Ucieczka z Afganistanu


Vic Rosenthal 2021-09-16

Po lewej: W Kabulu, symboliczny pogrzeb Ameryki i krajów NATO zorganizowany przez afgańskich talibów. Po prawej: W prowincji Paktia talibowie na zwycięskim wiecu (Roznama Ummat, 1 września 2021).
Po lewej: W Kabulu, symboliczny pogrzeb Ameryki i krajów NATO zorganizowany przez afgańskich talibów. Po prawej: W prowincji Paktia talibowie na zwycięskim wiecu (Roznama Ummat, 1 września 2021).

Ameryka poniosła militarną i psychologiczną porażkę, której rozmiarów jeszcze nie zmierzono.


Kiedyś myślałem, że w przyszłości historycy prawdopodobnie będą używali 9/11 jako daty wyznaczającej koniec amerykańskiej ery, tej, która rozpoczęła się wraz z końcem II wojny światowej i reprezentowała rozkwit jednego z największych narodowych kolosów w historii, która dała nam (na dobre i na złe) energię atomową, loty ludzi na księżyc i najbardziej niewiarygodną kulturę konsumencką.


Teraz jednak sądzę, że częściej będą używali daty 31 sierpnia 2021 roku, dnia, w którym stary zagubiony człowiek, (który w swoich najlepszych czasach był zaledwie narcystyczną kukłą), kazał Ameryce podkulić ogon i uciekać.   


Trudno wyliczyć wszystkie dyplomatyczne konsekwencje tej klęski (ale obejrzyjcie tę analizę historyka wojskowości, Victora Davisa Hansona).

 

Po 9/11 dżihadyści udawali, że osiągnęli wielkie zwycięstwo, w rzeczywistości byli śmiertelnie przerażeni. Militarna machina Ameryki była najpotężniejsza na świecie i prezydent Bush obiecał wytropić sprawców, ostrzegając, że nie będzie “…czynił żadnych rozróżnień między terrorystami, którzy popełnili te czyny, a tymi, którzy ich ukrywają”.  Pociągnęli za ogon smoka, który teraz zwracał swój ziejący ogniem łeb w ich kierunku.

 

Bezpośrednio po atakach, kiedy “Ground Zero”, miejsce po World Trade Center nadal dymiło, amerykańskie i brytyjskie siły specjalne zapędziły Osamę bin Ladena do jaskiń w Tora Bora. Ludzie Busha popełnili jednak poważny błąd taktyczny: zamiast ryzykować straty w ludziach, które – jak się obawiali – mogą być rezultatem bezpośredniego ataku sił aliantów, polegali na miejscowych sojusznikach afgańskich i na szczelnym zamknięciu granicy przez Pakistan. Bin Laden uciekł; miał żyć jeszcze kolejnych niemal dziesięć lat zanim żołnierze  Navy Seals dopadli go w Abbottabadzie w Pakistanie.

 

Choć US były w stanie usunąć talibów od władzy w Afganistanie, nigdy nie mogli pokonać ich. Wojna ciągnęła się i stała się najdłuższą wojną w amerykańskiej historii, o pięć miesięcy dłuższą niż wojna wietnamska. W międzyczasie USA najechały na Irak bez żadnego wyraźnego powodu i po pokonaniu w krótkim czasie rzekomo przerażającej armii irackiej udało im się stracić 4500 swoich ludzi (32 tysiące odniosło rany, wielu bardzo poważne) przez niemal 9 lat rewolty. Liczba zabitych irackich cywilów była olbrzymia; szacunki zaczynają się od 110 tysięcy i idą znacznie wyżej. Koszt wojny i okupacji, która nastąpiła, ocenia się na blisko 2 biliony dolarów! To nie doprowadziło do bankructwa kraju, ale wydrążyło go, obarczając go nowym długiem, z którego znaczną część trzymają Chiny.

 

Ostatecznym rezultatem wojny w Iraku było to, że Irańczycy zyskali tam przyczółek poprzez szyicką milicję, nad którą panują. Biden planuje pełne wycofanie amerykańskich żołnierzy także z Iraku, a w tym momencie Iran stanie się w pełni satelitą irańskim. Z punktu widzenia Izraela irańska kontrola nad Irakiem zacieśni krąg otaczających go rakiet i dronów – włącznie z wysoko precyzyjnymi pociskami, które mogą uderzyć w żywotne punkty w Izraelu, takie jak lotniska, bazy wojskowe, strategiczne drogi, elektrownie, rafinerie i tak dalej. To jest poważne niebezpieczeństwo, nie mniejsze niż broń jądrowa w rękach irańskiego reżimu.  


Podejrzewam, że amerykańscy analitycy otrząsają się z osłupienia, w jakie wprawił ich nagły upadek Afganistanu i zaczynają rozumieć niebezpieczeństwo, w jakim znalazł się ich kraj. Muszą zdawać sobie sprawę z tego, że w pewnym momencie rozmaite grupy terrorystyczne  zaczną przyswajać sobie i opanowywać przynajmniej część nowoczesnej broni i wyposażenia, jakie mają teraz do swojej dyspozycji. Zabierze im trochę dłużej nauczenie się latania samolotami niż zrobiło im nałożenie amerykańskich mundurów (było wiele mówiące to, że to było pierwszą rzeczą, jaką zrobili, taki prymitywny sposób zaabsorbowania siły swoich pokonanych wrogów), ale nie będą mieli żadnych problemów z prowadzeniem pojazdów i używaniem setek tysięcy karabinów szturmowych, jakie teraz posiadają. Wiele z tej broni znajdzie drogę do grup terrorystycznych, które przypuszczalnie już w tym momencie planują ataki na terenie Ameryki, by pokazać wyższość islamu nad Krzyżowcami. Tysiące terrorystów, którzy byli uwięzieni w Bagram, są teraz na wolności, na wypadek gdyby były braki personelu. Wątpię też, by oszczędzili Izrael i Europę.   


Jest już zbyt późno, by ich powstrzymać. Talibowie i im podobnie nie boją się już Amerykanów. Wierzą, że są „na fali”, że nastąpił historyczny powrót sił islamu po ich klęsce u bram Wiednia – 11 września (!) 1683 roku.


Katastrofę pogarsza fakt, że dzisiaj Ameryka jest podzielona – politycznie i kulturowo. Jej inteligencja cierpi na zbiorową chorobę psychiczną postmodernizmu, ma obsesję na punkcie rasy i gender; a teraz wirus uciekł z uniwersyteckiego laboratorium i zakaża resztę systemu edukacji, media, społeczność biznesu, a nawet armię. Teraz nie jest najlepszy czas na wojnę z terroryzmem. Ale Ameryka będzie musiała to zrobić.


Running from Afghanistan

5 września 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Vic Rosenthal

Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.