Konserwatyzm w dobie populistycznej rewolty


Bo Winegard 2022-12-23

BO WINEGARD Okładka 69 Ways To Own The Libs: A guide to destroying liberals online and in real life (2018), i brytyjski filozof Edmund Burke.
BO WINEGARD Okładka 69 Ways To Own The Libs: A guide to destroying liberals online and in real life (2018), i brytyjski filozof Edmund Burke.

Między ideałem
A rzeczywistością
Między ruchem
A aktem
pada cień.

~TS Eliot

Konserwatyzm to wyrafinowana społeczno-polityczna ideologia, która próbuje prowadzić ograniczone, ale obdarzone wyobraźnią zwierzę, Homo sapiens, przez niebezpieczny świat. Czyni to poprzez promowanie stabilnych, hierarchicznych społeczeństw, które chronią wolność jednostki i zachowują spójność społeczną. Świadomy konserwatyzm, choć zakorzeniony w prymitywnych potrzebach i pragnieniach, pojawił się dopiero po rewolucji francuskiej. Jest to postoświeceniowa i często prooświeceniowa ideologia, ale sceptyczna wobec ludzkiego rozumu i nieograniczonego samodoskonalenia. Jego pesymizm, antyutopizm i nacisk na ludzką słabość mogą wydawać się ponure, ale nie musi mieć obsesji na punkcie niedającej się odzyskać przeszłości ani fiksacji na temat zdeprawowania ludzkości.


Nie dowiemy się tego oglądając Fox News, słuchając konserwatywnego radia czy oglądając debatę z wieloma najpopularniejszymi politykami Partii Republikańskiej. Prawica w Stanach Zjednoczonych przyjęła przewrotny anty-establishmentyzm, który często bardziej rozkoszuje się upokarzaniem swoich wrogów niż przekonywaniem swoich krytyków. Donald Trump – gburowaty, ale charyzmatyczny biznesmen, który prawdopodobnie nie przeczytał ani jednej strony Burke’a, Kirka czy Buckleya – jest najbardziej oczywistą manifestacją tego pełnego urazy gniewu, ale nie jest anomalią. Nawet na kampusach uniwersyteckich, które powinny być pełne idei i argumentów, konserwatyści zaczęli popierać antyintelektualizm i reaktywną prowokację.


Ta wrogość wobec establishmentu jest zrozumiała, ale godna ubolewania. Establishment w Stanach Zjednoczonych – zwłaszcza media i środowisko akademickie – jest niezaprzeczalnie wrogo nastawiony do konserwatyzmu i pod wieloma względami wrogo nastawione do wartości wyznawanych przez wielu Amerykanów. Główne serwisy informacyjne promują wprawiające w konsternację i stwarzające podziały poglądy na temat płci, rasy i tożsamości oraz oczerniają Stany Zjednoczone. Przed populistyczną rewoltą także wielu republikanów z establishmentu wydawało się być ludźmi wyniosłymi, oderwanymi od rzeczywistości i obojętnymi na los zwykłych ludzi – bardziej zainteresowanymi obniżaniem podatków i rozwojem biznesu niż zachowaniem tradycyjnych wartości.


Pokazanie środkowego palca w odpowiedzi było oczyszczające i radosne. Wybór Trumpa był wyzywająco niecenzuralny, a wielu konserwatywnych wyborców świętowało, gdy uderzył w święte krowy establishmentu, który ich zdaniem traktował ich z pogardą. Trump, obrazoburca, zaatakował wszystko i wszystkich nie tylko elitarne media, ale także elity z własnej partii, a jego baza kochała go za to. Inni kandydaci i eksperci zauważyli i naśladowali jego szorstki styl, chociaż zwykle brakowało im jego politycznej charyzmy. Populistyczna rewolta i jej wykraczająca poza granice estetyka szybko się rozprzestrzeniły.


Jednak ulotna przyjemność, jaką daje nieposłuszeństwo, nie może zastąpić wygranej w wyborach i kształtowania instytucji. W wyborach w połowie kadencji 2022 roku Republikanie osiągnęli bardzo słabe wyniki (z pewnością w porównaniu z ich aroganckimi oczekiwaniami), co było katastrofą podkreśloną przegraną w drugiej turze wyborów w Georgii. Te ponure wyniki nie były przypadkowe; gatunek zadziornych i wyznających teorie spiskowe kandydatów preferowanych przez Trumpa osiągał gorsze wyniki o około pięć procent w porównaniu do zwykłych kandydatów republikańskich. Oddana baza może cieszyć się widowiskowością populizmu, ale umiarkowanych wyborców to odrzuca.


