Nieuczciwość Petera Beinarta wobec Ben Guriona i sprawa „transferu ludności”


Elder of Ziyon 2022-05-25


Peter Beinart napisał w niedzielę na Twitterze: „Według planu ONZ państwo żydowskie byłoby w 40-50% arabskie, dlatego, według Benny Morrisa, Ben-Gurion uważał, że ‘bez jakiegoś masowego wysiedlenia Arabów z obszaru przyszłego państwa żydowskiego nie może być realnego państwa żydowskiego’”.

 

Beinart cytuje za swoim artykułem z zeszłego roku opublikowanym na zeszłoroczny Dzień Nakby w magazynie „Jewish Currents”.


Czytając Benny'ego Morrisa, można zauważyć, że Beinart myli się, przypisując tę opinię Ben Gurionowi. Co gorsza jednak, Morris szczegółowo omawia tę kwestię, pokazując, jak przywódcy syjonistyczni wahali się między sprzeciwem, poparciem i udawaniem, że problem zniknie sam. Ponadto Beinart cytuje relację Morrisa o latach 1930., a nie o roku 1948 – omawia dyskusje o wysiedleniu, które niektórzy Żydzi wyobrażali sobie, miało oznaczać przeniesienie Arabów przez Brytyjczyków gdzie indziej, ponieważ przemoc arabska jasno pokazała, że Żydzi i Arabowie nie będą żyć razem w pokoju, choć pierwotnie tak sobie wyobrażała większość syjonistów.

 

Beinart kopiuje i wkleja półprawdy, żeby Żydzi wyglądali na bigotów.

 

Oto co pisał Morris (z The Birth of the Palestinian Refugee Problem Revisited), z możliwie jak największym kontekstem. Cytat Beinarta zaznaczam kursywą.

 

Koncepcja transferu ludności było w oczach syjonistów – nawet gdy przywódcy syjonistyczni przedstawiali historyczne precedensy – moralnie problematyczna. Prawie wszyscy podzielali liberalne ideały i wartości; wielu faktycznie było socjalistami tego czy innego rodzaju; i przecież głównym celem ich syjonistycznej ideologii był powrót narodu do jego ojczyzny. Wykorzenianie arabskich rodzin z ich domów i ziemi, nawet za odszkodowaniem, nawet z uporządkowanym przesiedleniem się na ziemie ich pobratymców poza Palestynę, było wbrew ich naturze. 

 

... Raczej syjonistyczny katechizm publiczny na przełomie wieków i w latach czterdziestych utrzymywał, że w Palestynie jest wystarczająco dużo miejsca dla obu narodów; nie ma potrzeby wysiedlania Arabów, aby zrobić miejsce dla syjonistycznych imigrantów lub dla państwa żydowskiego. Nie było potrzeby przesiedlania Arabów i w żadnym wypadku tego pomysłu nie wolno włączać do ideologicznej/politycznej platformy ruchu.

 

Ale logika rozwiązania „problemu arabskiego” przez transfer ludności nieuchronnie pozostawała w mocy; bez jakiegoś masowego wysiedlenia Arabów z obszaru przyszłego państwa żydowskiego nie mogłoby istnieć realne państwo „żydowskie”. Potrzeba transferu ludności stała się bardziej dotkliwa wraz ze wzrostem przemocy arabskiej wobec syjonistycznego przedsięwzięcia w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku. Przemoc pokazała, że niechętna, wrogo nastawiona większość lub znaczna mniejszość arabska nieuchronnie będzie walczyła z samym istnieniem państwa żydowskiego, w którym się znajdzie, podważając je i destabilizując je od samego początku. Co więcej, kolejne fale antysyjonistycznej arabskiej przemocy (1920, 1921, 1929 i 1936-1939) zmusiły Brytyjczyków do okresowego ograniczania żydowskiej imigracji. Zatem przemoc arabska zapowiadała zapobieżenie stopniowemu powstawaniu większości żydowskiej. Takie było znaczenie brytyjskiej Białej Księgi z maja 1939 r., którą Brytyjczycy ogłosili pod koniec i w odpowiedzi na rewoltę arabską z lat 1936-1939, największego wybuchu arabskiej przemocy podczas trwania Mandatu. Biała Księga zapewniła Arabom — których w tym czasie było około miliona na 450 000 Żydów — status trwałej większości (ograniczając żydowską imigrację do 75 000 [rocznie] w ciągu następnych pięciu lat), jednocześnie obiecując większości „niepodległość” w ciągu 10 lat. Palestyna stałaby się państwem arabskim z dużą mniejszością żydowską (której przyszły status i prawa, nie trzeba dodawać, zostałyby określone przez nowych władców arabskich).

 

Każdy większy atak arabskiej przemocy wyzwalał ponowne zainteresowanie syjonistów rozwiązaniem w postaci transferu ludności. ...

