Prawda

Piątek, 19 kwietnia 2024 - 01:23

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Izraelski Arab o arabskiej nadziei


Georg Deek 2015-05-09


Stara nienawiść odrodziła się pod nowym pretekstem. Dlaczego ma to obchodzić nas, którzy nie jesteśmy Żydami? Bo, przyjaciele, prostą ale ewidentną prawdą jest, że wszyscy jesteśmy inni. W rzeczywistości bycie innym jest tym, co czyni z nas ludzi. Każda kultura i każda wiara jest unikatowa. I każdy z nas jest niezastąpiony. A Bliski Wschód, który nie ma miejsca dla Żydów, nie ma miejsca dla człowieczeństwa.


Dzień dobry. Honor i przyjemność być tu dzisiaj, z tak fantastycznymi ludźmi z "Stand With Us". W dodatku wszyscy goście, którzy popierają wspaniałą robotę, jaką wykonują na kampusach tu, w Wielkiej Brytanii i w innych miejscach na świecie. Muszę jednak powiedzieć, że kiedy zaproszono mnie, bym przyszedł i mówił do was dzisiaj, nie byłem pewien, o czym mam mówić. Zawsze uważałem, że "Stand With Us" robi wspaniałą robotę, ale przed przyjściem tutaj dostałem pismo wyjaśniające dokładnie charakter waszej działalności tutaj, w Wielkiej Brytanii. Widziałem tu organizację, która wierzy, że edukacja jest drogą do pokoju. Która wierzy, że wiedza i fakty skorygują powszechne uprzedzenia. Organizację, która urządziła pięć konferencji edukacyjnych "Israel in focus", w których udział wzięły setki przywódców studenckich: Żydów, chrześcijan i muzułmanów. Organizację, która prowadzi kampanie edukacyjne, przeciwstawiające się gradowi antyizraelskich opinii i aktywności, organizującą wiece, budującą koalicje na kampusach, wzmacniającą przyszłych przywódców proizraelskiej działalności.

 

Przyszedłem więc tutaj dzisiaj i zastanawiałem się, o czym powinienem mówić. Ta sala pełna jest wspaniałych ludzi, głęboko zaangażowanych w sprawy Izraela, które naprawdę znają.

Jaki więc może być mój wkład w tę wiedzę?

 

W końcu postanowiłem, że po prostu opowiem wam moją historię i podzielę się doświadczeniami w nadziei, że będzie to coś nowego i interesującego.

 

Sześć lat temu, kiedy jeszcze pracowałem jako prawnik, podjąłem decyzję, która zmieniła dość radykalnie moje życie. Złożyłem podanie o pracę w ministerstwie spraw zagranicznych.

 

Zostanie dyplomatą nie jest czymś normalnym w środowisku, z którego pochodzę. Nigdy nie spotkałem osobiście Izraelczyka, nie mówiąc już o Arabie, który byłby dyplomatą. Niektórym moim przyjaciołom bardzo to zaimponowało: tak moja decyzja, jak to, że zostałem przyjęty. Miałem żyć w różnych krajach, poznawać różne kultury. Spotykać się z ważnymi ludźmi i reprezentować mój kraj.

 

Inni jednak, uznali, że ta decyzja jest, łagodnie mówiąc, nieco niemądra. Jak jeden z nich powiedział kilka miesięcy temu mediom: "Albo on jest masochistą, albo nie rozumie rzeczywistości, w której żyje".

 

Większość dyskusji była jednak autentycznym dialogiem. Zadawano mi również trudne pytania. Pytania takie jak: "Dlaczego reprezentować tych, którzy są uważani za twoich wrogów?"

"Nie boisz się utraty swojej tożsamości?", "Co chcesz osiągnąć?" Uważam, że są to ważne pytania i chcę się z wami podzielić moim przemyśleniami o nich.

 

W pewnym sensie moja podróż zaczęła się znacznie wcześniej. Jako dziecko chodziłem do francuskiej szkoły podstawowej w Jaffie: College de Frere. Byłem prawosławnym chrześcijaninem w francuskiej szkole katolickiej mającej większość muzułmańską wśród uczniów, w państwie żydowskim, na arabskim Bliskim Wschodzie. I nic nie wydawało się bardziej normalne. Ale kiedy miałem 14 lat, moi rodzice postanowili wysłać mnie do jednego z najlepszych liceów w Tel Awiwie. Chcieli dać mi najlepszą możliwą edukację. Ale to była szkoła żydowska i nagle byłem jedynym Arabem w mojej klasie. A potem, po dwóch latach nauki, załamały się rozmowy pokojowe - był rok 2000 - i zaczęła się druga intifada. To były straszne dni - dni terroru, przemocy i rakiet. W odpowiedzi Izrael rozpoczął kampanię militarną o nazwie "Obronna tarcza" na Zachodnim Brzegu. Wszyscy byli gniewni i przerażeni. Mój nauczyciel postanowił przedyskutować z nami sytuację. Jako jedyny Arab w mojej klasie, z rodziną żyjącą na Zachodnim Brzegu, rodziną, która odwiedzałem co dwa tygodnie, stałem się głosem Palestyńczyków. I mam nadzieję, że byłem w stanie pokazać moim żydowskim kolegom, jak sprawy wyglądały z palestyńskiej perspektywy. Ale tak samo jak moi koledzy słuchali mnie, ja także słuchałem ich. I znalazłem się w wyjątkowej sytuacji. Podczas gdy było dla mnie naturalne występowanie w obronie Arabów, potrafiłem także z łatwością zrozumieć stronę żydowską i izraelską. Dowiedziałem się, że przychodzimy z różnych miejsc, ale podzielamy te same obawy i te same nadzieje.

 

Jednak moje próby przedstawienia perspektywy izraelskiej nie zawsze były mile widziane przez niektórych ludzi w społeczności arabskiej. Na przykład, gdy tylko potępiałem zamachy terrorystyczne, odpowiedź brzmiała: "Tak, ale..." "Tak, ale Izraelczycy zaczęli". "...ale to jest naturalna reakcja na okupację". "...ale nie możesz sądzić kogoś, kto jest ciemiężony". Wszystko, co nie było narracją o niesprawiedliwości historycznej, było odrzucane. Wszystko, co nie przedstawiało Palestyńczyków jako ofiary, a Izraelczyków jako sprawców, było odrzucane.

Kiedy pracowałem jako dyplomata izraelski w Norwegii wiele rzeczy przypominało o tej mentalności.

 

Autonomia Palestyńska ma politykę, że wszyscy Palestyńczycy uwięzieni w Izraelu za terroryzm, mają otrzymywać stypendia i miesięczne pensje. Działa tu zasada: im większa zbrodnia, tym więcej dostajesz pieniędzy. Wśród nich można znaleźć weterana więźniów, Issa Abed Rabbo, który zabił dwoje studentów 1984 r. Dodatkowo do stypendium i pensji, Autonomia Palestyńska pokryła również koszty jego ślubu i wesela.

