Każda religia popełnia jeden kardynalny błąd. Wyobrażenie Boga jako człowieka, ale wszechmocnego, wszechwiedzącego itd. To wina Biblii, która rzekomo jest natchniona przez Boga. Jest tak jak pisze pan Ferus. Jest to dzieło niewątpliwie niezwykłe literacko, ale pełne sprzeczności, absurdów, okrucieństwa i infantylne momentami. Jakikolwiek Bóg - stwórca Wszechświata - jest nie do ogarnięcia przez umysł człowieka. To tak trochę jakby mrówka próbowała zrozumieć fizykę kwantową. Jako osoba o raczej ścisłym umyśle z racji zawodu przekonałem się wielokrotnie, że tylko proste i optymalne rozwiązania działają idealnie tzn. rozwiązanie obsługuje każdą możliwą sytuację. To jest niesamowite i zdarza się rzadko, ale jednak. Religia jest zaprzeczeniem optymalnego i prostego rozwiązania. To często interpretacja do interpretacji i pomysły z palca wyssane. Ten ostatni tekst o ŚJ jest tego pięknym przykładem. Wyobraźnia ludzka nie zna granic.
Ma Pan prawo wymagać dowodów. Do religii (do wszystkich) mam wstręt więc dowodów nie podam, ale jak będę miała czas to parę słów napiszę, bo mam własną opinię o tej religii (jako, że byłam kiedyś ichniejszym wiernym)