 

Wybuch arabskiej rewolty w kwietniu 1936 r. otworzył śluzy; bunt sugerował, że z perspektywy Arabów nie może być kompromisu i że nigdy nie zgodzą się żyć w (a właściwie obok) państwie o żydowskiej większości. Co więcej, byli zdecydowani zmusić Brytyjczyków do powstrzymania żydowskiej imigracji – i to dokładnie w czasie, gdy naziści grozili europejskim Żydom niewyobrażalnie przerażającą przyszłością. Nigdy nie było takiej potrzeby bezpiecznego schronienia w Palestynie.

Beinart, tutaj i w swoim artykule, sugeruje, że „transfer ludności” jest nieludzkim pragnieniem żydowskich syjonistów, aby mieć kraj o żydowskiej większości. Morris wyjaśnia jednak, że syjoniści byli niechętni wobec takiego stanowisko, ale arabska przemoc i naciski na Brytyjczyków, by powstrzymali żydowską imigrację, zmusiły syjonistów do myślenia o transferze ludności jako reakcji na przemoc. Całym sensem syjonizmu było stworzenie bezpiecznej przystani dla Żydów, by mogli swobodnie żyć w żydowskiej ojczyźnie; jeśli Arabowie upierają się, że nigdy nie zaakceptują takiego narodowego domu, syjoniści nie mieli innego wyboru, jak tylko zastanowić się, jak najlepiej oddzielić populacje, aby mniejszość żydowska nie została wymordowana.

 

Beinart staje się bardzo nieuczciwy, sugerując, że „transfer ludności” to wysiedlenie siłą. Jednak wcale nie o to chodziło, a już na pewno nie przed rokiem 1948. Morris pisze:

Zarząd Agencji Żydowskiej debatował nad pomysłem.

 

Ben-Gurion powiedział:

 

„Dlaczego nie możemy nabyć tam ziemi dla Arabów, którzy chcą osiedlić się w Transjordanii? Jeśli wolno przenieść Araba z Galilei do Judei, dlaczego niemożliwe jest przeniesienie Araba z obszaru Hebronu do Transjordanii, która jest znacznie bliżej?… Tam są ogromne połacie ziemi, a my [w Palestynie] jesteśmy stłoczeni… Teraz chcemy stworzyć skoncentrowane obszary żydowskiego osadnictwa [w Palestynie] i poprzez przeniesienie Arabów sprzedających ziemię do Transjordanii, możemy rozwiązać problem tej koncentracji... Nawet Wysoki Komisarz zgadza się na przeniesienie do Transjordanii, jeśli wyposażymy chłopów w ziemię i pieniądze ...”

Ben Gurion w tym czasie sugerował dobrowolne przeniesienie się i kupowanie arabskiej ziemi od tych, którzy chcą przenieść się do Transjordanii. Nie ma nic niemoralnego w płaceniu komuś za przeprowadzkę gdzie indziej, jeśli nie ma on nic przeciwko temu.

 

Peter Beinart nie chce, żeby jego czytelnicy o tym wiedzieli. (Chciałbym usłyszeć opinię Benny'ego Morrisa na temat sposobu cytowania go przez Beinarta.)

 

Nieuczciwość Beinarta na tym się nie kończy. Przed Czwartą Konwencją Genewską pomysł transferu populacji w celu uniknięcia wojny domowej był niemal powszechnie uważany za lepszy niż alternatywa - dziesiątki milionów przesiedlono w latach po II wojnie światowej, zwłaszcza w Europie Wschodniej i Indiach/Pakistanie. Inicjator projektu transferu dwóch milionów chrześcijan i muzułmanów między Grecją a Turcją,  Fridtjof Nansen, otrzymał w 1923 roku Pokojową Nagrodę Nobla.

 

Używanie standardów moralnych z 2022 r. do potępiania Żydów w latach 30. i 40. XX wieku za rozważanie praktyki, która nie tylko była wówczas akceptowana, ale wręcz chwalona, jest kolejnym przejawem antysemityzmu. Jest to szczególnie prawdziwe, ponieważ Żydzi w tym czasie stali w obliczu ludobójstwa i chcieli ratować swój naród w sytuacji nieprzejednanej arabskiej opozycji i brytyjskiej zgody na arabskie żądania.

 

Jak wszyscy dobrzy propagandyści, Peter Beinart patrzy tylko na jedną stronę księgi obrachunkowej.

 

Jak zwykle Peter Beinart pisze oszczerstwa – ale z wystarczającą ilością prawdy, by olśnić nienawistników i móc powiedzieć: „Nie kłamię!” Ten jeden tweet pokazuje, że jest biegły w przekazywaniu kłamstw poprzez umiejętne żonglowanie faktami i terminami, ignorując kontekst, zawsze z zamiarem oczerniania i obrażania Żydów, którzy musieli podejmować decyzje ratujące życie.

 

 

Peter Beinart's dishonesty on Ben Gurion and "transfer"

Elder of Ziyon, 18 maja 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Elder of Ziyon - blog amerykańskiego badacza śledzącego antysemityzm i antysyjonizm w amerykańskich mediach i organizacjach.