Wojna pod znakiem krzyża


Z materiałów MEMRI 2022-03-11


Wojna między Rosją a Ukrainą rozgrywa się także w Kościele prawosławnym. Dla rosyjskiego Kościoła prawosławnego, na którego czele stoi Patriarcha Cyryl I, odzyskanie Ukrainy jest, być może, jeszcze ważniejsze niż dla Putina. Ukraina przez trzydzieści lat była niezależna od Rosji; rozdział między rosyjskim Kościołem prawosławnym a ukraińskim Kościołem istnieje tylko od 2019 r., kiedy Ekumeniczny Patriarcha Bartłomiej I, głowa globalnego Kościoła Prawosławnego w Stambule (Konstantynopolu), przyznał ukraińskiemu Kościołowi niezależność od rosyjskiego Kościoła [1].

Moskiewskiemu patriarsze Cyrylowi, wiernemu zwolennikowi Władimira Putina, wojna oferuje możliwość „przywrócenia jedności”, co dla moskiewskiego patriarchatu znaczyłoby zakończenie niezależnego statusu ukraińskiego Kościoła. W kazaniu z 27 lutego 2022 r. Cyryl o tym mówił:

“Dzisiaj my także potrzebujemy jedności – jedności z naszymi braćmi i siostrami w Ukrainie. Jesteśmy świadomi trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się dzisiaj Ukraiński Kościół Prawosławny Moskiewskiego Patriarchatu [ukraiński Kościół, który uznaje zwierzchność Moskwy]. Szczególnie modlę się dzisiaj za Jego Świątobliwość Metropolitę i z pewnością cały episkopat i wszystkich wiernych ludzi w Ukrainie; i wzywam was, byście także wznieśli te modlitwy. Niech Bóg broni, by obecna sytuacja polityczna w braterskiej Ukrainie tak blisko nas miała być skierowana na uczynienie, by złe siły, które zawsze walczyły przeciwko jedności Kościoła Rusi i Rosji, zdobyły przewagę”.

W kazaniu Cyryl powtórzył także przesłanie Putina, że Rosja, Białoruś i Ukraina są jednym krajem:

"Niechaj Pan zachowa rosyjską ziemię. Kiedy mówię ‘rosyjską’, używam prastarego wyrażenia z ‘Powieści minionych lat’ [Kroniki Nestora] – ‘Skąd wyszła ziemia ruska’, ziemia, która teraz obejmuje Rosję i Ukrainę, i Białoruś, i inne plemiona i ludy. Niechaj Pan chroni rosyjską ziemię przed zewnętrznymi wrogami, przed wewnętrznym nieporządkiem, aby jedność naszego Kościoła wzmocniła się i by dzięki łasce Boga wszystkie pokusy, diabelskie ataki, prowokacje wycofały się, i by nasi pobożni ludzie w Ukrainie mieli pokój i spokój – to są dzisiaj nasze modły"[2].

Metropolita Epifaniusz, zwierzchnik niezależnego Kościoła ukraińskiego, odpowiedział Cyrylowi, oskarżając go, że chodzi na pasku Putina: 

"Już czwarty dzień trwa niesprowokowana, na pełną skalę agresja Rosji, państwa, na czele którego Kościoła Prawosławnego stoisz, na Ukrainę. W wyniku wojny rozpoczętej przez przywódców twojego kraju miliony ludzi cierpią, setki tysięcy dzieci, kobiet i starców musiały szukać bezpieczniejszego schronienia, uciekając ze swoich domów. Codziennie nasi rodacy muszą godzinami chronić się przed bombardowaniem naszych miast przez rosyjskich żołnierzy. Żołnierze i cywile giną.


Niestety, z twoich poprzednich publicznych wypowiedzi wynika jasno, że utrzymanie przychylności Putina i przywództwa Federacji Rosyjskiej jest dla ciebie znacznie ważniejsze niż dbanie o ludzi żyjących w Ukrainie, dla których części uważałeś się za ‘pasterza’ przed wojną. Dlatego niemal nie ma sensu apelowanie do ciebie, byś zrobił coś skutecznego w celu natychmiastowego zatrzymania agresji Rosji przeciwko Ukrainie.


Jednak nadal mam nadzieję, że przynajmniej w stosunku do własnych współobywateli, z których większość jest prawosławnymi chrześcijanami, w stosunku do swoich ‘owieczek’ znajdziesz duchową siłę, by okazać człowieczeństwo i troskę.


Mówię o ponad trzech tysiącach martwych rosyjskich żołnierzy, których ciała pozostają na ukraińskiej ziemi. Przywódcy naszego kraju już zaapelowali do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, by ułatwił powrót tych ciał rosyjskich żołnierzy do ich ojczyzny, żeby krewni i przyjaciele mogli ich pożegnać i pochować. Niestety, jak dotąd nie było żadnej odpowiedzi ze strony rosyjskiej.


Dlatego apeluję do ciebie, jako głowy Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, byś okazał litość przynajmniej twoim współobywatelom i owczarni. Jeśli nie możesz publicznie wypowiadać się przeciwko agresji, to przynajmniej przynieś do domu zwłoki rosyjskich żołnierzy, których życie stało się ceną za propagowanie ‘rosyjskiego świata’ stworzonego przez ciebie i twojego prezydenta..."[3]


Metropolita Epifaniusz (Źródło: Orthodoxtimes.com)
Metropolita Epifaniusz (Źródło: Orthodoxtimes.com)

Cyryl spotkał się także ze sprzeciwem we własnym kościele. Protodiakon Andrej Kurajew krytykował Cyryla za spowodowanie podziału w Kościele Prawosławnym przez zerwanie stosunków z Konstantynopolem, kiedy stało się jasne, że popiera on niezależność ukraińskiego Kościoła od Moskwy. Cyryl praktycznie zakazał wiernym udziału w nabożeństwach w kościołach Ekumenicznego Patriarchatu.[4]


Teraz Kurajew zaatakował zawoalowane przesłanie Cyryla z poparciem dla wojny, którym starał się pogłębić religijne różnice. Napisał:  

"Pismo okólne moskiewskiego Patriarchatu oferuje nowy zestaw petycji na ten sezon i modlitw za Ukrainę zamiast poprzednich przeciwko kornawirusowi.


Zawiera następujący akapit:


'Te obce języki, chciwe wojny przeciwko Świętej Rusi, [Boże] zakaż je i obal ich plany’.


Można założyć, że nie będzie modlitw, by ‘pragnienie wojny’ opuściło serca i umysły naszych przywódców. Tylko ‘obce języki’ mogły pragnąć tej wojny (czy jest to aluzja do żydowskich korzeni Zełenskiego?).


Ale wypowiedź zawarta w tej modlitwie jest całkiem jasna: obce ludy (ludy, a nie tylko ich przywódcy) pragnęły wojny. Co więcej, nie jest to wojna przeciwko Rosji Putina, ale w rzeczywistości przeciwko ‘Świętej Rusi’. Białoruś i Ukraina są członkami tej geopolitycznej jednostki, która istnieje wyłącznie w głowie i kazaniach Patriarchy Cyryla (stąd jest oczywiste, że ‘obce języki’ nie mogą oznaczać Ukraińców).


Patriarcha wpaja w umysły wiernych tezę, że ‘nasze kraje’ mają zewnętrznych wrogów. Ponadto ci wrogowie walczą z nami z powodu różnic religijnych. Zatem obecna wojna w Ukrainie przedstawiana jest jako agresja tych ‘obcych języków’. A Rosja, jak się okazuje, jest na wojnie z tymi szatańskimi obcymi siłami plemiennymi. Myślenie o hipotetycznie wrogich intencjach tych ‘obcych języków’ powinno pomóc w zamazaniu pamięci o tym, czyje zbrojne kolumny faktycznie przekroczyły granice niepodległej Ukrainy”.

 

***


"Poniżej zamieszczam lament mojego kolegi z moskiewskiego seminarium, archiprezbitera Władimira Rowińskiego z Równego:


'Rosjanie! Prawosławni! Zatrzymajcie wojnę!


Dzisiaj pochowałem mojego syna. Tak, mojego syna! Jak inaczej mogę nazywać młodego wojownika, który zginął broniąc mnie, moją prawosławną owczarnię, swoją matkę, żonę, córkę przed waszą krwawą inwazją?


Zrozumcie, każda śmierć naszych synów zbierze nas jeszcze bliżej.


Jeśli przyszliście nas “wyzwolić”, odejdźcie, sami damy sobie radę z naszymi problemami.


Jeśli przyszliście, by rozwiązać wasze problemy, to jesteście “w kłopotach” i tylko je pomnożyliście.


Nasi martwi synowie, starcy i dzieci, których zabiliście, będą spoczywać we własnej ziemi. Oddamy im należny honor!


Jak pochowacie waszych synów?


Gdzie znajdą oni spokój?


Jaki honor będą mieli?'"[5]


Andrej Kurajew (Źródło: Vesti.ru)
Andrej Kurajew (Źródło: Vesti.ru)

 

[1] Bbc.com, January 5, 2019.

[2] Patriarchia.ru, February 27, 2022.

[3] Echo.msk.ru, February 27, 2022.

[4] See MEMRI Special Dispatch No. 7721,  Russian Theologian Andrey Kuraev: There Is An Attempt To 'Smear' The Ukrainian Conflict Over The Entire Ecclesiastical World, October 22, 2018.

[5] Echo.msk.ru, March 4, 2022.


Odwiedź polską stronę MEMRI: http://www2.memri.org/polish/

MEMRI, 8 marca 2022

Specjalny komunikat Nr 9812

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska