Mój ojciec był idiotą


Andrzej Koraszewski 2022-02-23

Doniecka Republika Ludowa uznana przez Rosję 21 lutego 2022r. Zdjęcie z 2014, mieszkańcy Doniecka z flagą nowej republiki. Źródło: Wikipedia.)
Doniecka Republika Ludowa uznana przez Rosję 21 lutego 2022r. Zdjęcie z 2014, mieszkańcy Doniecka z flagą nowej republiki. Źródło: Wikipedia.)

Tak przynajmniej o sobie mówił, kiedy opowiadał o kampanii wrześniowej i o tym, że naprawdę wierzył w atak armii brytyjskiej i francuskiej na Niemcy. Wyjaśniał cierpliwie, że historia z każdego robi idiotę i nie ma się czego wstydzić. Rosjanie też nie byli pewni i czekali całe siedemnaście dni. Ponad dwa tygodnie to dużo, nawet jeśli nie na działania, to na pokazanie stanowczych intencji, potem jednak wszystko było jasne. Pewnie w Paryżu myśleli, że atak byłby samobójstwem, ale samobójstwem okazało się czekanie na rozwój wydarzeń. Łatwo być mądrym, kiedy człowiek już wie, co się stało później. Chwilowo mądrych nie ma. Chociaż wielu udaje.

Ojciec nie miał do siebie pretensji o to, że był idiotą, po latach analizował to z ciekawością, zastanawiając się nad tym, jak rozpaczliwa nadzieja popycha nas do głupiej wiary.


Amerykański dziennikarz zastanawia się nad pytaniem, czy obecna sytuacja przypomina rok 1938. Być może, ale może również przypominać ostatnie dni sierpnia 1939. Może nie powinna niczego przypominać, może po raz kolejny oglądamy taniec z szablami wokół beczki z prochem. Rozochoceni zabawą tancerze rzucają palące się niedopałki gdzie popadnie.     


Chwilowo Niemcy, w obawie przed energetycznym dramatem dały do zrozumienia, że na żadne poważne sankcje wobec Rosji raczej się nie piszą (a jednak we wtorek 22/02 rząd niemiecki wstrzymał działania zmierzające do uruchomienia Nord Stream 2), izraelski minister do spraw diaspory zapowiedział, że Izrael do amerykańskich sankcji się przyłączy, więc Ławrow powiedział, że Rosja przestanie patrzeć przez palce na uderzenia izraelskiego lotnictwa w Syrii. To akurat drobny szczegół, bo prezydent Biden grozi Rosji strasznymi konsekwencjami, ale przestał sabotować Nord Stream 2, co zapewne nie ma żadnego związku (a przynajmniej w Białym Domu nikt takiego związku nie dostrzega) z zablokowaniem wielkiego i właściwie zapiętego już na ostatni guzik gazociągu EastMed, wspólnego projektu Izraela, Grecji i Cypru, który miał złagodzić gazową zależność Unii Europejskiej od rosyjskich dostaw. W Białym Domu prezydent przyjął z radością władcę Kataru i obaj zapewnili uroczyście, że będą zabiegać o energetyczne bezpieczeństwo Europejczyków. W międzyczasie zapinane są ostatnie guziczki ponownej umowy z Iranem. Jak donosi AP, w poniedziałek 21/02 szesnaście osób różnych narodowości zostało rannych, kiedy zestrzelono nad lotniskiem na południu Arabii Saudyjskiej nadlatujący z Jemenu dron z materiałami wybuchowymi. Kolejny guziczek do bluzeczki, która ozdobi pokojową umowę prawdziwych demokratów z prawdziwymi mułłami.     

Tymczasem największa na świecie agencja informacyjna niczego nie ukrywając oficjalnie poinformowała, że przyjęła osiem milionów dolarów na kampanię o zmianach klimatycznych. Jak piszą, zmieni to sposób informowania o klimacie. Sprawa zupełnie niezwiązana z narastającym zagrożeniem w pobliżu naszych granic, gdyby nie fakt, że informacja to nie jest taki sam towar jak wszystkie inne. Kiedy dziennikarze opisują świat na płatne zamówienie, decyzje zarówno szarych ludzi, jak i polityków decydujących o losach świata mogą być jeszcze gorsze niż gdyby mieli rzetelniejsze informacje.


Sześćdziesiąt lat ciągłych kontaktów zawodowych z mediami pozwala lepiej zrozumieć dlaczego jesteśmy częściej idiotami niż to konieczne i nie jest to tylko kwestia zniekształcania rzeczywistości na zamówienie. Wśród handlujących informacją ideologiczne zaangażowanie i niekompetencja walczą ze sobą o lepsze. Czasami za tym wszystkim może kryć się dodatkowo czarodziej, który opanował zarówno magię kreatywnej twórczości jak i sztukę sprzedaży swoich usług najlepszemu mecenasowi. Powrót dziś do artykułu Davida Samuelsa w New York Times z 5 maja 2016 o kuglarstwie Bena Rhodesa skłania do refleksji nad pytaniem, dlaczego tak często uświadamiamy sobie, że byliśmy idiotami. Ojciec mówił czasem, że historia z każdego robi idiotę, ale historia ma pomocników, którzy całkiem świadomie wprowadzają nas w błąd. Ben Rhodes marzył o karierze pisarza, a został autorem przemówień prezydenta, któremu prezydent poświęcał więcej czasu niż komukolwiek innemu i który dyktował, co mamy wiedzieć i co mamy sądzić. Lektura tego artykułu jest jak fragment powieści kryminalnej, więc w przerwie między kolejnymi doniesieniami z ostatniej chwili warto dla odpoczynku sięgnąć do artykułu z maja 2016 roku, bo może troszkę pomóc zrozumieć doniesienia z lutego 2022 roku. Nie jest pewne, że będziemy mądrzejsi. Jest bardziej prawdopodobne, że z czasem dojdziemy do wniosku, że historia zrobiła z nas idiotów i będziemy się zastanawiali nad pytaniem, kto jej w tym pomógł.