Obrona obiektywnego dziennikarstwa


Jeff Jacoby 2023-03-31

Wieloletni prezenter wiadomości CBS Walter Cronkite, który zdobył tytuł „człowieka cieszącego się największym zaufaniem w Ameryce”.
Wieloletni prezenter wiadomości CBS Walter Cronkite, który zdobył tytuł „człowieka cieszącego się największym zaufaniem w Ameryce”.

Kiedy „Boston Globe” miał jeszcze swoją siedzibę główną przy Morrissey Boulevard w Dorchester, w zagraconych pokojach wisiały tabliczki z napisem: „Rzetelność jest kamieniem węgielnym naszej działalności”. Podobnie jak milion innych rzeczy, które pozostały, gdy Globe w 2017 roku przeniósł się do wieżowca w centrum miasta — czterotonowa marmurowa mapa Nowej Angliifałszywa winda zbudowana na potrzeby  filmu, eleganckie spiralne schody prowadzące w dół do biblioteki, ogromne parkingi — podobnie jak te tabliczki są już tylko wspomnieniem.

Czy rzetelność nadal jest kamieniem węgielnym branży informacyjnej? A może to też zostało w starym budynku?


Marty Baron, były redaktor „Boston Globe”, „Miami Herald”, a ostatnio „Washington Post”, był w tym miesiącu w mieście, aby przedyskutować właśnie ten problem. Podczas wykładu na Uniwersytecie Brandeis zapowiedział zamiar „zrobienia czegoś strasznie niepopularnego w moim zawodzie” — mianowicie obrony zasady obiektywności w dziennikarstwie. Opisał siebie jako należącego do „malejącej mniejszości” dziennikarzy, którzy nadal uważają, że wiadomości powinny być przekazywane bez ideologicznych uprzedzeń lub partyjnego programu, i ubolewał nad „błędnym i ostatecznie autodestrukcyjnym kierunkiem”, w którym poszła większość mediów.


W styczniu dwie ważne postaci branży informacyjnej — Leonard Downie, jeden z poprzedników Barona jako redaktor „Washington Post”, oraz Andrew Heyward, były prezes CBS News — opublikowali raport zatytułowany „Beyond Objectivity” [Poza obiektywność], który opracowali po przeprowadzeniu wywiadów z wieloma „liderami wiadomości, dziennikarzami i innymi ekspertami”. Na pierwszej stronie Downie i Heyward, którzy obecnie wykładają na Arizona State University, opisują obiektywność w dziennikarstwie jako „przestarzałą”. Na ostatniej stronie nazywają to „koncepcją dziennikarską, która straciła aktualność”. Strona po stronie cytują redaktorów, reporterów i profesorów dziennikarstwa, którzy mówią to samo.


Na przykład były dziekan Columbia Journalism School odrzuca obiektywność jako „niezbyt przydatne słowo” – takie, które ma tradycję, „słusznie kwestionowaną” przez obiecujących reporterów. Kathleen Carroll, która kierowała Associated Press, mówi, że przestała używać słowa „obiektywność” w latach 70., ponieważ uważała, że odzwierciedla ono pogląd „białych, wykształconych, dość zamożnych facetów”. Redaktor naczelny „San Francisco Chronicle” mówi Downiemu i Heywardowi, że „młodsi dziennikarze są zgodni co do tego, że wszystko źle zrozumieliśmy. To my jesteśmy problemem. Obiektywność musi odejść”.


Baron odpowiada: obiektywność musi zostać. „Nasz zawód strasznie ucierpi i straci zaufanie publiczne, jeśli tak się nie stanie” – powiedział słuchaczom w Brandeis. „Będziemy przyczyniać się do politycznej plemienności, zamiast pomagać w jej pokonaniu. Podczas gdy  chcemy, by widziano nas jako arbitrów faktów, będziemy postrzegani jako aktywiści i partyzanci”.


Samotna obrona dziennikarskiej obiektywności przez Barona jest godna pochwały. Ale złe skutki, przed którymi ostrzega, już się spełniły.


Pięćdziesiąt lat temu, kiedy Gallup po raz pierwszy zaczął mierzyć stosunek opinii publicznej do mediów, znaczna większość respondentów mówiła, że ufa dziennikarzom, iż przekazują wiadomości „w pełni, dokładnie i uczciwie”. W 1976 roku, kiedy Robert Redford, Dustin Hoffman i Jason Robards wystąpili w filmie „Wszyscy ludzie prezydenta”, zaufanie opinii publicznej do rzetelności mediów osiągnęło najwyższy poziom 72 procent.


