Zabijanie Lewiatana tysiącem ciosów


Amir Taheri 2022-11-10

<span>Demokracje świata stoją przed wyzwaniami przewidzianymi przez Thomasa Hobbesa w jego </span>Lewiatanie<span>: pojawienie się małych, ale potężnych grup interesu, które wykorzystują władzę państwa do realizacji swoich wąskich celów. Na zdjęciu: fragment strony poprzedzającej kartę tytułową </span>Lewiatana<span>; rycina Abrahama Bosse z 1651 r. (Źródło zdjęcia: Wikimedia Commons)</span>
Demokracje świata stoją przed wyzwaniami przewidzianymi przez Thomasa Hobbesa w jego Lewiatanie: pojawienie się małych, ale potężnych grup interesu, które wykorzystują władzę państwa do realizacji swoich wąskich celów. Na zdjęciu: fragment strony poprzedzającej kartę tytułową Lewiatana; rycina Abrahama Bosse z 1651 r. (Źródło zdjęcia: Wikimedia Commons)

Podczas gdy dzisiejsza debata polityczna koncentruje się na powolnym, ale stałym rozpadzie tak zwanego porządku światowego, kryzysy dotykające koncepcję państwowości, fundament każdego porządku światowego, mogą nie uzyskiwać takiej uwagi, na jakie zasługują.


Odkąd państwowość pojawiła się we wczesnych i niejasnych zarysach, była kwestionowana jako koncepcja przez szereg czynników – od pogaństwa i jego rytuału po zorganizowaną religię, ideologię, despotów, prywatną władzę finansową, a ostatnio globalizację.


Państwowość musiała przezwyciężyć plemienność i przyjąć szerszą koncepcję „ludu” jako bloku założycielskiego. Musiała wtedy odeprzeć wyzwanie ze strony zorganizowanej religii i rozwinąć koncepcję obywatelstwa. Powstał świat państw narodowych, które mogły współistnieć, choć nie zawsze w pokoju, w ramach porządku światowego opartego na prawie międzynarodowym.


Dziś jednak większość państw narodowych stoi w obliczu kryzysów, które na swój sposób mają wpływ na porządek światowy jako całość. Po pierwsze, dzisiaj mamy 16 terytoriów bez rządów lub upadłych państw, (najwięcej w ciągu ostatnich 150 lat), zmieniających się w miejsca niestabilności i terroru dla części zachodniej Azji i Afryki.


Następnie mamy państwa narodowe, w tym Chiny, Rosję, Koreę Północną i Iran, które zostały zamienione w wehikuły kultu jednostki.


Wszystkie takie państwa, a także kilka innych, takich jak Kuba, Wenezuela, Nikaragua i Erytrea, gdzie kult jednostki jest mniej wyraźny, stosuje ideologiczną okleinę, by wypolerować wizerunek elity rządzącej.


Ideologia, czy to religijna, czy świecka, zawsze była wrogiem państwa. Często państwo uważa, że posługuje się ideologią w swojej służbie, jak to miało miejsce, gdy cesarz rzymski Konstantyn ogłosił chrześcijaństwo religią państwową. Z czasem jednak to Cesarstwo Rzymskie stało się sługą Kościoła, a saga zakończyła się rozpadem cesarstwa i lilipucimi Państwami Kościelnymi w niektórych częściach Włoch.


W ZSRR ideologia bolszewicka trzymała Rosję i jej zniewolone narody z dala od normalnej historii ludzkości przez ponad siedem dekad, z tragicznymi konsekwencjami, które wciąż dotykają Rosję, a także resztę świata.


Dziś również tak zwane demokracje przeżywają kryzys, czasem o charakterze farsowym, jak to ma miejsce w Wielkiej Brytanii.


Demokracje stoją przed wyzwaniami przewidzianymi przez Thomasa Hobbesa w jego Lewiatanie: pojawienie się małych, ale potężnych grup interesu, które wykorzystują władzę państwową do realizacji swoich wąskich celów.


Staje się to możliwe, gdy większość, to znaczy wyborcy, którzy mają wybierać rządzących, albo nie jest zainteresowana procesem politycznym, albo sympatyzuje z grupami jednej sprawy, lobby i innymi koteriami aktywistów.


W 30 zachodnich demokracjach frekwencja wyborcza w ciągu ostatnich 20 lat oscylowała wokół 55 procent.


