Czego nie rozumieją autorzy artykułów, którzy twierdzą o “realnym istnieniu jednego państwa”


Seth J. Frantzman 2023-05-01

MĘŻCZYZNA demonstruje z palestyńską flagą naprzeciwko grup wznoszących izraelskie flagi na Starym Mieście w Jerozolimie podczas obchodów Dnia Jerozolimy w zeszłym tygodniu.(źródło zdjęcia: JAMAL AWAD/FLASH90)

MĘŻCZYZNA demonstruje z palestyńską flagą naprzeciwko grup wznoszących izraelskie flagi na Starym Mieście w Jerozolimie podczas obchodów Dnia Jerozolimy w zeszłym tygodniu.

(źródło zdjęcia: JAMAL AWAD/FLASH90)



Niedawny artykuł w „Foreign Affairs” dowodził, że Izrael i Palestyńczycy na Zachodnim Brzegu i w Gazie żyją „faktycznie w jednym państwie” i że „czas zrezygnować z rozwiązania w postaci dwóch państw”.


Argument ten zyskał na popularności wśród niektórych grup praw człowieka i komentatorów w ciągu ostatnich kilku lat, chociaż ogólna teoria opowiadająca się za jednym państwem sięga wielu dziesięcioleci wstecz.


Jaka jest przesłanka stojąca za „realnym istnieniem jednego państwa” Izraela?


Założeniem jest to, że izraelskie rządy trwają już tak długo, że rozwiązanie w postaci dwóch państw wydaje się zbyt wydumane; „jedno państwo” jest tym, co istnieje teraz. Ale argument opiera się na podstawowym błędzie charakterystycznym dla wszystkich takich propozycji: ci, którzy opowiadają się za „jednym państwem”, twierdzą, że Izrael nadal okupuje Strefę Gazy,  by przedstawiać Izrael jako państwo kontrolujące miliony Palestyńczyków, którym odmawia się praw w Izraelu – co całkowicie ignoruje fakt że Gaza jest rządzona przez Hamas i że istnieje niewiele lub nie ma żadnych dowodów na to, że Palestyńczycy pod władzą Autonomii Palestyńskiej lub Hamasu chcą być zintegrowani z Izraelem.


Przynęta w tej koncepcji „jednego państwa” polega na przekonaniu Izraela do ponownej inwazji na Gazę, kontrolowaniu jej i rozszerzeniu izraelskich rządów na palestyńskie miasta, pomimo dziesięcioleci, w których Palestyńczycy rządzili miastami w Gazie i na samym Zachodnim Brzegu. Nie jest jasne, dlaczego ktokolwiek myśli, że to zadziała, biorąc pod uwagę, że Izrael nie może nawet w pełni kontrolować przemocy w arabskiej części Jerozolimy. Czy cokolwiek przemawia za tą teorią?


W styczniu 2021 r. B'Tselem opublikował raport, w którym twierdził, że istnieje „reżim żydowskiej supremacji” „od rzeki Jordan po Morze Śródziemne”, nazywając go „apartheidem”. W raporcie napisano, że „ponad 14 milionów ludzi, z czego mniej więcej połowa to Żydzi, a druga połowa Palestyńczycy, żyje między rzeką Jordan a Morzem Śródziemnym pod jednym panowaniem”.


Organizacja ta dodała, że „cały obszar między Morzem Śródziemnym a rzeką Jordan jest zorganizowany zgodnie z jedną zasadą: popieranie i umocnienie wyższości jednej grupy – Żydów – nad inną – Palestyńczykami”. Twierdziła, że chociaż Izrael wycofał się ze Strefy Gazy w 2005 r., Izrael nadal kontroluje „prawie każdy aspekt życia w Gazie z zewnątrz”. Oznajmiła również, że „Palestyńczycy z Gazy muszą przejść przez kontrolowane przez Egipt przejście Rafah – pod warunkiem, że jest otwarte, władze egipskie ich przepuszczą i będą mogli odbyć długą podróż przez terytorium Egiptu”.


