“Scientific American” poświęca się polityce, a nie nauce; odmawia publikowania krytycznych analiz swoich fałszywych lub wprowadzających w błąd twierdzeń


Jerry A. Coyne 2022-09-01

Okładka „Scietific American” z października 2020
Okładka „Scietific American” z października 2020

Czternastego sierpnia otrzymałem pojednawczy e-mail od Laury Helmuth, redaktorki naczelnej „Scientific American”. Regularni czytelnicy WEIT wiedzą, że spędziłem dużo czasu na krytykowaniu ich „przebudzonych” relacji i artykułów wstępnych, w których pojawiają się wszelkiego rodzaju bezsensowne oskarżenia (patrz e-maile poniżej, aby zobaczyć kilka przykładów, lub możesz uzyskać dostęp do wszystkich moich postów tutaj).

Moja krytyka pisma była podobna do krytyki Michaela Shermera, który przez osiemnaście lat pisał regularnie do „Scientific American”. Po napisaniu kilku artykułów, które nie były dla redakcji wystarczająco „przebudzone” i zostały odrzucone, pismo zrezygnowało z jego usług. Michael udokumentował upadek pisma w dwóch artykułach w Substack : „Scientific American goes woke” i „What is woke, anyway? A coda to my column on ‘Scientific American goes woke’”. Jego artykuły, zwłaszcza pierwszy, przytaczają i odsyłają do wielu absurdalnych artykułów opublikowanych w tym piśmie. Niektóre z tych linków podam poniżej.


W każdym razie, ponieważ napisałem Laurze w swojej odpowiedzi, że zachowam poufność jej pierwszego e-maila,  scharakteryzuję tylko w kilku słowach to, co powiedziała. Była na tyle miła, że była pojednawcza, chociaż zauważyła, że jestem niezadowolony z niektórych jej artykułów. Pochwaliła moją krytykę teokracji i podkreśliła, że politycznie ona i ja jesteśmy po tej samej stronie w sprawach racjonalizmu i sprawiedliwości społecznej. Na końcu proponowała, bym skontaktował się z nią w celu przedyskutowania wszelkich moich pomysłów na własne artykuły do magazynu.


Był to uprzejmy e-mail, ale ostatni fragment — zaproszenie — skłonił mnie do poniższej odpowiedzi z propozycją napisania własnego tekstu:

Od: Jerry Coyne 
Do:
Temat: Re: Pozdrowienia od Scientific American


Cześć Laura,


Dziękuję za twoją pojednawczą wiadomość, którą doceniam. Przykro mi, że czasami musiałem krytykować niektóre z waszych artykułów, ale jestem naprawdę zdziwiony kierunkiem, w jakim zmierza pismo. Jednym z rażących przykładów był artykuł redakcyjny McLemore'a, który oskarżył nie tylko Darwina o rasizm, ale także Mendla! Poważnie, jak to przeszło przez proces redakcyjny? Czy nie ma sprawdzania faktów? Podobnie nikt nie zadał sobie trudu, aby sprawdzić, co naprawdę robi SETI, gdy próbuje znaleźć życie na innych planetach. Jedno spojrzenie na zdjęcia, które Carl Sagan umieścił na płycie Voyagera, pokazuje, że podkreślał on różnorodność życia na ziemi, zarówno ludzkiego, jak i nie-ludzkiego. To, co mnie niepokoi, i na pewno o tym wiesz, to faryzeuszowskie tendencje pisma do widzenia rasizmu we wszystkim w programie SETI.


Tak, rzeczywiście jesteśmy obydwoje liberałami i przeciwstawiamy się teokratycznemu napiętnowaniu, które przejmuje amerykańskie życie. Ale jeśli musicie być polityczni (oczywiście uważam, że czasopisma naukowe nie powinny zajmować politycznego stanowiska), dlaczego nie zamówić artykułów o rzeczach, o których wspomniałaś poniżej, i pominąć autorytarny progresywizm i wszechobecne oskarżenia o rasizm? Moim zdaniem, to nie tylko nie łagodzi rasizmu (jak fałszywie oskarżanie Mendla o rasizm może coś zrobić dla mniejszości?), ale także przyćmiewa patynę jakości, jaką miało pismo.


Oczywiście musiałem to powiedzieć, ale to już wiesz, bo sporo o tym pisałem.


Doceniam to, że nawiązałaś kontakt i oczywiście zachowam konfidencjonalność twojego e-maila, ale czy rozważyłabyś artykuł o tym, jak skrajny lewicowy progresywizm kala samą naukę, zniekształcając prawdę? (Przykład: argumenty, że płeć nie jest bimodalna u ludzi, ale tworzy kontinuum.) Mógłbym wysunąć wiele podobnych argumentów na temat biologii, które, w przeciwieństwie do McLemore'a, opierają się na faktach.


Jeśli naprawdę interesuje Cię prezentacja różnorodności poglądów na naukę i politykę w swoich artykułach, chętnie napiszę coś takiego (i nie, nie byłoby to specjalnie ostre).


Dziękuję za maila.


Pozdrawiam,
Jerry 

Korespondencja trwała dalej, a Laura wysłała mi e-maile, aby wyjaśnić polityczne sympatie czasopisma, które moim zdaniem nie dotyczyły nauki, ale sprawiedliwości społecznej. I oczywiście odrzuciła moją propozycję dodania artykułu do magazynu, ponieważ nie pasował do tych sympatii. Taki list byłby „kopaniem w dół”. Nie pokażę jej drugiego listu, chociaż w mojej odpowiedzi nie powiedziałem, że zachowam go w tajemnicy. Ale scharakteryzuję jej słowa w mojej odpowiedzi – i cytuję kilka z nich – w e-mailu, który napisałem do niej dziś rano. Jest poniżej. Dodałem linki do artykułów z „Scientific American”, o których wspominam i do mojej dyskusji na ich temat (każdy z moich postów zawiera link do oryginalnego artykułu „Scientific American”). Poprawiłem kilka własnych błędów ortograficznych i interpunkcyjnych.

Od: Jerry Coyne

Do: Laury Helmuth

niedz. 21.08.2022 06:14


Droga Lauro,


Oczywiście spodziewałem się, że akceptujesz artykuły tylko z punktu widzenia „postępowej lewicy”, chociaż, jak zauważyłaś, oboje jesteśmy na lewicy. To twoja decyzja redakcyjna, ale się z nią nie zgadzam. Kiedy „postępowcy” są zaangażowani w atakowanie nauki kłamstwami lub zniekształceniami (tj. twierdząc, że istnieje spektrum płci, nie zaś gender u ludzi, lub że Mendel był rasistą), myślę, że „Scientific American” rzeczywiście powinno opublikować jakiś rodzaj sprostowania. Poważnie, pozwalasz, by jeden z twoich autorów oskarżał Mendla, Darwina i EO Wilsona o rasizm, SETI o to samo, i że zaprzeczanie ewolucji jest białą supremacją; a jednak odmawiasz publikowania odrzuceń tych oszczerstw, ponieważ sprzeciwienie się tym śmiesznym oskarżeniom „czuje się jak kopanie w dół”. Czy naprawdę myślisz, że ktoś zdecydowanie mniej sławny niż Mendel może nazywać go rasistą, ponieważ zaprzeczenie temu byłoby „kopaniem w dół”?


Szczerze mówiąc, uważam, że ta odpowiedź jest nieszczera. Obrona poprawnej nauki w obliczu ideologicznego wypaczenia nie jest „kopaniem w dół”: to wyrażenie – lub jego alternatywne „strącanie w dół” – jest używane przez każdego ideologa, aby uodpornić swoje idee na krytykę. Nauka ma być debatą w poszukiwaniu prawdy, w której nikt nie ma zakazu krytykowania kogokolwiek, ale mimo to umieszczasz wiele z tej debaty poza granicami, ponieważ jest to „kopanie w dół”!


Wiele mówiąca część twojego e-maila jest na końcu, gdy twierdzisz, że nauka nie jest tak naprawdę celem twoich artykułów redakcyjnych, ale jest nim polityka, a „cele ataku”, wybrane przez pismo obejmują następujące tematy: „Sąd Najwyższy zatwierdził przymusową ciążę, Floryda odmawia opieki osobom trans, biali nacjonaliści infiltrują każdą gałąź rządu, a antyszczepionkowcy i teoretycy spiskowi powodują śmierć ludzi. . . . . A przy ograniczonych zasobach są to problemy, na których koncentrujemy się w naszych opiniach”. Ale od kiedy polityką redakcyjną „Scientific American” jestzajmowanie się tymi problemami? Biorąc pod uwagę jego tytuł, myślałem, że wasze czasopismo dotyczy nauki, także w swoich opiniach, a nie programu zaprowadzania jakiejś sprawiedliwości społecznej, która albo ma niewiele, albo nie ma nic wspólnego z nauką. Istnieją dosłownie setki czasopism, stron internetowych, blogów, podcastów i innych źródeł medialnych, które zajmują się tymi problemami bez końca, 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu z lewej strony, z prawej strony i z centrum.


