Palestyński kult śmierci – uwielbienie mordowania Żydów


David Collier 2022-05-10


Kiedy kolejnych szesnaścioro żydowskich dzieci zostało sierotami po brutalnych mordach popełnionych siekierami w Elad, widzimy nienawistników, jak świętują na całym świecie. Antyizraelski aktywizm nie jest żadnym ruchem “praw człowieka” ani opowiadaniem się za palestyńskim państwem. Jest to kult śmierci, który zaprzecza prawdzie, pragnie rozlewu krwi, gloryfikuje przemoc i czci śmierć. Jest to kult wyznawany przez ludzi, którzy z powodu własnych frustracji szukają satysfakcji w mordowaniu Żydów.

Terroryzm


Kolejnych trzech Izraelczyków zginęło w czwartek wieczorem pod ciosami wymachujących siekierami terrorystów. Dwóch z nich zamordowano, kiedy przechadzali się po miejscowym parku. Trzeci podwiózł tych dwóch terrorystów samochodem do Elad – miasta, do którego obaj terroryści często jeździli do pracy.  

Ten zamach jest ostatnim w serii morderczych zamachów w Izraelu, w których zginęło osiemnastu Izraelczyków:

 Zamachowcy uderzają w różnych miastach, wybierając przypadkowe ofiary, używając  rozmaitej broni. Większość krajów znalazłaby się w jakimś paraliżu podczas takiej kampanii terroru, ale Izrael nie jest po prostu „jakimś krajem”. Izraelczycy widzieli już to wszystko i widzieli gorsze. Izraelczycy nie mają żadnych złudzeń – wiedzą, że ich wrogowie szukają okazji, by ich zabijać. Dlatego granice Izraela są ufortyfikowane, dlatego wynaleziono „Żelazną Kopułę”, dlatego zbudowano płoty bezpieczeństwa, dlatego są punkty kontrolne i dlatego Gaza jest obłożona sankcjami. Kiedy terroryści uderzają, większość dyskusji toczy się głównie o niepowodzeniach wywiadu, który, jak się uważa, pozwolił kilku nienawistnikom prześlizgnąć się przez sieć.  


Izraelczycy żyją dzisiaj tylko dzięki swojej sile, innowacjom i odporności. Są nieustannym celem obsesyjnego i brutalnego kultu śmierci.


Cel


Antyizraelski ruch może być owinięty w miękko brzmiące słowa-hasła, ale dąży do całkowitego zniszczenia żydowskiego państwa. Nie interesuje go wolność ani demokracja. W najlepszym wypadku chce zobaczyć Żydów ponownie na łasce i niełasce islamskich panów – w najgorszym, chce zniknięcia Żydów. Zrozumiawszy możliwość manipulowania zachodnim dyskursem o “prawach człowieka”, rozpoczęli intensywną i dobrze zorganizowaną kampanię propagandową. Zabrali się za delegitymizowanie Izraela przy nieustannym potoku kłamstw. Jakiejkolwiek jednak terminologii używają, zawsze chodzi im o to samo:   

Połowa demonstrujących dzisiaj na antyizraelskich demonstracjach popiera despotów takich jak Assad, lub hybrydowe, represyjne reżimy, takie jak Pakistan lub Iran. Wychodzą na ulice tylko wtedy, kiedy mogą pokazywać swoją nienawiść do Izraela. Dlatego na antyizraelskich demonstracjach można zobaczyć tak wielu homfobicznych, mizoginicznych, popierających przemoc zbirów, którzy trzymają plakaty z, jak twierdzą, poparciem dla praw człowieka. Niemniej w tym tłumie są również tradycyjni lewicowcy, ale to tylko pogarsza złą sytuację. Mamy więc naprawiaczy świata i sygnalizujących swoją cnotę, którzy stoją ramię w ramię z islamistami i antyżydowskimi rasistami –a wszyscy jednym głosem domagają się zniszczenia żydowskiego państwa.


Lewica doznała etycznej implozji, kiedy zaadoptowała sprawę palestyńską. Mogli równie dobrze wziąć moralną duszę lewicy i wstrzyknąć jej cyjanek potasu.


Świętowanie


A kiedy brutalnie zamordowani Żydzi leżą na ulicy, widzimy wielu tych toksycznych zbirów, jak bardziej dosłownie świętują ich śmierć. Na przykład, kiedy rozdają słodycze na ulicach Gazy:



Świętują jednak nie tylko ludzie w Gazie lub Nablusie . Media społecznościowe roją się od nienawiści.


