Prawda

Piątek, 29 marca 2024 - 02:46

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Mój dojrzały ateizm


Lucjan Ferus 2014-10-20


Motto: „Na fundamencie położonym przez ateistów starożytnych,
ateiści nowożytni wznieśli potężny gmach własnych argumentów”.
- Cesare Vanini, włoski filozof i ateista.

„Potrzebna nam jest nie wola wiary, ale potrzeba wykrycia prawdy,
co jest rzeczą wprost przeciwną”.
- Bertrand Russell Szkice sceptyczne.


Niniejszy tekst jest kontynuacją napisanej bez mała 4 lata temu  Moje drogi do ateizmu.Wydawało mi się wtedy, iż to co mam do powiedzenia na ten temat, wyczerpująco przedstawiłem w owym tekście i ten aspekt mojego światopoglądu uznałem za zamknięty. Jednakże dzięki wielu mądrym książkom, przeczytanym w ostatnich latach, nabyłem sporo nowej wiedzy, która wzmocniła moje poglądy i nadała im szerszą perspektywę.

 

Jest to o tyle pocieszające, iż nie zatrzymałem się na etapie „zakrzepłej doskonałości” (jak kiedyś pewien znany piosenkarz określił swoją znakomitą koleżankę po fachu), lecz nadal się rozwijam, wznosząc na wyższy poziom świadomości. Postanowiłem więc ponownie „spotkać się” z osobą, która wcześniej „przeprowadzała ze mną wywiad”, aby podczas rzeczowej rozmowy przeanalizować co ciekawsze problemy dotyczące teizmu, ateizmu, humanizmu, oraz właściwie pojętego racjonalizmu i nie tylko.

 

G.S: Zacznę od pytania, które niejako samo się narzuca: czym się różni twój obecny, dojrzały ateizm, jak go określasz, od tego sprzed paru lat, kiedy ostatnio rozmawialiśmy?

 

L.F: Przede wszystkim różni się on zasobem wiedzy, która nie tylko pozwala dostrzec więcej problemów, ale też zwrócić uwagę na takie ich aspekty, które dotąd wydawały mi się mniej istotne. Jednym słowem; „wyostrzyła” się moja hierarchia wartości w tym zakresie. Także dzięki tej wiedzy, wytworzył się w mojej świadomości wyraźny i spójny obraz religijnej „rzeczywistości”, bez „białych plam” niewytłumaczalnych  w areligijnym światopoglądzie.

 

G.S: Czy to znaczy, że twoje wypowiedzi przedstawione w „Mojej drodze do ateizmu” są już nieaktualne i straciły na wartości? Masz obecnie powody aby się ich wstydzić?

 

L.F: Bynajmniej! W tamtym tekście jak i we wszystkich, które dotąd napisałem, nie ma nic takiego czego musiałbym się wstydzić. Czegoś, co po konfrontacji z wiedzą zawartą w lekturach z ostatnich lat, zdezaktualizowałoby się lub stało się nieistotne. Wprost przeciwnie: te ciekawe publikacje nie tylko umocniły moje dotychczasowe poglądy areligijne, ale też pogłębiły je nowymi, nieznanymi mi dotąd naukowymi argumentami.     

 

G.S: Może wobec tego przypomnijmy w paru zdaniach  poprzednią rozmowę, gdyż bądź co bądź, minęło już od niej parę lat i nie wiem jak ty, ale ja sporo rzeczy zapominałem. Nie  uważasz, że byłoby warto?

 

L.F: Dobry pomysł, sam chciałem to zaproponować. W poprzednim  tekście opisałem parę etapów rozwoju swojej świadomości. Tak się składa, że każdy z nich można zawrzeć w powszechnie znanych maksymach, które dziwnym zbiegiem okoliczności dobrze oddają ich sens. I tak; pierwszy etap tej poznawczej drogi (w moim przypadku, oczywiście) odpowiada znanemu stwierdzeniu  Friedricha Nietzsche’go:

 

            „Człowiek staje się ateistą, gdy poczuje się lepszy od swego Boga”.

