazańczycy podejmowali próby przedarcia się przez płot do Izraela.
Marsz był przydatny dla Hamasu. Wywarł presję na Izrael, by uporać się z masami Gazańczyków przy barierze, z których wielu próbowało się przedrzeć i przedostać się do Izraela.

Więcej

Jak małpy człekokształtne
straciły swoje ogony
Jerry A. Coyne 


Jedną z najbardziej uderzających różnic między małpami i innymi naczelnymi z jednej strony a małpami człekokształtnymi z drugiej jest to, że – z kilkoma wyjątkami – inne naczelne mają ogony, ale małpy człekoształtne nie.


Nowy, naprawdę świetny artykuł w „Nature” bada genetyczne podstawy utraty ogonów u małp człekokształtnych. (Filogeneza poniżej pokazuje, że przodek naczelnych miał ogon, który zaginął u małp człekokształtnych.)

Więcej

Większość Palestyńczyków
nadal kocha Hamas
Elder of Ziyon

Obchody 25 rocznicy założenia organizacji terrorystycznej Hamas w Gazie, 8 grudnia w 2012 roku. (Wikipedia)

Hamas pozostaje niezwykle popularny wśród wszystkich Palestyńczyków, zarówno na Zachodnim Brzegu, jak i w Strefie Gazy, według nowego sondażu przeprowadzonego przez Palestyńskie Centrum Badań Politycznych i Ankietowych, opublikowanego dzisiaj, który w znacznej mierze powtarza wyniki poprzedniego sondażu ze stycznia. 71% Palestyńczyków, zarówno na Zachodnim Brzegu, jak i w Gazie, popiera decyzję Hamasu o ataku na Izrael 7 października.

Więcej

Palestyński Kompleks
Propagandowy
Einat Wilf

Plakat niesiony podczas propalestyńskiego marszu w Waszyngtonie. (Zdjęcie ADL)

Właśnie wyszliśmy z Adim Schwartzem z kolejnego frustrującego spotkania z ogromnie zadowolonym z siebie europejskim dyplomatą. Widząc moje rozdrażnienie, Adi – współautor naszej wspólnej książki "The War of Return: How Western Indulgence of the Palestinian Dream Has Obstructed the Path to Peace" (Wojna powrotu: jak zachodnie pobłażanie palestyńskiemu marzeniu utrudniło drogę do pokoju) – zaoferował mi osobliwy rodzaj pocieszenia, mówiąc że przynajmniej próbujemy zburzyć gmach kłamstwa, który był starannie budowany przez siedemdziesiąt lat. Bardziej prawdopodobne jest to, że zmagamy się z kłamstwami, które były budowane przez wieki.

Więcej

Strategiczna gra Izraela
o przetrwanie
Caroline B. Glick

Izraelscy żołnierze w Gazie 4 marca 2024 r. Zdjęcie: IDF.

Obsceniczne wezwanie przywódcy większości w Senacie Charlesa Schumera w czwartek14 marca w Senacie, by odsunąć od władzy izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, było najnowszym sygnałem, że strategia Hamasu działa. W tym tygodniu w programie „Caroline Glick Show” profesor Akademii Wojskowej Stanów Zjednoczonych płk John Spencer, który przewodniczy programowi badań nad wojną miejską w West Point, wyjaśnił, że w celu zwycięstwa ta organizacja terrorystyczna stosuje skoordynowaną strategię polityczno-wojskową.

Hamas, powiedział Spencer, doskonale wiedział, że izraelskie siły zbrojne odpowiedzą siłą na atak 7 października na południowy Izrael. „Chcieli izraelskiego kontrataku, a potem chcieli ukryć się w tunelach i wykorzystać zakładników, aby zyskać czas dla społeczności międzynarodowej – mianowicie Stanów Zjednoczonych – na powstrzymanie operacji IDF”.