Konserwatyści muszą albo zaakceptować istniejące instytucje, albo zbudować nowe, i pilnie pracować nad przekonaniem umiarkowanych, niezależnych, a zwłaszcza młodych. Aby to zrobić, muszą jaśniej przemyśleć swoją własną filozofię i jej związek z ich programem politycznym. Błyskotliwe sylogizmy i sprytna dialektyka nie są najskuteczniejszymi ani najważniejszymi narzędziami w kampanii politycznej: rygor logiczny jest mniej ważny niż elokwencja, a metafizyka nie zastąpi charyzmy. Jakość kandydata jest kluczowa. Jednak zrozumienie intelektualnych podstaw konserwatyzmu — jego zasad i idei — jest również pomocne w inspirowaniu popularnego programu politycznego, przekonywaniu młodych i ciekawskich myślicieli oraz obalaniu powszechnych nieporozumień i karykaturalnych idei rozpowszechnianych przez media głównego nurtu i profesorów uniwersyteckich.


Głównym celem konserwatyzmu jest zachowanie instytucji, praktyk i norm społecznych, które przyczyniają się do dobrego życia, ożywienie tych, które podupadły i odzyskanie tych, które zostały utracone. Konserwatyzm to nie tylko konserwacja, ponieważ panujący porządek społeczny niekoniecznie musi przyczyniać się do rozkwitu ludzkości. Konserwatysta w Stanach Zjednoczonych przed wojną secesyjną mógł (i powinien był) sprzeciwiać się niewolnictwu, ponieważ była to niegodziwa instytucja, która powodowała wielkie nieszczęścia. Podobnie współczesny konserwatysta może (i powinien) sprzeciwiać się radykalnemu progresywizmowi, który stał się częścią status quo.


Tak więc, mimo oskarżeń, że jest inaczej, konserwatyzm nie jest daremną walką przeciwko zmianom. Instytucje, które zasługują na śmierć, powinny umrzeć. Niewielu konserwatystów tęskni za pięknymi dniami, kiedy królowie ozdabiali mosty nabitymi na pale głowami wrogów. Jednak konserwatyzm jest walką z degeneracją i upadkiem. Podobnie jak gotycka katedra, złożone, uporządkowane i przeważnie pokojowe społeczeństwa nie są czymś naturalnym ani nieuniknionym; są anomaliami, których utrzymanie wymaga żmudnej pracy i poświęcenia. A ponieważ są nieustannie pod naciskiem ludzkich namiętności i kłótliwości, wymagają starannego zarządzania i ciągłej renowacji.


Główny spór między konserwatyzmem a jego rywalami (takimi jak libertarianizm i progresywizm) polega na tym, że konserwatyzm faworyzuje porządek i martwi się chaosem. Przedkłada zachowanie istniejącego dobra nad tworzenie wyobrażonego lepszego, ponieważ zgadza się z wariantem zasady Anny Kareniny: bez względu na to, jak wiele jest sposobów na poprawę społeczeństwa, istnieje nieskończenie więcej sposobów na jego pogorszenie.



Można powiedzieć, że konserwatyzm opiera się na trzech filozoficznych przesłankach lub założeniach.


1. Ludzka natura jest ograniczona, ale ludzka wyobraźnia nie jest


W swojej książce A Conflict of Visions Thomas Sowell dzieli niezliczone poglądy na temat natury ludzkiej na dwa szerokie nurty — ograniczone i nieograniczone. Ograniczona wizja postrzega ludzi jako względnie określonych przez swoje szczególne biologiczne dziedzictwo i niezdolnych do przekroczenia swoich naturalnych ograniczeń. Nieograniczona wizja postrzega ludzi jako bardziej plastycznych, a zatem zdolnych do ogromnej poprawy, a może nawet doskonałości.


