Kardynał Wielkiej Brytanii mówi Liz Truss, by nie przenosiła ambasady Wielkiej Brytanii do Jerozolimy


Hugh Fitzgerald 2022-10-15


Drugiego października, na spotkaniu Konserwatywnych Przyjaciół Izraela, Truss określiła siebie jako „zdecydowaną syjonistkę i ogromną zwolenniczkę Izraela” i zapewniła, że „wzmocni stosunki brytyjsko-izraelskie”. Zostało to zinterpretowane jako zobowiązanie do przeniesienia brytyjskiej ambasady. Przewodniczący partii, Jake Berry, obiecał wspierać państwo żydowskie „w jego walce o zapewnienie, że pozostanie bezpieczne, a stolica w Jerozolimie będzie siedzibą naszej nowej ambasady”.

Nowa premier Wielkiej Brytanii Liz Truss obiecała przed wyborami, że rozpatrzy możliwość przeniesienia ambasady brytyjskiej w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy. Głosi proizraelskie poglądy jeszcze dobitniej, odkąd została wybrana.

 

Nie wszyscy są z tej możliwości zadowoleni. Chociaż można się spodziewać sprzeciwu zwolenników Corbyna i muzułmanów, niezadowolenie wyraziła również inna strona — katolicki kardynał Vincent Nichols. Zaiste, książę Kościoła, który ma niewielkie zrozumienie i niewielką sympatię ani dla Izraela, ani, jak można sądzić z jego oświadczeń, dla Żydów. Relację o tym możliwym przeniesieniu ambasady i niepokoju kardynała Nicholsa można znaleźć tutaj: „Najwyższy katolicki arcybiskup Wielkiej Brytanii wzywa premiera Wielkiej Brytanii, aby nie przenosił ambasady Izraela do Jerozolimy”, „Algemeiner”,  7 października 2022 roku:

Wysoki rangą duchowny katolicki wezwał brytyjską premier Liz Truss, by nie przenosiła ambasady Wielkiej Brytanii w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy, twierdząc, że takie działanie „poważnie zaszkodziłoby jakiejkolwiek możliwości trwałego pokoju w regionie i międzynarodowej reputacji Zjednoczonego Królestwa”.


W liście do Truss w czwartek  kardynał Vincent Nichols – który pełni funkcję arcybiskupa Westminsteru i przewodniczącego Konferencji Biskupów Katolickich Anglii i Walii – przytoczył sprzeciw Watykanu wobec uznania Jerozolimy za zjednoczoną stolicę Państwa Izrael.

Watykan zawsze miał „problem żydowski”. Ale w ostatnich dziesięcioleciach sytuacja znacznie się poprawiła, przynajmniej w stosunku do Żydów, jeśli nie zawsze w stosunku do państwa żydowskiego. Problem rodzi się z oskarżenia, że Żydzi zabili Chrystusa. Ilu Żydów na przestrzeni wieków było prześladowanych, a nawet zamordowanych za to, że uważano ich za „zabójców Chrystusa”? Ten zarzut bogobójstwa został usunięty przez reformy przyjęte przez drugi sobór watykański. Podobnie zwrot o „perfidnych Żydach” w liturgii został usunięty w 1959 roku przez Jana XXIII, najbardziej filosemickiego i otwartego z papieży. To Jan XXIII przywitał żydowską delegację otwartym oświadczeniem o braterskiej miłości: „Jestem Józef, wasz brat”. Papież Jan Paweł II uczynił pojednanie z Żydami i uznanie ich wyjątkowej udręki ważną częścią jego papieskiej misji. Dorastał w mieście, które w jednej czwartej było żydowskie, zanim naziści przybyli i wymordowali ich wszystkich. Jan Paweł II określił antysemityzm jako „grzech przeciwko Bogu i człowiekowi” i wielokrotnie demonstrował swoją osobistą dobrą wolę i solidarność z Żydami podczas licznych spotkań ze społecznościami żydowskimi na całym świecie; podczas ostatniej wizyty w Wielkiej Synagodze w Rzymie serdecznie objął naczelnego rabina (1986). XX wiek określił mianem „wieku Zagłady” i był gospodarzem pamiętnego koncertu z okazji Dnia Pamięci o Holocauście w Watykanie w 1994 roku. W marcu 2000 roku Jan Paweł II odwiedził Jad Waszem i odwiedził Ścianę Zachodnią, gdzie między jej starymi kamieniami umieścił list, w którym modlił się o przebaczenie za dawne czyny wymierzone w Żydów. W Izraelu powiedział: “Zapewniam naród żydowski, że Kościół katolicki… jest głęboko zasmucony nienawiścią, prześladowaniami i okazywanym antysemityzmem chrześcijan wobec Żydów w każdym czasie i w każdym miejscu” i dodał, że nie ma „słów wystarczająco mocnych, by ubolewać nad straszliwą tragedią Holocaustu”.