 

Przypominam, że budżet Autonomii Palestyńskiej składa się w znacznej mierze z datków z zagranicy. Tylko w 2012 roku 16% tych datków zagranicznych, 155 milionów dolarów, pieniądze między innymi norweskich i brytyjskich podatników, wypłacono terrorystom.

 

Przedstawiłem więc tę informację władzom norweskim, które obiecały zbadać sprawę. Kilka tygodni później zaproszono mnie na spotkanie do norweskiego ministerstwa spraw zagranicznych i Norwedzy powiedzieli mi, że poruszyli tę sprawę z Autonomią Palestyńską i odpowiedź, jaką otrzymali brzmiała: "Tak, to prawda, że płacimy terrorystom. Ale nie, nie przestaniemy". Powiedzieli wyraźnie Norwegom, że wolą doczekać się zatrzymania wpłat datków i upadku Autonomii Palestyńskiej, zanim podejmą decyzję o zaprzestaniu tych wypłat. "Jesteśmy ofiarami - wyjaśnili. - A ci ludzie to bohaterowie. Dlatego wstrzymanie tych pensji, tych wypłat, byłoby uznane za zdradę".

 

Przyjaciele, ta mentalność, w wielkiej polityce i w codziennych dyskusjach, niepokoi mnie. Bowiem problemem z uważaniem się za ofiarę jest to, że odziera nas z godności. Kiedy grupa definiuje się jako ofiary, zrzeka się odpowiedzialności. Ofiary nie są odpowiedzialne za to, co robią, włącznie ze straszliwymi zbrodniami. Oni chcą, by zmienili się inni, zapominając, że oni także muszą się zmienić. Bez zmiany, nawet jeśli Palestyńczycy będą mieli państwo, nie będą wolni. Bowiem, żeby być wolnym, musisz rozstać się z nienawiścią.

 

Trzy lata temu, w pierwszych miesiącach mojego pobytu w Norwegii, spotkałem Mariam. Mariam nie jest Norweżką, ani Żydówką, ani Arabką. Mariam jest Iranką i jej ojciec jest to dziś jednym z czołowych ajatollahów reżimu irańskiego. Opowiedziała mi, że w szkole wszystkie dzieci muszą stawać razem co rano na podwórku szkolnym i krzyczeć "Precz z Ameryką", "Precz z Izraelem".

 

Kiedy Mariam miała 12 lat, nauczycielka kazała klasie przygotować wypracowanie wyjaśniające, dlaczego Izrael nie powinien istnieć. Mariam dostała najwyższą ocenę za to wypracowanie. Z czasem jednak Mariam zaczęła myśleć. Zaczęła rozumieć, że rzeczywistość nie zawsze zgadza się z narracją, na której ją wychowano. Kiedy odwiedziła Hezbollah w Libanie jako honorowy gość, zaledwie kilka lat temu, zrozumiała jasno, że  jej rząd, włącznie z jej ojcem, oszukują ją i całe społeczeństwo. Widziała, jak wykorzystywano ludzi dla ideologii zbudowanej na poczuciu bycia ofiarą, na nienawiści i obwinianiu innych. Ideologii zbudowanej na teoriach spiskowych zamiast na ciężkiej pracy, otwartości, uczciwości i odpowiedzialności. Mariam odmówiła brania udziału w tym. Opuściła swój dom.

 

Mariam i ja mieliśmy wiele dyskusji politycznych, od kiedy spotkaliśmy się. Nigdy nie została proizraelską działaczką i jest bardzo krytyczna wobec polityki Izraela. Ale nie ma to znaczenia. Tym, co ma znaczenie, jest to, że córka irańskiego ajatollaha, i arabsko-izraelski dyplomata nie byli już dłużej sprawcą i ofiarą, ale przyjaciółmi i partnerami. Tym, co czyni Mariam tak wyjątkową, jest jej odwaga patrzenia do przodu i zrezygnowania z nienawiści.

 

Kilka miesięcy temu Mariam założyła Ośrodek Kulturowej Dyplomacji i Rozwoju. (Możecie to zobaczyć: Center for Cultural Diplomacy and Development) Sprowadza teraz nowe pokolenie Irańczyków, Izraelczyków i Arabów bliżej do siebie poprzez współpracę ekonomiczną i kulturalną. Zamiast zostać ofiarą okoliczności, Mariam stała się działaczką na rzecz nadziei.

Przyjaciele, wierzę, że tak samo jak Mariam, my w świecie arabskim powinniśmy odrzucić paraliżującą i korumpująca mentalność ofiary. Musimy patrzeć w przyszłość i przyjąć odpowiedzialność. Nasza kultura jest zbyt bogata, zbyt głęboka, i zbyt ważna, by redukować ją do urazy wobec Izraela i wobec Zachodu. Jeśli nie chcemy być niewolnikami przeszłości, po prostu nie stać nas na bycie więźniami świata frustracji i nienawiści.

 

To co dzieje się dzisiaj na Bliskim Wschodzie jest dowodem i świadectwem, że w ostatecznym rachunku nienawiść niszczy nienawidzącego.

 

W zeszłym miesiącu świętowałem Wielkanoc z moją rodziną i społecznością w Jaffie. Mamy w Jaffie tradycję wielkich parad Wielkanocnych główną ulicą z barwnymi strojami, wspaniałym jedzeniem i lekką muzyką. Jak mówiłem, także podczas tych 6 lat zagranicą, robiłem wszystko, by co roku być w Jaffie na Wielkanoc, by móc grać na trąbce z moją orkiestrą. Jestem pewien, że każdy z was ma jakiegoś dzieciaka za sąsiada, irytującego dzieciaka, który gra na trąbce i wszystkim przeszkadza. To właśnie ja.

 

Równocześnie jednak, kiedy grałem na trąbce, kiedy cieszyłem się Wielkanocą z moją rodziną i społecznością, trudno było nie pamiętać, że poza Izraelem świętowanie Wielkanocy stało się rzadkim widokiem na Bliskim Wschodzie.

 

Chrześcijan wygnano z Mosulu w Iraku, gdzie żyli przez prawie 2 tysiące lat. Chrześcijanie uciekają z Syrii, ostatni kościół w Afganistanie zniszczono w 2010 r. 30 chrześcijanom obcięto głowy tylko kilka dni temu. A w Gazie bije się biskupów i zakazane są symbole chrześcijańskie.

Prześladowanie chrześcijan, jak też innych mniejszości w naszym regionie, jak Kurdów lub Jazydów, nie ma oczywiście nic wspólnego z konfliktem arabsko-izraelskim. Moim zdaniem, ma jednak wiele wspólnego, z nienawiścią wobec Izraela.

 

Pytanie, które otrzymuję dość często, głównie od innych Arabów. Mówią oni: "George, jesteś Arabem, jesteś chrześcijaninem. Dlaczego prześladowania Żydów są dla ciebie tak ważne? Dlaczego cię to obchodzi?" Odpowiadam, że obchodzi mnie to, bo antysemityzm nie traktuje o Żydach. I nic nie byłoby bardziej tragiczne niż dalsze traktowanie go jako sprawy żydowskiej.

 

Przyjaciele, dlaczego jest tak, że przez tak wiele stuleci Żydzi żyli w strachu?

Rabin Jonathan Sachs, były rabin naczelny tego kraju, wyjaśnia przyczyny następująco:

 

Ponieważ Żydzi zawsze byli inni.

Przez stulecia odmawiali wiele razy i na wiele sposobów zrezygnowania ze swojej wyjątkowej wiary, kultury i tożsamości. Mogli się integrować, ale nigdy się nie asymilowali.

 

To stanowiło dla Europy wielkie wyzwanie przez zmuszanie jej do odpowiedzi, a przynajmniej konfrontacji z jednym z najważniejszych problemów moralności. Czy możemy tolerować naród, który upiera się by pozostać innym? Czy możemy żyć w pokoju z ludźmi, którzy nieustannie upierają się przy prawie do bycia innymi i godności bycia innym?

 

Żydzi żyli dla prawa, by być inni. I umierali z powodu niezdolności do tolerowania tego prawa przez innych.

Trudno nie zastanawiać się, jak wyglądałby Bliski Wschód, gdyby świat arabski przyjął Żydów mówiąc "Witajcie w domu. Nasz dom jest także waszym domem."

 

Jednak, podczas gdy Żydzi zaakceptowali różne plany podziału ziemi na dwa państwa: arabskie i żydowskie, Arabowie odrzucili je.

 

Około 74% ludzi na Bliskim Wschodzie dzisiaj ma postawy antysemickie. Ponad 70% Palestyńczyków, Jordańczyków i Algierczyków powiedziało w 2007 r., że świat arabski nie powinien uznać Izraela, nawet jeśli będzie umowa pokojowa.

 

Dlaczego tak jest, że sam pomysł państwa żydowskiego wywołał tyle odrzucenia i nienawiści?

Mark Twain powiedział kiedyś: "Historia się nie powtarza, ale się rymuje".

 

Przez ustanowienia państwa Izrael świat arabski musiał stanąć przed pytaniem: Czy możemy tolerować naród, który jest inny i który nalega, by pozostać inny? Czy możemy żyć w pokoju z sąsiednim krajem, który nie jest ani arabski, ani muzułmański? Niestety, do dnia dzisiejszego odpowiedź brzmi: nie. Wojna unicestwienia, terror, bojkot, demonizacja i podżeganie - to są wszystko wyniki koncepcji, że na Bliskim Wschodzie nie ma miejsca dla Żydów.

 

W Europie Żydzi zapłacili cenę za niezrezygnowanie ze związku ze swoim Bogiem. I na Bliskim Wschodzie płacą cenę za niezrezygnowanie ze związku ze swoim domem. Stara nienawiść odrodziła się pod nowym pretekstem.

 

Dlaczego ma to obchodzić nas, którzy nie jesteśmy Żydami? Bo, przyjaciele, prostą ale ewidentną prawdą jest, że wszyscy jesteśmy inni. W rzeczywistości bycie innym jest tym, co czyni z nas ludzi. Każda kultura i każda wiara jest unikatowa. I każdy z nas jest niezastąpiony. A Bliski Wschód, który nie ma miejsca dla Żydów, nie ma miejsca dla człowieczeństwa.

 

Żydzi nie byli jedynymi ofiarami nazizmu, a dzisiaj z konfliktami etnicznymi i religijnym rozlewem krwi w naszym regionie i prześladowaniem chrześcijan i innych mniejszości, widzimy raz jeszcze, że Żydzi nie są jedynymi ofiarami tej nietolerancji, a tylko pierwszymi. Jeśli chcemy mieć przyszłość w naszym regionie, musimy pracować razem: muzułmanie, chrześcijanie i Żydzi i stworzyć przestrzeń dla naszych różnic, przestrzeń dla naszej różnorodności.

 

Nasze wspólne wyzwania mogą być nowe, ale wartości, które zadecydują o naszym sukcesie - uczciwość, odwaga i tolerancją - są stare i pora, byśmy wrócili do tych wartości. Stawką jest nasze wspólne człowieczeństwo.

 

W przeszłości, kiedy świat muzułmański był bardziej pluralistyczny i bardziej tolerancyjny, wynikiem były innowacje, twórczość i postęp. Żydzi wspominają okres między IX a XII wiekiem jako Złoty Wiek, szczególnie w Andaluzji. I to były czasy, kiedy świat muzułmański wynalazł algebrę, rozwinął architekturę, ponownie wprowadził filozofię grecką, i zbudował pierwszy na świecie szpital. Ale dzisiaj wydaje się, jakby strach i tyrania doprowadziły nas do kulturowej porażki.

 

W 1999 r. naukowiec egipski Ahmed Zewail otrzymał Nagrodę Nobla w chemii. Dokonał wspaniałych badań, ale nagrodę otrzymał jako amerykański naukowiec, nie jako egipski. Kiedy ówczesny prezydent egipski Hosni Mubarak zadzwonił do niego, poprosił, by wrócił do Egiptu i tam prowadził swoje badania, Zewail zapytał go bez strachu: "Jaki jest budżet badań w Egipcie? Jaki jest budżet badań w świecie arabskim w porównaniu do świata zachodniego?"

 

Według Banku Światowego UE inwestuje 3,1% swojego PKB w badania i rozwój. USA inwestują 2,7% swojego PKB. w badania i rozwój. Świat arabski inwestuje tylko, haniebnie, 0,1% PKB. Oczywiście, Zewail nigdy nie wrócił do Egiptu.

 

Przyjaciele, gdzie tylko jakiś naród - od Aten do Stanów Zjednoczonych - wita różne ludy i kultury, rozkwita nauka, sztuki wyzwolone, filozofia i technologia. Jednak, gdy tylko naród próbuje oczyścić swoje szeregi, od Hiszpanii czasów Inkwizycji do nazistowskich Niemiec i dzisiejszego politycznego islamu, traci swoją duszę, a wraz z nią jakąkolwiek szansę na postęp. Logika jest prosta: tylko kiedy jesteś otwarty na ludzi, którzy są inni, możesz być otwarty na idee, które są inne.

