Południowa Afryka powinna przemyśleć regulacje dotyczące genetycznie modyfikowanych roślin


James R. Lloyd, Dave Bergen i Priyen Pillay 2022-03-01


Bezpieczeństwo żywnościowe jest globalnym priorytetem — i staje się coraz pilniejsze w obliczu zmiany klimatycznej, która już wpływa na wydajność roślin. Jednym ze sposobów polepszenia bezpieczeństwa żywnościowego jest podniesienie wydajności plonów.


Nie jest to łatwe. Badania pokazały, że przez ostatnich dwadzieścia lat hodowcy roślin nie byli w stanie podnieść wydajności plonów podstawowych upraw w tempie, w jakim rośnie populacja świata.


Do osiągnięcia większego tempa potrzebne są nowe technologie. W ciągu ostatnich dziesięciu lat stworzono ich kilka. Znane są jako nowe techniki hodowlane i mogą być olbrzymią pomocą w podniesieniu wielkości plonów.


Jedna z tych technik jest edytowanie genomu. Pozwala na precyzyjne edytowanie genomu – to jest, genetycznej informacji, jaką zawiera organizm. Naukowcy na całym świecie skwapliwie skorzystali z tej technologii. Kraje, które wcześnie przyjęły nowe techniki hodowlane, mogą się pochwalić znaczącym wachlarzem nowych, istotnych dla lokalnej ludności produktów. Obecnie badane i rozwijane rośliny uprawne obejmują odporność na konkretne choroby i pasożyty, które są zdrowsze dla konsumentów i które tolerują suszę lub stres temperaturowy.


Małe i średnie przedsiębiorstwa, jak również sektor publiczny w tych krajach są zaangażowane w rozwój i używanie genetycznie edytowanych roślin uprawnych. To powinno przełożyć się na wyższy wzrost gospodarczy i nowe miejsca pracy.


Niezależnie od tego, jakie podejście wybiera kraj, musi być one podparte regulacjami. To zapewnia ramy wprowadzania nowych produktów, które przyniosą korzyści konsumentom i będą stymulować agroekonomię w zrównoważony sposób.


Władze Południowej Afryki przyjęły, naszym zdaniem, niefortunne podejście do regulowania roślin genetycznie edytowanych. W październiku 2021 roku rząd zaklasyfikował genetycznie edytowane rośliny jako genetycznie modyfikowane. Opiera się to na interpretacji definicji genetycznie modyfikowanego organizmu na podstawie liczącego 25 lat prawa zamiast w oparciu o nowe, oparte na nauce analizy ryzyka.


Jako specjaliści biotechnologii roślin obawiamy się, że takie zaklasyfikowanie może poważnie zahamować rozwój lepszych roślin uprawnych dla farmerów Południowej Afryki. Poddaje bioinnowatorów niepotrzebnym ograniczeniom regulacyjnym. Zniechęci to do lokalnych inwestycji  w lokalne badania i rozwój, jak również zatrzyma projekty w sektorze publicznym. Miejscowi przedsiębiorcy, którzy chcą podnieść odporność na klimat lokalnych roślin lub stworzyć specjalne produkty dla nisz rynkowych poprzez edytowanie genomu, będą musieli z tego zrezygnować z powodu potrzeby zgromadzenia nieproporcjonalnie wielkich funduszy, by spełnić obecne wymagania regulacyjne.

 

Technologiczna chronologia

 

Rośliny uprawne ulepsza się przez tworzenie genetycznych zmian, które prowadzą do korzystnych cech. Tradycyjnie osiągano to przez krzyżowanie różnych odmian tego samego gatunku roślin. Takie działanie zmienia wiele genów; wynikiem tego jest to, że tradycyjnie hodowane rośliny zawierają zarówno korzystne, jak szkodliwe cechy. Usunięcie niekorzystnych cech przed komercjalizacją rośliny uprawnej jest kosztownym, czasochłonnym procesem.


W latach 1980. rozwinięto techniki transgenicznych modyfikacji genetycznych. Polegały one na wstawianiu odcinków DNA jednego gatunku do genomu rośliny uprawnej. Takie genetycznie modyfikowane (GM) rośliny podlegają bardzo wielu międzynarodowym regulacjom. W Południowej Afryce prawo rządzące obrotem tymi roślinami weszło w życie w1999 roku. Używanie technologii GM w Południowej Afryce – i innych krajach – odniosło wielki sukces.  


Na przykład, doprowadziło to do podwojenia produkcji kukurydzy w Południowej Afryce, czyniąc z niej eksportera kukurydzy. To przyczyniło się do bezpieczeństwa żywnościowego, a także przynosi dochody z zagranicy, co zmniejsza deficyt handlowy kraju.


Regulacje dotyczące roślin GM są jednak uciążliwe: tylko wielkie zajmujące się  biotechnologią firmy rolnicze mają zasoby, by je komercjalizować. Robi się to, by wyeliminować ryzyko, że rośliny GM zawierające nowy DNA zaszkodzą zdrowiu lub środowisku.


Z tego powodu rośliny GM dopuszczone do komercyjnego użytku w Południowej Afryce pochodzą z małej liczby międzynarodowych firm. Ani jeden lokalnie stworzony produkt nie został skomercjalizowany przez ostatnie trzydzieści lat, mimo że Południowa Afryka wcześnie przyjęła tę technologię. Hamuje to rozwój nowych roślin uprawnych i ulepszenie tradycyjnych roślin, szczególnie dla drobnych rolników w Afryce subsaharyjskiej.


Właśnie dlatego nowsze narzędzia, takie jak edytowanie genomu, są tak fascynujące. Można ich użyć do wprowadzenia genetycznych zmian, ulepszających roślinę uprawną, w ułamku czasu, jaki byłby potrzebny do zrobienia tego konwencjonalnymi metodami. Niektóre rodzaje edytowania genomu są transgenicznej natury, podczas gdy inne nie są, ponieważ nie obejmują wstawiania obcego DNA w roślinę.


To podejście naśladuje efekt tradycyjnego hodowania roślin, ale w wysoce nacelowany sposób, tak że wprowadza się tylko korzystne cechy. Na przykład, edytowania genomu używa się do produkcji orzeszków ziemnych, soji i pszenicy, które nie produkują alergenów.


To działa dobrze. Mimo że technologia jest dostępna od zaledwie dziesięciu lat, niektóre rośliny uprawne stworzone przy użyciu edytowania genomu już są na rynku w kilku krajach, włącznie z soją i pomidorami, które są zdrowsze dla ludzi.


Proponowane podejście do regulacji

 

Na całym świecie organy nadzorujące regulowanie bezpieczeństwa roślin uprawnych GM przyjęły albo podejście oparte na procesie, albo na produkcie. Przy podejściu opartym na procesie bada się, jak roślina została wyprodukowana; przy podejściu opartym na produkcie bada się ryzyko i korzyści danej rośliny GM.


Uważamy, że podejście oparte na produkcie ma więcej sensu. Jest tak, ponieważ podejście oparte na procesie może prowadzić do dziwacznej sytuacji, w której dwie identyczne rośliny podlegają bardzo różnym regułom tylko dlatego, że zostały wyprodukowanie różnymi metodami. Dodatkowe obciążenie regulacyjne narzucone przez to podejście zahamuje także innowacje w rozwijaniu nowych roślin uprawnych.  


Nasze podejście znaczyłoby, że każda roślina z dodatkowym DNA wstawionym do jej genomu, podlegałaby przepisom dotyczącym roślin GM. Rośliny bez dodanego DNA, które są nieodróżnialne od konwencjonalnie hodowanych roślin, powinny podlegać tym samym regulacjom co konwencjonalnie produkowane rośliny.


Jest to najbardziej racjonalny sposób regulowania tych różnych rodzajów organizmów, jako że trzyma się zasad opartej na nauce analizy ryzyka i dobrego zarządzania.


Wiele krajów, wśród nich Argentyna, Chiny, Japonia, USA, Australia, BrazyliaNigeria, przyjęły już to podejście.


Opartą na nauce analizę ryzyka należy przywrócić do zasad regulacji: próg konkretnego ryzyka powinien definiować konieczność stosowania regulacji

 

South Africa should rethink regulations on genetically modified plants

Alliance for Science, 18 lutego 2022

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

James R Lloyd jest wykładowcą na Stellenbosch University, Dave Berger jest profesorem biologii molekularnej i zajmuje się patologią roślin na University of Pretoria,  Priyen Pillay prowadzi badania w Council for Scientific and Industrial Research.

Artykuł był opublikowany po raz pierwszy w The Conversation.