Konserwatyzm popiera ograniczoną wizję natury ludzkiej. Akceptuje świecką wersję teologicznego twierdzenia, że ludzie cierpią z powodu grzechu pierworodnego. Nie tylko są ograniczeni, ale jesteśmy także słabymi i omylnymi stworzeniami, które mogą sobie wyobrazić doskonałość moralną, ale nigdy jej nie osiągają. To jest klucz do kondycji ludzkiej. Gdyby ludzie byli ograniczeni, ale także niezdolni do wyobrażenia sobie lepszego świata, bylibyśmy nieświadomi własnych wad i tak niewinni jak lew pożerający antylopę. Ludzki dylemat polega nie tylko na tym, że jesteśmy ograniczonymi stworzeniami, ale także na tym, że mamy ekspansywną wyobraźnię moralną. Możemy wyobrazić sobie raj, ale jesteśmy skazani na życie w czyśćcu.


To nieustanne zderzenie wyobraźni z rzeczywistością jest bolesne i niebezpieczne, ale może być pożyteczne. Jest bolesne, ponieważ niespełnienie własnych ideałów moralnych skazuje nas na niezadowolenie. Jest niebezpieczne, ponieważ możemy wyczarować w umyśle nieosiągalne fantazje o pokojowych i obfitych społeczeństwach, a pogoń za takim rajem jest następnie wykorzystywana, by usprawiedliwić narzucanie wielkich cierpień. I może być pożyteczne, ponieważ możemy rozpoznać własne niedostatki i starać się je łagodzić oraz kierować je w bardziej produktywną stronę. Lew nie ma wyrzutów sumienia, ale nie może poprawić swojego zachowania ani stworzyć systemu społecznego, który pobudzałby jego najlepsze impulsy, jednocześnie tłumiąc najgorsze.  


Świecka koncepcja grzechu pierworodnego konserwatystów prowadzi do pewnego rodzaju pełnego nadziei sceptycyzmu. Konserwatyzm jest sceptyczny wobec radykalnych lub utopijnych idei, które wymagają dramatycznej transformacji społeczeństwa, ponieważ te idee są zazwyczaj nie tylko błędne, ale także niszczą obecny porządek społeczny. A nawet jeśli są poprawne, najlepiej realizować je poprzez stopniowe zmiany, a nie rewolucje. Ale konserwatyzm ma nadzieję, że dzięki rozważnej krytyce ludzie będą mogli nadal ulepszać normy i instytucje, które poprawiły ich życie. Nieustanne doskonalenie jest niemożliwe i nie każda zmiana okazuje się lepsza. Trudno jednak twierdzić, że średniowieczny wieśniak prowadził bardziej satysfakcjonujące i przyjemniejsze życie niż przeciętny rolnik w dzisiejszych Stanach Zjednoczonych.


Kiedy status quo zawodzi, konserwatyści nie boją się go kwestionować. I mogą nawet przyjąć idee poważnych, szanowanych reformatorów z lewicy, nie odrzucając własnej filozofii. Kondycja ludzka jest tragiczna, ale cywilizacje nie są skazane na zastój czy upadek. A przeszłość nie zawsze jest bardziej chwalebna niż teraźniejszość.


2. Instytucje i normy zawierają mądrość, której ludzie często nie znają


Konserwatyzm twierdzi, że „cel” norm i instytucji – podobnie jak cel części samochodu lub organu w ciele – jest często trudny do rozpoznania. Jest sceptyczny wobec racjonalizmu lub poglądu, że normy i instytucje są zawsze przejrzyste dla rozumu i mogą być w pełni zrozumiane, przynajmniej przez odpowiednio wyszkolonych ekspertów. Normy i instytucje nie pojawiają się w świecie w pełni uformowane, jak Atena z głowy Zeusa, i nie mają prostych i przewidywalnych konsekwencji. Raczej rozwijają się fragmentarycznie, w reakcji i próbach dostosowania się do sytuacji wyłaniających się ze zmieniającej się historii, i mają niezliczone i często nieprzewidywalne skutki.


Ich struktura, podobnie jak budowa ptasiego dziobu lub skrzydła nietoperza, zawiera ukrytą wiedzę, nie daną od Boga ani jakiegoś wszechwiedzącego króla-filozofa, ale przez selektywne siły kultury. Innymi słowy, normy i instytucje, podobnie jak organizmy, ewoluują. A ewolucja nie wymaga uprzedniej wiedzy ani zrozumienia.