 

Ale, przyjaciele, a gdyby był kraj na Bliskim Wschodzie, który wierzy, że prawdziwa wiedza jest zdobywana dzięki trudnym pytaniom, bolesnej krytyce i braku kontroli nad tym, o co wolno zapytać i co wolno odpowiedzieć? A gdyby ten kraj rozumiał, że prawdziwa edukacja nie może pozwolić na zakazywanie książek z rzekomych powodów religijnych, ani etykietowania pewnych rodzajów badań jako bluźniercze lub niewłaściwe? A gdyby ten kraj inwestował w badania i rozwój nawet więcej niż Unia Europejska i Stany Zjednoczone? A gdyby pomagał Azji i Afryce, by ludzie mogli uprawiać więcej żywności przy użyciu mniejszej ilości wody dzięki rewolucyjnej technologii nawadniania kropelkowego? A gdyby pasja tego kraju dla edukacji i wiedzy była tak silna, że dała wygórowaną liczbę laureatów Nagrody Nobla? I gdyby ten kraj wychowywał mistrzów szachowych, ludzi wiodących na scenie kulturalnej i miał kilku najlepszych na świecie powieściopisarzy? A gdyby rozwinął nowoczesne urządzenia medyczne i terapie do leczenia chorób wcześniej nie uleczalnych? A gdyby duch tego kraju był tak innowacyjny, że przodował na świecie w liczbie start-upów na głowę, poza Dolina Krzemową? I gdyby ten kraj, mój kraj, był chętny do połączenia rąk ze światem arabskim i uczynienia go partnerem w przewodzeniu światu w rolnictwie, medycynie i technologii? Co powiedzielibyście - czy nie jest to rodzaj partnera, którego świat arabski powinien szukać? Czy nie nadeszła pora, by nauczyć się z naszych porażek zamiast pozwolić, by te porażki nas definiowały? Czy nie nadeszła pora na prowadzenie walk jutrzejszych, zamiast walk wczorajszych?

 

Historia Izraela jest świadectwem czegoś niesłychanego. Zdolność niewielu do przetrwania wielkich mocarstw czystą siłą przywiązania do różnorodności, wolności i wiedzy. Izrael, gdzie chrześcijanie tacy jak ja, mogą bez strachu nosić krzyż i Żydzi mogą nosić jarmułkę. To jest miejsce, gdzie Bahajowie zbudowali swoją olśniewającą świątynię, gdzie muzułmanki mogą nosić wszędzie hidżab, gdzie Druzowie i Czerkiesi czują się bezpieczni. I ten pluralizm był kluczem do zrobienia z Izraela lidera światowego innowacji na każdym polu - od technologii do nowoczesnego tańca. Otwartość wobec ludzi, którzy są inni, przyniosła otwartość na idee, które są inne. Wierzę, że my Arabowie izraelscy, możemy być wzorem dla świata arabskiego przez przełamanie łańcucha strachu i wykucie więzi współpracy. Możemy być częścią opowieści o Izraelu. Możemy dać wkład we wspólne dobro Izraela bez utraty naszej wyjątkowej tożsamości.

To zrozumiałem, kiedy złożyłem podanie o tę pracę. I myślę też, że to zrozumiał mój dziadek w 1948 r.

 

Moi dziadkowie, George i Vera, żyli w Jaffie, gdzie rodzina Deeków żyła od ponad 400 lat. Ale kiedy Izrael ogłosił niepodległość w 1948 r. pięć armii arabskich odpowiedziało wojną, która miała jeden cel: unicestwienie Izraela. Powiedzieli Palestyńczykom, by zostawili wszystko i uciekli, aż armie pozbędą się Żydów. Iracki premier, Nuri Said, ujął to brutalnie: "Rozbijemy ten kraj armatami i zniszczymy każde miejsce, gdzie chronią się Żydzi. Arabowie powinni zabrać swoje żony i dzieci w bezpieczne miejsca, aż walki ustaną".

 

Moi dziadkowie, bojąc się tego, co może się zdarzyć, uciekli.

 

Po długiej podróży, w większości na piechotę, dotarli do Libanu. Zostali tam przez wiele miesięcy i moja babcia urodziła swego pierwszego syna, mojego wujka Samiego.

 

Kiedy jednak wojna skończyła się, zrozumieli, że ich oszukano. Żydzi nie zabili wszystkich Arabów, a Arabowie nie wygrali, jak to obiecywali.

 

Mój dziadek rozejrzał się i nie zobaczył niczego poza marnym życiem uchodźczym. Spojrzał na swoją młodą żonę, Verę, która nie miała jeszcze nawet 18 lat i na swojego nowonarodzonego syna i wiedział, że mogą zostać częścią tragicznej historii palestyńskich uchodźców. Odmówił zaakceptowania tego wyroku. Chciał wrócić do Jaffy.

 

Mój dziadek George zrobił to, co niewielu innych mogło lub chciało zrobić. Znalazł sposób na powrót i na życie między tymi, którzy byli uważani za jego wrogów.

 

On i moja babcia przybyli do Izraela, pracowali ciężko i wychowali rodzinę wykształconych i odnoszących sukcesy synów i córek. Jestem dumny dzisiaj, że jestem częścią tej rodziny. A powodem, że stoję dzisiaj przed wami jako dyplomata izraelski, nie zaś jako uchodźca palestyński z Libanu, jest to, że mój dziadek miał odwagę podjąć decyzję, która była nie do pomyślenia dla innych. Zamiast wpadać w rozpacz, znalazł nadzieję, gdzie nikt inny jej nie szukał. Wybrał życie między tymi, którzy byli uważani za jego wrogów, i uczynienie ich swoimi przyjaciółmi. Innymi słowy moi dziadkowie uczynili mnie i moją rodzinę częścią opowieści o Izraelu.

 

Nasza droga i żydowska droga może być inna, ale nasz los jest wspólny. Przez stulecia Żydzi Europy utrzymywali swoją wiarę  i unikatową tożsamość jako mniejszość. Niemniej nie tylko dali wkład we wspólną kulturę, ale z postaciami takimi jak Freud i Einstein, zrewolucjonizowali ją. Czy my, Arabowie, jesteśmy mniej utalentowani? Nie sądzę. Arabowie izraelscy są najbardziej wykształconymi Arabami na świecie o najwyższym standardzie życia i możliwościach w całym regionie. Możemy dać wkład we wzrost społeczeństwa izraelskiego, nie jako outsiderzy, ale jako integralna jego część. Możemy być mniejszością, żyjącą w kraju, którego religia, narodowość i kultura nie są nasze. Niemniej zachować naszą tożsamość, naszą wiarę i dać wkład we wspólne dobro. Nie jest to łatwe. Pociąga to za sobą napięcie wielorakich tożsamości, i obejmuje to spotykanie się z dyskryminacją. To nie jest dla ludzi małego ducha.

Ja także spotykałem się czasem z dyskryminacją. A grób mojego ojca został zbezczeszczony przez zbirów "price tag", którzy na jego grobie napisali "Śmierć Arabom".

 

Ale, przyjaciele, po prostu nie możemy pozwolić tym agentom nienawiści i rozpaczy na złamanie nas. To jest walka o naszą przyszłość i my zwyciężymy. A kiedy zwyciężymy, kiedy zaczniemy naszą podróż ku zostaniu dumną i integralną częścią społeczeństwa izraelskiego, zaczniemy spełniać naszą wielką misję: być pośrednikami, mostem między Izraelem a światem arabskim.

Kilka tygodni temu byłem w Nazarecie i spotkałem człowieka o imieniu Fadil Swidan który prowadzi Centrum Inkubacyjne Biznesu w Nazarecie - NIBC.

 

Izrael jest znany jak naród start-upów z największą liczbą patentów na głowę, setkami międzynarodowych ośrodków badań i rozwoju, przynoszących miliardy dolarów każdego roku, ale do 2009 r. Arabowie stanowili tylko 0,5% całego zatrudnienia w high-tech.