Ale od dziesięcioleci coraz więcej Amerykanów przestawało wierzyć, że prasie można ufać. W 2015 roku, kiedy „Spotlight” zdobył Oscara za najlepszy film, zaufanie do branży spadło do zaledwie 40 procent. Kiedy Gallup testował to pytanie we wrześniu zeszłego roku, spadło ono do 34 procent, podczas gdy 28 procent powiedziało, że ma „niewielkie” zaufanie do mediów, a 38 procent stwierdziło, że „nie ma żadnego”.


Amerykański biznes informacyjny znacznie podupadł od czasów, gdy Walter Cronkite, długoletni prezenter CBS Evening News, był uważany za „człowieka cieszącego się największym zaufaniem w Ameryce”. Prezenterzy wiadomości i redaktorzy są obecnie powszechnie uważani za przeciwieństwo beznamiętnych poszukiwaczy prawdy, którzy unikają opowiadania się po którejkolwiek ze stron. Mają program polityczny, którego nie starają się ukryć. Zamiast dawnego zaangażowania w przedstawianie faktów, dzisiejsza branża dziennikarska jest zobowiązana do przedstawienia poprawnych narracji. Rezultatem są media, które nie starają się ukryć lub zaprzeczyć swoim silnym politycznym poglądom: CNN, „New York Times” i większość tradycyjnych mediów przechylają się ostro w lewo; Fox News przechyla się ostro w prawo; a jak potwierdzają przygnębiające sondaże Gallupa, coraz mniej ludzi wierzy, że dziennikarzom można zaufać, że opowiedzą całą prawdę o każdej sprawie.


Oczywiście, stronniczy dziennikarze nie uważają się za stronniczych. Uważają się za oświeconych. Postrzegają siebie jako posiadających moralną jasność — i moralny obowiązek — do zajmowania stanowiska w publicznych kontrowersjach. Postrzegają siebie, choć mogą nie mówić tego wprost, jako bojowników w wojnie kulturowej, w której ważne jest, aby nie dać wiary niewłaściwemu myśleniu.


„Nasz zawód strasznie ucierpi i straci zaufanie publiczne”, jeśli porzuci ideał obiektywności, mówi Marty Baron, który był redaktorem „Miami Herald”, „Boston Globe” i „Washington Post”.
„Nasz zawód strasznie ucierpi i straci zaufanie publiczne”, jeśli porzuci ideał obiektywności, mówi Marty Baron, który był redaktorem „Miami Herald”, „Boston Globe” i „Washington Post”.

W wykładzie na Brandeis University Baron opisał, w jaki sposób pewien doświadczony dziennikarz wzmacniał stary ideał obiektywności. Kiedy Paul Taylor, reporter polityczny w „Washington Post”, zaczynał pracę nad artykułem, zapisywał to, co według niego miał pokazać jego reportaż. „Kiedy skończył artykuł - powiedział Baron - sprawdzał, co napisał. Jeśli nadal uważał, że historia jest dokładnie taka sama, jak wtedy, gdy rozpoczynał, wiedział, że nie wykonał pełnej roboty reportera”.


Z pewnością nadal są dziennikarze, którzy sumiennie pracują nad ujarzmieniem swoich uprzedzeń i nad zachowaniem otwartego umysłu na źródła, informacje i wyjaśnienia, które nie zgadzają się z poglądami powszechnie wyznawanymi w ich kręgach społecznych i zawodowych. O wiele bardziej typowi są ci, którzy tego nie robią. Odwracając się od obiektywności, mówi Baron, przemysł informacyjny jest winny „arogancji”. Błaga o powrót do dziennikarstwa charakteryzowanego przez „więcej pokory i mniej pychy”. Publiczność w Brandeis oklaskiwała jego słowa. Ale czy w krajowych redakcjach jest ktoś skłonny słuchać?


Marty Baron, in dissent, rises in defense of objective journalism

The Boston Globe, 26 marca 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


*Jeff Jacoby

Amerykański prawnik i dziennikarz, publicysta “Boston Globe” od 1994 roku.