Myślę, że szczęśliwi nie potrzebują sensu życia rozumianego jako obsesyjnego rozmyślania o końcu życia. Jest to radość dziecka, które cieszy się z każdego dnia i nie rozumie co to jest poszukiwanie sensu życia.
Myślę, że bez religii ludzie są bardziej szczęśliwi, więc powinna być zakazana indoktrynacja dzieci, która powinna być rozumiana jako przemoc psychiczna, a większość ludzi nie posiada wiedzy o tym, że zastraszanie dziecka może wywołać traumę, a po osiągnięciu wieku dorosłego będzie powtarzać patologiczne zachowania.
Wstąpienie do wspólnoty wyznaniowej powinno być po osiągnięciu pełnoletności, argumentacja podobna jak sens warunku pełnoletności dla zawarcia małżeństwa.