 

Fadil i kilku innych miało marzenie: zrobienie Arabów częścią izraelskiego narodu start-upów. Co zrobili? Zbudowali inkubatory. Ściągnęli żydowskich partnerów. Zaangażowali rząd. A co najważniejsze, przekonali matki, że bycie przedsiębiorcą jest równie dobre, jak bycie prawnikiem lub lekarzem. I wy to rozumiecie. W mniej niż 5 lat liczba Arabów w izraelskim sektorze high-tech wzrosła z 300 do ponad 2 tysięcy.

 

Po raz pierwszy rządy z zagranicy zwracają się teraz do społeczności arabskiej w sprawach  biznesu, a nie filantropii.

 

Czy wiecie, kto jest dzisiaj najwyżej postawionym Izraelczykiem w świecie high tech?

 Nazywa się Johny Srouji, Arab z Hajfy, który jest wiceprezesem Apple.

 

I nagle Arabowie izraelscy stali się mostem do świata arabskiego. Ze 130 milionami smartfonów na Bliskim Wschodzie, arabski jest najszybciej rosnącym językiem w internecie. Pomyślcie o tym. Jako ludzie arabskojęzyczni, z dostępem do równego systemu izraelskiego narodu start-upów, kto nadawałby się lepiej do przyniesienia obietnicy innowacji do świata arabskiego?

 

Tak więc Fadil i jego przyjaciele zaczęli falę od start-upów i aplikacji po arabsku. Wszystkie skierowane na świat arabski, na naszych sąsiadów. I rozpoczął się trend.

 

Jedna z ich firm, z którą rozmawiałem, zrobiła ponad 70 mobilnych aplikacji, które dzisiaj używane są wszędzie w świecie arabskim. I ta firma jest dzisiaj warta dziesiątki milionów dolarów.

 

Arabsko-izraelscy przedsiębiorcy uczynili ze społeczności arabskiej część izraelskiego narodu start-upów. A potem wzięli obietnicę narodu start-upów i przynoszą ją reszcie regionu.

 

Co zrobili inaczej niż pozostali? Zastąpili pytanie "Kto mi to zrobił?" nowym pytaniem, "Co mogę zrobić teraz, co nie było możliwe wcześniej?"

 

Wybrałem drogę izraelskiego dyplomaty. bo wierzę, że to jest klucz do takiej transformacji, której częścią chcę być. Nie sądzę, by było zbyt późno. Historia może się zmienić, bo my możemy się zmienić. A my tworzymy historię.

 

Możemy patrzeć w przyszłość i odmówić pozostania ofiarami. Możemy widzieć siłę w różnicach między nami, zamiast widzieć słabość. Możemy zdobyć przyjaciół i partnerów tam, gdzie przedtem mieliśmy wrogów. I możemy budować mosty i przynosić nadzieję, że któregoś dnia Bliski Wschód będzie miejscem, które wszyscy będziemy nazywali domem.

 

Za kilka dni, 10 maja, odbędzie się w Jaffie ceremonia nadania ulicy w Jaffie nazwiska mojego ojca, który zmarł sześć lat temu. Otrzymałem wiadomość o tej wzruszającej decyzji władz miejskich Tel Awiwu-Jaffy, kiedy pracowałem nad tym przemówieniem. I to mi coś przypomniało.

 

Z powodu dylematów i dyskusji, jakie miałem w związku z decyzją pracy w ministerstwie spraw zagranicznych i zostania izraelskim dyplomatą, poszedłem do ojca, który był i pozostaje moim wzorem osobowym. Zapytałem go o zdanie. Nigdy nie zapomnę jego odpowiedzi. Powiedział: "Synu, gdybym był tobą, nie zrobiłbym tego. Ale moim zadaniem było nauczyć cię, jak myśleć, a nie, co myśleć”.

 

A więc, przyjaciele, w ten sposób myślę.

Dziękuję za uwagę.

 

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Poniżej wideo tego wystąpienia (są polskie napisy)



Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj











Rezolucja
Hili: Podjęłam jednogłośną rezolucję.
Ja: Jaką? 
Hili: Wiosna ma trwać przez cały rok.

Więcej

Hamas niszczy Gazę,
ale głosi „zwycięstwo”
Bassam Tawil

<span>Nie jest zaskoczeniem, że Hamas, wyraźnie podbudowany faktem, że Stany Zjednoczone są po jego stronie, zwiększył żądania. Teraz mówi, że chce jeszcze większych ustępstw ze strony Izraela. Gdzie jest jakakolwiek presja USA na Hamas, Iran czy Katar? Na zdjęciu: przywódca Hamasu w Gazie Jahja Sinwar (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo)</span>

Według doniesień wspierana przez Iran palestyńska grupa terrorystyczna Hamas przygotowuje się do zorganizowania wieców „zwycięstwa”, jeśli i kiedy tylko zakończy się wojna w Strefie Gazy. Jednak wielu Arabów wyśmiewa oczekiwane uroczystości Hamasu i oskarża tę grupę terrorystyczną i jej patronów w Teheranie o zniszczenie Strefy Gazy. „Przyjaciel z miasta Rafah powiedział mi, że widział duże znaki i banery drukowane/przygotowywane przez Hamas w celu zorganizowania „wieców zwycięstwa”. 

Więcej

Palestyńczycy  nie są
małymi dziećmi
Einat Wilf 

Przedstawiciel Hamasu, Osama Hamdan, konferencja prasowa w Bejrucie, 4 kwietnia 2024r. (Zrzut z ekranu wideo Al Dżaziry)


"Palestyńczycy są dorośli". Ze wszystkich pomysłów, które przez lata omawiałam, w książkach, esejach, rozmowach i na spotkaniach, odkryłam, że ta jedna idea reprezentuje mentalną barierę, którą niewielu jest w stanie przekroczyć. Lewicowi czy prawicowi, amerykańscy, europejscy, izraelscy rozmówcy myślą podobnie – w jakiś sposób idea, że Palestyńczycy są dorośli, że mogą mówić za siebie, że wiedzą, o co walczą, że mają jasno wyartykułowane cele, do których dążą z wytrwałością, wydaje się być o krok za daleko.

Więcej
Blue line

Ruchy masowe i tęsknota
do nienawiści
Andrzej Koraszewski

Wydawnictwo: Fundacja Lethe/Animi2, 2020r.

Rob Henderson jest doktorem psychologii. To, co go różni od innych psychologów, to życiorys. Syn koreańskiej prostytutki i narkomanki, pierwsze lata życia w przyczepie campingowej, potem domy rodzinne,  potem bezdomność, kradzieże, alkohol i narkotyki. Wreszcie wojsko i studia. Jego niedawno wydana autobiografia jest bestsellerem, ultrapostępowcy patrzą na niego podejrzliwie. Prawdę mówiąc, on na nich też. Henderson ukuł pojęcie luxury belief (luksusowy światopogląd lub luksusowe wierzenia). Żyjący w luksie chcą urządzać świat innym w oparciu o swoje wizje. Ten luksusowy światopogląd doprowadził już do  tego, że większość amerykańskich dzieci w rodzinach ubogich wychowuje się w rozbitych rodzinach bez ojca, że masowa oświata nie dostarcza wykształcenia, demokracja przestała być respektowana, powraca anarchia i przemoc. 

