Nie pierwszy raz wyrażam moją głęboką ocenę temu człowiekowi, Leo Igwe.
Który walczy równocześnie przeciw zabobonom chrześcijańskim i przeciw islamizacji Nigerii.
Oba te fronty są bardzo niebezpieczne. Wystarczy jeden z nich aby postawić go w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Człowiek niewierzący nie może wnieść modlitwy za jego duszę i ciało, ale życzyć mu zdrowia i powodzenia można (mimo że formalnie takie życzenie
też ma posmak wiary, ale cóż...).