Porozmawiajmy o „nakbie” i o tym, kto jest naprawdę odpowiedzialny za cierpienie Palestyńczyków


Jonathan S. Tobin 2022-05-27

Rashida Tlaib przemawia na konwencji stowarzyszenia American Muslims for Palestine w Chicago 30 listopada 2019. Zdjęcie: American Muslims for Palestine.

Rashida Tlaib przemawia na konwencji stowarzyszenia American Muslims for Palestine w Chicago 30 listopada 2019. Zdjęcie: American Muslims for Palestine.



Proponowana rezolucja kongresmenki Rashidy Tlaib przypomina nam, że antysyjonistyczny ekstremizm i odmowa praw Żydom pozostawiły potomków uchodźców z 1948 r. w zawieszeniu i uniemożliwiły pokój.


Rezolucje zaproponowane w Izbie Reprezentantów USA nic nie znaczą. Dają członkom możliwość wypowiadania pustych słów w różnych sprawach popieranych przez ich wyborców, ale nie zmuszają rządu do działania. Prawie zawsze nie warto zwracać na nie  uwagi. Ale od czasu do czasu pojawia się rezolucja, która wymaga reakcji. W tym tygodniu dokładnie to wydarzyło się, kiedy kongresmenka Rashida Tlaib (D-Mich.) zaproponowała Izbie Rezolucję 1123 „Uznanie Nakby i praw palestyńskich uchodźców”.


Słowo nakba oznacza „katastrofę” i tak Arabowie palestyńscy i ich zwolennicy mówią o wydarzeniach z 1948 roku i o narodzinach państwa Izrael. Tekst rezolucji jest miniaturą przewodnika po palestyńskiej propagandzie o ich cierpieniach i wydarzeniach, które doprowadziły około 750 000 Arabów do opuszczenia swoich domów podczas izraelskiej wojny o niepodległość. To, co im się przydarzyło, to tragedia zasługująca na współczucie, ale historia opowiedziana w rezolucji nie oddaje nawet połowy prawdy o konflikcie ani o tym, dlaczego blisko dziesięciokrotna liczba Arabów, którzy uciekli przed wojną, twierdzi dziś, że są uchodźcami palestyńskimi.

 

Jako próba opowiedzenia tej historii rezolucja jest nikczemną farsą, która nie zasługuje na uwagę. Jest jednak ważna, ponieważ reprezentuje sposób, w jaki lewica Partii Demokratycznej kierowana przez tak zwany „Szwadron” – którego członkiem-założycielem jest Tlaib, a która pochodzi z Palestyny – w pełni przyjęła ideologię intersekcjonalną. Inni członkowie „Szwadronu” są współsponsorami, w tym kongresmeni Alexandria Ocasio-Cortez (D.Y.), Ilhan Omar (D-Minn.), Cori Bush (D-Mo.), Jamaal Bowman (D.Y.) i Betty McCollum (D-Minn.). Ta próba potraktowania wojny o likwidację Izraela jako analogicznej do walki o prawa obywatelskie w Stanach Zjednoczonych i jako integralnej części postępowej agendy politycznej, stanowi głęboką zmianę w polityce amerykańskiej.


Tak więc, chociaż sama rezolucja jest godna pogardy, zasługuje na pełną debatę i głosowanie w Izbie, a nie na jej przedłożenie i zapomnienie.


Społeczność proizraelska na ogół ignoruje palestyńską narrację o 1948 roku. Historia Izraela stoi na własnych nogach i jest powszechnie akceptowana przez przytłaczającą większość Amerykanów. Jest to jedyne państwo żydowskie na świecie i reprezentuje 2000-letnie marzenie Żydów o powrocie do ich starożytnej ojczyzny. Izrael nie zaznał ani jednego dnia pokoju w ciągu 74 lat od jego współczesnego odrodzenia 14 maja 1948 roku. Niewielu przypuszczało, że przetrwa inwazję pięciu arabskich armii bezpośrednio po jego narodzinach lub późniejsze wojny i kampanie terrorystyczne, których celem było zniszczenie go. Jest to jedyna demokracja na Bliskim Wschodzie i taka, w której wszyscy ludzie, w tym mniejszość arabska, mają równe prawa. I wyrósł z biednego i malutkiego kraju w regionalną siłę gospodarczą i militarną.


Ale widziany w wykoślawiającym gabinecie luster retoryki o nakbie w rezolucji Tlaib, która naśladuje retorykę antysemickiego ruchu BDS, wspieranego przez nią i jej współsponsorkę Omar, Izrael jest „państwem apartheidu”, którego stworzenie było niesprawiedliwością. Co więcej, rezolucja domaga się również uznania palestyńskiego „prawa powrotu”, według którego 7 milionów potomków uchodźców z 1948 r. miałoby prawo odzyskać domy tych, którzy wyjechali, i w zasadzie zlikwidować Izrael jako państwo żydowskie.