 

Każdego, kto kiedykolwiek czytał Biblięmusiał niewątpliwie zastanowić wizerunek Boga w niej przedstawionego: tak bardzo archaiczny i anachroniczny, i tak bardzo odbiegający od moralnych wzorców współczesnego człowieka. Budzi niesmak niesłychana ilość okropnych scen opisanych z detalami, takich od których „włosy się jeżą na głowie”, jak to się popularnie określa. Razi też prymitywizm mitów od których zaczyna się ta księga, przy obecnej wiedzy o świecie i Wszechświecie, daje to niezamierzony komiczny efekt.

 

Jeśli do tego dodamy niezliczoną ilość opisów okrucieństw, krzywd i cierpień, które zawiera ta księga, wyrządzanych przez wyznawców tegoż Boga, z jego błogosławieństwem i przyzwoleniem, a także z jego wyraźnego wręcz nakazu, to nie ma się co dziwić, że po tak wstrząsającej lekturze czułem się lepszy od biblijnego Boga. Ja na pewno (mając także nieskończone możliwości) zachowałbym się o wiele mądrzej w podobnej sytuacji  i byłbym bardziej przewidujący niż Bóg Jahwe.

 

Dlatego ten wątek podsumuję wymownym cytatem, oddającym doskonale tę problematykę, zaczerpniętym z książki Humanizm ewolucyjny Michaela Schmidta-Salomona:

„Bóg Żydów, chrześcijan i muzułmanów z pewnością nie nadaje się  do roli moralnego wzorca naszych czasów. Wręcz przeciwnie – gdyby Biblia rzeczywiście była „słowem Bożym”, należałoby opisanemu w niej boskiemu tyranowi postawić wielokrotny zarzut popełnienia straszliwych zbrodni przeciwko ludzkości. Żaden, nawet najbardziej zdegenerowany osobnik naszego gatunku, nie popełnił nigdy tak fatalnych w skutkach przestępstw, jakie Biblia przypisuje Bogu!”.

 

Następny etap mojej światopoglądowej drogi polegał na dokładniejszym przyswojeniu sobie historii chrześcijaństwa i katolicyzmu, oraz dworów papieskich. Jednakże poznając ten aspekt naszego kulturowego dziedzictwa, każdy ateista ze swoimi „niezdrowymi zainteresowaniami” stawia się w stresogennej sytuacji żony biblijnego Lota, która obejrzawszy się na płonącą Sodomę i Gomorę, zamieniła się w słup soli (Rdz 19, 26).

 

Ten ciekawy problem przyrodniczo-teologiczny, bardzo trafnie spuentował Leszek Kołakowski w bajce Żona Lota czyli uroki przeszłości:

            „Bo w istocie przyjacielu, spójrz wstecz, a skamieniejesz!”.

Oj, prawda to szczera i niewątpliwa! Nie raz i nie sto razy, człowiek kierujący się taką niepożądaną ciekawością (z religijnego punktu widzenia) odczuwa podobne wrażenie i dociera do niego wtedy przerażająca myśl, że bardzo wielu ludzi tylko ignorancja ratuje przed utratą religijnej wiary. Poleciłbym im mądrą refleksję J.W.Goetche’go: „Komu trzy tysiące lat nie mówią nic, niech w ciemności niewiedzy żyje z dnia na dzień”.  

 

I wreszcie trzeci etap, który polegał na poznawaniu historii religii ludzkich, liczącej sobie ok. 30 tys. lat.Od ich początków w paleolicie (a dokładniej od kultury oryniackiej), aż po najmłodsze religie monoteistyczne. Ta bogata wiedza religioznawcza pozwoliła mi na sformułowanie (bez najmniejszych wątpliwości) następującej prawdy:

 

„Historia religii  liczy sobie kilkadziesiąt tysięcy lat. Wszystkie religie jakie kiedykolwiek istniały na ziemi, oraz wszystkich bogów, którzy kiedykolwiek byli czczeni przez swych wyznawców – stworzyli sami ludzie własną wyobraźnią i rozumem, bez jakiejkolwiek nadprzyrodzonej pomocy z zewnątrz. Inaczej mówiąc; to nie Bóg stworzył ludzi na swoje podobieństwo i obraz, lecz to ludzie tworzyli wizerunki swych bogów na własne podobieństwo i nadawali im cechy, a przy okazji i wady typowo ludzkie (antropomorfizm)”.

