Refleksje o książce Roberta Spencera Who Lost Afghanistan?


Phyllis Chesler 2022-11-08

[Zamów książkę Roberta Spencera: Who Lost Afghanistan?</a>]
[Zamów książkę Roberta Spencera: Who Lost Afghanistan?]

Nigdy nie zapomnę, jak haniebnie Ameryka wycofała się z bazy lotniczej Bagram w Afganistanie 1 lipca 2021 roku, w zupełnej ciemności i bez powiadomienia naszych sojuszników – a prawie dwa miesiące później, cały świat obserwował, jak opuściliśmy Kabul i lotnisko w Kabulu.


Moja afgańska „podopieczna” była już w samolocie po wielu dniach piekła w rosnącym tłumie, kiedy ludzka bomba – zamachowiec samobójca, Abdul Rahman Al-Logari, którego talibowie właśnie wypuścili z więzienia, wysadził w powietrze trzynastu amerykańskich żołnierzy piechoty morskiej i dziesiątki afgańskich cywilów. Meena widziała wszystko z okna swojego samolotu.


Jak można było tak źle zorganizować wyjście Amerykanów z Afganistanu? Robert Spencer w swojej nowej i ważnej książce Who Lost Afghanistan? opisuje go jako „Saigon na sterydach”, „koszmar, którego świadkiem był przerażony świat”.


Spencer przypomina nam, że prezydent Biden obiecał, że „nie będziemy prowadzić pospiesznego wyjścia. Zrobimy to odpowiedzialnie, celowo i bezpiecznie. I zrobimy to w pełnej koordynacji z naszymi sojusznikami i partnerami”.


Spencer cytuje również sekretarkę prasową Bidena, Jen Psaki, która upierała się, że „katastrofalnie źle przeprowadzonej operacji ewakuacji nie można nazwać 'inaczej niż sukcesem'”.


Czy mamy im wierzyć, czy naszym kłamliwym oczom?


Książka Spencera przenosi nas z powrotem do 1998 roku, do oświadczenia bin Ladena zatytułowanego „Dżihad przeciwko Żydom i krzyżowcom” oraz do 11 września, po którym prezydent Bush pojawił się z dwoma zaufanymi muzułmańskimi doradcami, Nihadem Awadem, współzałożycielem Council on American-Islamic Relations i Abdurrahmanem Alamoudim, który siedzi teraz w więzieniu za finansowanie Al-Kaidy. Stali tam razem z Bushem, podczas gdy prezydent twierdził, że „te akty przemocy wobec niewinnych naruszają fundamentalne zasady wiary islamskiej… Twarz terroru nie jest prawdziwą wiarą islamu… Islam jest pokojem”.


To prawda, że prezydent Bush również czasami określał islam jako „islamofaszyzm” i mówił o „radykalnych fundamentalistach islamskich”.


Prezydent Obama jednak „rozszerzył i pogłębił (takie) fałszywe twierdzenia o islamie”. Obama powiedział: „Nie tylko islam i zachodnie wartości były zgodne w Afganistanie, ale islam był rdzenną częścią amerykańskiego społeczeństwa i wzbogacał amerykańskie społeczeństwo od samego początku istnienia narodu”.


Obama nie sądził, że kiedykolwiek uda nam się pokonać talibów (miał rację) – dlatego chciał z nimi negocjować, dawać sobie z nimi radę. Jego wiceprezydent, Joe Biden, powiedział: „Widzisz, talibowie per se nie są naszym wrogiem”.


Ten spór o naturę islamu od dawna szaleje wśród inteligencji, rządów, organów międzynarodowych, sił zbrojnych, mediów i w środowisku akademickim. Niektórzy byli muzułmanie nie wierzą, że islam można zreformować. Oni – mój bardzo dobry przyjaciel, Ibn WarraqAyaan Hirsi AliNonie DarwishYasmine Mohammed – zostaliby zabici za opuszczenie islamu; Taslima Nasreen została napadnięta i zmuszona do życia na wygnaniu jako dysydentka, Salman Rushdie  przez wiele lat musiał żyć pod ochroną policji, a ostatnio próbowano go zamordować za krytykę islamu.


Muzułmańscy reformatorzy, tacy jak dr Zuhdi JasserSoraya DeenRaheel RazaAsra NomaniAliya Abbas i mój drogi przyjaciel Imam Seyran Ates, wszyscy oni wierzą, że islam może i musi zostać zreformowany i są zaangażowani we wspieranie islamu w jego ewolucji, by stał się bardziej demokratyczny, oświecony i przyjazny kobietom.


Jednakże, jak już wielokrotnie powiedziano: chociaż nie wszyscy muzułmanie są terrorystami dżihadu, wszyscy terroryści dżihadu są muzułmanami.


Dlatego też, jako dodatek do najnowszej pracy Spencera, gorąco polecam odważną nową książkę Cynthii Farahat, The Secret Apparatus: The Muslim Brotherhood’s Industry of Death [Tajna machina: przemysł śmierci Bractwa Muzułmańskiego].Większość cywilów nie ma pojęcia, jak dobrze zorganizowane, jak niebezpieczne i jak potężne jest to stuletnie Bractwo; jak bardzo jest zaangażowane we współpracę z Iranem i w ataki terrorystyczne Hamasu na Izrael; i jak zaplanowało islamizację całego świata wszelkimi możliwymi sposobami, zwłaszcza przez kłamstwo i oszukiwanie niewiernych.


