W Polsce co prawda głowy z tego powodu nie utną, ale i u nas niewierzący nie mają łatwego życia. Taki człowiek wytykany jest palcami i uznawany za ofiarę szatana. Szczególnie w małych społecznościach np na prowincji. Tak bardzo Nigeria i Polska na tym polu się nie różnią. Najgorsze jest to, że ci wierzący na ogół nie znają swojej religii ani historii swojego Kościoła. Ich wiedza to zabobony przechodzące z rodziców na dzieci i skrawki informacji usłyszane na nabożeństwach kościelnych. Z takimi ludźmi nie da się dyskutować na argumenty, trzeba szybko odpuścić. Oni niewiele wiedzą, ale nigdy się do tego nie przyznają, wybiorą atak, choć na szczęście u nas już nie maczetą ani stosem.