„Guardian” trzyma się narracji „biernej ofiary” w sprawie arabskiej przestępczości


Adam Levick 2022-04-16

Broń skonfiskowana arabskim handlarzom bronią w Tel Awiwie w listopadzie 2021.  (Źródło: Times of Israel, Yossi Aloni/Flash90)
Broń skonfiskowana arabskim handlarzom bronią w Tel Awiwie w listopadzie 2021.  (Źródło: Times of Israel, Yossi Aloni/Flash90)

wywiadzie dla hebrajskiej strony internetowej “Times of Israel”, Molly Malekar, dyrektorka Amnesty International Israel, ostro skrytykowała swoją macierzystą organizację za raport oskarżający Izrael o stosowanie apartheidu wobec arabskich obywateli Izraela. Chociaż polecamy przeczytanie całego artykułu, ten fragment szczególnie zwrócił naszą uwagę:  

Malekar…krytykowała postawę Amnesty wobec arabskich Izraelczyków, których raport nazywa Palestyńczykami.


“Są traktowani jako wieczne, bierne ofiary apartheidu pozbawione wszelkich praw i sprawczości
– powiedziała – Amnesty zamienia ich w ofiary, w obiekty. To nie jest ani prawdziwe, ani pomocne.


Tendencja rozmaitych NGO i większości mediów traktowania Palestyńczyków i arabskich obywateli Izraela jako jedynie biernych ofiar – co służy rażącym wypaczeniom rzeczywistości, w jakiej żyją zarówno Żydzi, jak Arabowie w tym kraju – jest dynamiką, którą wielokrotnie dokumentowaliśmy.


Ta odmowa sprawczości arabskim obywatelom Izraela była widoczna w artykule Bethan McKernan w „Guardianie” o wpływie przemocy gangów w arabskich społecznościach Izraela („The police don’t care”: gun violence engulfs Israel’s Arab community, 21 lutego).


Tytuł zaczyna się cytatem z pierwszego zdania artykułu: “Policji nie obchodzi, co zdarza się Palestyńczykom, więc [gangi] wiedzą, że mogą zabijać dzieci, które bawią się, i nic się nie zdarzy” –  co jest słowami krewnego arabskiego dziecka zabitego przez zabłąkaną kulę, które było, jak wyjaśnia McKernan, „pierwszą ofiarą w 2022 roku epidemii przemocy, jak ogarnęła arabską społeczność Izraela".  


Chociaż McKernan później przyznaje, że nowy rząd “jako centralną obietnicę dla społeczeństwa przyjął walkę z przestępczością w arabskiej społeczności”, nie wyjaśnia, że te sprawy były od wielu lat przedmiotem politycznej debaty i znacznego nagłośnienia w mediach oraz że inwestuje się w te społeczności znaczące państwowe zasoby. Pominęła także fakt, że związane z posiadaniem broni aresztowania – i konfiskata nielegalnej broni, z której wiele dociera do kraju przez Jordanię – przez izraelską policję znacząco zwiększyły się w sektorze arabskim.


McKernan w następującym akapicie kontynuuje wzmocnienie pożądanej przez nią narracji, że problemy przed jakimi stoją izraelscy Arabowie są w ostatecznym rachunku winą Żydów:

Około 20% z 9 milionów populacji Izraela identyfikuje się jako Arabowie, obejmując Beduinów i Druzów, jak również muzułmańskich i chrześcijańskich Palestyńczyków. Teoretycznie mają oni te same prawa obywatelskie i polityczne, jak żydowscy obywatele; w praktyce, te społeczności spotykają się z poważną, zinstytucjonalizowaną dyskryminacją.

Jednak istnienie rozmaitych form dyskryminacji wobec mniejszości w demokratycznym kraju – czy jest to Izrael, Wielka Brytania, czy USA – nie znaczy, że ich prawa polityczne i obywatelskie są tylko „teoretyczne”. Prawa zapewniające równość w każdym z tych krajów mogą być niedoskonale egzekwowane, niemniej dalekie od “zinstytucjonalizowanych” praktyk dyskryminacyjnych. Faktem jest, że wielu z tych, którzy twierdzą, że istnieje prawna kodyfikacja rasizmu wobec Arabów w Izraelu, opierają swoje twierdzenie na beznadziejnie błędnym prawnie i moralnie rozumowaniu.


Ponadto fakt, że najnowszy indeks demokracji tygodnika “The Economist” umieścił demokrację Izraela powyżej nawet Stanów Zjednoczonych – nadając niemal najwyższą możliwą ilość punktów za „proces wyborczy i pluralizm” – jest tylko jednym z wskaźników tego, że Izrael jest solidną demokracją liberalną. W rzeczywistości, raport “Economist” pokazał, że Izrael podczas pandemii poszedł wbrew globalnemu trendowi “bezprecedensowego ograniczania swobód obywatelskich wśród rozwiniętych demokracji”.