Następnie, w lutym 2022 roku, Amnesty International opublikowała własny raport na temat „izraelskiego apartheidu przeciwko Palestyńczykom”, pisząc, że „cały Zachodni Brzeg i Strefa Gazy pozostaje pod izraelską okupacją wojskową, a Izrael kontroluje mieszkającą tam ludność palestyńską”, choć wspomniała, że „władze egipskie utrzymują również surowe egipskie ograniczenia dotyczące przejścia Rafah między Gazą a Egiptem”.


Amnesty stwierdziła: „Izrael utrzymuje system fragmentacji i segregacji poprzez różne reżimy prawne, które zapewniają Palestyńczykom odmowę obywatelstwa i statusu, naruszają ich prawo do łączenia rodzin i powrotu do kraju i domów oraz poważnie ograniczają swobodę przemieszczania się w oparciu o status prawny. Wszystkie mają na celu kontrolowanie ludności palestyńskiej i zachowanie izraelskiej większości żydowskiej na kluczowych obszarach Izraela i OPT [Okupowanych Terytoriów Palestyńskich]”.


Organizacja Human Rights Watch (HRW) opublikowała własny raport w kwietniu 2021 r., w którym napisała, że „około 6,8 mln żydowskich Izraelczyków i 6,8 mln Palestyńczyków żyje obecnie między Morzem Śródziemnym a rzeką Jordan, na obszarze obejmującym Izrael i okupowane terytorium palestyńskie (OPT), ten ostatni składa się z Zachodniego Brzegu, w tym Wschodniej Jerozolimy i Strefy Gazy”. HRW twierdzi, że w odniesieniu do Gazy „rząd egipski często nakłada ograniczenia wzdłuż swojej granicy z Gazą, co zaostrza wpływ polityki Izraela na mieszkańców Gazy, ale obowiązki Egiptu są inne, ponieważ nie jest on mocarstwem okupacyjnym”.


Czy system jednopaństwowy już istnieje?


Artykuł w „Foreign Affairs” opiera się na tych argumentach, twierdząc, że „system jednego państwa nie jest przyszłą możliwością; już istnieje, bez względu na to, co ktoś myśli. Między Morzem Śródziemnym a rzeką Jordan jedno państwo kontroluje wjazd i wyjazd ludzi i towarów, nadzoruje bezpieczeństwo i ma zdolność narzucania swoich decyzji, praw i polityki milionom ludzi bez ich zgody”. W artykule uparcie powtarza się twierdzenie, że Izrael „panuje nad terytorium rozciągającym się od rzeki do morza”.


Zwrot „od rzeki do morza” od dawna jest częścią palestyńskiej propagandy nacjonalistycznej. American Jewish Committee zauważył, że „to ogólne sformułowanie symbolizuje palestyńską kontrolę nad całym terytorium Izraela, od rzeki Jordan do Morza Śródziemnego”, dodając, że „’Od rzeki do morza Palestyna będzie wolna’ jest częstym wezwaniem do broni pro-palestyńskich aktywistów. Wzywa do ustanowienia państwa Palestyna od rzeki Jordan do Morza Śródziemnego, wymazania państwa Izrael i jego mieszkańców”.


Artykuł „Foreign Affairs” dołącza do wielu innych, przedstawiających Izrael jako państwo trwale kontrolujące Gazę, pisząc, że „nawet po wycofaniu sił z Gazy w 2005 r. rząd izraelski zachował kontrolę nad punktami wejścia i wyjścia z terytorium”. Wszystkie artykuły krytykujące Izrael za „apartheid” wskazywały, że Egipt kontroluje dostęp do Strefy Gazy; Egipt nie jest wymieniony w artykule „Foreign Affairs”.


Kluczowa część argumentu o „jednym państwie” opiera się na przedstawieniu Izraela kontrolującego Gazę, jak również na bagatelizowaniu tego, co Hamas zrobił w Gazie przez prawie dwie dekady rządów. „Foreign Affairs” twierdzi, że „podobnie jak części Zachodniego Brzegu, Gaza cieszy się pewną autonomią, a od krótkiej palestyńskiej wojny domowej w 2007 r. terytorium to jest administrowane wewnętrznie przez islamistyczną organizację Hamas, która nie toleruje sprzeciwu”. Określenie „nie toleruje sprzeciwu” pomija rzeczywistość w Strefie Gazy, gdzie Hamas zgromadził ogromne ilości rakiet bliższego i dalszego zasięgu w ramach nieustającego zbrojenia się do konfrontacji z Izraelem.


