Kto ukradł palestyńską ziemię? Jordania


Mitchell Bard 2022-07-09


Palestyńczycy, jednostronni krytycy Izraela i antysemici nie interesują się faktami historycznymi. Nic nie jest w stanie przebić się przez ich mur ignorancji. Mimo to jest nadzieja dla tych, których umysły nie zostały jeszcze zamknięte ani zatrute propagandą. Jednym z punktów wyjścia jest mit o Żydach kradnących ziemię Palestyńczyków. Nawet wiele osób bardziej zaznajomionych z historią regionu nie wie, że prawdziwymi złodziejami są jordańscy Haszymidzi.

 

Podczas gdy naród żydowski był nierozerwalnie związany z ziemią Izraela – którą ludzie Zachodu nazywali Palestyną – przez 3000 lat, obecni okupanci dwóch trzecich Palestyny przybyli na początku XX wieku po wygnaniu z ojczystej ziemi Arabii.


Rodzina Haszymidów rządziła Mekką i Medyną, dopóki nie została pokonana w 1924 roku przez króla Abdulaziza bin Sauda, założyciela obecnego królestwa saudyjskiego. Wcześniej Haszymidzi pod wodzą Szarifa Husajna sprzymierzyli się z Brytyjczykami i zorganizowali udanybunt przeciwko Turkom osmańskim. W ramach rekompensaty za pomoc Brytyjczycy postanowili uczynić synów Husajna królami terytoriów wyciętych z Imperium Osmańskiego po I wojnie światowej.

 

Jednym z tych terytoriów była Palestyna, obiecana jako Żydowski Dom Narodowy w Deklaracji Balfoura. Jednak w 1921 roku „w niedzielne popołudnie w Kairze jednym pociągnięciem pióra” Winston Churchill odciął prawie cztery piąte Palestyny – niespełna 90 tysięcy kilometrów kwadratowych – aby stworzyć nową arabską jednostkę, Transjordanię. W nagrodę pocieszenia za Hidżaz i Arabię idącą do rodziny Saudów Churchill nagrodził syna Szarifa Husajna, Abdullaha, ustanawiając go emirem Transjordanii.

 

Rząd brytyjski przedstawił  Lidze Narodów memorandum stwierdzające, że Transjordania zostanie wyłączona z postanowień mandatu dla Palestyny w sprawie osadnictwa żydowskiego. Liga zatwierdziła propozycję 16 września 1922 r. 17 czerwca 1946 r. Transjordania stała się niepodległym państwem.

 

Jest artykułem wiary skrajnej lewicy, że Izrael jest imperialistycznym implantem i że to Palestyńczycy, a nie Żydzi, są rdzennymi mieszkańcami tego terytorium. Uwielbiają zwrot „kolonializm osadniczy”. To oskarżenie istotnie jest zasadne, ale w stosunku do Jordanii. Palestyńczycy nie byli rdzennymi mieszkańcami dzisiejszej Jordanii, ale byli obecni na tym obszarze przez być może tysiąc lat po tym, jak ich przodkowie opuścili Arabię. Haszymidzi nie mieli żadnego związku z tą ziemią aż do arabskiej rewolty. Następnie zaś Abdullah został narzucony mieszkańcom na władcę przez imperialną Brytanię.


Palestyńczycy, którzy identyfikowali się przede wszystkim jako muzułmanie i członkowie klanów, sprzeciwiali się podziałowi Palestyny, która, jak wierzyli, powinna być częścią Wielkiej Syrii. Nie domagali się niepodległego państwa palestyńskiego.


Rezolucja ONZ o podziale wezwała do utworzenia państwa żydowskiego i arabskiego na pozostałościach Palestyny. Jordania dołączyła do innych arabskich sił inwazyjnych w maju 1948 roku, aby zniszczyć nowe państwo Izrael i podzielić łupy, a nie stworzyć państwo palestyńskie. Arabowie przegrali wojnę, ale Egipt zajął Strefę Gazy. Abdullah zdobył większość terytorium, które według tej rezolucji miało przypaść państwu arabskiemu, i część Jerozolimy – która miała zostać umiędzynarodowiona – i zaanektował je. Tylko Wielka Brytania i Pakistan uznały okupację Zachodniego Brzegu [tj. Judei i Samarii] przez Jordanię.

 

Gdzie byli obrońcy prawa Palestyńczyków do samostanowienia? Gdzie były rezolucje ONZ wzywające do utworzenia państwa palestyńskiego? Gdzie były krucjaty organizacji praw człowieka i zwolenników bojkotu?


Jedną z wielu nielogiczności w palestyńskiej narracji o ich „domu przodków” jest to, że Palestyńczycy nie żądali ustanowienia państwa palestyńskiego w Judei i Samarii. Palestyńczycy i ich zwolennicy nie potrafią tego wyjaśnić, więc udają, że te 19 lat okupacji jordańskiej były luką w historii Bliskiego Wschodu.


Jakich więcej dowodów potrzeba na to, że palestyński ruch narodowy i jego aktywiści są antysemiccy? Pod rządami arabsko-muzułmańskimi nikt nie miał problemu z okupacją Judei i Samarii, i bez wątpienia była ona wtedy okupowana, a nie kwestionowana tak jak jest dzisiaj. Czy to czysty przypadek, że okupacja tej części „Palestyny” stała się problemem dopiero wtedy, gdy znalazła się pod żydowską administracją?