Następnie, po przytoczeniu dalszych, rozdzierających serce przykładów wpływu przemocy gangów i zrobieniu aluzji do przemocy domowej i ofiar tak zwanych “zabójstw honorowych” w społecznościach arabskich, McKernan bezkrytycznie cytuje następującą wypowiedź:

Większość społeczności była bardzo dotknięta w 1948 roku [po wojnie rozpoczętej przez kraje arabskie po utworzeniu Izraela]. Ludzie byli wysiedleni, wpędzeni w biedę. Musieli zaczynać od nowa, więc oczywiście jest przestępczość”  powiedziała Fida Sz’hade, członkini rady miejskiej Lod i jedna z wielu arabskich kobiet w całym Izraelu, które pomagają organizować rodziny ofiar w głośne, nowe, polityczne lobby o nazwie Matki za Życiem.


Tym, co dzieje się dzisiaj, to rzeczywistość, która dzieje się, kiedy odmawia się szkół, pracy, możliwości całemu narodowi.

Podstawowa przyczyna przestępczości w sektorze arabskim jest złożona i wieloaspektowa, i odzwierciedla decyzje, trendy i normy rodzinne i kulturowe wewnątrz społeczności arabskiej – jak również politykę Jerozolimy.


Jednak obwinianie “wysiedlenia”, które zdarzyło się w czasie powstania Izraela, w 1948 roku, o wzrost przestępczości w ich społecznościach 73 lata później jest zaskakujące. Przy ponownym narodzeniu państwa żydowskiego cała populacja, zarówno Żydzi, jak nie-Żydzi, była biedna, a wielu Żydów w kraju dopiero co przybyło po ucieczce przed prześladowaniami, czystkami etnicznymi i ludobójstwem w Europie, ze świata arabskiego i innych części świata – a wielu z nich straciło wszystkie pieniądze i cały dobytek. Ci żydowscy uchodźcy także musieli “zacząć wszystko od nowa”.  


Ponadto generalne twierdzenie, że fala przestępstw jest wynikiem “odmawiania” przez Izrael “szkół, pracy, możliwości” arabskim Izraelczykom, jest nie tylko sprzeczne z faktami i niezgodne z poglądami i doświadczeniami większości arabskich obywateli, ale sugeruje niemal spiskowe myślenie.   


Bardziej pomocnym podejściem do problemu przestępczości w głównie arabskich miastach w Izraelu byłoby zakładanie arabskiej sprawczości.


Na przykład, McKernan pisze, że “Sieci zorganizowanej przestępczości są głęboko zakorzenione w arabskim społeczeństwie, które zwraca się do szefów gangów o pożyczki, kiedy izraelskie banki ich odmawiają”. Wnioskiem, jaki mają wyciągnąć czytelnicy “Guardiana”, jest, że żydowskie banki odmawiają Arabom pożyczek z powodu dyskryminacji.


Niemniej, jednym podawanych powodów, dla których wielu Arabów otrzymuje odmowę pożyczki z banku, jest to, że ta społeczność tradycyjnie unika używania kart kredytowych, polegając zamiast tego na gotówce. To znaczy, że Arabowie rzadziej mają historię kredytową, jakiej banki używają, by zdecydować o spełnieniu warunków udzielenia pożyczki. Tak więc jednym rozwiązaniem tego konkretnego problem, opartym na arabskiej sprawczości – która odrzuca fatalizm powiedzenia kobiety, którą McKenan postanowiła zapytać, że „system jest ustawiony przeciwko nam” – mogłoby być promowanie używania kart kredytowych w tej społeczności.


Oczywiście nic z tego nie sugeruje, że rząd Izraela nie powinien prowadzić zdecydowanej polityki szukania rozwiązań dla plagi przestępczości, jaka dręczy arabskich obywateli państwa, a tylko, że jak cytowaliśmy na początku, traktowanie arabskich Izraelczyków jako wiecznych, biernych ofiar izraelskiego rasizmu, pozbawionych jakiejkolwiek sprawczości, jest nie tylko błędne, ale przyczynia się do pogorszenia istniejącego problemu.


Guardian sticks to ‘passive victim’ narrative in story on Arab crime

CAMERA UK, 22 lutego 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

Adam Levick

Autor i redaktor naczelny strony internetowej "Camera UK" zajmującej się monitorowaniem antysemityzmu na łamach brytyjskiej prasy.

 Strona www autora