Bardzo dziękuję za nieustające od lat zainteresowanie moimi tekstami i za tę (może nazbyt pochlebną) ich ocenę. Podobno trudno być prorokiem we własnym kraju (tak miał ponoć stwierdzić ewangeliczny Jezus), ale może jest to już nieaktualne i mimowolnie napisał Pan w swoim poście prorocze słowa? Oby tak było! Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia w tym niepewnym czasie.
Absolutnie nie po pana artykułach. Znam je dobrze i mam je w większości ładnie w pdf'ach zarchiwizowane jeszcze z czasów racjonalisty :) To Pan mnie w wielu kwestiach religijnych ukształtował. Już kiedyś pisałem, że powinien pan napisać książkę by wszystko zebrać w jedną spójną całość. Zapewniam, że rozeszłaby się lotem błyskawicy.
A wracając do komentarza. Mam raczej na myśli tę lepszą stroną chrześcijaństwa, a raczej chyba chrystianizmu. Takie nauki jak miłowanie bliźniego, nie szukanie pomsty (nastawianie drugiego policzka), dzielenie się z potrzebującymi uważam za szlachetne czy po prostu piękne. Ale jak jest naprawdę wszyscy wiemy i o tym często Pan pisze. Z nauczaniem katolickim jest tak jakby uczyć się matematyki przez 30 lat i nadal nie umieć dodawać. Ludzie się modlą, grzeszą, idą do spowiedzi i za chwilę znowu robią to samo.
Mam nadzieję, że to nie na podstawie moich tekstów doszedł Pan do przekonania, że chrześcijaństwo, to piękna idea? To fakt, że katolicyzm jest karykaturą chrześcijaństwa, ale to wcale nie znaczy, iż jest to piękna idea. Nie będę teraz tego uzasadniał, bo w 2008 r. napisałem tekst pt, "Prawdziwi uczniowie Chrystusa", w którym przedstawiłem to złowieszcze "piękno" tej idei. Pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie.