Systematyczne zaciemnianie uprzedzeń rasowych


Samuel Rubinstein 2023-05-05

Diane Abbott – brytyjska posłanka z ramienia Partii Pracy, zwolenniczka Corbyna, której Partia Pracy wycofała swoje poparcie. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)    
Diane Abbott – brytyjska posłanka z ramienia Partii Pracy, zwolenniczka Corbyna, której Partia Pracy wycofała swoje poparcie. (Źródło zdjęcia: Wikipedia)    

W styczniu zeszłego roku Whoopi Goldberg oświadczyła w programie The View, że „w Holokauście nie chodziło o rasę”. Jak nazistowskie prześladowania Żydów można uważać za „białą supremację”, zapytała, skoro Żydzi i naziści byli „dwiema grupami białych ludzi… walczącymi między sobą”. Po burzy potępień napisała na Twitterze przeprosiny, po czym, tego samego dnia, powtórzyła swoje pierwotne oświadczenie.

Ta koncepcja rasizmu opiera się na doświadczeniu amerykańskim


Za te słowa zasłużenie otrzymała wiele krytyki i szyderstw oraz dwutygodniowe zawieszenie w ABC. Jej komentarze były nie tylko obraźliwe, ale ignoranckie: oczywiście naziści byli rasistami w stosunku do Żydów i oczywiście Holokaust dotyczył rasy. Mimo wszystko nie mogłem się powstrzymać, żeby jej trochę nie współczuć. W końcu po prostu wyrażała logiczną konkluzję koncepcji rasizmu, która jest obecnie w modzie. Jest to koncepcja rasizmu, która utrzymuje, że rasizm to „uprzedzenia plus władza”. Dynamika władzy jest ukonstytuowana w taki sposób, w jaki najwyraźniej jest niemożliwe, by biali ludzie byli narażeni na rasizm. Jest to koncepcja rasizmu, która opiera się na amerykańskim doświadczeniu, szowinistycznie narzuca je na wszystkie inne konteksty i w rezultacie mocno trzyma się poglądu, że stosowanie pojęcia „rasizmu” jest w jakiś sposób błędne lub niewłaściwe nawet w stosunku do Żydów za czasów nazistów, nie mówiąc już o Żydach dzisiaj. Ponieważ Żydzi w krajach takich jak Ameryka i Wielka Brytania są zwykle postrzegani jako biali (nawet jeśli nie byli uważani za białych w nazistowskich Niemczech), naturalne jest, że takie idee dotyczące rasizmu doprowadzą do bardzo dziwnych poglądów. 


Być może Goldberg powinna była „wiedzieć lepiej” i nie powinna mówić tego, co powiedziała – ale być może naukowcy z wydziałów socjologii na całym świecie i działacze organizacji pozarządowych zajmujących się prawami obywatelskimi również powinni „wiedzieć lepiej”, kiedy proponują koncepcje „rasizmu”, które pociągają za sobą tak obsceniczne wnioski. 


Weźmy na przykład Anti-Defamation League (ADL), która dokonywała niesłychanej akrobacji w procesie potępiania komentarzy Whoopi Goldberg. ADL ma wspaniałą historię ochrony żydowskich praw obywatelskich i zwalczania antysemityzmu w Ameryce. Jednak jej własna definicja rasizmu, sporządzona w 2020 roku (jakże by inaczej), zawierała te same przesłanki, na których opierała się Goldberg. „Rasizm - napisała ADL - to marginalizacja i/lub ucisk osób kolorowych w oparciu o społecznie skonstruowaną hierarchię rasową, która uprzywilejowuje białych”. Jak więc ADL mogła z całą stanowczością potępić słowa Whoopi  Goldberg? Dyrektor generalny ADL, Jonathan Greenblatt, zrozumiał, że ta definicja rasizmu – z założenia ślepa na większość rasistowskiego antysemityzmu w Ameryce – okazała się niewystarczająca i że trzeba ją napisać od nowa. Źle świadczy o osądzie Greenblatta i zrozumienie własnej racji bytu przez ADL, że uświadomienie sobie tego wymagało czegoś takiego jak gafa Whoopi Goldberg. 


Żydzi się nie liczą — podobnie jak Cyganie i Romowie


Niezbyt lubię dyskutować o tych rzeczach, odwołując się do przykładów amerykańskich, ale w dzisiejszych czasach nie ma wyboru. Podobnie jak wielu innych, niecierpliwie czekam na omówienie i analizę tego zjawiska w mającej się ukazać książce Tomiwa Owolade This is Not America. Owolade jest również autorem artykułuw „Guardianie”, który tak zirytował Diane Abbott, że poczuła się zmuszona do napisania listu w odpowiedzi (lub przynajmniej pierwszego szkicu odpowiedzi), w wyniku czego zawieszono jej prawa laburzystowskiej posłanki do parlamentu. Uderzające jest — i dość dobre jako pożywka dla tezy książki Owolade — że podczas gdy w swoim artykule wyraźnie odnosił się do rasizmu w Wielkiej Brytanii, Abbott czuła się zobowiązana do przytoczenia zagranicznych przykładów w swojej próbie obalenia jego tez: apartheidu w Południowej Afryce i oczywiście prawa Jim Crow w Ameryce. 


Mówi się, że Żydzi się nie liczą — i, jak jasno wynika z listu Abbott, niektóre inne grupy podlegające rasizmowi, takie jak Cyganie i Romowie, też się nie liczą. „Niewątpliwie doświadczają uprzedzeń”, uważa Abbott, w rodzaju tych, których mogą doświadczać również osoby rude, ale nie „podlegają całe życie  rasizmowi”. 


David Baddiel i inni napisali wystarczająco dużo o takiej wybiórczej ślepocie w bardzo postępowym, lewicowym dyskursie. Oprócz ponownego ujawnienia tej wybiórczej ślepoty sprawa Abbott ujawnia również problemy leżące u podstaw mantry szkoły Baddiela: „Żydzi się nie liczą”. Jako kto właściwie powinni liczyć się Żydzi? Wydaje mi się, że jest to próba podtrzymania modnej koncepcji rasizmu prezentowanej przez Goldberg i Abbott – że w rasizmie chodzi o władzę, że w rasizmie chodzi o „białych” – tylko nieznacznie ją podkręcając, by przemycić Żydów (i być może inne mniejszości) do definicji. Sam Baddiel dokłada wszelkich starań, aby w swojej książce odwoływać się do ludzi, którzy już podpisują się pod definicją rasizmu ADL z lat 2020-22. To widać w jego wnioskach, gdzie stwierdza, że w ostatecznym rachunku Żydzi powinni liczyć się jako nie-biali.


To jest wybieg. Niektórzy Żydzi aszkenazyjscy niewątpliwie wierzą, że w prawdziwym i znaczącym sensie nie są biali. Z pewnością nikt z nas nie jest postrzegany jako biały przez nazistów i zwolenników białej supremacji. Faktem pozostaje, że w kontekście XXI-wiecznej Wielkiej Brytanii myślę o sobie jako o białym. Naprawdę czułbym się głupio, gdybym powiedział lub przedstawił się inaczej. Czuję również, że nie powinienem mówić ani przedstawiać się inaczej, jeśli kiedykolwiek chcę twierdzić, że byłem obiektem rasizmu z powodu mojego żydowskiego pochodzenia (jestem wdzięczny, że nigdy tego nie doznałem). Rodzaj argumentacji Goldberg i Abbott jest cechą charakterystyczną, a nie wypaczeniem, tej wyłaniającej się, modnej koncepcji rasizmu. Nie wystarczy powiedzieć, że w rzeczywistości Żydzi nie są tak naprawdę biali. Zamiast tego należy przyjąć pogląd, (niezależnie od tego, jak bardzo zakłóca on część współczesnych religijnie niemal wyznawanych dogmatów), że biali ludzie mogą doświadczać rasizmu.

 

Link do oryginału: https://thecritic.co.uk/systemic-obfuscation/

The Critic, 24 kwietnia 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

*Samuel Rubinstein studiuje historię w Tritinity College w Cambridge.