Nie ma boga nad Godota, a Godek jest jego posłanką


Andrzej Koraszewski 2021-09-02


Zero wymyślili Hindusi, ale nie ze wszystkimi zerami daje się dogadać. Po lekturze artykułu w „Scientific American” mam ochotę rzucić hasło ”Precz z arabskimi cyframi, które są jawnym dowodem białej patriarchalnej supremacji w matematyce”. W artykule Modern Mathematics Confronts Its White, Patriarchal Past, autorzy zarejestrowali żale kilku młodych dam, które czują się dyskryminowane. Nie można wykluczyć, że są, ale podejrzewam, że strategię walki wybrały fatalną, zaś poszukiwania poparcia filozofii naszych czasów u kilku płaczek może być chybioną strategią uprawiania nauki przez „Scientific American”.

Sprawa jest poważna. Nie pytajmy, kto wskrzesił głupotę, bo ona nigdy nie umarła, przeciwnie, z młodzieńczą werwą wtargnęła na dziedzińce uniwersytetów, wkradła się do sal wykładowych, pomknęła do redakcji naukowych pism i rzuciła się Rejtanem pod drzwiami parlamentów, grożąc, że bluzeczkę sobie na biuście podrze, jak się tam rozum spróbuje wpuścić. Wygląda na to, że w czasach apokalipsy coraz więcej ludzi ma problemy z odróżnianiem szafy od widelca. Ogień płonie w sercach, a na barykadach powiewa sztandar walki z białą supremacją wyrażaną arabskimi cyframi.


Na nic głośnie przekleństwa i wzywanie do rozsądku. Zwycięstwo zer nad pozostałą dziewiątką cyfr wydaje się być przesądzone. Zera przytłoczyły wszystko i domagają się bezwarunkowej kapitulacji.


Co się stało, gdzie i kiedy? Sprawa nie jest jasna, chociaż mamy poszlaki. W roli Kuby rozpruwacza wystąpili nowi kapłani, głoszący wieści o zbliżającym się końcu świata i potrzebie pokuty. „Nie wiem” stało się podejrzane, a mówiącym „nie wiem” najpierw szyderczo proponowano cykutę, ale niebawem szyderstwa zmieniły się w groźby. Studenci za namową dyplomowanych kapłanów wyciągają trupy z grobów i rzucają szczątki do szamba. Nic nowego. Domagają się zwolnień niesłusznie wyrażających się profesorów, niesłusznie piszących redaktorów, biją niesłusznie milczących studentów. Koniec świata się zbliża, na Godota trzeba czekać aktywnie.


Zera czują się jedynkami i gotowe są do mordu w obronie swojej urojonej tożsamości. Równania muszą być inkluzywne, a ich wynik ma być postępowy.


Na salonach oklaski, na trybunach wrzawa, miasta płoną, nareszcie czekanie na Godota przestało być nudne.


Godot nie przyjdzie, ale na Godek możemy zawsze liczyć. Taką lub inną. Przekaże nam wieści od Godota, powie, ku czemu zmierzać. Apokalipsa się zbliża, zderzenie cywilizacji może się okazać zderzeniem zer, co nie wyklucza wielkiego wybuchu.