 

Jest to moim zdaniem jedna z NAJWAŻNIEJSZYCH PRAWD, do jakich dotarli ludzie w ostatnich czasach (choć można też powiedzieć, że przypomnieli sobie, bo wiele z tych prawd znali starożytni filozofowie). Stanowi ona niezawodny klucz do racjonalnego wytłumaczenia wszelkich wewnętrznych sprzeczności, których mnóstwo znajduje się w „prawdach” religijnych. Teraz nasza pewność w tym względzie, wynika z odkryć wielu naukowych dziedzin. W  książce Jak człowiek stworzył bogów, Jerzego Cepika jest to ujęte w ten sposób:

 

„Nasza cywilizacja, nasi bogowie rodzili się z nas, przez nas, na ziemi. Z naszych lęków, z naszej niewiedzy, z naszej ciekawości poznania. /../ W dziejach cywilizacji naszej planety, jedynym stwórcą i twórcą był człowiek. Nie było żadnych cudów i działań ponadludzkich i nikt spoza ziemi do interesów naszej rodziny się nie wtrącał”.

 

Oraz: „W naszych obserwacjach rozwoju pojęcia Boga /../ znajdziemy wielokroć potwierdzenie tego, iż historia Boga powstała nie w wyniku zdecydowanego przełomu, a więc objawienia, lecz że stanowi ona sumę nakładających się doświadczeń”. (słowa sławnego egiptologa prof. Morenza).

 

Na tym proponowałbym zakończyć streszczanie Mojej drogi do ateizmu. Te trzy etapy poznawcze: wiedza wyniesiona z lektury Biblii (a przy okazji i o Biblii), wiedza o historii chrześcijaństwa, a w szczególności Kościoła katolickiego, oraz dworów papieskich i wiedza o historii religii ludzkich od ich początków – to trzy filary mojego ateizmu, stanowiące główną treść tamtego artykułu. Reszta to już mniej istotne szczegóły, które tutaj można pominąć.

 

G.S: Rozumiem, że wymieniłeś je już wszystkie? Co nowego zatem możesz zaproponować z religioznawczego punktu widzenia?

 

L.F: Wydawać by się mogło, że jeśli doszliśmy do prawdy, iż to sami ludzie stworzyli swych bogów, to powinno być to kresem poznania tego problemu. Jednakże ta konstatacja prowadzi jednocześnie do ważnej konkluzji:  skoro wszystkie prawdy religijne (tzw. objawione) są dziełem samych ludzi, to należy rozpatrywać je w kontekście nie nadprzyrodzonym (jak to czynią teolodzy), lecz w kontekście historii kultury człowieka.

 

Uwzględniając także jej biologicznego pochodzenie i liczne z nim powiązania. Jednak przede wszystkim  powinniśmy brać pod uwagę różnorakie interesy ludzi (kapłanów),którzy tworzyli „prawdy” religijne, kierując się nierzadko „zasadą korzyści własnej”, twierdząc, że zostali nimi natchnieni przez Boga. Ludwik Feuerbach tak ujął ten problem w Istocie religii:

 

„Religia jest pobożną, mimowolną, nieświadomą iluzją, kler jest polityczną, świadomą, wyrafinowaną iluzją, jeśli nie od samego początku, to w miarę rozwoju religii”.

 

Ten punkt widzenia jest o tyle ważny, że prowadzi nas do daleko idących przemyśleń, a przy okazji tłumaczy długotrwałość istnienia religii, niezwykłą ich żywotność i wielki wpływ jaki mają na swych wyznawców. I tym między innymi zajmuje się Humanizm ewolucyjny, na który zapewne często będę się powoływał. Reprezentuje on sposób rozumowania dotyczący religii zgodny z moim i taką samą perspektywę patrzenia na te idee.

 

G.S: Mam nadzieję, że te ogólnikowe zdania wypowiadasz tytułem wstępu i dopiero teraz dokładniej opowiesz na czym polega ten czwarty etap twojej religioznawczej drogi poznania?