Kardynał Nichols jest zupełnie inny niż Jan XXIII i Jan Paweł II. Jest znacznie bliższy linii nieżyjącego już papieża Piusa XII, który ani razu nie potępił masowego mordu milionów europejskich Żydów przez nazistów, o czym był dobrze poinformowany; Pius XII był antysemitą i wierzył, że Żydzi są zwolennikami bolszewizmu, co jasno pokazuje badanie jego korespondencji z czasów przed jego wyborem na papieża. Odmówił powiedzenia choćby jednego słowa lub kiwnięcia palcem w obronie zamęczonych Żydów podczas Holokaustu, nawet wtedy, gdy Niemcy wyprowadzali Żydów z Rzymu do obozów śmierci tuż pod oknami Watykanu.


Kardynał Nichols ma problem nie tyle z Żydami, ile z państwem żydowskim i roszczeniem izraelskich Żydów, aby zachować Jerozolimę jako swoją niepodzielną stolicę. Kardynałowi Nicholsowi nie wydaje się słuszne, że Żydzi byli w stanie odbudować swoje państwo w swojej starożytnej ojczyźnie, a co więcej, rozkwitać, mimo równoczesnego odpierania powtarzanych tak wiele razy prób zniszczenia ich małego narodu. I nie oddadzą Jerozolimy jakiemuś międzynarodowemu organowi, takiemu jak ONZ.


Serce kardynała Nicholsa pozostaje zimne, jeśli chodzi o Izrael, Jerozolimę i Żydów. Nie przyjmuje do wiadomości, że Żydzi mieszkają w Jerozolimie nieprzerwanie od 3000 lat, około 1600 lat, zanim w mieście był obecny choćby jeden muzułmanin. Nie przyjmuje do wiadomości, że Jerozolima może być „święta dla trzech wyznań”, ale jest nieporównywalnie ważniejsza dla judaizmu niż dla chrześcijaństwa lub islamu. Jerozolima zawiera to, co jest bezsprzecznie najświętszym miejscem w judaizmie, Wzgórze Świątynne, na którym stała zarówno Pierwsza, jak i Druga Świątynia. Dla muzułmanów Jerozolima nie jest świętym miastem w całości, ale zawiera Haram al-Szarif (znane również jako Wzgórze Świątynne), które jest trzecim najświętszym miejscem w islamie. Również dla chrześcijan Jerozolima nie jest świętym miastem, ale jest miejscem, gdzie żył i nauczał Chrystus, gdzie został ukrzyżowany, gdzie wierzy się, że powstał z martwych. Kardynała Nicholsa nie interesuje również to, co wydarzyło się w Jerozolimie, kiedy w latach 1949-1967 muzułmańscy Arabowie mieli całkowitą kontrolę nad Starym Miastem. Wszystkie 58 synagog w dzielnicy żydowskiej zostało wysadzonych w powietrze przez Jordańczyków. Czterdzieści tysięcy starożytnych nagrobków ze starożytnego cmentarza żydowskiego na Górze Oliwnej wydobyto i wykorzystano do budowy dróg i wykładania posadzek latryn armii jordańskiej. Żydom nie wolno było odwiedzać ani Wzgórza Świątynnego, ani Ściany Zachodniej. Wątpię, by ta jordańska profanacja niepokoiła kardynała Nicholsa. 

Papież Franciszek i przywódcy kościołów w Ziemi Świętej od dawna wzywają do utrzymania międzynarodowego status quo w [sic] Jerozolimie, zgodnie z odpowiednimi rezolucjami ONZ” – napisał na Twitterze Nichols. „Miasto musi być dzielone jako wspólne dziedzictwo, nigdy nie stając się wyłącznym monopolem żadnej strony”.

Obecnie w Jerozolimie nie obowiązuje „międzynarodowe status quo”. „Status quo” jest tym, co narzuciło państwo Izrael, gdy odebrało Jordańczykom Stare Miasto w wojnie sześciodniowej. Ten status quo gwarantuje wszystkim wierzącym wolność kultu i szacunek dla wszystkich świętych miejsc. Jedynymi wierzącymi, którzy cierpią z powodu zasad ustanowionych przez rząd izraelski, są sami Żydzi. Żydzi odwiedzający Wzgórze Świątynne są ograniczeni przez państwo Izrael do zaledwie czterech godzin wizyt dziennie i tylko przez pięć dni w tygodniu. Z drugiej strony muzułmanie mogą odwiedzać Wzgórze Świątynne i meczet Al-Aksa o każdej porze dnia i nocy, siedem dni w tygodniu. Żydom nie wolno wnosić na Górę modlitewników, szali modlitewnych i tefilin. Ponadto nie wolno im głośno odmawiać modlitw, ani nawet robić tego milcząco. Czego więcej kardynał Nichols żąda od Izraelczyków, którzy stanęli na głowie, aby uniknąć urażenia muzułmańskiej wrażliwości? Może Żydzi powinni całkowicie unikać odwiedzania Wzgórza Świątynnego? W końcu nadal będą mieli Ścianę Zachodnią.