Przez dziesięciolecia żaden prezydent USA ani Francji, ani premier Wielkiej Brytanii nie został wybrany głosami co najmniej 50% uprawnionych do głosowania.


Ze względu na proporcjonalną reprezentację większość zachodnich demokracji wypracowała różne wzory koalicji, w tym farsę, jaka jest obecnie w Niemczech.


W takim systemie tokenizm staje się koniecznością, a gabinety stają się polityczną wersją szwedzkiego bufetu.


Trzeba uważać na to, co mają do powiedzenia celebryci, od prezenterów telewizyjnych, ekspertów prasowych i prezenterów radiowych po promotorów alternatywnych stylów życia, Gretę Thunberg lub George'a Clooneya. Za kulisami trzeba słuchać miliarderów w niebieskich dżinsach i bankierów w butach do koszykówki.


Kiedy tradycyjne partie polityczne zamieniają się we własne cienie, wszystko to oznacza wzmacnianie małych, ale aktywnych grup kosztem państwa. Ale to nie wszystko.


Państwo narodowe straciło już część swojej władzy na rzecz ponadnarodowych lub międzynarodowych organów, takich jak ONZ, NATO, Unia Europejska, Światowa Organizacja Handlu i dziesiątki innych biurokracji ukrywających się za akronimami.


W kraju to, co nazywa się społeczeństwem obywatelskim, prowadzi własną, równoległą politykę z setkami, a czasem tysiącami organizacji pozarządowych, nie wspominając o dobrze finansowanych lobby, których zadaniem jest zabicie „Lewiatana” tysiącem uderzeń, a każde z nich odcina kawałek ciała.


Przeciętnie demokratyczne państwo kontroluje ponad połowę produktu krajowego brutto i tym samym przekształca się w mechanizm redystrybucji, rodzaj bankomatu, przed którym stoi długa kolejka grup interesu czekających na włożenie swoich kart debetowych do otworu.


W ramach bardzo nienaukowego eksperymentu śledziłem przez tydzień francuską politykę parlamentarną. Odniosłem wrażenie, że byłem na bazarze, gdzie cała rozmowa dotyczy pieniędzy. Ceny benzyny są wysokie? Państwo wysyła czek. Nie możesz zapłacić rachunku za prąd? Kolejny czek jest już w drodze. Każdy problem jest spowodowany "brakiem zasobów", a ten zwrot oznacza pieniądze z publicznej kasy.


Było wielkie starcie o to, czy Francuzi powinni przechodzić na emeryturę dwa lata później niż teraz i jak dać niektórym kategoriom większy czek.


Debata o wojnie w Ukrainie i astronomicznych sumach przeznaczonych na jej kontynuację? Nie ma mowy. A co z opłakanym stanem francuskich szkół, gdzie nawet 30 procent uczniów pozostaje bez nauczycieli przynajmniej przez część roku szkolnego? Nic. Nie było też żadnej debaty na temat nacisków wywieranych przez fanatyków religijnych na francuskie uczennice pochodzenia północnoafrykańskiego, aby nosiły dziwaczne stroje, które bardziej pasują na Halloween.


Koncepcja państwa zawsze była atakowana zarówno z lewicy, jak i z prawicy. W praktyce jednak prawie wszystkie partie lewicy i prawicy uznawały specyfikę państwa jako instytucji. Państwo mogło działać dobrze lub źle, w zależności od tego, kto osądzał czyn, ale zawsze działało jako państwo. Teraz jednak mamy rażące przykłady państw, które zamieniają się w państwa zbójeckie i działają jak wehikuły fantazji przywódcy. Sądząc po XX Kongresie Narodowym Komunistycznej Partii Chin, Chiny pod rządami Xi Jinpinga mogą stać się kolejnym przykładem.


Killing the Leviathan with a Thousand Cuts

Gatestone Institute, 3 listopada 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Amir Taheri

Pochodzący z Iranu dziennikarz amerykański, znany publicysta, którego artykuły publikowane są często w ”International Herald Tribune”, ”New York Times”, ”Washington Post”, komentuje w CNN, wielokrotnie  przeprowadzał wywiady z głowami państw (Nixon, Frod, Clinton, Gorbaczow, Sadat, Kohl i inni)  jest również  prezesem Gatestone Institute).