Dlaczego irańscy mułłowie są zachwyceni nuklearną umową z Bidenem


Majid Rafizadeh 2022-03-05

Irańska rakieta balistyczna dalekiego zasięgu Bavar-373 na defiladzie w Teheranie. (Źródło: Wikipedia)

Irańska rakieta balistyczna dalekiego zasięgu Bavar-373 na defiladzie w Teheranie. (Źródło: Wikipedia)



Kiedy reżim irański jest zachwycony umową, to powinno być to sygnał ostrzegawczy dla USA i ich sojuszników. Fakt, że rządzący mułłowie nalegają na amerykańską administrację, aby umowa zawierała gwarancje, że USA nie będą mogły z niej zrezygnować nawet po odejściu prezydenta Joe Bidena, powinno uświadomić, jak bardzo mułłowie chcą tej umowy.

Umowa nuklearna z reżimem irańskim to wygrana Republiki Islamskiej. Porozumienie miałoby kilka zalet dla reżimu w Teheranie. Po pierwsze, porozumienie nuklearne wzmocniłoby irański program rakiet balistycznych, tak jak miało to miejsce zaraz po porozumieniu z 2015 r., kiedy Teheran natychmiast przyspieszył rozwój i testy rakiet.


Aby skłonić Islamską Republikę do pozostania przy umowie nuklearnej, światowe mocarstwa najprawdopodobniej niechętnie będą pociągać teokratyczny establishment do odpowiedzialności za łamanie porozumień w kwestii pocisków balistycznych. Taki argument wspierają wcześniejsze precedensy. W poprzednim  okresie Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych lekceważyła działalność Iranu na tym polu, pomimo „ograniczeń JCPOA dotyczących rozwoju i produkcji irańskich rakiet balistycznych”, które stwierdzają:

„Paragraf 3 załącznika B rezolucji 2231 (2015) wzywa Iran do niepodejmowania jakiejkolwiek działalności związanej z budową pocisków balistycznych zaprojektowanych w celu przenoszenia broni jądrowej, w tym wystrzeliwania rakiet przy użyciu technologii pocisków balistycznych…. Przez okres ośmiu lat po Dniu Przyjęcia JCPOA (18 października 2015 r.) lub do dnia, w którym MAEA przedstawi potwierdzający raport.”

Należy podkreślić, że zdolność Iranu do produkcji pocisków balistycznych jest jednym z najważniejszych filarów polityki bezpieczeństwa narodowego Teheranu – trzecim najważniejszym programem irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), obok programu nuklearnego Iranu i wspierania zagranicznych milicji tego kraju. Iran, wyprzedzając Izrael, posiada największy program rozwoju rakiet balistycznych na Bliskim Wschodzie. Ponadto żaden inny kraj poza Iranem nie opanował produkcji ani nie nabył pocisków balistycznych dalekiego zasięgu przed uzyskaniem broni jądrowej.


Po drugie, wraz z usunięciem krytycznych sankcji wobec sektora energetycznego, finansowego i żeglugowego Islamskiej Republiki, porozumienie nuklearne zmniejszy kryzys finansowy reżimu irańskiego. Problemy gospodarcze Teheranu rozpoczęły się po rozpadzie umowy nuklearnej pod rządami Trumpa. Reżim podobno stoi w obliczu jednego z największych deficytów budżetowych na przestrzeni czterech dekad ich rządów. Iran co miesiąc ma deficyt w wysokości prawie miliarda dolarów. Ten deficyt z kolei zwiększył inflację i spowodował jeszcze większą dewaluację irańskiej waluty (riala).


Komunistyczna Partia Chin zacieśnia jednak więzi z irańskim reżimem i pomaga mu omijać sankcje USA, wygodnie bez narażania się na żadne reperkusje ze strony administracji Bidena. Chiny zwiększają import ropy z Iranu pomimo sankcji USA, a niedawno ogłosiły rozpoczęcie nowego 25-letniego partnerstwa strategicznego z Republiką Islamską.


Dzięki umowie nuklearnej Teheran będzie mógł jednak lepiej wykorzystać swoje zasoby energetyczne. Iran posiada drugie co do wielkości rezerwy gazu ziemnego i czwarte co do wielkości potwierdzone rezerwy ropy naftowej na świecie; sprzedaż tych zasobów stanowi ponad 80% jej przychodów z eksportu.


Po trzecie, umowa nuklearna będzie sukcesem zagranicznych milicji i grup terrorystycznych Iranu. Umowa nuklearna z 2015 r. umożliwiła przepływ miliardów dolarów do skarbca irańskiego reżimu, zapewniając tym samym dochody, których Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) potrzebował do eskalacji militarnego awanturnictwa w regionie. Projekt ten obejmował finansowanie, uzbrajanie i wspieranie tych milicji i grup terrorystycznych w Libanie, Iraku, Syrii, Gazie i Jemenie. Po porozumieniu nuklearnym interwencje Iranu w regionie i finansowanie szyickich milicji natychmiast się nasiliły.


Iran zwiększył dostawy broni i amunicji do swoich zagranicznych milicji, a liczba pocisków balistycznych rozmieszczonych przez Iran i jego najemników wzrosła do bezprecedensowego poziomu. Kiedy umowa nuklearna JCPOA została zerwana w 2018 roku, niektóre organy irańskie publicznie ogłosiły, że nie mają pieniędzy na opłacenie najemników za granicą. W wywiadzie dla państwowej sieci telewizyjnej Ofogh, Parviz Fattah, szef irańskiej Fundacji na rzecz Uciśnionych (Fundacja Mostazafan) stwierdził :

„Byłem w IRGC Cooperative Foundation. Hadz Kasem [Solejmani, dowódca Siły Kuds IRGC zabity przez amerykański atak dronów] przyszedł i powiedział mi, że nie ma pieniędzy na opłacenie pensji Fatemijoun [afgańskich najemników]. Powiedział, że to są nasi afgańscy bracia i poprosił o pomoc ludzi takich jak my.”

Wreszcie, dzięki umowie nuklearnej reżim zyskałby globalną legitymację, co jeszcze bardziej utrudniłoby pociąganie przywódców Iranu do odpowiedzialności za wszelkie agresywne zachowanie lub działalność terrorystyczną na całym świecie.


Czy USA i społeczność międzynarodowa wynagrodzą kolejny tyrański i  ekspansjonistyczny reżim potencjałem nuklearnym i miliardami dolarów oraz zdolnością do zwiększenia eksportu ropy i pocisków?


Fakt, że rządzący mułłowie w Iranie wydają się być tak zachwyceni tym, co najwyraźniej oferuje
 zespół Bidena, że żądają nawet zapewnień, że USA zagwarantuje, że nie wycofa się z tej umowy, powinno skłonić amerykańskich negocjatorów do natychmiastowego opuszczenia tych rozmów.


Czy prezydent Biden przyjmie odpowiedzialność za swoje dziedzictwo?


Here Is Why Iran’s Mullahs Are Excited About Biden’s Nucledar Deal

Gatestone Institute, 26 lutego 2022r.

Tłumaczenie: Andrzej Koraszewski  



Majid Rafizadeh

 

Amerykański politolog irańskiego pochodzenia. Wykładowca na Harvard University, Przewodniczący International American Council. Członek zarządu Harvard International Review.