Więcej
Blue line

Geneza i paradoksy
teizmu
Lucjan Ferus


Kiedyś w jednej z książek natrafiłem na ciekawą analogię, która zaczynała się od pytania: „Czy widzieliście pająka, który by oplatał sam siebie pajęczyną?". Wyjątkowo nieprawdopodobne! Tym nie mniej, istnieje taki przyrodniczy fenomen istoty zaplątanej we własną sieć idei, a jest nim… człowiek. On to właśnie, na początku (mniej więcej) swojej rozumowej drogi poznawania świata, przyjął błędne założenie o istnieniu istot nadprzyrodzonych, które w jego mniemaniu dobrze tłumaczyło zastaną rzeczywistość, a potem stworzył wokół niego tak gęstą sieć zależności i współzależności, oplatających i uzależniających od siebie każdą dziedzinę życia ludzkiego, iż do dnia dzisiejszego nie jest w stanie się z niej uwolnić i spoza niej cokolwiek zobaczyć i zrozumieć. A zaczęło się tak z pozoru niewinnie, ponieważ świadomość początków zaistniała u ludzi dużo, dużo później niż same początki (np. powstanie życia na ziemi i istot rozumnych, narodziny cywilizacji itp.), należało odtworzyć te domniemane „początki”, zgodnie z wiedzą, którą człowiek wtedy dysponował i przekonaniami wyrażanymi w ówczesnych mitach właśnie.

Więcej

Żydzi z Hollywood są jak
indyki na Boże Narodzenie
Lyb Julius


Świat przyzwyczaił się do męczącego spektaklu hollywoodzkich liberalnych czarusi wykorzystujących Oscary jako platformę do wygłaszania politycznych przemówień – a Jonathan Glazer, niestety, nie był wyjątkiem. Glazer jest reżyserem „Strefy interesów”, niemieckojęzycznego filmu o nazistowskim komendancie Auschwitz, którego dom znajdował się bezpośrednio za obozem. Film jest mocnym studium banalności nazistowskiego zła. Zdobył zasłużonego Oscara dla najlepszego filmu międzynarodowego. Odbierając nagrodę, na scenie do Glazera dołączyli inni Żydzi, producent James Wilson i Leonard Blavatnik.

Więcej
Blue line

Antysyjonizm jest ideologią
niezależnie od antysemityzmu
Oved Lobel


Twierdzenie, że „antysyjonizm nie jest antysemityzmem” jest często wykorzystywane przez działaczy antyizraelskich. Nawet gdyby to była prawda – a w większości przypadków tak nie jest – twierdzenie to nadal zakłada, że z racji tego, że nie jest antysemityzmem, antysyjonizm jest normalnym i uprawnionym stanowiskiem politycznym.


Jednakże antysyjonizm jest ideologią samą w sobie zasadniczo bezprawną i odrażającą.

Po spełnieniu swojego pierwotnego celu wraz z utworzeniem Państwa Izrael w 1948 r. i przyjęciem go przez Organizację Narodów Zjednoczonych, „syjonizm” oznacza, że państwo żydowskie powinno nadal istnieć – jak każdy inny kraj uznany na arenie międzynarodowej.

Więcej

Białe flagi, czerwone flagi,
uleganie i rezygnacja 
Liat Collins

Papież Franciuszek błogosławi wierzących mu. (Wikipedia)  

„Izrael nie prowadzi polityki zagranicznej, tylko wewnętrzną” – żartował wiele lat temu Henry Kissinger. Jednak dzisiaj to Stany Zjednoczone, w roku wyborów prezydenckich, bardziej niż kiedykolwiek decydują o polityce zagranicznej, mając na uwadze potrzeby kampanii wyborczej. Nie dotyczy to tylko Stanów Zjednoczonych. W roku, w którym odbywa się więcej wyborów niż kiedykolwiek w historii, trudno oddzielić bieżące wydarzenia lokalne od wiadomości zagranicznych.

Więcej

Lewica, prawica
i kanarek w kopalni
Andrzej Koraszewski

Karykatura zamieszczona przez Tasnim News Agency (Iran), 1 marca 2024r.

Kiedy w lutym 1979 roku Związek Radziecki wszedł do Afganistanu, Jimmy Carter i Zbigniew Brzeziński postanowili zrobić dowcip dostarczając broń afgańskim mudżahedinom. Po latach radzieckie wojska zostały zmuszone do wyjścia. Amerykański wywiad nie informował, że w muzułmańskim świecie odczytano wygnanie radzieckiej armii jako zwycięstwo islamu nad niewiernymi (dzięki wsparciu Allaha i broni niewiernych). Odmienna percepcja tych samych zdarzeń jest rzeczą normalną, ale trudności zrozumienia, że różni ludzie mogą bardzo różnie interpretować te same wydarzenia mogą mieć tragiczne i długotrwałe konsekwencje.

Więcej

Strategia okrucieństwa w wojnie
w Strefie Gazy 
M. Hochberg i L. Hochberg

<span>Hamas jest prawdopodobnie pierwszym reżimem w historii, który prowadzi wojnę mającą na celu maksymalizację ofiar wśród własnej ludności. Na zdjęciu: Parking szpitala Al Ahli, w który uderzyła rakieta Islamskiego Dżihadu, a zachodnie media (za źródłem z Hamasu) raczyły poinforować świat, że Izrael zburzył szpital i zabił 500 osób. (Źródło zdjęcia: Wikipedia), </span>

Jesteśmy świadkam w Strefie Gazyi nowego i innowacyjnego rodzaju wojny: Hamas jest prawdopodobnie pierwszym reżimem w historii, który prowadzi wojnę zaprojektowaną tak, aby zmaksymalizować liczbę ofiar wśród własnej ludności. Hamas stworzył okoliczności, (poprzez strategiczne rozmieszczenie swoich sił), w których Izrael stanął przed wyborem: albo zareagować symbolicznie, albo odpowiedzieć przytłaczającą siłą. To pierwsze doprowadziłoby do upadku izraelskiego rządu, a wrogowie Izraela postrzegaliby go (słusznie) jako bardzo słabego przeciwnika, z powodu niechęci lub niezdolności do obrony. Stanowcza reakcja nieuchronnie prowadzi do międzynarodowego potępienia. 

Więcej

Znowu o zapylaczach,
ale najpierw kawa
Athayde Tonhasca Júnior

Karol II, który był zaniepokojony fałszywymi wiadomościami. Portret autorstwa Johna Rileya, The Weiss Gallery, Wikimedia.

Karol II (1630-1685), król Anglii, Szkocji i Irlandii, cieszył się opinią życzliwego i uczonego – dzięki niemu powstało Towarzystwo Królewskie. Ale dobry król wcale nie był zadowolony z zażartego plotkowania w kawiarniach. Londyńczycy ze wszystkich środowisk spotykali się w jednej z kilkudziesięciu kawiarni w mieście, aby spędzać czas w towarzystwie innych, delektować się fajką, komentować wiadomości i, co niepokojące, dyskutować o teologii, obyczajach społecznych, polityce i republikanizmie. Król był zaniepokojony. 

Więcej

Liberałowie ponieśli porażkę
w walce z antysemityzmem
Jonathan s. Tobin

Magen David (“Gwiazda Dawida”). Zdjęcie: Dziurek/Shutterstock.

Punkty zwrotne w historii nie zawsze są oczywiste i łatwe do rozpoznania przez tych, którzy je przeżywają. Ale znaczenie 7 października i sposób, w jaki wydarzenia tego strasznego dnia i okropne reakcje na nie na całym świecie – są takie, że niewielu Żydów nie było świadomych, że przeżywają kluczowy moment w historii swojego narodu. Przerażające ataki na społeczności żydowskie w południowym Izraelu przeprowadzone przez Hamas i jego palestyńskich zwolenników stanowiły największą masową rzeź Żydów od czasów II wojny światowej i Holokaustu. Szał morderstw, gwałtów, tortur i porwań rozpoczął wojnę, w której Izraelczycy byli zmuszeni bronić swoich domów i rodzin przed ludobójczym wrogiem. Być może jednak równie istotny jest wpływ, jaki wywarło to na Żydów w innych miejscach, szczególnie na tych mieszkających w Stanach Zjednoczonych, z których większość uważała się w dużej mierze za odporną na plagę nienawiści do Żydów, która była stałym tematem przez tysiąclecia żydowskiej historii.

Więcej

Dranie z “J Street” manipulują
słowami Wiesela
Phyllis Chesler

Uczestnicy protestu popierającego „Palestyńczyków” (terrorystów Hamasu) w Melbourne (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Działaczka J Street i partii Demokratów zamieściła w poniedziałek artykuł na swoim Substacku. Decyduję się nie podawać jej nazwiska ani linku do tego artykułu, ponieważ nie widzę powodu, żeby go promować. Jej utwór nosi tytuł: Elie Wiesel on indifference. A child killed in Gaza every 15 minutes. Two mothers every hour. Seven women every two hours. Are you OK with that?  [Elie Wiesel o obojętności. Co 15 minut w Gazie zabijane jest dziecko. Dwie matki co godzinę. Siedem kobiet co dwie godziny. Czy godzisz się na to?]

Więcej

Ponad połowa, ofiar śmiertelnych
w Gazie to terroryści Hamasu
Elder of Ziyon


Ponad połowa zabitych w Gazie to terroryści Hamasu.

 

Ministerstwo zdrowia Gazy nie policzyło bezpośrednio liczby 31 tysięcy zabitych. Z ich własnej dokumentacji wynika, że bezpośrednio policzyli około 17 tysięcy osób w swoich szpitalach i (według stanu na 4 marca) i dodali ponad 13 tysięcy z „zaufanych źródeł medialnych”.

 

Tymi „zaufanymi źródłami medialnymi” jest „biuro mediów rządowych” Hamasu, które ONZ nazywa „GMO”.
Przyjrzyjmy się teraz ich informacjom.

Więcej
Blue line

Dlaczego nauczanie genetyki
musi być propagandą?
Jerry A. Coyne 


„Science” opublikował trzy artykuły ideologiczne na temat tego, jak należy zreformować nauczanie przedmiotów ścisłych, aby było bardziej włączające i antyrasistowskie. Większość autorów wszystkich trzech prac jest związana z wydziałami lub instytutami nauczania przedmiotów ścisłych i przyrodniczych, co może wyjaśniać misyjny ton prac. Jeden z nich omówię dzisiaj, a drugi wkrótce.
Artykuł ten dowodzi, że nauczanie genetyki nadal jest systemowo rasistowskie i należy je zaatakować, zdemontować i uczynić wyraźnie antyrasistowskim. 

Więcej

Prawo międzynarodowe
czy antysemityzm?
Bat Ye’or

W swojej nieustannej walce z Izraelem Europa oddała palestynizmowi swoje terytorium i narody. Na zdjęciu: przewodniczący OWP Jaser Arafat z Janem Pawłem II (Źródłozdjęcia: Watykańska Fundacja Jana Pawła II)

Powszechne jest głoszenie wszędzie i na każdym kroku (jako udowodnionej prawdy), że Państwo Izrael narusza prawo międzynarodowe. W wywiadzie przeprowadzonym 11 lutego przez Sonię Mabrouk Manuel Bompard po raz kolejny postawił to oskarżenie, podając nawet datę naruszenia, która sięga 70 lat wstecz! To oskarżenie, które determinuje wszelkie stosunki Unii Europejskiej z państwem żydowskim, uzasadnia na przykład praktyki dyskryminacyjne wobec Izraela, które są bezprecedensowe i nigdy nie stosowane wobec żadnego innego państwa.

Więcej

“Ramadan
– miesiąc dżihadu”
Bassam Tawil

<span>Ci, którzy wierzą, że Hamas dąży do zawieszenia broni przed Ramadanem, oszukują samych siebie. W całej historii muzułmanie wykorzystywali Ramadan do prowadzenia wojny ze swoimi wrogami. Na przykład podczas Ramadanu w 2016 r. dwóch palestyńskich kuzynów, Mohammed i Chalil Muchamara, dokonali ataku bronią palną na targu Sarona w Tel Awiwie, zabijając czterech Izraelczyków i raniąc 40 innych osób. Na zdjęciu: Imam w Gazie intonuje modlitwę: „O Allahu daj nam zwycięstwo, błogosław naszych męczenników i pomóż naszym rodzinom.” [Żdódło zdjęcia „Palestine Chronicle”, 10 marca 2024]  </span>

Międzynarodowi mediatorzy i światowi przywódcy, w tym prezydent USA Joe Biden, mają nadzieję na osiągnięcie porozumienia o zawieszeniu broni między Izraelem a wspieraną przez Iran grupą terrorystyczną Hamas przed islamskim świętym miesiącem Ramadan, który rozpoczyna się 10 marca. 5 marca Biden ostrzegł przed potencjalnymi problemami w przypadku braku porozumienia o zawieszeniu broni przed Ramadanem. „Konieczne jest zawieszenie broni ze względu na Ramadan – jeśli dojdziemy do okoliczności, w których będzie to trwało aż do Ramadanu, Izrael i Jerozolima mogą być bardzo, bardzo niebezpieczne” – powiedział dziennikarzom w Waszyngtonie.

Więcej

Hamas głodzi naszych
braci i siostry w Gazie
Bassem Eid

Zdjęcie podpisane przez jakiegoś wikipedystę: „Kryzys humanitarny w następstwie totalnej blokady przez Izrael.”  Źródło zdjęcia: Wikipedia

Jak możemy zrozumieć straszliwą, narzuconą przez samych siebie nędzę, która dotyka obecnie mieszkańców Gazy? Rozdzierająca serce panika, która miała miejsce w Gazie w ubiegły czwartek, rzuca jasne światło na brutalną rzeczywistość życia pod rządami Hamasu. Jest to ponure przypomnienie o pilnej potrzebie zajęcia się cierpieniem ludności Gazy, ale stanowi także kluczowy moment w celu wyjaśnienia odpowiedzialności za trudną sytuację Gazy.

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Logika świadectwem
prawdy
Lucjan Ferus

Odwaga białej flagi
i mój Poznań
Andrzej Koraszewski

Demokracja protestów
i piwny parlamentaryzm
Marcin Kruk

Izraelska pisarka odpowiada
Zachodnim "intelektualistom"
Jerry A. Coyne

Dlaczego warto odrzucić
radykalną dekolonizację
Jay Sophalkalyan 

Jak działa „przebudzony”
antysemityzm 
Jonathan S. Tobin

Przepływ genów od
neandertalczyków do ludzi
Jerry A. Coyne 

Credo antysemitów:
„Nigdy nie ufaj Żydowi”
Elder of Ziyon

Dlaczego lewica
musi kłamać o gwałtach
Jonathan S. Tobin

USA ukrywa zagraniczne
darowizny na rzecz uniwersytetów
Mitchell Bard

Niektóre obawy dotyczące islamu
są całkowicie racjonalne
Richard Dawkins

Oni kupczą
naszą krwią
Z materiałów MEMRI

Wybory wartości
w globalnej wiosce
Andrzej Koraszewski

AP zakłada zadawanie
cierpień Gazańczykom
Elder of Ziyon

Cena świętego spokoju,
czyli religijny raj
Lucjan Ferus

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk