FAIR – Fairness & Accuracy In Reporting – pokazuje skrajny brak szacunku wobec izraelskich Arabów


Elder of Ziyon 2022-10-09


Organizacja FAIR – Fairness & Accuracy In Reporting [Uczciwość i ścisłość relacjonowania] – wydała raport Nory Lester Murad, który twierdzi, że książki dla małych dzieci i młodzieży, które opowiadają dzieciom o Izraelu, są rasistowskie w stosunku do Palestyńczyków, ponieważ … nie mówią o Palestyńczykach.

 

Jednak krytyka Murad ujawnia jej własną pogardę dla Arabów mieszkających w Izraelu, a także jej nienawiść do izraelskich Żydów.


Mimo, że książki nie traktują o Palestyńczykach i nie mają takiego celu, twierdzi ona, że „wymazują” Palestyńczyków.

 

Po pierwsze, Murad argumentuje, że usuwają Palestyńczyków przez „zawłaszczenie”:

Rah! Rah! Mujadaro!, na przykład, to 12-stronicowa książka planszowa dla dzieci w wieku od 2 do 4 lat, która ma atrakcyjny slogan: „Każdy lubi hummus, ale to tylko jedna z wielu różnorodnych potraw, jakie można znaleźć w Izraelu wśród jego różnych kultur”.

 

W tym sloganie jest subtelność, która może zostać przez niektórych utracona. Choć różnorodność jest uznawana, jest reprezentowana tylko w sferze izraelskiej, bez własnej historii i odrębnej tożsamości. Jest to stanowisko polityczne, które kpi z celowego użycia przez Izrael terminu „Izraelscy Arabowie” w odniesieniu do Palestyńczyków z izraelskim obywatelstwem, których Izrael chce włączyć jako mniejszość izraelską, oddzielając ich od większej społeczności palestyńskiej i od ich tożsamości narodowej.

Dla postępowców odnoszenie się do kogoś w sposób, któremu się sprzeciwiają – powiedzmy, używając niewłaściwego zaimka – jest niewybaczalnym przestępstwem. Ale tylko niewielki procent izraelskich Arabów określa się mianem „Palestyńczyków”. Według sondażu przeprowadzonego w 2020 roku przez Jewish People Policy Institute tylko 7% określiło siebie jako „Palestyńczyk”, podczas gdy 74% określiło siebie jako „arabski Izraelczyk” lub po prostu „Izraelczyk”. 

 

FAIR okazuje wielki brak szacunku wobec ludzi, których, jak twierdzą, bronią. Jednak ta książeczka dla dzieci jest o wiele poprawniejsza w przedstawianiu Arabów w Izraelu niż FAIR. 

 

Krytyka zamienia się następnie w absurd:

Nowicjusze w izraelsko-palestyńskiej wojnie narracyjnej mogą również nie zdawać sobie sprawy, że żywność jest aktywnym polem bitwy. Palestyńczycy uważają twierdzenia Izraela o hummusie i falafelu, między innymi potrawami, za kulturowe zawłaszczenie.

 

Dlatego Palestyńczycy prawdopodobnie będą widzieć zarówno ludzi, jak zawłaszczone potrawy, gdy ta sama [muzułmańska] dziewczyna pojawia się za tekstem:

 

    Dmuchnij, powoli.

    Smakuj. Łał!

    Brązowy fa-LA-fel,

    duży zielony kęs!

Ponieważ państwo Izrael nie ma nawet 75 lat, jakakolwiek potrawa z dłuższym rodowodem musi pochodzić od kogoś innego. Ale chociaż Kar-Ben Publishing z pewnością zdaje sobie sprawę z tego twierdzenia, albo wolą je zignorować, albo celowo zamierzają przedstawić czytelnikom narrację izraelską – ukrywając narrację palestyńską.

Ale czy książka mówi, że falafel jest daniem stworzonym przez Izrael, czy też mówi, że jest to danie, które jedzą izraelscy obywatele wszystkich środowisk? Najwyraźniej chodzi o to drugie – „wielka różnorodność żywności, jaką można znaleźć w Izraelu wśród jego różnych kultur”. Wspomina też o bajglach - czy ktoś twierdzi, że są izraelskie? Inne potrawy w książce mają na celu podkreślenie różnych kultur, które spotyka się w izraelskim społeczeństwie: nigdzie nie twierdzi się, że malawach, mujadara, hummus lub burek zostały stworzone przez Izraelczyków, z wyjątkiem rozgorączkowanej wyobraźni Nory Lester Murad.



Murad najwyraźniej sprzeciwia się temu, by dzieci z różnych środowisk znajdywały coś wspólnego, co lubią, w różnych kulturach. Nie wydaje się to postępowe.

 

Murad pisze następnie, że książki o Izraelu, które pokazują Kopułę na Skale, są „wymazaniem przez oszustwo”, ponieważ, jak twierdzi, „wschodnia Jerozolima” nie jest częścią Izraela. Jednak Izrael nie zgadza się z tym, podobnie jak wielu międzynarodowych prawników. Dla Żydów idea Izraela bez świętych miejsc jest anatemą i czymś niezwykle obraźliwym. Nie ma tam oszustwa – ludzie, którzy twierdzą, że cała Jerozolima jest częścią Izraela, mają do tego prawo. 

 

Ale FAIR nie uznaje tego prawa. Wszyscy musimy wierzyć tak jak oni, albo jesteśmy rasistami. Jakże to tolerancyjne!

 

Następnym „wymazywaniem” jest „Wymazywanie przez ‘pokazywanie obu stron’”. Tak, książki o Izraelu, które robią wszystko, aby pokazać arabskich Izraelczyków, też są okropne – a jej głównym celem ataku jest, wierzcie lub nie, Ulica Sezamkowa.

Welcome to Israel With Sesame Street (Christy Peterson, Lerner Publishing, 2021)...[ma] pokazuje „obie strony”, zaczynając od nauczania dzieci, jak witać się po hebrajsku i arabsku (str. 4–5). To pokazanie „obu stron” tworzy ładny obraz, ukrywając brak szacunku Izraela dla osób mówiących po arabsku, co staje się  jasne w kontekście, że arabski był oficjalnym językiem Izraela, dopóki jego pozycja nie została obniżona w ustawie o państwie żydowskim z 2018 roku.

Oczywiście Murad celowo nie wspomina, że używanie arabskiego w dokumentach rządowych i w sferze publicznej jest nadal wymagane przez izraelskie prawo. Izrael nadal wspiera i finansuje swoje szkoły arabskojęzyczne. W rzeczywistości nie ma braku szacunku. Ale dlaczego fakty mają przeszkadzać w antyizraelskiej propagandzie?

Przedstawianie „obie stron” jest zabiegiem służącym do pozoru neutralności, co wywołuje poczucie obiektywności i prawdy. Jest to również sposób na wysunięcie roszczeń do antyrasizmu i szacunku. Na przykład strona 11 mówi, że Jerozolima jest „wyjątkowa dla ludzi wielu religii” na tle zdjęcia palestyńskich uczennic, z których niektóre noszą muzułmańskie hidżaby.

 

Ale przedstawianie Palestyńczyków jedynie jako językową i religijną mniejszość Izraela, a nie jako grupę narodową samą w sobie, jest izraelską taktyką narracyjną, która odczłowiecza Palestyńczyków i podważa zdolność czytelników do zrozumienia Izraela. Choć wydaje się, że szanuje różnorodność, tekst i zdjęcie sprytnie pomijają, że Izrael jest wyraźnie samozwańczym państwem żydowskim, które zapewnia żydowską supremację nad nie-Żydami (i odpowiadającą jej nierówność Palestyńczyków), mówiąc, zgodnie z prawem, że tylko Żydzi mają prawo do samostanowienia.

Książka dla dzieci, która podkreśla różnorodność Izraela jest uważana za wadliwą, ponieważ powinna pokazywać to, co Murad deklaruje jako prawdę, że Izrael jest rasistowskim państwem, które nie daje swoim arabskim obywatelom równych praw. 

 

To wszystko jest oczywiście kłamstwem. Ten sam sondaż, o którym wspomniałem powyżej, pokazuje, że praktycznie taki sam procent nie-Żydów jak Żydów czują się komfortowo jako obywatele Izraela. Większość arabskich obywateli Izraela jest dumnych z tego, że są Izraelczykami – ale rasistka Murad chce, aby uważano ich za część innego narodu, z którym ogromna większość ma niewiele lub nie chce mieć nic wspólnego. Bigoteria tkwi w głowie Murad i w jej jadzie, a nie w rzeczywistości nieżydowskich obywateli Izraela.

 

A tak przy okazji, praktycznie każde państwo arabskie określa się w swoich konstytucjach jako państwo arabskie. Zgodnie z logiką Murad, wszystkie one wymuszają arabską supremację. Czy ktoś myśli, że FAIR kiedykolwiek o tym wspomni?