A co sprawia, że kardynał Nichols sądzi, że jakikolwiek inny organ – tak bardzo „międzynarodowy”, jak ONZ, tak konsekwentnie antyizraelski w myśli, słowie i uczynku – będzie lepiej chronił wolność religijną w Jerozolimie niż teraz robi Izrael? Czy Izrael nie powinien być najbardziej nieufny wobec wszelkich „międzynarodowych” ciał, ponieważ są one już tak przesiąknięte antyizraelskimi postawami, których nie daje się w żaden sposób usunąć odwoływaniem się do historii, przyzwoitości, a nawet zdrowego rozsądku?

Nichols podkreślił, że „nie widzi żadnego ważnego powodu, dla którego należy teraz rozważyć przeniesienie [ambasady]. Gorąco proszę Panią Premier o ponowne rozważenie wyrażonej przez nią intencji i skupienie wszelkich wysiłków na poszukiwaniu rozwiązania w postaci dwóch państw, w którym Jerozolima miałaby gwarantowany specjalny status”.

Dlaczego to przeniesienie ambasady nie miałoby być rozważane teraz? Co jest takiego specjalnego w „teraz”, że ten ruch byłby tak złym pomysłem? A może kardynał Nichols naprawdę ma na myśli, że taki ruch nigdy nie powinien być brany pod uwagę? Czy nie chce, byśmy zignorowali, że przez 3000 lat stolicą narodu żydowskiego (nawet bez państwa żydowskiego) zawsze była Jerozolima? Co poprawiłoby sytuację ludzi w mieście, gdyby zostało odebrane spod izraelskiej suwerenności i przekazane jakiemuś międzynarodowemu ciału, w którym Izrael może oczekiwać niewielkiego zrozumienia czy sympatii i gdzie niewątpliwie będzie traktowany w taki sam sposób, w jaki był dotychczas traktowany – oczerniany – w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ, Radzie Praw Człowieka ONZ, Radzie Bezpieczeństwa ONZ?

Nichols w przeszłości mocno krytykował Izrael. Po wizycie w Gazie w 2015 roku udzielił obszernego wywiadu Middle East Monitor, stronie internetowej sympatyzującej z Hamasem, w którym stwierdził, że istnieją „aspekty polityki i zachowania Izraela, które wyrządzają ogromne szkody w oczach społeczności międzynarodowej”.


W tym samym wywiadzie Nichols opisał rządzoną przez Hamas Gazę jako społeczeństwo „pluralistyczne”, którego nie należy mylnie brać za „muzułmańską enklawę otoczoną przez państwo Izrael”. Twierdził również, że „Państwo Izrael nie jest ziemią Żydów; jest to ziemia chrześcijan i wszelkiego rodzaju ludzi. I tak musi być”.

Kardynał Nichols najwyraźniej nie widzi żadnej winy w Hamasie, bezwzględnej grupie terrorystycznej odpowiedzialnej za mordowanie setek, a może nawet tysięcy izraelskich cywilów, a także za zabijanie Palestyńczyków w Gazie. Hamas rządzi Strefą przez przemoc, aresztowania, uwięzienia, a czasem egzekucje tych, którzy sprzeciwiają się jego despotycznym i skorumpowanym rządom, lub którzy są członkami rywalizujących grup palestyńskich, w tym Fatahu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu. Ale kardynał Nichols nie widział nic złego w udzieleniu wywiadu powiązanej z Hamasem stronie internetowej Middle East Monitor. Oskarżył Izrael o nieokreślone złe czyny, twierdząc, że „istnieją aspekty polityki i zachowania Izraela, które wyrządzają ogromne szkody w oczach społeczności międzynarodowej”. Nie podaje żadnych przykładów, z którymi można by się spierać. Mogę sobie wyobrazić, że myśli o ofiarach palestyńskich cywilów w różnych konfliktach Izrael-Hamas, których śmierć Izrael stara się zminimalizować w każdy możliwy sposób, wysyłając ostrzeżenia przez telefon, e-mail i przez „pukanie w dach”, nakłaniając cywilów do opuszczenia budynków lub miejsc, które wkrótce staną się celem ataku. To Hamas zagraża tym cywilom, umieszczając swoją broń, wyrzutnie rakiet i centra dowodzenia i kontroli w szkołach, szpitalach, budynkach mieszkalnych i meczetach.


