“New York Times” i OWP są stworzeni dla siebie


Mitchell Bard 2023-02-10

Rashid Khalidi były rzecznik Organizacji Wyzwolenia Palestyny, (czemu on sam obecnie zaprzecza), a obecnie profesor Columbia University  (Zdjęcie: Wikipedia)
Rashid Khalidi były rzecznik Organizacji Wyzwolenia Palestyny, (czemu on sam obecnie zaprzecza), a obecnie profesor Columbia University  (Zdjęcie: Wikipedia)

Gdyby nie wywierało to tak szkodliwego wpływu na wizerunek Izraela i nie dodało otuchy antysemitom, byłoby komiczne, jak daleko „New York Times” odszedł od dziennikarstwa i zajmuje się propagandą. Historia za historią i artykuł za artykułem ta „renomowana gazeta” oczernia Izrael. Kiedy pomyślisz (choć właściwe dlaczego miałbyś?), że redaktorzy nie mogą upaść niżej, znajdują kolejnego nienawidzącego Izraela (antysemitę?), by perorował na jej łamach.

Najnowszym przykładem żerowania na dnie jest publikacja artykułu Rashida Khalidiego, który jest przedstawiony jako profesor współczesnej historii Bliskiego Wschodu na Uniwersytecie Columbia. Gazeta pomija informację o jego wcześniejszej roli rzecznika Organizacji Wyzwolenia Palestyny (OWP). Khalidi jest przykładem upadku standardów akademickich, co pozwala komuś, kto kupczy kłamstwami i pisze na nowo historię, indoktrynować studentów bliskowschodnim odpowiednikiem teorii płaskiej Ziemi.


Khalidi powtarza mity, które on i inni propagowali przez dziesięciolecia. Udowadniając, że wierzy, iż kwestia palestyńska nie ma nic wspólnego z Zachodnim Brzegiem czy „okupacją”, powołuje się na „nakbę”. Palestyńczycy uważają stworzenie Izraela za grzech pierworodny, a ich skupienie się na tym wydarzeniu wskazuje na odmowę pogodzenia się z istnieniem państwa żydowskiego.

 

Ten autor twierdzi, że Izrael przejął „ponad trzy czwarte Palestyny”. Gdyby Khalidi był poważnym historykiem, a nie przekaźnikiem dezinformacji, przyznałby, że Izrael, w tym sporne terytoria, to tylko 22% „Palestyny”. Jak dobrze wie, historyczna Palestyna obejmowała nie tylko Izrael i Zachodni Brzeg, ale całą Jordanię.


Kontynuując swoją wersję wielkiego kłamstwa, Khalidi powtarza wiecznie aktualny mit, że „setki tysięcy” Palestyńczyków zostało zmuszonych do ucieczki. Zapisy jasno wskazują, że tysiące bogatych Palestyńczyków wyjechało przed rozpoczęciem wojny. Niewielka liczba Palestyńczyków, którzy zagrażali siłom izraelskim, została wydalona. Większość uciekła, aby uniknąć dostania się w krzyżowy ogień po tym, jak pięć armii arabskich najechało, by zepchnąć Żydów do morza. Wielu wyjechało na rozkaz swoich przywódców, którzy obiecywali im powrót do swoich domów i do tych, które należały do Żydów.

 

Gdyby Arabowie wygrali wojnę, byłoby niewielu żydowskich uchodźców, ponieważ większość Żydów zostałaby wymordowana, tak jak to zrobił Legion Arabski w Kfar Ecjon.


Nie istniałoby też żadne państwo palestyńskie. Przywódcy arabscy planowali podzielić między siebie Palestynę. Nawet po przegranej wojnie Egipt okupował Gazę, a Jordania Zachodni Brzeg [Judeę i Samarię] i wschodnią Jerozolimę (gdzie nikt nie dbał o wolność wyznania Żydów i chrześcijan). Żaden z tych krajów nie oferował Palestyńczykom państwa, a Palestyńczycy nigdy go nie żądali podczas 19-letniej okupacji. Społeczność międzynarodowa nie przyjęła żadnych rezolucji ONZ ani nie dążyła do zakończenia arabskiej okupacji. Nikt w USA ani nigdzie indziej nie zaproponował rozwiązania w postaci dwóch państw. Prawo do samostanowienia zostało odkryte dopiero w 1967 roku.