Jordania straciła Judeę i Samarię na rzecz Izraela w wojnie sześciodniowej w 1967 roku, ale nadal zajmuje obszar, który kiedyś był Palestyną. Mimo to nigdy nie słyszysz Palestyńczyków lub ich zwolenników kierujących żale pod adresem Jordanii.


Palestyńczycy twierdzą, że byli w Palestynie od niepamiętnych czasów, że są potomkami Kananejczyków. Dlaczego więc nie narzekają, że Jordania ukradła ich ziemię? Dlaczego nakba („katastrofa”) nie odnosi się do utraty państwowości spowodowanej przez króla Abdullaha i jego arabskich kolegów?

 

Przez lata Jordania była jedynym krajem arabskim, który przyznawał Palestyńczykom obywatelstwo, ale tak już nie jest. Większość jordańskiej populacji to Palestyńczycy, ale król obawia się ich i traktuje jako piątą kolumnę, która zagraża dominacji Haszymidów. Obawy te zaostrzył napływ tysięcy palestyńskich uchodźców z Syrii. Król pamięta także próbę przejęcia kraju przez OWP w 1970 roku, która doprowadziła do wypędzenia Palestyńczyków do Libanu.


Chociaż zaczęło to być kojarzone z prawicą w Izraelu, faktem jest, że pod względem geograficznym i demograficznym Jordania jest państwem palestyńskim. Nastąpi kres dynastii Haszymidów, jeśli Jordania stanie się de facto państwem palestyńskim. Czy można się dziwić, że król Husajn zrezygnował z roszczeń do Judei i Samarii?

 

Jak na ironię, Palestyńczycy i ich zwolennicy nie zdają sobie sprawy z tego, że posiadanie państwa na obu brzegach Jordanu dałoby im silniejszy przyczółek i zdolność do zbudowania nowoczesnego państwa z armią. Nie musieliby też toczyć sporu o to, kto jest prawowitym właścicielem ziemi. Izrael mógłby powiedzieć, że Deklaracja Balfoura (i zapis historyczny) zakładała, że obszar przyznany Jordanii powinien być częścią Izraela, ale syjoniści dawno temu zrezygnowali z tego twierdzenia. Jeśli Haszymidzi chcą walczyć o swoją ojczyznę, będą musieli rzucić wyzwanie Saudyjczykom.


Biorąc pod uwagę te fakty, czy ruch BDS nie powinien być skierowany przeciwko Jordanii? Czy autokracja mniejszości plemiennej w Jordanii nie jest podobna do apartheidu? Czy obrońcy praw człowieka nie powinni skoncentrować swojego gniewu na Haszymidach, prawdziwych intruzach w Palestynie, zamiast na Żydach, którzy żyli na tej ziemi od tysiącleci? Czy społeczność międzynarodowa nie powinna nalegać na uznanie Jordanii za państwo palestyńskie i nadanie Palestyńczykom mieszkającym w Gazie i na Zachodnim Brzegu jordańskiego obywatelstwa?


Nie ma potrzeby drugiego państwa palestyńskiego.


To wszystko są dobre punkty do odparcia fałszywych argumentów o kradzieży lub okupacji ziemi palestyńskiej przez Izrael, które nie są używane. To hasbara (lub PR, co nie jest brzydkim słowem), ale rzeczywistość polityczna to coś innego.

 

Oprócz sprzeciwu Palestyny i Jordanii wobec tej idei, uznanie Jordanii za Palestynę miałoby głównie negatywne konsekwencje dla Stanów Zjednoczonych i Izraela. Oznaczałoby to koniec prozachodniej dynastii Haszymidów. Dałoby to Palestyńczykom, potencjalnie dowodzonym przez islamistów, kontrolę nad obszarem ponad cztery razy większym niż Izrael, silniejsze państwo niż to, co proponują zwolennicy rozwiązania w postaci dwóch państw, i bezpośredni związek z najbardziej nieprzejednanymi wrogami Izraela. Palestyńczycy, którzy pożądają małej części Palestyny, jaką jest Izrael, są zbyt krótkowzroczni, by dostrzec korzyści rozwiązania jordańskiego. Wielu Izraelczyków, którzy wysuwają tę sprawę, jest równie głupich, ponieważ Palestyna zastępując Jordanię stworzyłaby większe zagrożenie dla bezpieczeństwa niż okrojone państwo w części Judei i Samarii związane z Gazą, otoczone przez silniejsze państwa, w których interesie leży zapewnienie, że państwo palestyńskie pozostanie tak słabe i niegroźne jak to możliwe.


Niemniej pozostaje faktem, że Jordania jest okupantem, który odmawia Palestyńczykom samostanowienia i jest najbardziej winna grzechów, które oszczercy przypisują Izraelowi.


Who stole Palestinian land land? Jordan

JNS Org., 30 czerwca 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Mitchell Geoffrey Bard

Amerykański analityk polityki zagranicznej, redaktor i autor, który specjalizuje się w polityce USA – Bliski Wschód. Jest dyrektorem wykonawczym organizacji non-profit American-Israeli Cooperative Enterprise i dyrektorem Jewish Virtual Library. Wikipedia)