List otwarty do wszystkich oszołomów


Steven Novella 2022-11-03


Dostaję mnóstwo e-maili, czasami od ludzi, którzy chcą mnie przekonać, że ich ukochana teoria ma wartość – w wyraźnej nadziei, że będę bronić ich sprawy i rozpowszechniać ich teorię. Zawsze są rozczarowani. Te ich listy są zawsze takie same, niesłychanie do siebie  podobne, jakby wszyscy korzystali z jednego schematu. Myślę, że do pewnego stopnia tak jest – wszyscy chłoną tę samą narrację ze swojego otoczenia. Oto moja ogólna odpowiedź do wszystkich oszołomów, którzy pisali do mnie w przeszłości i zamierzają pisać w przyszłości.

Drogi Oszołomie,


Używam tego terminu nie jako osobistego ataku, ale jako dokładnego opisu twojego zachowania. Chcę, abyś zrozumiał, dlaczego to zachowanie nie służy ci dobrze i co możesz zrobić, aby uciec od cyklu autodestrukcyjnych i, szczerze mówiąc, irytujących zachowań. Hej – wysłałeś mi e-maila, podskakujesz przede mną, machając rękami, żeby zwrócić moją uwagę. Cóż, dobrze. Wyświadczę ci przysługę. Poświęcę ci odrobinę uwagi, której tak wyraźnie pragniesz, i wyjaśnię, dlaczego jesteś oszołomem.

 

Rozumiem, że masz teorię, która ci bardzo imponuje i zawiera dużo matematyki, faktów i szczegółów. Możesz nawet mieć pewne naukowe wykształcenie. Ale jeśli myślisz, że jakoś przejrzałeś mgłę i udowodniłeś, że świat nauki mylił się beznadziejnie przez ostatnie stulecie, to prawdopodobnie cierpisz z powodu nie tylko braku odpowiedniej pokory, ale też przytłaczającej pychy. Możesz pomyśleć, że udowodniłeś jednym niszczycielskim argumentem, że ewolucja jest niemożliwa, albo globalne ocieplenie nie jest realne, albo że stworzyłeś darmową energię, wyleczyłeś raka lub zmieniłeś wszystko, o czym myśleliśmy, że wiemy o historii (lub czymkolwiek). Nie zrobiłeś tego jednak.

 

Tym, czego najwyraźniej nie rozumiesz, jest fakt, że szanse na coś takiego są tak znikome, biorąc pod uwagę górę istniejących dowodów, że jest bardzo prawdopodobne, że po prostu popełniłeś błąd. Nawet w skrajnie mało prawdopodobnym przypadku, że się mylę, nadal nie podchodzisz do sprawy prawidłowo. Masz teraz jedną z dwóch podstawowych opcji. Opcja A, którą najwyraźniej wybrałeś, to po prostu założenie, że jesteś geniuszem, znacznie przewyższającym Galileusza czy Einsteina, i że ci, którzy odrzucają twój geniusz, są albo zbytnimi ignorantami, by to zrozumieć, albo są zbyt skorumpowani, by to przyznać. Ale jest to mroczna droga i nigdy nie prowadzi do niczego dobrego (niezależnie od tego, czy masz ostatecznie rację, czy nie).

 

Jeśli będziesz dalej podążać tą drogą, naukowcy i instytucje naukowe odrzucą cię, nie z żadnego innego powodu, ale dlatego, że odmawiasz przestrzegania zasad. Możesz myśleć, że to czyni cię wyjątkowym, ale tak naprawdę zapewnia ci tylko porażkę. Naukowcy albo całkowicie cię zignorują, albo zainteresują się tobą na krótko, dopóki nie zobaczą, że jesteś oszołomem, albo wykorzystają cię jako przestrogę, aby edukować innych o oszołomach w nauce. Nigdy nie przekonasz społeczności naukowej do swoich pomysłów, a to sprawi, że będziesz coraz bardziej zdesperowany i sfrustrowany. Jako pocieszenie otoczysz się narracją ofiary – jesteś niesłusznie odrzucany, jesteś ofiarą spisku, ludzie są dla ciebie podli i wyśmiewają cię. Aby to zrekompensować, twoja brawura wzrośnie, podobnie jak twoja pogarda dla tych, którzy cię odrzucają.

 

Prawdopodobnie znajdziesz również pocieszenie w marginalnej społeczności podobnych oszołomów. Tutaj znajdziesz akceptację, uwagę, może nawet drobną sławę. Będziesz myślał, że w końcu znalazłeś to, czego szukałeś, ale to jest pułapka. Publikowanie w czasopismach pseudonaukowych, przemawianie na konferencjach oszołomów, publikowanie książek dla publiczności i omijanie recenzentów z danej branży naukowej przyniesie tylko tymczasowe korzyści. Skazujesz również siebie i swoje pomysły na całkowite zapomnienie, chyba że jako przypis w pismach o patologicznej nauce. Nie zmienisz świata ani nie uzyskasz powszechnej akceptacji.