Khalidi powołuje się na nieistniejące prawo międzynarodowe i rezolucje ONZ, które rzekomo wymagają od Izraela zezwolenia na powrót uchodźców. Nie wspomina, że państwa arabskie głosowały przeciwko rezolucji ONZ w sprawie uchodźców w 1948 r., ponieważ nadal liczyły na wygranie wojny. Zmienili zdanie dopiero po przegranej.

 

Ani jeden Palestyńczyk nie zostałby uchodźcą, gdyby Arabowie zaakceptowali podział, a zamiast opłakiwać nakbę, Palestyńczycy świętowaliby 75. rocznicę uzyskania państwowości.


Niech Khalidi wymieni inny kraj, który pozwolił na przyjęcie z otwartymi ramionami ludności zdecydowanej na doprowadzenie do jego zagłady. Niemcom wypędzonym z Polski i Czechosłowacji nie pozwolono wrócić do domów. Hindusi i muzułmanie wysiedleni w wyniku podziału Indii i Pakistanu zostali zmuszeni do pozostania tam, gdzie byli. Benjamin Franklin odrzucił brytyjskie żądanie, aby koloniści lojalni wobec Anglii, którzy uciekli do Kanady, mogli wrócić i odebrać swoją własność.


A tak przy okazji, 76% Palestyńczyków już mieszka w „Palestynie”. Dla porównania, mniej niż połowa wszystkich Żydów mieszka w Izraelu.


Khalidi rzuca „słowo na A”, aby spróbować połączyć Izrael z Republiką Południowej Afryki Afrykanerów, wiedząc, że porównanie jest fałszywe, ale jest teraz wymaganym elementem antysemickiej mantry oszczerców demonizujących Izrael.


Nie zapominając o micie z młodości, Khalidi twierdzi, że znaczna część pomocy wojskowej udzielanej Izraelowi przez Stany Zjednoczone „jest wykorzystywana do uciskania Palestyńczyków”. Większość pomocy jest jednak wydawana w Stanach Zjednoczonych, które tworzą miejsca pracy dla Amerykanów i pomagają zapewnić Izraelowi sprzęt wojskowy, którego potrzebuje przede wszystkim do obrony przed zagrożeniami ze strony sąsiadów, a dopiero w drugiej kolejności do ochrony obywateli przed palestyńskim terrorem.


Główną tezą artykułu Khalidiego jest to, że Stany Zjednoczone nie powinny budować swojej ambasady na ziemi, która, jak twierdzi, należy do jego rodziny. Jeśli ma prawne podstawy tego twierdzenia, może iść do sądu, tak jak inni Palestyńczycy w sporach o ziemię. Stany Zjednoczone nie powinny ustępować żądaniom Palestyńczyków; muszą one być zgodne z prawem.


Khalidi nie dba o ziemię; w przeciwnym razie już dawno byśmy usłyszeli o tej nieruchomości. Ostatecznie przyznaje, że jego prawdziwym celem jest podważenie, jeśli nie sabotowanie, uznania Jerozolimy przez Stany Zjednoczone za stolicę Izraela. „Budowa ambasady USA w Jerozolimie, w tym lub innym miejscu - mówi - stanowi obrazę prawa i moralności”.


Obraża go to, że „jego ziemia” należała do narodu żydowskiego na długo przed jego narodzinami i że lud ten powrócił (wielu nigdy nie wyjechało) do swojej ojczyzny. Ojczyzny, do której Palestyńczycy nie mają prawnego ani moralnego prawa, jako że nigdy nie byli suwerenni w Palestynie.


Dając Khalidiemu platformę, „New York Times” ponownie poświęcił prawdę, by promować tych, którzy dążą do izolacji i poćwiartowania Izraela. To nie sprawi, że Żydzi znikną, tak jak to zrobiły zafałszowane relacje tej gazety o Holokauście w czasach nazizmu.

 

Jeśli chodzi o Khalidiego, pensja, jaką pobiera w Ivy League, nie czyni go ani trochę mniej hipokrytą niż wtedy, gdy był rzecznikiem OWP.

 

The New York Times and the PLO are made for each other

JNS Org, 16 stycznia 2023

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


*Mitchell Geoffrey Bard

Amerykański analityk polityki zagranicznej, redaktor i autor, który specjalizuje się w polityce USA – Bliski Wschód. Jest dyrektorem wykonawczym organizacji non-profit American-Israeli Cooperative Enterprise i dyrektorem Jewish Virtual Library.