 

W wynaturzonym umyśle Murad Izrael jest z definicji rasistowski, więc każda książka dla dzieci, która nie pokazuje, jak okropny jest Izrael, musi być również winna rasizmu. Najbardziej dziwaczną częścią jej argumentacji jest to, że chociaż dla wszystkich jest oczywiste, że książki dla dzieci mają uczyć tolerancji, co te akurat książki czynią, ona jest temu przeciwna. Murad jest rasistką. Jej argumenty są równie rasistowskie, jak argumenty zwolenników białej supremacji zdenerwowanych amerykańskimi podręcznikami szkolnymi, które pokazują białe dzieci bawiące się z dziećmi kolorowymi, nie wspominając o porównywalnych wskaźnikach przestępczości dla różnych grup. 



Linie zawieszenia broni z 1949 r. są wyraźnie nakreślone, a Izrael jest pokazany tylko wewnątrz tych linii. Egipt, Jordania i Syria nie są nazwane. Ale Murad szuka uparcie, by znaleźć stronniczość i oczywiście udaje jej się to:

Strona 6 z Welcome to Israel With Sesame Street nieprawidłowo pokazuje mapę Izraela („i okolic”), w tym Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy w tym samym odcieniu żółtym. Zarysy okupowanych terytoriów palestyńskich są widoczne, ale nienazwane.  

To jest jej cały argument - żółty na mapie terytoriów jest nieco inny niż żółty innych krajów. Rzeczywiste linie przedstawiające granice, wyraźnie zaznaczone w widocznym miejscu, są bez znaczenia dla dziwacznego mózgu Murada - odcień żółci jest obraźliwy.

 

Co zabawne, wysłała tę litanię paranoidalnych skarg do Sesame Workshop, a oni słusznie ją zignorowali:

Welcome to Israel With Sesame Street nie jest jednak nieszkodliwa. Wykorzystuje subtelne przekazy, aby przyczynić się do wymazywania i wypaczenia Palestyńczyków, co powinno budzić niepokój wśród osób dbających o edukacyjną reputację marki. Niestety Sesame Workshop nie odpowiedział na kilka moich pytań dotyczących tej książki.

Może dlatego, że gdyby szczerze była tak uczciwa, jak udaje FAIR, zdałaby sobie sprawę, że każda z jej skarg jest bezpodstawna.

 

Zabawne byłoby zobaczyć tę samą metodologię zastosowaną do książek dla dzieci o „Palestynie”. Czy w ogóle wspominają lub pokazują zdjęcia Żydów? Czy przyznają, że Żydzi mają prawo żyć w swojej historycznej ojczyźnie? A może w najlepszym razie nie wymieniają Żydów, a w najgorszym nazywają ich „synami małp i świń”?

 

Gdyby FAIR była uczciwa, mieliby syjonistycznego Żyda, który wykonałby dokładnie ten sam rodzaj analizy książek przedstawiających narrację palestyńską i zobaczyłby, jak sobie radzą. Książka ucząca alfabetu, uczy dzieci „I jak Intifada”.  Jak są tam reprezentowani Żydzi? Jak te książki przedstawiają emocjonalne więzi żydowskie z Jerozolimą? Jak brane są pod uwagę uczucia milionów Żydów? 

 

Która strona faktycznie stara się o koegzystencję, a która chce, aby w książkach przeznaczonych dla dzieci druga strona została poddana czystce etnicznej? 

 

Książki krytykowane przez nią pokazują uśmiechnięte arabskie dzieci, niektóre dziewczynki  w hidżabach. Znajdźcie mi jedną książkę dla dzieci o Palestynie, która przedstawia uśmiechnięte dziecko w jarmułce lub cicit.

 

Choćby jedną.

 

To jest porównanie, którego należy dokonać, aby zobaczyć, która strona jest stroną postępu i tolerancji, a która strona jest zarówno pośrednio, jak i jawnie antysemicka. 

 

Na przykład, ten rysunek dzieci palestyńskich przeciwstawiający Arabów i Żydów nie wygląda na przesłanie tolerancji. Podejrzewam jednak, że jest to przesłanie, które Murad z całego serca popiera i uważa, że powinny je zobaczyć wszystkie dzieci.



Książki proizraelskie robią wszystko, aby uczyć tolerancji. Książki propalestyńskie robią coś przeciwnego. FAIR promuje te pierwsze jako rasistowskie i nie chce, by ludzie przypatrywali się tym drugim.

 

FAIR nie jest uczciwą organizacją , a ten artykuł jest tego wyraźnym dowodem.

 

FAIR - Fairness & Accuracy In Reporting - shows extreme disrespect towards Israeli Arabs

Elder of Ziyon, 3 październiaka 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

*Elder of Ziyon - blog amerykańskiego badacza nad antysemityzmem.