Theodor Herzl żyje, ma się dobrze i mieszka w Nowym Jorku (a także Los Angeles, Paryżu i Londynie)


Matti Friedman 2021-06-08

FOT. EN.WIKIPEDIA.ORG/WIKI/THEODOR_HERZL
FOT. EN.WIKIPEDIA.ORG/WIKI/THEODOR_HERZL

Kielka tygodni temu między oglądaniem zbirów jadących przez północny Londyn z okrzykami “Pier…lić Żydów, gwałcić ich córki”, a czytaniem tweetu amerykańskiej osobowości telewizyjnej (w różowym bikini i z 275 tysiącami obserwujących), który brzmiał: „Ci Żydzi naprawdę zabijają dzieci”, wziąłem starą książkę w twardej okładce, która zbierała kurz w bibliotece na ulicy w pobliżu mojego domu. Książkę opublikowano w 1975 roku, a opisuje wydarzenia głównie z lat 1890, zaskoczyło mnie trochę, kiedy po jej otwarciu znalazłem … teraźniejszość.

Jesteśmy w Wiedniu. Główny bohater, Theodor Herzl, jest pisarzem, mistrzem niemieckiego języka i byłym członkiem uniwersyteckiego Bractwa Teutońskiego. Z urodzenia jest Żydem, ale z tym już się uporał. Nie obrzezał syna, a kiedy któregoś dnia w grudniu rabin przychodzi z wizytą, pisarz właśnie zapala lampki na choince bożonarodzeniowej. Jest dumnym obywatelem wielkiego, poliglotycznego mocarstwa, imperium Habsburgów, gdzie Żydzi są wyemancypowani, ostrożnie dopasowując się, zdecydowanie pnie się w górę.   


Coś dzieje się na zewnątrz, rodzaj niepokojącego szumu na ulicy. „Na początku łatwo było wyśmiewać to wszystko jako przemijającą modę – pisze autor książki, historyk Amos Elon – Wielu ludzi poddało się pokusie”.


Niemniej kraj chylił się ku upadkowi, rozpadał się na swoje części składowe. Austro-Węgrzy nie mogli już dłużej nawet uzgodnić, co znaczy “austro-węgierski” i kogo obejmuje. Byli tam Niemcy i Czesi, i Węgrzy, i Polacy, konserwatyści, socjaliści, anarchiści – a jeszcze byli Żydzi lub raczej „problem żydowski”, który nagle stał się przedmiotem palącego zainteresowania w Wiedniu i w całej Europie.


Zamożni Żydzi w Wiedniu, którzy zakładali, że problem jest na najlepszej drodze do rozwiązania, byli zdziwieni, kiedy okazało się, że to na nich skupiają się niepokój i obawa epoki. Zaskoczyli ich koledzy, firmy adwokackie i fabryki w półkroku w ich podróży do asymilacji. „Żydów zdumiała i zaskoczyła ta obsesja – pisze Elon – Czy powinni reagować na ataki, czy ignorować je? Wielu wrażliwych, młodych Żydów zadręczało się tymi pytaniami. Bogaci Żydzi obwiniali biednych i odwrotnie”.


Poprawną postawą wśród żydowskich intelektualistów, społecznych kręgów Herzla, było krzywienie się i na bogatych, i na biednych, okazując bardzo wiedeńską postawę cierpkiego politowania wobec fanaberii ludzkości. Pisarz pracuje dla “Neue Freie Press”, takiego “New York Timesa” imperium, gazety ostrożnych Żydów, sławionych za błyskotliwość, hamowanych przez własne aspiracje społeczne i mylących się, co widać z perspektywy czasu, właściwie we wszystkim. Ale jeszcze tego nie wiemy. Sztuki Herzla są wystawiane w Berlinie i w najlepszym teatrze miasta. Postęp może nie być gładki, ale jest nieunikniony.  


Niemniej społeczeństwo staje się coraz bardziej zaabsorbowane “złymi manierami” Żydów. Jest wielu ludzi o złych manierach, ale Żydzi wyróżniają się „z powodu obsesyjnego zainteresowania społeczeństwa ich życiem i ogólnym przekonaniem o istnieniu ‘problemu’, który nawet sami Żydzi paranoicznie zaczynają podzielać”.  


Pojawiają się książki z analizami wypaczonego charakteru i fizjonomii Żydów. To nie jest prymitywna nienawiść do Żydów jak w dniach Kościoła i getta. To jest nauka. Jako młody człowiek Herzl czytał jedną taką książkę—Eugene Duhringa The Jewish Question as a Racial, Ethical, and Cultural Question [Kwestia żydowska jako kwestia rasowa, etyczna i kulturowa]— i na krótko pozwolił, by przeniknęła do jego świadomości, wspominając swoje wzburzone emocje w dzienniku, zanim wypchnął je głęboko w podświadomość. Jeden z najbardziej toksycznych traktatów napisze z czasem Żyd o nazwisku Otto Weininger. Jak wszyscy Żydzi gotowi do atakowania Żydów, wyniosła go dziwna, wdzięczna fala popularności, zanim pociągnął swoją krytykę do logicznego końca i popełnił samobójstwo. “Kiedy szereg przestraszonych żydowskich uczonych publicznie poparło nowy, ‘naukowy’ antysemityzm i przyznało ‘biologiczną’ niższość ich rasy – pisze Elon – inni żydowscy dowcipnisie odpowiedzieli, że ‘antysemityzm właściwie nie odnosił sukcesów, aż zaczęli go sponsorować Żydzi’”.


Wiedeńscy politycy zaczęli rozumieć, jak skuteczna może być ta nienawiść jako narzędzie mobilizacji. Do użytku weszło mroczne słowo “oni – wszyscy wiedzieli, kim ONI są”.  


Mistrzem był w tym Karl Lueger, który na nienawiści do Żydów wjeżdża na szczyty władzy, ale ma żydowskich przyjaciół. Słynne jest jego oświadczenie: “Ja decyduję, kto jest Żydem”. Ten typ staje się znajomy w naszych czasach. Żydzi tacy jak Herzl wierzyli, że kulturalni ludzie w pałacach i wspaniałych miejskich rezydencjach w Wiedniu panują nad wydarzeniami i że dlatego kultura przeważy. Władza jednak przechodziła do rynsztoka.


Gazeta Herzla wysłała go jako korespondenta do Paryża, stolicy europejskiej kultury i pierwszego kraju, który dokonał emancypacji Żydów. Tutaj jednak także słychać było ten sam szum – mroczne historie o żydowskich finansach, żydowskiej zdradzie i fałszerstwach. I tutaj dziennikarz Herzl nie robi tego, czego można by oczekiwać, tego co robią jego koledzy, przyjaciele i żona. Widzi i rozumie więcej niż inni.  


Nadal relacjonuje z Paryża w 1894 roku, kiedy Francję poraża sprawa Żydów, a raczej jednego Żyda. Oficer artylerii, Alfred Dreyfus, członek sztabu generalnego, zostaje oskarżony o zdradę. W rzeczywistości to Żydzi są sądzeni. Na ulicach są rozruchy. Fałszywie oskarżonego Dreyfusa bronią siły liberalizmu, a rzucają na niego klątwę siły reakcji, włącznie z armią. Francja jest rozdarta wokół kwestii tego, jakim krajem chce być i ta gigantyczna bitwa toczy się wokół “żydowskiego problemu”, tak samo jak obecnie w Ameryce i gdzie indziej toczy się pod przebraniem debaty o „Izraelu”. Kim jest ten Dreyfus i ludzie, których reprezentuje? Co ukrywa? Czy jest jednym z nas? Kim jesteśmy “my”?  


Z notesem i legitymacją prasową Herzl idzie do baraków wojskowych, by relacjonować z ceremonii, podczas której to pytanie otrzymuje odpowiedź. Żołnierze wypełniają dziedziniec. Dreyfusowi obrywają epolety i łamią szablę. Na zewnątrz wyje tłuszcza: “Mort aux juifs!” Śmierć Żydom!


Wysyła relacje do redaktorów w Wiedniu, gdzie Lueger zdobywa coraz większe poparcie i wkrótce zostanie burmistrzem. Niemal nic nie pozostanie z wiedeńskich ani z europejskich Żydów. (Córka Herzla zginie później w obozie koncentracyjnym.) Retoryka Luegera o Żydach bezpośrednio zainspiruje niewysokiego Austriaka, który przybył do metropolii z marzeniami o karierze artysty, ale podejmuje zupełnie inną karierę. Upamiętnia go jeden z popularnych w ostatnim miesiącu hasztagów, #HitlerMiałRację.


Halo, Wiedeń. Czy jest jakąś pociechą, że już byliśmy na tym etapie wcześniej? Nie jestem pewien. Postęp, kiedy oglądamy go z tego punktu widzenia, wydaje się fikcją, jak komedie obyczajowe, które Herzl pisał dla Burgtheater, a których nikt nie pamięta. Maszyny unowocześniają świat, ale nie zmieniają ludzkiej duszy. Nie jest to jednak cała opowieść.


Te wydarzenia rozpalają Herzla, nie dają mu spokoju. Zaczyna wyłaniać się idea. Tą ideą nie jest zniknięcie (choć próbował!) ani błaganie o lepsze traktowanie. Nie próbuje “przesunąć narracji” ani przysięgać lojalność każdej władzy, która rośnie w siłę, ani zmienić zachowania Żydów – Żydzi, co rozumie, są celem tych trujących opowieści, ale opowieści nie są ich winą. Freud pracuje zaledwie o kilka domów dalej od domu Herzla w Wiedniu, ale jeszcze przed psychoanalizą było jasne, że obsesja jest wadliwym funkcjonowaniem umysłu tych, którzy ją żywią, nie zaś obiektu ich obsesji. Niezbędne jest inne rozwiązanie.  


Obserwatorzy w ogrodach Tuileries w pierwszych dniach czerwca 1895 roku widzą gorączkowo spacerującego tam i z powrotem Herzla. Jest wychudzony. Ludzie myślą, że jest szaleńcem i wielu innych będzie tak uważać w nadchodzących latach. Mamrocze pod nosem, przeżuwając w myślach zdania po niemiecku. Jego wiara w zachodni postęp była błędna. Sposób, w jaki obmyśla nowy plan, także okaże się błędny. Ale jego wiara, że może nagiąć rzeczywistość dla swojego narodu – to jest zdumiewająco, ponad wszelką wątpliwość słuszne i dlatego wyciągnąłem jego biografię 126 lat później spośród sterty książek na ulicy w Jerozolimie.


Herzl wychodzi z ogrodu i spieszy z powrotem do swojego pokoju hotelowego. Siada przy biurku i podnosi pióro.  


This story originally appeared in English in Tablet Magazine, at tabletmag.com, and is reprinted with permission.


Theodor Herzl is alive and well and living in New York

The Tablet, 3 czerwca 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Matti Friedman


Wieloletni dziennikarzAssociated Press, pracował jako reporter w Libanie, Maroko, Egipcie, Moskwie i w Waszyngtonie. Informował o konfliktach na Kaukazie i w Izraelu. w 2014 roku wydał książkę The Aleppo Codex, która szybko stała się bestsellerem. Mieszka w Jerozolimie.