Farahat jest egipską dysydentką, która odważyła się walczyć o pokój z Izraelem i o rozdział meczetu i państwa. Dostała zakaz przebywania w Libanie, trafiła na listę śmierci Al-Kaidy, codziennie otrzymywała groźby śmierci, została prawie zamordowana i ostatecznie wyemigrowała do Ameryki. Podobnie jak Spencer, Farahat krytykuje sposoby, na jakie amerykańska polityka zagraniczna „ugłaskuje” dżihad i daje się oszukać.


W szokującym filmie dokumentalnym Steve'a Emersona Jihad in America: The Grand Deception [Dżihad w Ameryce: wielkie oszustwo”] widzimy Siraja Wahhaja, imama meczetu Al-Taqwa na Brooklynie, ze skromnością wygłaszającego inwokację przed Kongresem jako pierwszy muzułmański duchowny, który to zrobił – a potem widzimy go ponownie w swoim meczecie na Brooklynie, plującego jadowitą nienawiścią do Ameryki i nie-muzułmanów. „Ten kraj to kubeł na śmieci” i modli się, by Ameryka „rozpadła się i została zastąpiona przez islam”. Widzimy również, jak Alamoudi, przebywający w więzieniu za finansowanie Al-Kaidy, publicznie twierdzi, że „jesteśmy przeciwni wszelkim formom terroryzmu”, a następnie wzywa swoich zwolenników do przekształcenia Ameryki w „kraj muzułmański, nawet jeśli zajmie to 100 lat”. Z podsłuchu FBI słyszymy, jak Alamoudi narzeka, że „Al-Kaida nie zabiła wystarczającej liczby Amerykanów podczas bombardowań afrykańskiej ambasady”.


Choć byłam częścią międzynarodowego zespołu, który uratował 400 afgańskich kobiet, nie wierzę, że Ameryka jest moralnie zobowiązana do zrobienia tego, czego zrobić nie można, a mianowicie przekształcenia Afganistanu w nowoczesną demokrację, która wierzy w prawa jednostki, zwłaszcza w prawa kobiet i prawa dzieci oraz w rozdział meczetu i państwa. Wiejskie regiony kraju są zubożałe, a mieszkający tam ludzie są bezsprzecznie religijni i często niepiśmienni. Wojny i okupacje pogorszyły sytuację.


W dodatku (bez obcej interwencji) w kraju roi się od ludzi nienawidzących kobiet i niewiernych, a także od homoseksualnych pederastów, którzy gwałcą młodych chłopców. Kiedy jeden dzielny marine, Dan Quinn, uratował chłopca i pobił afgańskiego dowódcę, który przykuł go do łóżka, Quinn został zdegradowany i pozbawiony dowództwa.


Nie zgadzam się jednak ze Spencerem, że amerykańska i europejska obecność na tej ziemi nic nie dały. Przez dwadzieścia lat dziewczęta i kobiety mogły zdobywać wykształcenie i zostawały sędziami, prawniczkami, lekarkami, właścicielkami firm, artystkami, dyplomatkami i psychologami; otworzono także schroniska dla maltretowanych i zgwałconych kobiet.


Czy to wystarczy, aby usprawiedliwić nasz wydatek krwi i pieniędzy? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie.


Spencer zebrał ogromną ilość informacji i przedstawił je po mistrzowsku. 


Zgadzam się z wieloma wojskowymi, których cytuje Spencer, którzy nie mogą zrozumieć, dlaczego nie znaleźliśmy bin Ladena wcześniej w Abottabad w Pakistanie, gdzie chroniła go  pakistańska elita; dlaczego właściwie zostaliśmy tak długo w Afganistanie; jak mogliśmy minimalizować lub usprawiedliwiać „ataki „zielonych-na-niebieskich” (ataki żołnierzy afgańskich wyszkolonych i uzbrojonych przez Amerykę), którzy zamordowali 152 żołnierzy amerykańskich i zranili dalszych 193; dlaczego wymieniliśmy znanych terrorystów na amerykańskiego dezertera Bowe Bergdahla; i dlaczego właściwie wyjechaliśmy w tak niezorganizowany i okrutny sposób.


Gorąco polecam zarówno pracę Spencera, jak i Farahat.


Reflections on Robert Spencer’s ”Who Lost Afghanistan?”

Frontpage Mag., 31 października 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Phyllis Chesler
Emerytowana profesor psychologii i praw kobiet na City University w Nowym Jorku. Profesor Chesler opublikowała setki badań i tysiące artykułów, koncentrując się w ostatnich latach na problemach przemocy i tzw. zabójstw honorowych. Niektóre z jej książek, takie jak
 Women and Madness, należą już do klasyki. Jej opublikowana w 2013 roku piętnasta książka, An American Bride in Kabul, zdobyła National Jewish Book Award w kategorii pamiętników.