Prowadzi to do sceptycznego wariantu płotu Chestertona lub zasady, że powinniśmy najpierw zrozumieć cel czegoś, zanim spróbujemy to usunąć lub wymienić. Jak na ironię, możemy w pełni nigdy nie poznać celu czegoś, dopóki tego nie usuniemy i nie będziemy musieli poradzić sobie z konsekwencjami. Ale wtedy powrót do status quo ante może być trudny lub wręcz niemożliwy. W razie potrzeby należy zatem przeprowadzać eksperymenty z ostrożnością.


Z drugiej strony postępowcy i radykałowie występują przeciwko instytucjom, które postrzegają jako niesprawiedliwe, i normom społecznym, które postrzegają jako przymusowe. Zgadzają się z tym, co można by nazwać brzemieniem Chomsky'ego, na cześć wpływowego językoznawcy i myśliciela politycznego, Noama Chomsky'ego - poglądem, że władza jest z założenia nielegalna. Z tej perspektywy normy i instytucje, które nie są w stanie racjonalnie obronić swojego istnienia, powinny zostać zdemontowane (ponieważ normy i instytucje wymagają władzy, aby były skuteczne).


Dla konserwatysty brzemię Chomsky'ego przecenia ludzki rozum i źle rozumie naturę i rozwój instytucji społecznych. Nie są one jak argumenty filozoficzne, są jak organizmy w złożonym ekosystemie. I tak jak praktycznie niemożliwe jest wiedzieć, co się stanie, gdy wprowadzi się nowy gatunek do ekosystemu, tak samo praktycznie niemożliwe jest wiedzieć, co się stanie, gdy zmieni się normę lub obali się instytucję. Odpowiednia heurystyka jest zatem heurystyką szacunku, zwłaszcza jeśli dana instytucja społeczna ma długą historię sukcesów. Chociaż można to wyśmiać jako rodzaj bezmyślnego preferowania status quo, jest to bezpośrednia konsekwencja poważnego traktowania sceptycyzmu i empiryzmu.


Warto jednak powtórzyć, że domyślny szacunek konserwatyzmu dla istniejącego stanu nie jest nieograniczony. W miarę jak skutki normy lub instytucji stają się bardziej oczywiste i wymiernie szkodliwe, argumenty przemawiające za podporządkowaniem się im słabną. W skrajnych przypadkach konserwatyści zaakceptują nawet potrzebę wojny lub buntu, tak jak to zrobili podczas wojny secesyjnej, ponieważ może to być jedyny sposób na zakończenie tyranii lub niesprawiedliwości.


3. Porządek, hierarchia i wspólnota są ważne


Nieporządek jest zgubny dla ludzkiego rozkwitu. Okresy wojny i rewolucji są pełne cierpienia i zubożenia. Tworzenie i zachowanie porządku są zatem sprawą nadrzędną. Może to brzmieć jak dziwna troska dla osób urodzonych w stabilnym i dobrze prosperującym społeczeństwie, ale konserwatyści martwią się, że nieład stanowi ciągłe zagrożenie dla cywilizacji. Zamieszki, które nastąpiły po śmierci George'a Floyda i wyborach w 2020 roku, przypomniały, że nawet w zamożnych i uporządkowanych społeczeństwach przemoc może siać spustoszenie.


W dużych społeczeństwach postindustrialnych porządek jest utrzymywany przez zaawansowany system sądownictwa karnego oraz normy i oczekiwania, które opierają się na szacunku i miękkiej hierarchii statusu, mądrości i wiedzy. Bez szacunku i hierarchii społeczeństwo stałoby się niesforną anarchią jednostek. Współpraca byłaby bardzo ograniczona, a zbiorowe podejmowanie decyzji byłoby praktycznie niemożliwe.


Chociaż współczesny konserwatyzm popiera hierarchię, nie obejmuje to arystokracji ani żadnej innej statycznej formy rozwarstwienia społecznego. Ludzie powinni wznosić się lub upadać zgodnie z własnymi cechami i talentami, a szacunek powinien opierać się na zasługach, a nie na arbitralnym przymusie. To stawia konserwatyzm w sprzeczności z radykalnym egalitaryzmem promowanym przez postępową lewicę. Nierówności ekonomiczne, podobnie jak wiele innych form nierówności, są nieuniknioną cechą każdego funkcjonalnego i stosunkowo wolnego społeczeństwa. Podsycanie zgorzknienia poprzez skupianie się na dysproporcjach ekonomicznych jest często destabilizujące i rujnujące porządek społeczny, zwłaszcza jeśli takie zachęty są połączone z obietnicą jakiegoś iluzorycznego raju równości.