 

L.F: Taki w istocie mam zamiar i liczę, że mu sprostam. Pozwolisz więc, że wzorem starożytnych Rzymian zacznę od początku. Otóż człowiek jest prawdopodobnie jedynym stworzeniem, świadomym własnej śmiertelności. W cytowanej już książce J.Cepik pisze:

 

„Tworzenie mitologii było wprowadzaniem ładu w poznawany świat, jako obrony przed ciśnieniem Wielkiego Nieznanego Chaosu /../ śmierć była pierwszą i najważniejszą tajemnicą, która zmusiła ludzi do podjęcia badania świata. Musiało to doprowadzić do zbudowania wiedzy religijnej; od form prymitywnych do coraz bardziej doskonalszych. Oto naczelna idea, która prowadzić będzie ludzi przez wszystkie czasy, ścieżkami różnych religii: Życie – śmierć – życie po śmierci”.

 

Teraz już wiemy ponad wszelką wątpliwość, że śmierć nie jest karą za grzechy wymierzaną nam przez okrutne, apodyktyczne bóstwo, lecz jest jednym z praw natury rządzących naszym światem. W książce Śmierć wieczności. Przyszłość ludzkiego umysłu Darryl Reanney (biolog z wykształcenia) napisał:

 

„W toku ewolucji natura zdobyła się na kompromis między precyzją a wydajnością. Osiągnęła to, umieszczając geny danego organizmu w różnego rodzaju komórkach, jedne w komórkach płciowych z których powstają plemniki i komórki jajowe, inne – w komórkach somatycznych, tworzących resztę organizmu. Geny w komórkach płciowych stanowią zaledwie niewielki ułamek ogólnej liczby genów organizmu (zazwyczaj poniżej 1%), dlatego koszt procesów naprawczych w jajnikach i jądrach jest niewielki.

 

Dla komórek somatycznych natura wymyśliła nader oryginalny sposób obniżenia kosztów. Są one zaprogramowane tak, by zachowały precyzję dopóty, dopóki geny komórek płciowych mają szansę dać początek nowemu pokoleniu. Potem natura już nie dba o nie i zezwala na ich zagładę. Skutkiem takiego podziału było powstanie klasy komórek o zaprogramowanym momencie śmierci. /../ Tak więc w odległej przeszłości problem prokreacji został rozwiązany w ten sposób, że powstał nietrwały, z góry skazany na zagładę kontener na geny: ciało jednorazowego użytku. Wraz z ciałem pojawił się fenomen zaprogramowanej śmierci/../.

 

Jeśli pozwoliłbym sobie na małą licencję poetycką, mógłbym powiedzieć, że śmierć jest wynalazkiem pochodzącym z wczesnej epoki rozwoju życia. Celem owego wynalazku było zmniejszenie kosztów ekspansji genów. Rozwijające się organizmy zrzekły się wiecznej młodości w zamian za tanią metodę reprodukcji. Wszystkie znane istoty żywe są skonstruowane według tego samego schematu; wszystkie kryją nieśmiertelne geny w nietrwałym opakowaniu. Człowiek nie jest wyjątkiem od tej reguły /../”.

 

Zatem religie uznające, iż śmierć jest karą za grzech człowieka, fałszują ten biologiczny problem, będący efektem zastosowania przez ziemską przyrodę w toku ewolucji, zwykłego rachunku ekonomicznego.  I co ciekawe, że doszło do tego na długo, długo przed tym, zanim pojawili się pierwsi ludzie na ziemi, więc ten ich „grzech” nie mógł w żaden sposób „skazić” reszty gatunków śmiertelnością. Można przyjąć, że stało się dokładnie odwrotnie: człowiek chcąc nie chcąc musiał dostosować się do wszechobecnego prawa panującego w przyrodzie ziemskiej, tym bardziej, iż nikt go nie pytał o zdanie w tym względzie. Dalej autor  tak pisze:

 

„Tylko człowiek, jedyny spośród stworzeń, wie, że nigdy nie uniknie śmierci. Wiedza ta jest sprzeczna z zasadami biologii. Przez 3,5 miliarda lat w toku ewolucji powstał program genetyczny, który nakazuje człowiekowi adaptować się do każdego zagrożenia, przetrwać i powrócić do równowagi. Wiara była jedynym sposobem rozwikłania tej sprzeczności. Tworząc bogów i obdarzając ich nieśmiertelnością, człowiek mógł egzystować w cieniu miecza. Nie zdołał uniknąć śmierci, ale mógł podjąć ukierunkowane na cel działanie: rytuały, które zgodnie z tradycją miały mu zapewnić życie po śmierci /../.