Kiedy izraelski prezenter radiowy Jossi Dawidow zamieścił na Facebooku post o żałobie po zamachu w Elad, reakcja była przewidywalna. Pisząc, że reakcja była “przewidywalna” otwieram przepaść między tym, co jest normalne wobec wszystkich innych, a tym, co jest normalne wobec Żydów. Kiedy niewinni cywile są masakrowani na ulicach przez terrorystów, normalne jest niemal uniwersalne oburzenie i żałoba. Kiedy masakrowani są Żydzi, śmiech zazwyczaj jest głośniejszy od wyrazów współczucia naszych sojuszników. W 2021 roku doszło do tragedii na Górze Meron, w której zginęło 45 Izraelczyków. W sześć godzin od zamieszczenia informacji o tym dramacie Al-Dżazira otrzymała 30 tysięcy reakcji – ponad 10 tysięcy z nich było „śmieję się” lub „kocham” tę tragedię. Komentarze, które miały najwięcej  “polubień” pod postem, były najbardziej zjadliwe.


W rezultacie Żydzi, którzy w mediach społecznościowych piszą o swoich bolesnych przeżyciach, są zalewani reakcjami i komentarzami ludzi szczęśliwych, że zabito Żydów. Tylko przy żydowskim cierpieniu Żydzi muszą ograniczać możliwość reakcji na ich posty (jak to musiał zrobić Jossi Dawidow). To pokazuje poziom nienawiści do Żydów na świecie.


Kult składa się z realnych ludzi


I zanim ktokolwiek zacznie protestować przypomnijmy – w większości nie są to „trolle” ani boty, to są realni ludzie. Nie wszyscy mieszkają w Jordanii lub Algierii. Niektórzy żyją wśród nas na Zachodzie. Jak ten facet z Chicago, USA:



Mouhanad Rahami wykształcił się w Chicago, chodził do szkoły i na uniwersytet w tym mieście. Niemniej naprawdę świętuje brutalne morderstwa siekierą. Z emoji, jakich używa, wiemy, że widzi to jako oznakę “siły” ruchu. Na zdjęciu poniżej (po prawej stronie) widać go, jak pomaga prowadzić antyizraelski protest w Chicago:



To jest realny, żywy człowiek. Czołowe NGO świata wręcz spojrzą na to zdjęcie i nazwą go „działaczem na rzecz praw człowieka”.


Clare Spaulding z “Chicago Tribune” haniebnie nazwała wydarzenie w Chicago marszem “wzywającym do zakończenia rozlewu krwi”. Miles Kampf-Lassin zamieścił tweet o tym wydarzeniu, który rozprzestrzenił się jak ogień po prerii. Nazwał to wydarzenie „marszem o sprawiedliwość dla Palestyny”. Tak zawsze opisywane są antyizraelskie demonstracje.  


Jest jednak wręcz przeciwnie. Nie są wezwaniami do zakończenia rozlewu krwi ani marszami o sprawiedliwość. Te marsze są uosobieniem ruchu, który stara się osłabić i pozbawić władzy Żydów, by zostawić ich – narażonych – w środowisku, które jest zarówno pełne przemocy, jak wrogie wobec nich.  


Ludzie, którzy świętują śmierć niewinnych cywilów, nie są działaczami na rzecz praw człowieka. Są częścią kultu śmierci.   


Karykatury i memy celebrujące przemoc szerzą się jak ogień:



Oczywiście, są także trolle. Jednak za nimi stoją ludzie, którzy wolą naśmiewać się z martwych Żydów pod osłoną anonimowości. Widzimy przykłady takie jak to konto Twittera, które przedstawia siekierę walczącą z „3 syjonistami”:



To nie jest jakaś marginalna mniejszość


Naiwni naprawiacze świata będą twierdzili, że ekstremiści są tylko maleńką mniejszością. Prawdą jest jednak, że jest wielokrotnie więcej ludzi, którzy chcą zabijać Żydów lub którzy popierają morderców, niż jest Żydów na świecie.   


Wielu z tych, którzy wymachują palestyńskimi flagami, będzie twierdziło, że chcą tylko pokoju. Mimo ich słów jednak nie ma ani jednego nurtu antyizraelskiego, który uznaje, że ta obsesja na punkcie izraelskiej krwi, te mordercze zamiary mogą być powodem, by zakończyć poparcie dla nich. Jeśli mówią, że sprzeciwiają się ekstremizmowi, a równocześnie wymachują palestyńską flagą – nadal popierają pełną przemocy sprawę, jaką ona reprezentuje.  