Najlepszym sposobem promowania stabilności i łagodzenia zawiści, jaką może wywołać nierówność, jest promowanie nadrzędnej tożsamości i celów grupy. Dlatego konserwatyzm podkreśla wartość wspólnoty i narodu, a gardzi kpiną z patriotyzmu. Jedynym sposobem na utrzymanie razem dużych grup jednostek bez niedopuszczalnego autorytaryzmu lub ogłupiającego konformizmu jest ustanowienie znaczącej wspólnej tożsamości. Wyśmiewanie patriotyzmu niszczy wspólną tożsamość narodu, co zwiększa zarówno polaryzację, jak i znaczenie węższych tożsamości, takich jak rasa czy orientacja seksualna.


Ludzie rozkwitają, gdy są wolni, ale także związani miłością, obowiązkiem i podziwem dla swoich rodzin, społeczności i narodów. Kiedy te więzy pękają, wolność tymczasowo się rozszerza, ale wkracza znużenie, pozbawiając ludzi celu i niszcząc prawdziwą wolność. Co gorsza, szarlatani i demagodzy wykorzystują rosnącą pustkę, obiecując łatwe rozwiązania lub ekscytację chwalebną Sprawą. Radykalizm jest równie często odwróceniem uwagi od nudy sytej codzienności, jak i odpowiedzią na prawdziwą niesprawiedliwość.



Te trzy założenia filozoficzne mogą prowadzić do poparcia wielu różnych, być może nawet sprzecznych polityk. Niemniej jednak zalecają niektóre pozycje bardziej niż inne. Pozwalają konserwatystom na przedstawianie ostrożnych, racjonalnych i przekonujących argumentów na rzecz polityki i idei, które media głównego nurtu zbyt często określają jako napędzane strachem lub bigoterią. Rozważ następujące przykłady:

Tę listę można kontynuować. Nie chodzi o to, by bronić każdego konserwatywnego przekonania, ale o to, by zauważyć, że te przekonania są wynikiem starannych rozważeń. Oczywiście opierają się na intuicji i temperamencie, podobnie jak przekonania każdej ideologii. Ale nie są to po prostu kognitywne spazmy pewnego rodzaju mózgu. Wynikły one z debaty i narady; są spójne z zestawem prawdopodobnych założeń dotyczących świata społecznego; i przemawiają do wielu inteligentnych i rozsądnych myślicieli. Nie oznacza to oczywiście, że są one poprawne. Ale to czyni je godnymi poważnego rozważenia.


Niestety, wielu współczesnych konserwatystów już ich nie przyjmuje ani nie próbuje przekonać innych o ich zaletach. Zamiast tego uciekli się do swego rodzaju młodzieńczej prowokacji, uwalniając swoją wrogość wobec nieprzyjaznego status quo poprzez przyjęcie nihilizmu. Ale jest to podwójnie błędne. Po pierwsze dlatego, że po prostu wzmacnia postępowe podejrzenia, że konserwatyści, zwłaszcza konserwatyści społeczni, są pozbawieni idei i argumentów oraz kierują się strachem i nienawiścią. A po drugie dlatego, że alienuje to centrystów i niezdecydowanych. Wielu przyzwoitych Amerykanów wolałoby głosować na Partię Demokratyczną, której nie lubią, niż na Partię Republikańską pełną trolli tworzących memy.


Celem konserwatyzmu jest zachęcenie ludzi do uznania naszych naturalnych ograniczeń, zdyscyplinowania naszych demonów, odrzucenia romantyzmu, wystrzegania się utopizmu i zaakceptowania faktu, że rzeczywistość nigdy nie będzie idealna. Dla zbyt wielu konserwatystów zostało to utracone we mgle nieustającej wojny z progresywizmem. Konserwatyzm może być wyrafinowaną socjopolityczną ideologią, ale jeśli ludzie są zbyt zajęci spijaniem liberalnych łez, by to uzasadnić, nowe pokolenie myślicieli nauczy się raczej innej lekcji. Następnie zaś będą odpowiednio działać i głosować.


Conservatism in an Era Of Populist Revolt

Quillette, 13 grudnia 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

*Bo Winegard - amerykański psycholog ewolucyjny, zastępca redaktora naczelnego magazynu "Qillette"