Ignorując politykę Hamasu, w artykule twierdzi się, że „izraelski system strukturalnej dyskryminacji jest ostrzejszy niż system nawet najbardziej nieliberalnych państw”. Nie jest jasne, jak to zmierzono, biorąc pod uwagę dużą liczbę nieliberalnych państw na świecie,  (Freedom House, organizacja zajmująca się rzecznictwem politycznym z siedzibą w Waszyngtonie, twierdzi, że na świecie jest 57 krajów określonych jako „niewolne”).


W artykule definiuje się również arabską mniejszość w Izraelu jako „Palestyńczyków, którzy mają obywatelstwo izraelskie i mieszkali w Izraelu przed 1967 r., mają prawa polityczne i obywatelskie, ale napotykają inne ograniczenia – zarówno prawne, jak i pozasądowe – dotyczące ich praw, obowiązków i ochrony”. W istocie łączy się to z szerszą koncepcją „od rzeki do morza” palestyńskich nacjonalistów, ale poprzez orędownictwo na rzecz „jednego państwa”. Palestyńczycy w Jerozolimie zostali opisani jako odrzucający obywatelstwo izraelskie, ponieważ jego przyjęcie „byłoby aktem nielojalności”, nielojalności wobec palestyńskiego nacjonalizmu.


Artykuł kończy się słowami, że „lepsza polityka USA opowiadałaby się za równością, obywatelstwem i prawami człowieka dla wszystkich Żydów i Palestyńczyków żyjących w jednym państwie zdominowanym przez Izrael… W tym celu Waszyngton powinien zacząć uzależniać pomoc wojskową i gospodarczą dla Izraela od podjęcia jasnych i konkretnych środków w celu zakończenia wojskowych rządów Izraela nad Palestyńczykami”.


Nie jest jasne, w jaki sposób Izrael może zapewnić „równość” wszystkim w Strefie Gazy, Ramallah i innych obszarach rządzonych przez Palestyńczyków, podczas gdy mówi się mu również o zakończeniu rządów wojskowych nad tymi samymi obszarami. Sprzecznością jest twierdzenie, że Izrael kontroluje Gazę i musi zapewnić wszystkim tam równość, ale nie poprzez rządy wojskowe. W jaki sposób izraelskie rządy cywilne zostałyby rozszerzone na Gazę lub Ramallah? Zgodnie z artykułem, Arabowie w Jerozolimie nawet nie akceptują obywatelstwa izraelskiego, gdy jest ono oferowane, ponieważ nie chcą być „nielojalni” wobec palestyńskiego nacjonalizmu. Jeśli Izrael nie może skłonić ludzi we wschodniej Jerozolimie do zaakceptowania bardziej równego obywatelstwa, jak miałby to zrobić przez ponowną inwazję na Gazę? Wydaje się, że Izrael nie daje rady kontrolować arabskiej przemocy z użyciem broni palnej, która narasta na obszarach kontrolowanych przez Izrael – jak mógłby mieć nadzieję na kontrolowanie Dżeninu i Nablusu i zmuszenie ludności na tych obszarach do utworzenia „jednego państwa”?


Nie ma żadnych dowodów na to, że Palestyńczycy lub Izraelczycy chcą żyć w jednym państwie, więc nie jest jasne, w jaki sposób mogliby zostać do tego zmuszeni. Historycznie rzecz biorąc, próby wciągnięcia różnych grup do jednego państwa, jak w byłej Jugosławii lub gdzie indziej, nie powiodły się. Propozycje „jednego państwa” ignorują istniejącą rzeczywistość, w Gazie, Ramallah, Jerozolimie i Tel Awiwie oraz niemożliwość, by jeden rząd administrował wszystkimi tymi miejscami.


What articles on Israel’s ‘one state reality’ get wrong

Jerusalem Post, 16 kwietnia 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

*Seth Frantzman – wieloletni publicysta „Jerusalem Post”