Kardynał Nichols nie tylko był bardzo szczęśliwy, że udziela wywiadu stronie internetowej powiązanej z Hamasem, ale w swoim wywiadzie stwierdził, że w Gazie Hamas przewodniczy „społeczeństwu pluralistycznemu”. Co mógł mieć na myśli? Rządzona przez Hamas Gaza jest miejscem, w którym nie można znaleźć ani jednego Żyda, Bahaja, Hindusa lub Buddysty. Ryzykowaliby swoje życie, gdyby próbowali żyć wśród muzułmanów w tym, co Nichols nazywa „pluralistycznym społeczeństwem Gazy”. Populacja chrześcijan gwałtownie spadła, odkąd Izrael opuścił Gazę w 2005 roku, z 2% ludności do zaledwie 900 chrześcijan żyjących wśród dwóch milionów muzułmanów w 2022 roku, co stanowi mniej niż dwie piąte procenta populacji Gazy. Co wyjaśnia ten spadek? Jest to niezwykła presja społeczna i ekonomiczna wywierana na chrześcijan żyjących w muzułmańskim morzu. Na przykład, Hamas wysłał dyrektywę zniechęcającą muzułmanów do jakichkolwiek kontaktów z chrześcijanami obchodzącymi Boże Narodzenie. Szkoły chrześcijańskie – pierwotnie zbudowane przez Kościół Katolicki dla chrześcijan w Gazie – zostały odebrane chrześcijanom i obecnie są używane wyłącznie przez uczniów muzułmańskich. W sondażach prawie wszyscy z 900 chrześcijan w Gazie powiedzieli, że wyemigrowaliby, gdyby tylko mogli. Tyle wart jest „pluralizm” Gazy.


Tylko antysemita twierdziłby, że „państwo Izrael nie jest ziemią Żydów”. Tylko antysemita – cały czas uśmiechając się błogo, z mitrą na głowie, pastorałem w dłoni – twierdziłby, że „Państwo Izrael… jest ziemią chrześcijan i wszelkiego rodzaju ludzi. I tak musi być.”


„Tak musi być”. Ipse dixit od kardynała Nicholsa, który jest przyzwyczajony do posłuszeństwa. Można sobie wyobrazić jego szyderczy, chłodny rozkaz. Nie jest przyzwyczajony do krytyki, nie wiedziałby, jak sobie z tym poradzić, uważa, że inni powinni znać swoje miejsce. Jest przecież arcybiskupem Westminsteru i przewodniczącym Konferencji Biskupów Katolickich Anglii i Walii. Imponujące, prawda? Jest praktycznie nieomylny, nawet jeśli nie jest papieżem.


Ale oczywiście wbrew kardynałowi Nicholsowi, w państwie Izrael – jedynym państwie, jakie kiedykolwiek miał naród żydowski – nie-Żydzi są, ogólnie rzecz biorąc, całkiem zadowoleni. Dwadzieścia procent obywateli Izraela to muzułmańscy Arabowie. Nie-Żydzi w Izraelu cieszą się całkowitą wolnością religijną. Mają równe prawem z izraelskimi Żydami, z wszystkimi prawami obywatelskimi i politycznymi jakie mają izraelscy Żydzi. Tylko pod jednym względem są traktowane inaczej. Żydzi muszą, podczas gdy nie-Żydzi mogą służyć w wojsku.


W ostatnim sondażu opinii publicznej, przeprowadzonym w zeszłym roku, 93% Arabów mieszkających we wschodniej Jerozolimie stwierdziło, że wolą mieszkać w Izraelu niż zostać obywatelami Autonomii Palestyńskiej
. Czy nie jest to wotum zaufania w autentyczny „pluralizm”, jaki oferuje Izrael?


Kardynał Nichols to relikt, który przywodzi na myśl nie Jana XXIII, ale raczej Piusa XII. I ojca Coughlina z Dearborn. I ojca Feeneya z Bostonu. Właściwie kardynała Nicholsa mógłby ucieszyć artykuł ks. Feeneya z kwietnia 1957 roku: The Fight for the Holy City—Efforts of the Jews to Control Jerusalem [Walka o Święte Miasto — wysiłki Żydów, by kontrolować Jerozolimę].


Kardynał Vincent Nichols zdecydowanie nie jest papabile. Co to za wers z Nowego Testamentu, który Robert Spencer często cytuje? Ach, teraz pamiętam. Mateusz 15:14. „Zostawcie ich! To są ślepi przewodnicy ślepych. Lecz jeśli ślepy ślepego prowadzi, obaj w przepaść wpadną”.

 

UK Cardinal Tells Liz Truss Not to Move UK Embassy to Jerusalem

Jihad Watch, 10 października 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

*Hugh Fitzgerald jest publicystą Jihad Watch.