Polityczna polaryzacja jest przesadzona
Częścią tej naszej plemienności jest tendencja do przesadnych wyobrażeń na temat negatywnych uczuć obcej grupy w stosunku do naszej grupy. Pokazywały to już wcześniejsze badania, a teraz nowe badanie również wskazuje, że ta polaryzacja jest wyolbrzymiana. Jest kilka powodów tego zjawiska. Pierwszym jest wspomniana wyżej psychiczna skłonność do plemienności. Ponadto działają tu inne problemy poznawcze, takie jak skłonność do nadmiernych uproszczeń i poszukiwanie moralnej jednoznaczności, co popycha nas do tworzenia sobie z naszych przeciwników politycznych papierowych karykatur. Lubimy zakładać, że ich stanowisko polityczne jest albo dowodem złej woli, albo świadectwem prostactwa. Mamy tendencję do ignorowania wszelkich niuansów w poglądach naszych przeciwników, odmawiamy rozważenia argumentów, które przywołują i dostrzegania, że pewne cele mogą być wspólne. Jak na ironię, to podejście może prowadzić do działań w złej wierze i budzić podobne odczucia drugiej strony na nasz temat, co prowadzi błędnego koła radykalizacji.
Ten proces wzmacniają również media, zarówno tradycyjne jak i społecznościowe. Media społecznościowe mają naturalną skłonność do tworzenia jaskiń ech, w których nasz uproszczony obraz “drugiej strony” może być coraz bardziej karykaturalny. Również anonimowa wymiana opinii w Internecie popycha nas do starć z fikcyjnym chochołem, a nie z żywym człowiekiem.
Tradycyjne media dokładają swoje trzy grosze przez koncentrowanie się na konfliktach kosztem spraw, w których jest względny konsensus, i tego co wspólne. Media żyją konfliktami, ale to tworzy przesadny obraz rzeczywistej polaryzacji.
Na przykład, kiedy pytasz Demokratów i Republikanów o ocenę tego, jaka część ludzi z drugiego obozu zgadza się z rozsądnymi twierdzeniami charakterystycznymi dla twojej strony, przeciętny odchylenie od rzeczywistości w tej ocenie sięga 25 procent. Kiedy zapytano Demokratów, jaka część Republikanów zgadza się ich zdaniem z twierdzeniem, że “rasizm jest nadal problemem w Ameryce”, oceniali, że około 50 procent się zgadza, w rzeczywistości jest to 78 procent. Kiedy zapytano Republikanów jak wielu Demokratów zgadza się z twierdzeniem, że “praworządni obywatele powinni mieć prawo do posiadania broni”, błąd w ocenie wynosił 24 procent (typowano 46 procent w rzeczywistości jest 70 procent). Druga strona ma z reguły bardziej zróżnicowane poglądy niż sądzimy.
Ta rozbieżność między postrzeganiem a rzeczywistością nie ma związku z poziomem wykształcenia. Jest tu natomiast związek z korzystaniem z upartyjnionych mediów i z dzieleniem się politycznymi wiadomościami w mediach społecznościowych. Najsilniejsza korelacja związana jest z tym, skąd ludzie pobierają wiadomości. Im bardziej stronnicza jest dana stacja telewizyjna, rozgłośnia radiowa, gazeta, medium społecznościowe, tym bardziej wzrasta różnica między oceną poglądów, a rzeczywistością u jej odbiorców. Równocześnie pobieranie wiadomości z mediów starej szkoły, takich jak ABC, CBS, NBC zmniejsza tę różnicę. Może to mieć związek z faktem, iż starsze media wykształciły kulturę w czasach działania federalnej doktryny o bezstronności mediów (zniesionej w 1987 roku – przypis tłumacza), podczas gdy nowsze media pojawiły się w reakcji na uwolnienie się od tej ustawy.
Niektóre media nie tylko wzmacniają rozbieżność między postrzeganiem obrazu przeciwnika a rzeczywistością, ale wręcz czynią z tego oręż, często dosłownie demonizując drugą stronę. Coraz bardziej zradykalizowani odbiorcy zgłaszają zapotrzebowanie na coraz bardziej radykalne treści, zaś media konkurują ze sobą nasilając swój radykalizm.
Jak możemy się z tego wszystkiego wycofać?
Jako jednostki możemy zrobić całkiem sporo.
- Próbuj szukać wiadomości w neutralnych i zrównoważonych źródłach, sprawdzaj je w wielu miejscach. Unikaj stronniczych źródeł, nawet jeśli dostarczają ci przyjemności. Unikaj jaskiń ech jako źródła informacji.
- Sprawdzaj odmienną perspektywę. Zanim uznasz, że masz zdanie, zobacz, co mówią na dany temat ludzie mający odmienną opinię. Nie pozwalaj, by tylko jedna strona mówiła ci, co masz myśleć. Pozwól innym mówić za siebie.
- Stosuj zasadę życzliwości. Dobrą pozycją wyjściową jest uświadomienie sobie tego, że większość ludzi uważa się za rozsądnych i dobrych. I na ogół wszyscy chcemy tych samych rzeczy – sprawiedliwości, bezpieczeństwa, wolności, uczciwości. Możemy mieć odmienne priorytety, różne doświadczenie i wierzenia, ale jest wysoce prawdopodobne, że jest znacznie więcej tego co wspólne niż zakładasz.
- Słuchaj. Nie ograniczaj się do mówienia (lub pisania) jakbyś zwracał się do jakiejś stereotypowej „drugiej strony”, o której coś słyszałeś. Podejmuj rozmowę z tym, co oni rzeczywiście mówią, a zbudujesz bardziej zrównoważoną i rozsądniejszą opinię.
- Szukaj tego co wspólne. To zawsze jest dobry punkt wyjściowy do każdej dyskusji.
- Nie zakładaj złej woli drugiej strony. Oczywiście są ludzie podejmujący dyskusję w złej wierze, ale bardzo łatwo założyć złą wiarę w starciu z kimś, kto się z tobą nie zgadza. Zacznij od kredytu zaufania, a najczęściej okaże się to słuszne. Oczywiście może się okazać, że masz do czynienia z oszustem, możesz to wtedy odsłonić, pilnując, żeby nie wychodzić poza mocne dowody, które masz w garści.
- Pamiętaj, że w każdej wymianie zdań może się okazać, że to ty jesteś w błędzie lub, że obydwie strony mogą się od siebie czegoś nauczyć. Wszyscy zazwyczaj jesteśmy przekonani, że to my mamy rację w każdym sporze, co oznacza, że statystycznie jesteśmy w błędzie w połowie przypadków.
- No i oczywiście, próbuj tak często jak to możliwe stosować krytyczne myślenie. Naucz się i unikaj poznawczych pułapek i błędów logicznych. I nie używaj ich jako broni przeciwko innym. Wykorzystaj tę wiedzę dla poprawienia własnego myślenia.
- Wszyscy naruszamy te reguły, przynajmniej od czasu do czasu, ale dobrze jest mieć ideał, do którego się dąży. Po prostu próbuj się tego trzymać. Rozmawiaj z ludźmi, którzy mają zupełnie odmienne zdanie niż ty, traktując ich jak rozsądne osoby mające jakieś uzasadnienie swoich poglądów. Zobacz co z tego wyjdzie, a możesz się zdziwić.
Steven Novella
Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe. Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine. Prowadzi blog Neurologica.