Podczas gdy Tlaib i inni członkowie postępowej grupy, którzy byli współsponsorami rezolucji, chcą przedstawić swój gest jako kwestię poparcia dla praw człowieka i uznania cierpienia Palestyńczyków, w rzeczywistości jest to coś zupełnie innego. Jego celem jest zapisanie w protokole kongresowego poparcia dla likwidacji Izraela.


Tekst uznaje, że Arabowie żyjący wówczas w Mandacie Palestyńskim (którzy nie przyjęli wówczas etykietki „Palestyńczycy” i zrobili to dopiero znacznie później; w latach istnienia Mandatu tylko Żydzi nazywali siebie Palestyńczykami, podczas gdy Arabowie nazywali siebie Arabami), odrzucili kompromis zaproponowany w rezolucji ONZ o podziale z 1947 r., która wzywała do utworzenia dwóch państw – żydowskiego i arabskiego – po wycofaniu się brytyjskich władz. Jeśli, jak stwierdza rezolucja, większość ludności mandatu odrzuciła podział, to tylko dlatego, że brytyjski rząd, który starał się uspokoić zarówno Arabów, jak i nazistów, zamknął bramy Palestyny dla Żydów. To zapewniło, że Żydzi z Europy, którzy chcieli tam pojechać, zostali zamiast tego wymordowani podczas Holokaustu.


Arabowie nie byli gotowi zaakceptować żadnego państwa żydowskiego, nawet znacznie mniejszego niż to, które wyłoniło się z wojny o niepodległość w 1948 roku. To odrzucenie doprowadziło do wojny, która z pewnością była katastrofą dla palestyńskich Arabów, ale oni ją rozpoczęli. W niektórych przypadkach, choć nie w większości, Żydzi kazali Arabom opuścić miejsca, z których albo przyłączyli się do ataków na nich, albo służyły jako punkt wypadowy dla obcych sił. Przywódcy arabscy wezwali do „wrzucenia do morza” Żydów, a swój naród do odejścia w bezpieczne miejsce i powrotu po tym, jak ich żydowscy sąsiedzi zostaną zabici lub zmuszeni do ucieczki. Zamiast tego triumfowali Żydzi, którzy zwyciężyli, mimo że w walkach zginął 1 procent ich populacji.


To stworzyło populację kilkuset tysięcy arabskich uchodźców. Zamiast jednak osiedlić ich w sąsiednich krajach lub gdzie indziej, Arabowie nalegali, by pozostali bezpaństwowcami i byli trzymani w obozach dla uchodźców, gdzie służyli jako rekwizyty w trwającej kampanii mającej na celu likwidację Izraela. Była to tylko jedna grupa spośród dziesiątków milionów uchodźców stworzonych przez konflikty i zmiany granic w Europie, Indiach i gdzie indziej. Wszystkich innych uchodźcom obsługiwała jedna agencja ONZ, której celem było przesiedlenie ich do nowych domów. Ale Palestyńczycy, wspierani przez blok sowiecki,f`` kraje niezaangażowane oraz świat muzułmański i arabski, otrzymali własną agencję dla uchodźców, Agencję Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim(UNRWA), która utrzymywała ich na miejscu jako upolitycznione narzędzie nacisku.


Mniej więcej w tym samym czasie jeszcze większa liczba Żydów została wyrzucona lub zmuszona do ucieczki ze swoich domów na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, gdzie żyli od wieków. Ci uchodźcy zostali osiedleni w Izraelu i na Zachodzie. Dziś ci Żydzi Mizrachi – „kolorowi ludzie”, zgodnie z ruchem intersekcjonalnym – stanowią większość populacji państwa żydowskiego.


W latach 1949-1967 hałaśliwe żądania zakończenia „okupacji” odnosiły się do oczyszczenia Izraela (bez Strefy Gazy, Zachodniego Brzegu i Starego Miasta Jerozolimy) z jego Żydów. W następnych dziesięcioleciach przywództwo palestyńskie – najpierw pod dowództwem weterana terrorysty OWP, Jasera Arafata, a następnie jego następcy Mahmouda Abbasa – odrzuciło pokój, a nawet kilka izraelsko-amerykańskich ofert państwa palestyńskiego na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy. Autonomia Palestyńska wciąż mówi o „prawie powrotu”, które jest równoznaczne ze zniszczeniem Izraela, i finansuje terroryzm. Jego rywale z Hamasu, którzy rządzą Gazą, domagają się wymazania Izraela z powierzchni ziemi.


