Śmierć dziennikarki, kim są winni?


Stephen M. Flatow 2022-07-07

Mural z Shireen Abu Akleh w Gazie [Źródło: npasyria.com]
Mural z Shireen Abu Akleh w Gazie [Źródło: npasyria.com]

Kula, którą Autonomia Palestyńska przekazała urzędnikom USA, może, ale nie musi, być tą, która zabiła reporterkę Al Dżazira, Shireen Abu Akleh, w Dżanin przed kilkoma tygodniami.

 

Kula mogła być lub nie być zbyt uszkodzona, aby jednoznacznie określić, z której broni pochodzi.


Kula mogła, ale nie musiała być wystrzelona przez izraelskiego żołnierza.


Liczy się tylko to, kto za śmierć Shireen Abu Akleh ponosi odpowiedzialność – prawną i moralną. A od pierwszego dnia było zupełnie jasne, kto jest winny: palestyńscy terroryści, którzy rozpoczęli strzelaninę, która doprowadziła do jej śmierci, oraz Autonomia Palestyńska, która daje schronienie i nagradza terrorystów.


Zapamiętaj te fakty: Dżanin jest rządzony wyłącznie przez AP od 1995 roku. Nie ma tam izraelskich osadników. Brak izraelskiego gubernatora. Brak izraelskiej administracji wojskowej. Jedynym powodem, dla którego wojska izraelskie na krótko wkroczyły do Dżaninu tego fatalnego dnia, było to, że ścigały terrorystów, których aresztowania AP odmówiła.


W jawnym pogwałceniu porozumień z Oslo, AP pozwala komórkom terrorystycznym z Hamasu, Fatahu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu (gangu, który zamordował moją córkę Alisę) swobodnie działać w Dżaninie.


Zgodnie z porozumieniem z Oslo, AP jest zobowiązana do rozwiązania wszystkich grup terrorystycznych, przejęcia ich broni i zakazania ich – innymi słowy, do wyeliminowania ich z rynku. Ale nigdy tego nie zrobili.


AP nigdy nie zdelegalizowała grup terrorystycznych. Nigdy nie podejmowała poważnych wysiłków, aby aresztować ich członków lub skonfiskować ich broń w Dżaninie lub gdziekolwiek indziej. Mogłaby zmiażdżyć grupy terrorystyczne, gdyby zechciała: AP ma jedną z największych sił bezpieczeństwa per capita na świecie. Ale po prostu nie chce. Traktuje terrorystów w Dżaninie i na innych obszarach pod swoją kontrolą jak braci, a nie jak wrogów.


Nawet źródła nieprzychylne Izraelowi od czasu do czasu przyznają, że terroryści działają swobodnie w miastach Autonomii Palestyńskiej. Na przykład 23 marca 2014 roku „New York Times” doniósł, że wojska izraelskie zostały zmuszone do wejścia do obozu uchodźców w Dżanin w pogoni za terrorystami, bo chociaż Dżanin znajduje się pod „pełną kontrolą” AP, „palestyńskie [siły bezpieczeństwa] na ogół nie działają w obozach dla uchodźców”.

 

To dlatego ci izraelscy żołnierze weszli do Dżanin; AP przez swoją świadomą politykę nie reagowania zmusiła ich do tego. Izraelczycy nie mogli zatrzymać pościgu, gdy uciekający terroryści dotarli do Dżanin; to pozwoliłoby terrorystom na zamordowanie większej liczby żydowskich kobiet i dzieci. Żołnierze izraelscy musieli ich ścigać. To był ich moralny i prawny obowiązek, nawet jeśli oznaczało to wejście do miasta rządzonego przez AP.


To sprawia, że PA jest pośrednio odpowiedzialna za śmierć Shireen Abu Akleh.


Terroryści byli tymi, którzy byli bezpośrednio odpowiedzialni za spowodowanie konkretnych okoliczności, które doprowadziły do jej śmierci. W konfrontacji z izraelskimi żołnierzami mogli się poddać.


To tak jak wtedy, gdy przestępca zostaje otoczony przez funkcjonariuszy policji w Stanach Zjednoczonych. Przestępca ma wybór. Może spokojnie poddać się lub zacząć strzelać. Jeśli w strzelaninie ginie postronna osoba — czy śmiertelna kula została wystrzelona przez przestępcę, czy przez policję —spowodował to przestępca. Policja nie strzelałaby, gdyby przestępca się poddał.


Podobnie w Dżanin. Jedynym powodem, dla którego Izraelczycy strzelali, było to, że strzelali do nich terroryści. Oczywiście Izraelczycy nie celowali w reporterów w pobliżu. Izraelscy żołnierze nigdy celowo nie strzelają do dziennikarzy.


Jeśli konkretna kula, która zabiła Abu Akleh, pochodziła z broni palestyńskiego terrorysty, to winni są terroryści. A jeśli ta kula pochodziła z broni izraelskich żołnierzy, którzy odpowiadali na ostrzał terrorystów, to winni są terroryści. Tak czy inaczej, pochodzenie kuli, o którą jest tyle hałasu, naprawdę nie ma znaczenia.

 

The bullet that doesn’t matter

JNS Org., 5 lipca 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Od redakcji „Listów z naszego sadu”:

Według informacji w Białej Księdze o Globalnym Dziennikarstwie ( https://www.ifj.org/fileadmin/user_upload/IFJ_white_book__part_1.pdf ) w latach 1990-2020 zabito 2658 dziennikarzy. O ilu z nich wypowiadały się ONZ, najwyższe władze USA, UE, rządy wielu państw, praktycznie wszystkie duże organizacje praw człowieka, takie jak Amnesty International i Human Right Watch, i opisywały raz za razem największe media świata? O żadnym. Ich śmierć opłakiwały rodziny i przyjaciele, ich krajowe stowarzyszenia dziennikarskie, czasami była gdzieś wzmianka w mediach, czasami organizacje praw człowieka domagały się ochrony dziennikarzy. Ich nazwiska nie były jednak powtarzane na wszystkich kontynentach i nie wbiły się w kolektywną pamięć. Inaczej jest w sprawie Shireen Abu Akleh. Tutaj można obwiniać Żydów i demonizować Izrael, więc wszyscy ochoczo rzucili się do dzieła.   

 

 



Stephen Flatow


Amerykański prawnik, który zainicjował szereg procesów przeciwko Islamskiej Republice Iranu w związku ze sponsorowaniem terroryzmu przez to państwo. Jego córka zginęła w zamachu terrorystycznym w 1995 roku. Wielokrotnie pomagał rządowi USA zidentyfikować organizacje, które pośredniczyły w nielegalnym przekazywaniu pieniędzy do Iranu.