 

Na tym polega ironia ludzkiego losu; stworzenie genetycznie zaprogramowane aby przeżyć, a jednocześnie świadome, że nie jest to możliwe, jest zjawiskiem absurdalnym. Jeśli zaakceptuje śmierć, jego wola przeżycia osłabnie, a jeśli się z nią nie pogodzi, musi zatracić poczucie rzeczywistości. Nie ma w tej sytuacji dobrego rozwiązania. Fikcja życia pozagrobowego stała się koniecznością. Obietnica nieśmiertelności, nieosiągalnej na ziemi, złagodziła stres związany ze śmiercią. Dlatego w każdej kulturze, od zarania dziejów aż po dzień dzisiejszy, znane jest pojęcie zaświatów /../.

 

Nadszedł czas próby. Ludzkość znalazła się na rozdrożu, w chwili wyboru między prawdą a złudzeniami. Jest to zadanie trudniejsze od wszystkich innych, którym życie na Ziemi musiało dotychczas sprostać /../ dotyczy bowiem zjawisk wewnętrznych; psychiki dominującego gatunku”.

 

G.S: No, no! Kiedy wspomniałeś o tym początku, pomyślałem, że nawiążesz do religijnych początków rodzaju ludzkiego. A tu proszę; cofasz się do czasów, kiedy nie było jeszcze ludzi, ani religii z ich niezliczonym panteonem bogów i bogiń, nie wspominając o świętych.

 

L.F: Przedstawiłem ci praprzyczyny z powodu których powstały religie. Najogólniej mówiąc są one „kłamstwem w dobrej wierze”, chociaż ludzie od zawsze uważali, iż wyrażają one jedną z najważniejszych prawdnaszej rzeczywistości.W taki właśnie sposób człowiek odpowiedział swoją prawdą (religijną) na okrutną prawdę natury, której nie potrafił zaakceptować, i z którą nigdy nie mógł i nie chciał się pogodzić. Dobrze ten mechanizm oddaje film „Życie Pi”, którego sens można zamknąć taką konstatacją: „Lepsze jest piękne kłamstwo, niż okrutna i bezlitosna prawda”.

 

G.S: Wobec tego to chyba dobrze, że powstały religie, prawda? Czy jako ateista widzisz tylko ich złe strony, czy dobre również?

 

L.F: Oczywiście, że widzę także dobre strony religii! Na pewno jest wielu ludzi, którzy dzięki wierze religijnej czują się lepsi i bardziej zadowoleni z życia. Mimo to, dla mnie te „dobre strony religii” nie są powodem do zadowolenia, ponieważ świadczą jednocześnie o słabej kondycji natury ludzkiej. Ten problem wygląda tak oto: religie są potrzebne zdecydowanej większości ludzi, to fakt niezaprzeczalny. Ale dlaczego tak jest? Powodów jest parę.

 

Pierwszy to taki, iż przez kilkadziesiąt tysięcy lat swego istnienia religie dokładnie poznały naturę ludzką ze wszystkimi jej słabymi stronami. Kapłani dobrze wiedzieli czego ludzie boją się najbardziej i czego pragną za wszelką cenę. Tę wiedzę umiejętnie potrafili wykorzystać w taki sposób, aby panować nad umysłami (sumieniami) wiernych.Wystarczyło im obiecać, że są w stanie pokonać śmierć i zapewnić im nieśmiertelność, aby uzależnić ich do tego stopnia, że z czasem stali się niewolnikami wierzeń, dumnymi z tego stanu rzeczy.

 

Dobrze ten problem ujął Andre Comte-Sponville w książce Duchowość ateistyczna:

 

„Dlaczego wolałbym, żeby Bóg istniał? Dlatego, że odpowiada on moim najskrytszym pragnieniom. Gdybym skłaniał się do wiary w Boga, tylko to wystarczyłoby, żeby mnie od niej odwieść, ponieważ wiara, która w tak wielkim stopniu stanowi odpowiedź na nasze pragnienia, budzi obawę, że została wymyślona właśnie po to, żeby je zaspokoić (przynajmniej na poziomie fantazmatów). /../

 

Czego pragniemy najbardziej? /../ okazuje się, że najbardziej ze wszystkiego pragniemy tego, żeby nie umrzeć lub umrzeć niezupełnie albo nieostatecznie, a następnie, żeby odnaleźć naszych drogich bliskich, których straciliśmy, a także by sprawiedliwość i pokój w końcu zatryumfowały i wreszcie, być może przede wszystkim, byśmy byli kochani.

 

Otóż co mówi nam religia, zwłaszcza chrześcijańska? Mówi nam, że nie umrzemy lub nie umrzemy naprawdę albo zmartwychwstaniemy, że w związku z tym odnajdziemy naszych drogich bliskich, których utraciliśmy, że sprawiedliwość i pokój koniec końców wezmą górę; a wreszcie, że już od dawna jesteśmy kochani miłością nieskończoną. /../ Z tego powodu religia jest podejrzana: to jest zbyt piękne, jak to się mówi, aby mogło być prawdziwe! /../

 

Takim samym argumentem posłużył się już Nietzsche w Antychryście: „Wiara ratuje, a więc kłamie”. Za bardzo pragniemy Boga, żeby mógł być prawdziwy; w religii szukamy zbyt wiele pocieszenia, żeby mogła być wiarygodna. /../ Czym jest iluzja? /../ Iluzja jest „wiarą zrodzoną z ludzkich pragnień”. /../ jest to rodzaj wiary, a mianowicie wiary w to, że coś jest prawdziwe, ponieważ się mocno tego pragnie”.     

 

Oczywiście jest jeszcze parę innych przyczyn, które leżą u podstaw władzy religii nad ludźmi, a jedną z nich jest wczesna indoktrynacja małych dzieci (już w wieku przedszkolnym) religijnymi „prawdami”. Jednakże ten problem zostawiam na później, kiedy będzie mowa o technikach manipulacji ludzkimi umysłami, aby podporządkować je „jedynie słusznej Prawdzie” i uczynić odpornymi na jakąkolwiek jej krytykę.

 

G.S: Chcesz powiedzieć, że religie ze swymi bogami powstały z ludzkiego pragnienia nieśmiertelności, czy też strachu przed śmiercią? I nic poza tym?

 

L.F: Nie, nie! To byłoby zbytnie uproszczenie tego problemu. Jest on o wiele bardziej skomplikowany i wielopoziomowy, że się tak wyrażę. Przede wszystkim człowiek – jako gatunek – musiał mieć odpowiednie predyspozycje psychiczne, które umożliwiły mu myślenie religijne. Bez tych wrodzonych cech, żadna religia nie miałaby szans zaistnienia w ludzkiej świadomości.

 

Jednakże o tym, jak i o wielu innych problemach związanych z tą tematyką, będzie (mam nadzieję) w następnym odcinku tego cyklu.

 

Październik 2014 r.                           ----- cdn.-----

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj




Komentarze
1. samolubny gen Mieczysławski 2014-10-20


Nowy ateizm i krytyka religii

Znalezionych 900 artykuły.