Wszystko to oznacza, że jakakolwiek dyskusja na temat nakby powinna być prowadzona o tym, jak palestyńskie przywództwo i kultura polityczna, którą stworzyli, były przyczyną pierwotnej katastrofy, która spadła na ich lud, jak również ich obecnej sytuacji. Zamiast zająć się tym problemem, rezolucja zaproponowana przez Tlaib i jej zwolenników po prostu stara się podsycić konflikt. Ich cel, jakim jest świat bez Izraela, może zostać osiągnięty jedynie przez ludobójstwo. Zwolennicy rezolucji są więc przeciwnikami jakiejkolwiek innej idei pokoju niż ta zbudowana na nowym Holocauście.

 

Wszelka sympatia dla narracji o nakbie nie opiera się jedynie na ignorowaniu prawdy o Palestyńczykach i ich wojnach. Jest również z natury antysemicka, ponieważ jest zbudowana na fundamencie odmowy praw Żydom i zaprzeczaniu istnieniu żydowskich ofiar antysyjonistycznej nienawiści Arabów.

 

Zamiast więc ignorować gotowość Tlaib i Postępowych Demokratów do wepchnięcia antysemityzmu do głównego nurtu, Demokraci i Republikanie głównego nurtu powinni gorliwie skorzystać z szansy debaty nad tą rezolucją. Byłaby to okazja dla centrowych Demokratów, aby zademonstrować odrzucenie intersekcjonalnych mitów, które przyjęła znaczna część ich bazy. Niestety zbyt wielu Demokratów, zwłaszcza młodszych, deklaruje wyznawanie krytycznej teorii rasy, która określa Żydów i Izrael jako beneficjentów „białych przywilejów” i część klasy ciemiężców, podczas gdy Palestyńczycy cieszą się statusem ofiar i rdzennej ludności.


Jeśli obie partie nie zgłoszą swojego odrzucenia tego manifestu, to zamiast odosobnionego incydentu, rezolucja Tlaib będzie drogowskazem na drodze do przyjęcia przez demokratów kłamstw wygłaszanych przez zwolenników nakby. To byłaby katastrofa dla nich, jak również dla Palestyńczyków, zamkniętych w mentalności, w której ich tożsamość jest nierozerwalnie związana z wojną, którą rozpoczęli i przegrali.

 

Let’s talk about ‘the-nakba’ and who’s really responsible for Palestinian suffering

JNS Org., 20 maja 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Jonathan S. Tobin jest redaktorem naczelnym JNS (Jewish News Syndicate). Możesz go śledzić na Twitterze pod adresem: @jonathans_tobin.

 

Od redakcji „Listów z naszego sadu”

W takie debacie warto zapytać panią Tliab o stosunek do wypowiedzi znanego palestyńskiego dziennikarza, Ibrahima Al-Madhouna, który 15 maja 2022 napisał w artykule pod tytułem „Nakba z innej perspektywy”, że Palestyńczycy opuścili swoje domy i wioski w 1948 r. za namową armii arabskich, które obiecały walczyć w ich imieniu, ale nie spełniły tej obietnicy. 


W hamasowskiej gazecie w Gazie ten dziennikarz pisał:

Obchodzimy teraz 74 lata od utraty Palestyny i rozproszenia jej mieszkańców po całym świecie w ramach tego, co jest znane jako Nakba [dosłownie katastrofa]. [Tak to nazywamy] z powodu tortur i [dotkliwych] konsekwencji, jakie ponosi każdy Palestyńczyk od dziesięcioleci, a jakich nie mogliśmy sobie wyobrazić. Naród palestyński jest żywym narodem, który trzyma się swojej tożsamości i swojej ziemi, jest z natury buntowniczy, składa ofiary i jest zdolny do obrony swojej ziemi. Jednak utrata Palestyny na tak długi czas rodzi wiele pytań i wątpliwości.


Kiedy nasi rodzice opuścili swoje ziemie, miasta i domy [w 1948 r.] zostawili pieniądze, mienie, odzież i biżuterię, zabierając ze sobą tylko akty własności do swoich domów i klucze, ponieważ [myśleli], że wyjeżdżają tylko tymczasowo. Gdyby zdali sobie sprawę, że potrwa to [dłużej, choćby] jeden rok, woleliby umrzeć w swoich domach, sadach i na polach.


Niestety armie kilku arabskich reżimów dołożyły się do przekonania ludzi i [całych] wsi do odejścia i opuszczenia swoich domów pod pretekstem ochrony [wsi] i walki z gangami syjonistycznymi. Palestyńczycy wierzyli im i rodziny wyjechały, mając nadzieję, że gangi syjonistyczne zostaną pokonane, a ich siła zostanie złamana…

Oczywiście hamasowski dziennikarz nie proponuje pokoju, zgoła przeciwnie. (Źródło: Palinfo.com, May 15, 2022, cytowane za MEMRI)