Czytelnicy „Scientific American” odwiedzają twoją witrynę, aby zapoznać się z nauką, a nie z komentarzami politycznymi, a twierdzenie, że „postępowa” (tj. skrajna) lewica ma właściwe stanowisko w tych kwestiach, oznacza zasadniczo zrażenie do siebie ponad połowy kraju, w tym umiarkowanych liberałów, takich jak ja, których odrzuca to absurdalne i śmieszne polityczne pozerstwo.


Powiem szczerze: niektóre z krytykowanych przeze mnie artykułów redakcyjnych dotyczą kłamstwa lub zniekształcania prawdy w imię polityki. To po prostu nieprawda, na przykład, że matematyka i inne dziedziny STEM są nieodwracalnie rasistowskie i mizoginistyczne [zobacz także tutaj]że Darwin i Mendel byli rasistami , że Jedi w Gwiezdnych Wojnach są toksycznie męskimi białymi zbawcami, że SETI, poszukiwanie inteligencji pozaziemskiej jest wewnętrznie rasistowskie i kolonialne, i że zaprzeczanie ewolucji jest wyrazem białej supremacji. Te twierdzenia są śmiechu warte, a jednak nie tylko dajesz im miejsce w swoim czasopiśmie, ale odmawiasz publikowania jakichkolwiek przeciwstawnych opinii. Dlatego inni, tacy jak Michael Shermer i ja, musimy obalać je na naszych stronach internetowych (jak wiesz, Shermer przez osiemnaście lat pisał artykuły dla „Scientific American”, ale potem został wyrzucony, ponieważ nie poddał się ideologii, którą promujecie).


To oczywiście twoje pismo, ale nie jestem osamotniony w tym, że jestem zbulwersowany kierunkiem, jaki przyjęło. Mogę tylko założyć, że nadałaś mu ten kierunek. Wielka szkoda: Amerykanie mogą prowadzić swoją politykę w milionach miejsc, ale jest niewiele miejsc, gdzie mogą uzyskać dostęp do nauki nieskażonej ideologią.  Kiedyś tak było w „Scientific American”, ale już tak nie jest.


Jerry 

Zwrócę uwagę na jeszcze jedną rzecz: trzydziestu jeden biologów, w tym kilku bardzo znaczących, napisało list do „Scientific American”, odrzucając tezę, że EO Wilson (wraz z Darwinem i Mendelem) był rasistą. Oczywiście magazyn odmówił opublikowania naszej krytyki. Możecie zobaczyć ten list, sygnatariuszy i moje podejście do tego tutaj .


Jest kryształowo jasne, że „Scientific American” zdecydowało się przyjąć program sprawiedliwości społecznej o szczególnym charakterze – „postępowej” lub „przebudzonej” lewicy – nawet jeśli polityka, którą promuje czasopismo, nie ma nic wspólnego z nauką. Nie tylko to, ale odmawiają publikowania jakichkolwiek krytyk niektórych z ich co bardziej szalonych twierdzeń. (Pokażcie mi, na przykład, gdzie Mendel był rasistą!) Jest bardzo dziwne, że to, co kiedyś było czołowym amerykańskim pismem naukowym, nie tylko kruszy kopie o „przebudzonych”, ale tłumi krytykę tego, co publikują. W ten sposób „Scientific American” może zachowywać się tak, jakby nie było sprzeciwu wobec polityki, którą wpychają na siłę ciekawskim ludziom, którzy chcą po prostu czytać o nauce. Redaktorzy są cenzorami i są pewni, że mają rację. Takie poglądy przez lata wielokrotnie tłumiły i wprowadzały w błąd naukę, Łysenko to tylko jeden przykład.


I dlatego piszę ten post.


Scientific American dedicates itself to politics, not science; refuses to publish rebuttals of their false or misleading claims

Why Evolution Is True, 21 sierpnia 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jerry A. Coyne

Emerytowany profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków. Jest również jednym ze znanych "nowych ateistów" i autorem książki "Faith vs Fakt" (wydanej również po polsku przez wydawnictwo "Stapis)". Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.