Tytuł   Autor   Opublikowany

Serce nie sadysta, kiedyś przestanie bić   Koraszewski   2024-03-27
Geneza i paradoksy teizmu   Ferus   2024-03-24
Logika świadectwem prawdy       Ferus   2024-03-17
Niektóre obawy dotyczące islamu są całkowicie racjonalne   Dawkins   2024-03-12
Cena świętego spokoju.Czyli religijny raj dla oportunistów albo też azyl ignorancji (wg Spinozy).   Ferus   2024-03-10
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (III)   Ferus   2024-03-03
Bogu/bogom nic nie jesteśmy winni (II)   Ferus   2024-02-25
Bogom/Bogu nic nie jesteśmy winniCzyli „prawda” religii versus prawda rozumu   Ferus   2024-02-18
Droga Saladyna kończy się w Rafah   Pandavar   2024-02-17
Zatrute ziarnoCzyli wkład chrześcijaństwa w cywilizację europejską.   Ferus   2024-02-11
Epigoni: inna wersja upadku człowieka w raju   Ferus   2024-02-04
Mój racjonalny ateizm.Czyli w czym upatruję siłę areligijnych poglądów.   Ferus   2024-01-28
Moja racjonalna wiara (III)   Ferus   2024-01-14
Nowe książki Lucjana Ferusa   Koraszewski   2024-01-12
Moja racjonalna wiara (II)   Ferus   2024-01-07
Ayyan Hirsi Ali porzuciła ateizm dla chrześcijaństwa   Koraszewski   2024-01-01
Moja racjonalna wiara. Czyli idea bogów/Boga dla bardziej wymagających.   Ferus   2023-12-31
Alternatywna forma ateizmu   Ferus   2023-12-24
Niewiarygodna idea bogów/Boga (IV)   Ferus   2023-12-17
Niewiarygodna idea bogów/Boga III.   Ferus   2023-12-10
Niewiarygodna idea bogów/Boga II.   Ferus   2023-12-03
Niewiarygodna idea bogów/Boga   Ferus   2023-11-26
Nieudane autodafe. Czyli: kiedy ateizm był zbrodnią.    Ferus   2023-11-19
  Egzorcyści kontra Zły (II). Czyli pozorna walka „dobra ze złem”.   Ferus   2023-11-12
Egzorcyści kontra Zły. Czyli pozorna walka „dobra” ze „złem”.   Ferus   2023-11-05
Tanatos, czyli refleksja eschatologiczna   Ferus   2023-10-29
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (III)   Ferus   2023-10-22
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy (II)   Ferus   2023-10-08
Trudna sztuka zrozumienia istoty rzeczy   Ferus   2023-10-01
Błądzenie - ludzka rzecz II   Ferus   2023-09-24
Błądzenie - ludzka rzecz   Ferus   2023-09-17
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga II   Ferus   2023-09-10
Bardzo nieelegancka hipoteza Boga. Czyli mocno niedoskonałe wyobrażenia absolutnej doskonałości   Ferus   2023-09-03
Sztuczna inteligencja i sen   Ferus   2023-08-27
Ogromna transformacja Indii i Bliskiego Wschodu   Bulut   2023-08-22
Najlepszy ze światów - Ziemia? III.   Ferus   2023-08-20
Najlepszy ze światów - Ziemia? (II)   Ferus   2023-08-13
Bogowie, przesądy i fizjologia   Koraszewski   2023-08-13
Pakistan: “Oko za oko” – reperkusje palenia Koranu w Szwecji dla chrześcijan   Saeed   2023-08-12
Nowy ateizm i żądanie dogmatów   Johnson   2023-08-07
Najlepszy ze światów – Ziemia? Czyli najlepsza z możliwych marności nad marnościami.   Ferus   2023-08-06
Palenie pism świętych i innych śmieci   Koraszewski   2023-08-05
Wieżo z gierkowskiej cegły…   Kruk   2023-07-31
Kiedy prowadzą nas ślepi przewodnicy (II)   Ferus   2023-07-30
Ślepi przewodnicy   Ferus   2023-07-23
Czy sztuczna inteligencja rozumie o czym mówi?   Ferus   2023-07-16
Credo sceptyka. Część XII.   Ferus   2023-07-09
Credo sceptyka. Część  XI.   Ferus   2023-07-02
Objawienie Maurycego Kazimierza Hieronima Ćwiercikowskiego   Kruk   2023-06-26
Credo sceptyka. Część X.   Ferus   2023-06-25
Credo sceptyka. Część IX.   Ferus   2023-06-18
Boży ludzie w Afryce i w Polsce   Koraszewski   2023-06-15
Credo sceptyka. Część VIII   Ferus   2023-06-11