Więcej

Antonio Guterres i kochający
terror arcykapłan
Z materiałów MEMRI

Al-Tajjeb wita Guterresa (Zdjęcie: Facebook.com/OfficialAzharEg, 24 marca 2024)

Podczas podróży po Bliskim Wschodzie z okazji Ramadanu Sekretarz Generalny ONZ, Antonio Guterres, 24 marca 2024 r. spotkał się w Kairze z Szejkiem Al-Azhar, Ahmadem Al-Tajjebem, najwyższym autorytetem religijnym w świecie sunnickim. Po tym spotkaniu Guterres pochwalił Al-Tajjeba, mówiąc, że „jego nieustanne zaangażowanie na rzecz wspierania pokoju i solidarności musi być przykładem dla wszystkich”. Zrobił to mimo bezwarunkowego wsparcia wyrażonego przez Al-Tajjeba i kierowaną przez niego instytucję dla organizacji terrorystycznej Hamas.

W niniejszym raporcie dokonano przeglądu niedawnego spotkania Sekretarza Generalnego ONZ Guterresa z Szejkiem Al-Azhar  Al-Tajjebem oraz stanowisk wyrażonych przez tego ostatniego oraz przez instytucję, którą kieruje, na cześć Hamasu i przeciwko Izraelowi od 7 października.

Więcej
Blue line

Ile jest wart
martwy Żyd?
Gadi Taub

Zdjęcia ofiar z miejsca festiwalu Nova w Re’im. (Źródło zdjęcia:: YONATAN SINDEL/FLASH90 via Jerusalem Post)

Lital Szemesz, prezenterka wiadomości telewizyjnych izraelskiego Channel 14, zna terror niemal z pierwszej ręki. W sierpniu ubiegłego roku jej życie nagle się zmieniło. „Byłam w domu, kiedy w grupach WhatsApp przedstawicieli mediów zaczęły krążyć wiadomości o dwóch ofiarach morderstwa” – wspomina Szemesz w swojej nowej książce (po hebrajsku). „Szokujące jest to, że sami Palestyńczycy na miejscu zrobili zdjęcia dowodów osobistych ofiar, a zdjęcia te również zostały szeroko rozpowszechnione. I tak oto na sofie w moim salonie nagle zobaczyłam ukochane twarze mojego wujka Silasa i jego syna Aviada. Do warsztatu, w którym naprawiali samochód, przybył terrorysta i zastrzelił ich z bliskiej odległości”. Następnego dnia – kontynuuje Szemesz – inny terrorysta zamordował jej nauczycielkę z przedszkola.

Więcej

Prawdziwy obraz wojny
na Bliskim Wschodzie
Matti Friedman

Irański „parlament” Majlis raduje się w niedzielę 14 kwietnia 2024r. z powodu ataku na Izrael. (Źródło zdjęcia: zrzut z ekranu wideo.)

JEROZOLIMA – Po nocy pełnej napięcia i huku nad głowami w Jerozolimie (w tym czasu spędzonego z rodziną w schronie, gdy syrena przeciwlotnicza wyła na ulicy, a Żelazna Kopuła pracowała nad głową) bezpośrednie konsekwencje bezprecedensowego irańskiego ataku na Izrael nie są jeszcze jasne. Ale jak błyskawica w ciemności, atak w końcu dał światu coś cennego: wgląd w prawdziwą wojnę na Bliskim Wschodzie.

Przez ostatnie sześć miesięcy, od czasu dokonanej przez Hamas masakry z 7 października, siły ideologiczne sprzymierzone przeciwko Izraelowi robiły wszystko, co w ich mocy, aby wyglądało to na wojnę, w której są dwie strony, a tymi stronami są izraelscy żołnierze i palestyńscy cywile. Ta kampania informacyjna jest tak samo ważna dla wrogów Izraela jak wojna fizyczna, ponieważ osłabia zachodnie poparcie, którego Izrael potrzebuje, aby wygrać i przetrwać.

Więcej

Zniszczenie irańskiego konsulatu
było całkowicie uzasadnione
Con Coughlin

<span>Zamach bombowy na konsulat Iranu w Damaszku w Syrii nie był, jak twierdzą Irańczycy, zwykłym atakiem na niewinną misję dyplomatyczną. Był to starannie ukierunkowany atak na kwaterę główną ekspansywnej siatki terrorystycznej, którą Teheran utworzył na całym Bliskim Wschodzie. Na zdjęciu: teren ambasady Iranu w Damaszku, 1 kwietnia 2024 r. po nalocie, który zniszczył budynek konsulatu. (Zdjęcie: zrzut z ekranu wideo)</span>

Zamach bombowy na konsulat Iranu w Damaszku w Syrii nie był, jak twierdzą Irańczycy, zwykłym atakiem na niewinną misję dyplomatyczną.

Był to starannie ukierunkowany atak na kwaterę główną ekspansywnej siatki terrorystycznej, którą Teheran utworzył na całym Bliskim Wschodzie.

Prawdziwy cel budynku konsulatu Iranu, przylegającego do ambasady Iranu w Damaszku, został ujawniony, gdy sami Irańczycy przyznali, że w nalocie zginęło dwóch wysokich dowódców elitarnej Siły Kuds irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), co powszechnie przypisuje się izraelskiemu lotnictwu.

Więcej

Co znaczy „żelazne”
wsparcie USA dla Izraela”
Elder of Ziyon


Prezydent Biden uwielbia używać słowa „żelazne poparcie”, mówiąc o wsparciu USA dla bezpieczeństwa Izraela.

 

Użył tego określenia podczas kampanii w 2019r., mówiąc, że jego administracja „[utrzyma] nasze żelazne zobowiązania na rzecz bezpieczeństwa Izraela, niezależnie od tego, jak bardzo nie zgadza się z jego obecnym przywódcą”.

 

Powtórzył to ponownie w latach 2021, 2022, 2023, w zeszłym tygodniu i wczoraj.

Więcej

Irański atak
na Izrael
Andrzej Koraszewski

TEHRAN (Tasnim) – Dziesiątki rakiet balistycznych wystrzelonych przez Korpus Strażnikow Rewolucji Islamskiej uderzyło w cele na terenie okupowanej Palestyny – donosi Agencja Informacyjna Tasnim. W Izraelu nic o tym nie wiedzą. (Źródło zdjęcia: Tasnim News.)

