Total 1 comments
Jak rozmawiać w Polsce o Izraelu i czy właściwie to jest w ogole potrzebne i możliwe?
Z: Piotr Majewski
2019-04-29 10:58
"Nie chodzi o to, że państwo izraelskie nie popełnia wykroczeń lub błędów."

No właśnie. Kto ma prawo tak powiedzieć? Czy można jako nie Izraelczyk , a w szczególności jako Polak w ogóle rozmawiać na tematy współczesnego Izraela i Bliskiego Wschodu bez natychmiastowego narażenia się na zarzut antysemityzmu? A jeśli tak, to jak to robić?
Jak w potopie zewsząd osaczającego nas antysemityzmu pokazać swoją dobrą wolę i szczere zamiary? Czy my WSZYSCY Polacy jesteśmy genetycznie uwarunkowani i "antysemityzm wyssaliśmy z mlekiem matki"? Może dlatego rozmowa z Polakiem na ten temat jest wykluczona, bo on skrycie zawsze pozostanie antysemitą mimo zewnętrznych deklaracji miłości (szacunku) dla Izraela?
Czy pytanie o "niewygodne tematy" jak np. BDS czy B'Tselem od razu sugeruje a nawet jednoznacznie dowodzi, że jestem PRZECIW?
Czy dyskusja na takie tematy jest możliwa? Rozumiem izraelski "syndrom oblężonej twierdzy" (wokół tylko sami wrogowie), ale czy można mimo wszystko unieść się ponad te w pełni historycznie uzasadnione żydowskie doświadczenia i obawy i spróbować wymiany poglądów?. Z kredytem zaufania dla pytającego, bez natychmiastowego potępiania go w czambuł? A może wszystko jest już jasne i ustalone i w takich tematach nie ma już żadnych wątpliwości?

Proszę o próbę wyjaśnienia a może nawet przygotowanie całego artykułu na temat "Czy rozmowa w Polsce o Izraelu jest w ogóle możliwa?" Byłby on bardzo przydatny ludziom, który interesują się tą tematyką i kibicują Izraelowi w jego codziennej walce, ale ze względu na cienką linię dzieląca szczere i niedwuznaczne zainteresowanie od ukrytego podskórnego antysemityzmu boją się zabierać głos.

Serdecznie i szczerze pozdrawiam

Piotr Majewski

<B>Odpowiedź</B>

Wbrew pozorom to nie jest aż takie trudne. Izrael to ogromne skupisko krytyków polityki izraelskich rządów. ale prosze zwrócić uwagę na fakt, że "krytyków Izraela" jest tam dużo mniej i zazwyczaj są oplacani przez kraje zachodnie. Jest pewna różnica między "krytykiem Izraela" a człowiekiem, który ma zastrzeżenia np. do wyczynów ultraortodoksów, do niewspółniernego wpływu tych grup na kolejne rządy, tocza się zażarte dyskusje na temat "osiedli" w strefie C na terenach Judei i Samarii, Ludzie spieraja się, czy na
ostrzeliwanie kraju odpowiadać stanowqczo i z duża siłą, czy raczej ostrożnie i tysiące innych rzeczy.

Kiedy "krytykla Izraela"jest ewidentnym antysemityzmem? Kiedy a/ powiązana jest z otwartym lub lekko zamaskowanym żadaniem likwidacji Izraela i jego mieszkańców, kiedy "krytyka Izraela" powiązana jest z oczywistym fałszowaniem historii, kiedy "krytycy Izraela" odmawiają przyznania dobrze udokumentowanych faktów o palestyńskim terrorze, o ideologii deklarujacej wymazanie Izraela z mapy, kiedy odmawiają zauważenia, iż Palestyńczycy żyją w koszmarnej dyktaturze swoich elit i terror wobec ludności przekracza nasze wyobrażenia, włącznie z torturowaniem i mordowaniem tych, którzy chcą pokoju z Izraelem. Jest tu nieco więcej inie jest to rozróżnienie takie trudne.
b/ NIe trzeba wielkiego wysiłku, żeby zauważyć istnienie Organizacji Narodów Zjednoczonych przeciw Izraelowi i ty "krytyka Izraela jedst czystym antysemityzmem. A czy Izrael trzeba zaraz kochać? Boń boże, wystarczy traktować ten kraj jak każdy inny, a nie jak chłopca do bicia w celu ukrycia powszechnej praktyki łamania praw człowieka przez tych, którzy wolą ścigać rzekome łamanie praw człowieka przez Żydów. (Czy to coś wyjaśnia?)

Głupio mi proponować lekturę własnej książki, ale na wszelki wypadek podaje tytuł "Wszystkie winy Izraela" :) )
Add comment
Listy z naszego sadu
Chief editor: Hili
Webmaster:: Andrzej Koraszewski
Collaborators: Jacek Chudziński, Hili, Małgorzata Koraszewska, Andrzej Koraszewski, Henryk Rubinstein
Go to web version