Każdy post o tym morderstwie zamienił się w świętowanie. Post Uri Gobey’a na Facebooku został zalany obrazami siekier. Hananya Naftali otrzymał 179 „śmiejących się” emoji na swój post. W niespełna godzinę zobaczyłem dziesiątki tysięcy ohydnych wpisów – albo jako komentarze, albo emoji. A to jeszcze zanim spojrzałem, co dzieje się na Twitterze. Ten ohydny tweet, zamieszczony w kilka godzin po zamachu, otrzymał 1632 polubień:



Niekończąca się nienawiść


Nic z tego nie istniałoby bez poparcia z Zachodu. Szkoły UNWRA, palestyńskie podręczniki – wszystko to jest opłacone z naszych podatków. Palestyńskie dzieci otwarcie naucza się kłamstw – wypaczonej wersji historii, która odziera żydowską historię z jakiekolwiek etycznego uzasadnienia. Przedstawia Izraelczyków jako podludzi godnych tylko śmierci. Wczoraj wieczorem oglądałem propagandowy film Hamasu “11 dni w maju” w londyńskim kinie. Odarta z kontekstu narracja mówi, że Izraelczycy są „morderczymi maniakami”. Jest to gangsterska propaganda z Gazy szerzona swobodnie na naszych ulicach. Film, który nie robi niczego poza szerzeniem nienawiści, ma pieczęć aprobaty UNICEFu.


Podczas gdy rządów krajów trzeciego świata nie stać na kopanie studni lub montowanie  paneli słonecznych – Hamas przeznacza swoje pieniądze na rakiety i tunele. Dlaczego miejsce, którego sytuacja w najmniejszym stopniu nie sięga tragedii wielu innych – otrzymuje tak ogromne finansowe wsparcie, skoro wszystko, co robią ich władze, to wykorzystywanie  tych pieniędzy do prób zabijania Żydów? Jak to możliwe, że te pieniądze nadal do nich płyną?  


Kiedy spojrzysz na niezliczone NGO, które nieustannie organizują kampanie, by ludzie przekazali swoje pieniądze przeznaczone na dobroczynność na Gazę, zobaczysz, że jest więcej NGO pomagających Hamasowi w budowie rakiet niż NGO pomagających finansować nowe studnie w Nigrze (patrz Israel – Niger). I zwróćmy uwagę na perwersyjne zjawisko - okresy inicjowanej przez Hamas przemocy zawsze powodują wzrost dopływu pieniędzy do Strefy Gazy. Ludność Gazy widzi finansowe korzyści mordowania Żydów. To jest świat, w którym Żydzi muszą żyć.  


Cisi i chętni sojusznicy


A jeszcze są sojusznicy tego kultu śmierci. Organizacje, ruchy, pojedyncze osoby. Od Amnesty International i Human Rights Watch do Związków Nauczycieli, grup kościelnych i postaci politycznych.  


Znacie ten typ – każdy z nich zamieszcza niekończącą się, sfabrykowaną, antyizraelską propagandę, kiedy Izrael wyrzuca dzikiego lokatora, ale zachowują całkowite milczenie, kiedy Żydzi są masakrowani na ulicach.

Nie ma znaczenia, jakie są tego powody tego zjawiska. Końcowe przesłanie jest takie samo – bębny nieustannej dehumanizacji Izraelczyków są coraz głośniejsze, a nagłośnieniem jest coraz częściej główny nurt mediów.


Oni są napędzani nienawiścią – nie jakimiś prawami człowieka


Kiedy Amnesty International świadomie szerzy kłamstwa, przypinając Izraelowi etykietę “państwa apartheidu”, zamienia każdego palestyńskiego terrorystę w “Nelsona Mandelę”.


Tych dwóch terrorystów z Elad, których schwytano w niedzielę rano, będzie teraz miało finansowe zabezpieczenie na resztę życia. Autonomia Palestyńska – finansowana przez Zachód – zapewni, że ich rodziny będą w komforcie spędzały swoje dni. Propalestyńskie grupy z ich plakatami wzywającymi do uwolnienia “wszystkich palestyńskich więźniów” – będą na ulicach żądały ich uwolnienia.

 

Na obszarach pod palestyńską kontrolą dzieci uczą się pragnienia zabijania Żydów – podczas gdy na Zachodzie ludzie wysyłają pieniądze, żeby pomóc „Palestyńczykom” w ich „walce”.


Nazywajmy to po imieniu – to jest kultem śmierci.


The Palestinian death cult – worshipping the murder of Jews

8 maja 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


David Collier
– brytyjski bloger i badacz antysemityzmu w mediach i organizacjach.