Napięcie rosło od kilku dni. Zarówno izraelski, jak i amerykański wywiad wiedziały o przygotowaniach Iranu do ataku na Izrael. Wczoraj wieczorem z terenu Iranu wystrzelono serię dronów i rakiet, były pogłoski o wystrzeleniu rakiet supersonicznych, te jednak nie sprawdziły się. Dziś rano wiemy, że atak poszedł z Iranu, Iraku, Jemenu i Syrii. Niemal wszystkie drony i rakiety zostały zestrzelone przed dotarciem do izraelskiej przestrzeni powietrznej. W samym Izraelu w wyniku ataku poważnie ranna jest siedmioletnia beduińska dziewczynka.

Więcej

“GUARDIAN” podburza
antysemicką tłuszczę
Adam Levick

Kobieta przy trumnach Żydów zamordowanych w pogromie kieleckim w lipcu 1946 roku. Źródło zdjęcia: US Holocaust Memorial Museum.

Pierwsze znane oszczerstwo o rytuale krwi miało miejsce w 1144 r., kiedy w Norwich w Anglii znaleziono zamordowanego 12-letniego chłopca Williama. Chociaż nie było żadnych dowodów łączących Żydów z tym morderstwem, mnich Thomas z Monmouth odwiedził Norwich cztery lata później i oskarżył Żydów z miasta o torturowanie i zabicie chłopca. Wkrótce po całym kraju rozeszły się oskarżenia o mordy rytualne na dzieciach. Dodatkowe przypadki odnotowano w Anglii i całej Europie w XII i XIII wieku.

Więcej
Blue line

Palestyński plan „dwóch państw”:
oszukiwanie Zachodu
Richard Landes

Bill Clinton, Yitzhak Rabin i Yasser_Arafat przed Białym Domem, 13 września 1993r. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Jedną z wielkich nierozwiązanych zagadek XXI wieku jest to, dlaczego – skoro okazało się to tak wielką katastrofą – ktokolwiek, a tym bardziej cała falanga polityków, dyplomatów i „czyniących pokój”, wielokrotnie próbował wynegocjować porozumienie pokojowe między Izraelczykami a Palestyńczykami. Biorąc pod uwagę, że koncepcja opierała na wyrzeczeniu się przez Arafata i Palestyńczyków ich dążenia do zniszczenia Izraela, umożliwiając w ten sposób korzystne dla obu stron rozwiązanie problemu, oraz że Palestyńczycy wyraźnie nie wyrzekli się tego dążenia, ani formalnie, ani w praktyce.  

Więcej

Być może Izrael
jest bardziej etyczny?
Elder of Ziyon


Można zastanawiać się, czy krytyka Izraela ze strony Stanów Zjednoczonych i innych krajów zachodnich nie jest w znacznym stopniu funkcją ich własnych niedociągnięć w etyce wojennej w porównaniu z Izraelem. Przecież każda innowacja, jaką Izrael wymyśla, by zminimalizować liczbę ofiar śmiertelnych wśród cywilów – drony z głośnikami, „pukanie w dach”, obszerne mapy instruujące ludność cywilną, ostrzeganie nawet wtedy, gdy da to przewagę wrogowi, setki tysięcy telefonów wezwania i ulotki – muszą teraz być kopiowane przez wszystkie inne armie, ponieważ nie chcą wyglądać gorzej niż Izrael.

Więcej
Blue line

Outsourcing: Zachód
nagradza zabijanie Żydów
Andrzej Koraszewski

Niewiele zdjęć pokazuje lepiej stosunek Zachodu do antyizraelskiego terroru jak to, na którym ewidentnie podpity wiceprezydent Biden, trzymając w objęciach roześmianego dyktatora Autonomii Palestyńskiej, rozmawia z zachwyconym prezydentem Barackiem Obamą. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)

Gdyby sześć miesięcy temu ktoś powiedział mi, że największa od zakończenia drugiej wojny światowej bestialska masakra Żydów spowoduje lawinowy wzrost antysemityzmu na świecie byłbym raczej sceptyczny. Ten fenomen jest zdumiewający. Czy wyjaśnia go skala izraelskiej reakcji na napaść na ich kraj przez ludobójczą armię? Czy umiemy zanalizować reakcje świata? Nasilanie się światowego antysemityzmu obserwujemy od początku tego stulecia. Czy to znaczy, że wcześniej był ten antysemityzm łagodny i nieszkodliwy?

Więcej

Przeciwni Hamasowi
Gazańczycy
Sheri Oz

<span>Zdjęcie zrobione przez IDF 5 listopada 2023r. (https://www.idf.il/146549)</span>

Czy Gazańczycy będą kiedykolwiek w stanie odwrócić katastrofę spowodowaną przez Hamas za dziesięć, sto lat lub kiedykolwiek i osiągnąć taki rodzaj ostatecznego zwycięstwa, jakim Niemcy i Japonia cieszyły się po przegranej II wojnie światowej?

„Potop Al-Aksa” – kryptonim, który Hamas nadał swojemu atakowi na Izrael z 7 października, stał się metaforą, po pierwsze, opisującą zalanie tuneli Hamasu w Gazie, które rzekomo rozważa Izrael. Po drugie, ze względu na zmieniające się przypływy i odpływy kontroli Hamasu nad ludnością Gazy.

Więcej

Dlaczego nauka powinna
być neutralna?
Jerry A. Coyne


Augustin Fuentes z pewnością stara się o tytuł Naukowca Roku ds. Sprawiedliwości Społecznej, co udokemtowałem  w wielu postach. Ilekroć pojawia się artykuł o fanatyzmie, rasizmie i seksizmie naukowców, w tym o Darwinie, lub gdy trzeba napisać artykuł wychwalający sprawiedliwość społeczną w nauce, ale który będzie miał niewielki lub żaden wpływ na społeczeństwo, prawdopodobnie znajdziesz tam nazwisko Fuentesa. (Jest profesorem antropologii w Princeton.)
W ramach swojej ostatniej próby wprowadzenia polityki do nauki napisał „e-list” do „Science”. Nie wiedziałem wcześniej o e-Listach, ale stanowią one „forum ciągłej oceny wzajemnej. 

Więcej

Dlaczego tak wielu
wierzy w kłamstwa Hamasu?
Brendan O'Neill

Zdjęcie z kamery przemysłowej na którym widać jak hamasowcy ciągną izraelskiego zakładnika na korytarzu szpitala. (Źródło: Wikipedia)

„Pozwólmy Hamasowi na wykorzystywanie szpitali do planowania swoich morderczych ataków na państwo żydowskie”. Niewiele osób spoza wewnętrznego kręgu Hamasu powiedziałoby coś takiego na głos. Niewielu ludzi wyraziłoby tak prowojenne, zbrodnicze stanowisko. Nikt, kto chce być uważany za osobę moralną, choć trochę przyzwoitą, nie zaangażowałby się w tak bezczelną apologetykę Hamasu. A jednak w istocie to właśnie mówi zachodnia klasa aktywistów, kiedy wścieka się na Izrael z powodu jego najazdów na szpital Al-Szifa. Mówią, że Izrael powinien się wycofać i pozwolić ludziom, którzy już są w szpitalu – czytaj Hamasowi – robić, co chcą. To postawa proterrorystyczna udająca aktywizm pokojowy.