Marzenie o religii z ludzką twarzą   Koraszewski   2023-06-10
Credo sceptyka. Część VII.   Ferus   2023-06-04
Credo sceptyka. Część VI   Ferus   2023-05-28
Credo sceptyka. Część V.   Ferus   2023-05-21
Credo sceptyka, Część  IV.   Ferus   2023-05-14
Credo sceptyka. Część III   Ferus   2023-05-07
Credo sceptyka. Część II.   Ferus   2023-04-30
Credo sceptyka. Część I.   Ferus   2023-04-23
Odłożone w czasie zbawienie (IV)   Ferus   2023-04-16
Dorastać we wszechświecie   Koraszewski   2023-04-15
Odłożone w czasie zbawienie (III)   Ferus   2023-04-09
Odłożone w czasie zbawienie (II)   Ferus   2023-04-02
“New York Times” głosi fałszywą przyjaźń między nauką i religią   Coyne   2023-03-30
Odłożone w czasie zbawienie   Ferus   2023-03-26
Nawróć się, wyjdź za mnie lub giń: Chrześcijanki w muzułmańskim Pakistanie   Ibrahim   2023-03-21
Credo Ateisty (XIII)   Ferus   2023-03-19
Galopujący wzrost dyskrepancji między słowem i jego desygnatem   Koraszewski   2023-03-13
Credo ateisty (XII)   Ferus   2023-03-12
Turcja: seks islamistów z dziećmi jest w porządku; potępienie tego to przestępstwo   Bekdil   2023-03-10
Skandal wokół Jezusa niefrasobliwego   Kruk   2023-03-08
Zbliżają się dni religijnej zemsty   Carmon   2023-03-06
Credo ateisty (XI)   Ferus   2023-03-05
Czy antysemityzm, szalejący w niektórych częściach świata muzułmańskiego, naprawdę opiera się na błędnej interpretacji islamu?   Spencer   2023-02-27
Credo ateisty (X)   Ferus   2023-02-26
Credo ateisty (IX)   Ferus   2023-02-19
Credo ateisty (VIII)   Ferus   2023-02-12
Credo ateisty (VII)   Ferus   2023-02-05
“Hańba Pakistanu”: oskarżenia o bluźnierstwo   Saeed   2023-02-03
Watykan przeciw Izraelowi   Koraszewski   2023-02-02
Credo ateisty (VI)   Ferus   2023-01-29
Skąd Jezus wziął swoje DNA? Spór między katolikami a ewangelikami   Coyne   2023-01-25
Credo ateisty (V)   Ferus   2023-01-22
Credo ateisty (IV)   Ferus   2023-01-15
Credo ateisty (III)   Ferus   2023-01-08
Credo ateisty (II)   Ferus   2023-01-01
Credo ateisty    Ferus   2022-12-25
Przekleństwo nieskończonych możliwości (II)   Ferus   2022-12-18
Przekleństwo nieskończonych możliwości   Ferus   2022-12-11
Nasza lepsza połowa (III)   Ferus   2022-12-04
Nasza lepsza połowa (II)   Ferus   2022-11-27
Nasza lepsza połowa   Ferus   2022-11-20
List do chrześcijan i nie tylko   Koraszewski   2022-11-19
Błędna droga rozwoju ludzkości (II)   Ferus   2022-11-13
Błędna droga rozwoju ludzkości   Ferus   2022-11-06
Zbłąkane dzieci Matki Natury (VI)   Ferus   2022-10-30
Zbłąkane dzieci Matki Natury (V)   Ferus   2022-10-23
Czy jakiś proboszcz popełnił kardynalny błąd?   Koraszewski   2022-10-17

« Poprzednia strona  Następna strona »
Polecane
artykuły

Lekarze bez Granic


Wojna w Ukrainie


Krytycy Izraela


Walka z malarią


Przedwyborcza kampania


Nowy ateizm


Rzeczywiste łamanie


Jest lepiej


Aburd


Rasy - konstrukt


Zielone energie


Zmiana klimatu


Pogrzebać złudzenia Oslo


Kilka poważnych...


Przeciwko autentyczności


Nowy ateizm


Lomborg


„Choroba” przywrócona przez Putina


„Przebudzeni”


Pod sztandarem


Wielki przekret


Łamanie praw człowieka


Jason Hill


Dlaczego BIden


Korzenie kryzysu energetycznego



Obietnica



Pytanie bez odpowiedzi



Bohaterzy chińskiego narodu



Naukowcy Unii Europejskiej



Teoria Rasy



Przekupieni



Heretycki impuls



Nie klanial



Cervantes



Wojaki Chrystusa


Listy z naszego sadu
Redaktor naczelny:   Hili
Webmaster:   Andrzej Koraszewski
Współpracownicy:   Jacek, , Małgorzata, Andrzej, Henryk