 

Nie daj się zwieść złudzeniu, że geniusze, których dzisiaj podziwiamy (jak wspomniany Galileusz), zostali odrzuceni jako wariaci w swoim czasie. To nieprawda i jest to tylko kolejne złudzenie i część typowej narracji ofiary. Galilusz i jemu podobni byli poważnymi naukowcami, publikującymi i komunikującymi się ze społecznością głównego nurtu swoich czasów. Ponadto, jeśli musisz sięgnąć po przykład do czasów sprzed 1900 roku, to dlatego, że nauka była wtedy jeszcze w powijakach, a wiele nowych pomysłów naukowych było radykalnych dla kultury przednaukowej. To już nie jest prawdą. Radykalne idee nie pojawiają się we względnej próżni, ale mają do czynienia z długą historią badań naukowych, które pojawiły się przed nimi. A także, ta perspektywa jest iluzją “stronniczości ocalałych”. Na każdego Galileusza były niezliczone zastępy oszołomów, których nazwisk nigdy nie słyszałeś i którzy trwają tylko w przypisach do tekstów sceptyków.

 

Jest również opcja B. Nie będzie to łatwe, ale jest to jedyna droga do jakiejkolwiek legitymizacji. Zaczyna się od pokory. Po pierwsze, musisz przyznać, że możesz mylić się. Możliwe, że powodem, dla którego wszyscy ci naukowcy i popularyzatorzy nauki cię odrzucają, nie jest to, że ty jesteś wspaniały, a oni są kretynami, ale dlatego, że po prostu popełniłeś błąd. To najprostsze wyjaśnienie, preferowane, jeśli stosujesz zasadę Brzytwy Ockhama. Pamiętasz tych naukowców, którzy myśleli, że wykryli neutrina szybsze od światła? Odkryli, że popełnili błąd i mieli rację. Byli skromni i zachowywali się jak prawdziwi naukowcy.

 

Powinieneś pokornie poprosić ekspertów, aby wyjaśnili ci, gdzie popełniasz błąd. W każdym razie tak ma działać nauka – powinieneś próbować udowodnić, że twoja teoria jest błędna, a nie tylko proklamować rewolucję. Oznacza to, że musisz pracować nad wyjaśnieniem istoty swojej teorii w spójny sposób. Niezastosowanie się do tego jest ogromną czerwoną flagą – często oznacza to, że twoje teorie nie są spójne. Naukowcy są również znacznie bardziej otwarci na tego rodzaju wymianę, zamiast otwarcia w stylu: „Udowodniłem, że cała nauka się myli”.

 

W najbardziej prawdopodobnym przypadku, gdy popełniłeś błąd, dowiesz się, jaki to błąd, i będziesz mógł iść dalej. Jeśli w mało prawdopodobnym przypadku masz rację, nadal jest to droga, którą powinieneś podążać. Próbując pokazać ci, gdzie popełniłeś błąd, ktoś zrozumie, że możesz mieć rację. Możesz nawet znaleźć współpracownika. Następnie musisz wykonać ciężką pracę, przeprowadzając eksperymenty lub obserwacje, próbując udowodnić, że twoja teoria jest błędna, żeby sprawdzić, czy przetrwa. Następnie możesz starać się opublikować swoje wyniki w recenzowanej literaturze.

 

Wiem, że to wszystko jest trudne i nużące, i będziesz musiał radzić sobie z odrzuceniem i krytyką. Witamy w nauce. Jeśli naprawdę myślisz, że masz coś cennego, czy nie jest to jednak tego warte? Jeśli masz rację, ta droga prowadzi do ostatecznej akceptacji, być może nawet do Nagrody Nobla. Więc niezależnie od tego, czy masz rację, czy nie, droga B jest lepszą opcją. Droga A prowadzi tylko do ostatecznego zapomnienia, opowieści ku przestrodze o żałosnym oszołomie skazanym na zagładę przez własną pychę.

 

Wybór należy wyłącznie do Ciebie. Moim małym wkładem jest być może pomoc w zrozumieniu prawdziwych wyborów, jakie stoją przed tobą. A jeśli wybierzesz drogę A, mam nadzieję, że po tym liście zostawisz mnie w spokoju.

 

Z poważaniem,

 

Steve Novella

 

An Open-Letter to All Cranks

NeuroLogica Blog, 28 października 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Steven Novella 

Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe. Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine. Prowadzi blog Neurologica.