Więcej

„Rewitalizowana” Autonomia
Palestyńska 
Itamar Marcus

Muna Al-Chalili

Autonomia Palestyńska ogłosiła utworzenie nowego rządu w ramach spełnienia amerykańskiego żądania dotyczącego „rewitalizacji” Autonomii Palestyńskiej. Jednak dla AP „rewitalizacja” nie wyklucza religijnego podżegania do terroru i demonizowania Żydów jako „małp i świń”, wspierania terroru i terrorystów lub odrzucania uznania Izraela jako państwa.

Więcej

„Cywilizacja i islam
to dwie różne rzeczy”
Anjuli Pandavar

Fathi Muhammad z rzeźbą Abu al 'Alaa al Ma'arri, 1944

Słowa cytowane w tytule to słowa ajatollaha Alego Sistaniego, skierowane do kanadyjskiego naukowca, „umiarkowanego muzułmanina”, który był na tyle naiwny, że odbył specjalną podróż do Nadżaf, żeby prosić o dyspensę i móc mówić o islamie w swoich wykładach. Relacja Abdulaziza Sachediny z tej rozmowy ocieka patosem.

Więcej

Atak IDF na szpital
Al Szifa 
Seth Frantzman

Mapa kompleksu szpitala Al Szifa, tak opisana przez brytyjskich wikipedystów: „Mapa przekazana przez Izrael rzekomo militarnego wykorzystania kompleksu szpitala Al Szifa”. (Źródło: Wikipedia)

Operacja IDF na szpital Al Szifa, która rozpoczęła się 18 marca, doprowadziła do aresztowania setek terrorystów i zabicia około 200 osób w starciach i strzelaninach. W ciągu ostatnich kilku miesięcy terroryści powrócili do szpitala Al Szifa, prawdopodobnie zakładając, że teren szpitala będzie bezpieczny przed drugim izraelskim nalotem po zabezpieczeniu i oczyszczeniu terenu przez Izrael w listopadzie.

Więcej

Nagroda dla fotografa -
terrorysty
Jonathan S. Tobin

Shani Louk, obywatelka izraelsko-niemiecka zamordowana przez Hamas 7 października 2023 r. Źródło: za zgodą Nissima Louka.

Jaki jest obowiązek reportera lub fotografa wiadomości relacjonującego akt terroryzmu lub działań wojennych? Czy chodzi tylko o udokumentowanie tego, co się wydarzyło? A może istnieją jakieś ograniczenia dotyczące tego, co dziennikarz powinien zrobić, żeby zdobyć materiał lub obraz? Jak dziennikarz godzi prawo opinii publicznej do wiedzy i potrzebę dokumentowania momentów, które można uznać za część pierwszego szkicu historii, z innymi względami? Granica pomiędzy byciem  muchą na ścianie obserwującą wydarzenia, w których reporter/fotograf nie jest aktorem, w odróżnieniu od aktywnego uczestnictwa w nich, bywa czasem cienka jak włos. I jest mnóstwo sytuacji, kiedy niełatwo rozpoznać tę granicę.

Więcej
Blue line

Kogo i czego uczy
historia?
Andrzej Koraszewski


Wielu zastanawiało się nad pytaniem, kto i dlaczego głosował w 2016 roku na Donalda Trumpa. Dziś wszystko wskazuje na to, że ta historia może się w listopadzie powtórzyć. W Stanach Zjednoczonych właśnie ukazała się nowa książka, której autorka raz jeszcze próbuje odpowiedzieć na pytanie, co i kogo skłania do takiego wyboru.  

Więcej

Wojna jakiej dotąd
nie było
Hillel Fuld


Ostrzeżenie!!!


To bardzo niepopularna opinia, która z pewnością rozgniewa wielu ludzi. 


Jedną z rzeczy, która najbardziej niepokoi mnie w tej wojnie, jest fakt, że tak długo trwa likwidowanie Hamasu. 

Po tych wszystkich wojnach, które wygraliśmy z wieloma armiami, a niektóre trwały zaledwie kilka dni, jak to się dzieje, że od tylu miesięcy toczymy wojnę z organizacją terrorystyczną, która nie jest nawet armią?

Czy Armia Obronna Izraela traci przewagę? Czy już straciła? Czy dawna, silna, odważna IDF należy już do przeszłości? 


Nie wiem jak wy, ale mnie ten problem dręczy od miesięcy.

Więcej

Geneza i paradoksy
teizmu (III)
Lucjan Ferus

Pius XII, niesiony w lektyce w bazylice Świętego Piotra w Rzymie, 1955r. (Żródło zdjęcia: Wikipedia)  

Wróćmy do tematu. Na pierwszy rzut oka widać, iż mit o upadku ludzi w raju, w swym sensie przypomina mit o Prometeuszu: „Prometeusz wykrada bogom z nieba ogień i daje go ludziom. Czeka go za ten czyn potworna kara, a człowiek dzięki ogniowi staje się panem ziemi i konkurentem bogów". W obu tych mitach człowiek odbiera część władzy nad sobą, staje się mniej zależny od bogów (potem Boga). I w tym tkwi sedno sprawy: uniezależnienie się człowieka od Boga. Za to groziła zawsze największa i najsurowsza kara.

Więcej

Nowe prawo międzynarodowe
tylko dla Izraela
Elder of Ziyon


Międzynarodowe prawo humanitarne (zwane także prawem konfliktów zbrojnych lub prawem wojennym) jest regulowane umowami międzynarodowymi oraz prawem zwyczajowym. Tak jak inne działy prawa, prawo humanitarne wyrosło z ukształtowanych przez wieki zwyczajów międzynarodowych. 

Więcej
Dorastać we wszechświecie

Czy Darwin znowu
się myli?
Jerry A.Coyne 

Jesteśmy ofiarami i wszystko
jest usprawiedliwione
Daniel Greenfield

Tygodnik "Economist:
„Samotny Izrael ”
Jeff Jacoby

Globalny antysemityzm
i izolacja Izraela 
Jonathan S. Tobin

Poniedziałkowa tragedia
i historia amerykańskich pomyłek
Elder of Ziyon

Wybiórcze współczucie
czyli tylko dla Palestyńczyków
Hugh Fitzgerald

Czasami gwoździe, koparki,
czasami lalki, wstążki,
Athayde Tonhasca Júnior

Głos Ojca żołnierza,
który zginął w Gazie
Hagai Lober

Palestyńczyk
jak go widzą
Andrzej Koraszewski

Lordowie Haw-Haw
z Hamasu 
Brendan O'Neill

Kiedy zbrodnia
spektakularnie się opłaca
Majid Rafizadeh

Gaza: razzia 
jako wojna polityczna
Amir Taheri

Geneza i paradoksy
teizmu (II)
Lucjan Ferus

Skarga na przemoc wobec
kobiet wynikającą z szariatu
Raymond Ibrahim

Triumf oszczerstwa
o rytuale krwi
Caroline B. Glick

Blue line
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


&#8222;Choroba&#8221; przywrócona przez Putina


&#8222;Przebudzeni&#8221;


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk