Jest dużo obserwacji i dowodów na kulturotwórcze zachowanie nie tylko ludzi ale i zwierząt, ciekaw jestem jak daleko w stronę religii sięgają ich wyobrażenia o świecie...
Wydaję się, że dążenie do poznania i tłumaczenia zjawisk, to instynkt, występuje u wszystkich, niezależnie jak dużo kontaktów z resztą sobie podobnych mają.
W grupie - jak język, rozwija się wcześniej czy później jakaś forma "poglądu na świat i stworzenie" - nie zawsze jest to forma religii jaką znamy w Polsce, często są to "religie" bezbożne.
Wrzucanie wszystkiego do jednego worka nie ma sensu i, dokładnie tak samo jak zorganizowana religia, redukuje myślenie o świecie do sztancy mitów i strachu...
Lubię klasyków, ilustrują oni nie tylko dojrzewanie naszej zbiorowej świadomości ale również rzetelność w badaniu i opisywaniu naszej własnej niewiedzy.
Ciekaw jestem drugiej części, łączę pozdrowienia