Palestyńska kultura przemocy


Mitchell Bard 2021-06-25


Stali czytelnicy moich felietonów mogą wiedzieć, że lubię dodawać nieco historycznej perspektywy do spraw bieżących, ponieważ często brak tego w relacjach i analizach. Natrafiłem na kilka interesujących rzeczy, które mogą pomóc w zrozumieniu obecnych walk między Izraelem a palestyńskimi terrorystami z Gazy, jak również pokazuje prawdziwy powód, dla którego pokój jest mało prawdopodobny, jeśli nie niemożliwy.

Od czasu podpisania Porozumień z Oslo (a także wcześniej) Izrael skarżył się, że Palestyńczycy podżegają do przemocy wobec izraelskich Żydów. Izraelczycy i rozmaici zewnętrzni analitycy wielokrotnie pokazywali, że młodych Palestyńczyków indoktrynuje się, poprzez podręcznikimapy i media by nienawidzili Izraelczyków i rok za rokiem ostrzegali, że prowadzi to do wychowania pokolenia Palestyńczyków niezainteresowanych pokojem, którzy będą utrwalali kulturę przemocy.

 

Nie jest trudno dowieść, że krytycy palestyńskiej „oświaty” mieli rację. Nadal nie ma żadnego ruchu pokojowego wśród Palestyńczyków, żadnych wskazówek, że któryś z ich przywódców ma chęć lub możliwość negocjowania jakiegokolwiek kompromisu (nie mówiąc już o mitycznym rozwiązaniu w postaci dwóch państw) ani o pragnieniu zrezygnowania z terroryzmu jako środka wyzwolenia Palestyny od rzeki do morza.


Popatrzmy na ten historyczny przypis. W 2006 roku Avi Issacharoff pisał dla “Haaretz” z Gazy o tym, jak niemal każde palestyńskie dziecko w wieku powyżej sześciu lat otrzymało zabawkę-karabin jako podarunek na ramadan. Niektóre przypominały izraelski uzi (kompletny, z atrapą miejsca laserowego i magazynkiem pełnym plastikowych kul) oraz inną broń jak na przykład model karabinu szturmowego kałasznikow.


W ich wersji politycznie niepoprawnej zabawy amerykańskich dzieci w “kowbojów i Indian”, palestyńskie dzieci odgrywają walkę z Izraelczykami. Jest to właściwie odwrócenie amerykańskiej koncepcji. Palestyńczycy uważają siebie za dobre charaktery (kowboje Ameryki), a Izraelczyków za czarne charaktery (Indianie w amerykańskiej zabawie). W swojej propagandzie jednak, Palestyńczycy przedstawiają siebie jako dobrych „Indian” („rdzenny lud”), a Izraelczyków jako złych „kowbojów” (kolonialistów). Podczas gdy amerykańskie dzieci odgrywały to co widziały w telewizji i kinach, rozumiejąc, że jest to fantazja, Palestyńczycy są wychowywani na prawdziwych morderców, takich jak “męczennicy”, których widzą wychwalanych w swoich szkołach i telewizji.


Jak silna jest ta indoktrynacja?


Issacharoff opisuje, jak pewien palestyński dziennikarz nie chciał kupić swojemu 10-letniemu synowi karabinu na ramadan, więc dał dziecku pieniądze, żeby kupił, co chce. Wybrał karabin M-16. Ten dziennikarz powiedział do Issacharoffa : “Za kolejne 20 lat znajdziesz tutaj pokolenie, które nie zna niczego poza wojną”.



Część broni znalezionej u nieletnich na Zachodnim Brzegu, podobno zwerbowanych przez Hamas do dokonywania zamachów terrorystycznych na Izrael. Zdjęcie: Israel Security Agency.


Nie trwało to przez całe pokolenie. Policzcie. Te dzieci, które były w wieku 6 do 10 lat w 2006 roku, mają teraz powyżej 20 lat. Ilu z nich jest obecnie członkami Hamasu i Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu?


Natknąłem się na kilka innych ciekawych faktów z tego okresu. Świat, wspierany przez wypaczone relacje medialne, pieni się z powodu liczby cywilów podobno zabitych przez Izrael podczas “Operacji Strażnik Murów”. Jak pisałem w zeszłym tygodniu, śmierć każdego cywila jest tragedią, ale nie ma niczego takiego jak antyseptyczna wojna, w której nikt nie ginie. Im więcej jednak czasu mija i pojawiają się dodatkowe informacje, tym dokładniej dowiadujemy się, jak bardzo fałszywe były twierdzenia hamasowskiego Ministerstwa Zdrowia o liczbie cywilnych ofiar.  

 

Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) podało, że w niedawnym konflikcie zginęło 128 cywilów, a nie 248, jak twierdził Hamas. To samo biuro podawało informacje o palestyńskiej wojnie domowej, jaka nastąpiła po wycofaniu się Izraela z Gazy. Zamiast skorzystać z zakończenia “okupacji” i zbudować infrastrukturę państwa, Palestyńczycy rzucili się wzajem na siebie. Tylko w pierwszych dwóch miesiącach 2007 roku zabito 86 Palestyńczyków, w tym 11 dzieci w ramach „wewnętrznej przemocy”.


OCHA napisała, że większość Gazańczyków była zbyt przestraszona, by wychodzić z domów; zamaskowani bojówkarze ustanowili punkty kontrolne, by sprawdzać dokumenty mieszkańców. OCHA informowała, że zniszczono trzy tysiące książek w bibliotece Islamskiego Uniwersytetu w Gazie i że spalono biura Otwartego Uniwersytetu Al Kuds.


Czy brzmi to znajomo?


“Przemoc podnosi także naciski na dostawy niezbędnych lekarstw i artykułów konsumpcyjnych” – czytaliśmy w tym raporcie.


Podczas jednego tylko tygodnia walk między Fatahem a Hamasem w Gazie w czerwcu 2007 roku, jak pisał Khaled Abu Toameh w “Jerusalem Post”, “co najmniej 160 Palestyńczyków zostało zabitych, a 796 odniosło rany”. To jest więcej niż podczas 11 dni  walk i ponad 1500 izraelskich uderzeń powietrznych w maju 2021 roku.

 

Także przed tym krwawym tygodniem palestyńskie grupy praw człowieka wydały raport, w którym powiedziały, że około 616 Palestyńczyków zginęło w frakcyjnych walkach od czasu, kiedy Hamas pokonał Fatach w ostatnich wyborach przeprowadzonych w Autonomii Palestyńskiej w 2006 roku. To jest ponad dwa razy więcej niż fałszywa liczba podana przez Hamas o ofiarach spowodowanych przez Izrael w ostatnim konflikcie z Gazą.  

 

To jest palestyńska wersja demokracji i tego można oczekiwać od palestyńskiego państwa. Prawdopodobieństwo podobnego wyniku niewątpliwie odegrało istotną rolę w przekonaniu Mahmouda Abbasa, by anulował wybory wyznaczone na wiosnę bieżącego roku. Warto także porównać powyborcze reakcje w AP z tym, co stało się w Izraelu po sformowaniu nowego rządu. Padło wiele bardzo ostrych słów, ale frakcje nie zaczęły zabijać się wzajemnie.  



Kiedyś wierzyłem, że kiedy wymrze pokolenie, które założyło OWP, nowe pokolenie, wyrośnie w “Palestynie”, które nie będzie oddane antyzachodniemu, komunistycznemu dogmatowi epoki zimnej wojny i fantazjom o państwie od rzeki do morza. Zamiast rewolucyjnej paplaniny zobaczą – żyjąc pod rządami Izraela – że najlepszy interes ich ludu wymaga umiejętności zawierania kompromisów i zgody na życie w pokoju obok sąsiadów, Izraelczyków. Niestety, stara gwardia musiała przewidywać taką możliwość i poświęciła całe życie na zapewnienie, że ich następcy pozostaną lojalni ich urojeniom.


Obecne pokolenie jest stracone. Jedyną, odległą nadzieją jest to, że międzynarodowa społeczność i, co ważniejsze, sami Palestyńczycy, zrozumieją potrzebę stworzenia systemu edukacyjnego i społecznego środowiska, które promują tolerancję zamiast nienawiści, państwowość zamiast terroryzmu i pokój zamiast męczeństwa.


The Palestinian culture of violence

JNS.Org, 16 czerwca 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Mitchell Geoffrey Bard


Amerykański analityk polityki zagranicznej, redaktor i autor, który specjalizuje się w polityce USA – Bliski Wschód. Jest dyrektorem wykonawczym organizacji non-profit American-Israeli Cooperative Enterprise i dyrektorem Jewish Virtual Library.