Nacjonalizm versus imperium


Vic Rosenthal 2021-04-29


Niedawno spierałem się z żydowskimi antysyjonistami (chociaż oni sami czasami twierdzą, że są syjonistami). Nie są tymi, którzy noszą palestyńskie kefije i odmawiają kadysz za terrorystów. Ci, z którymi rozmawiałem, są „umiarkowani” i mówią, że całkowicie rozumieją, dlaczego Izrael powinien istnieć, ale sądzą, że powinien uchylić Prawo Państwa Narodowego i stać się „demokratycznym państwem wszystkich obywateli” zamiast takim, które uprzywilejowuje jedną grupę ponad inne. Są zakłopotani tym, że Izrael ma żydowski symbol na fladze i że w hymnie narodowym są słowa o „żydowskiej duszy”.

Wierzą, że etno-religijny nacjonalizm, którego syjonizm jest podgatunkiem, był przyczyną wielkich problemów na świecie, doprowadzając w niedawnej przeszłości do wojen, czystek etnicznych i ludobójstwa.


To jest dzisiaj bardzo częsty pogląd. Jednak ludzie są w widoczny sposób genetycznie zaprogramowani do odczuwania zaufania i lojalności wobec swojej bezpośredniej rodziny, rozszerzonej rodziny i coraz szerszych kręgów (klanu, plemienia i narodu) ludzi, którzy pod jakimś względem są podobni do nich. Wielu ludzi wierzy jednak, że jest to negatywna cecha, która prowadzi do nienawiści i przemocy. Wierzą, że postęp społeczny wymaga wyeliminowania tego, przynajmniej dla kręgów szerszych niż rodzina. Szczególnie obwinia się lojalność jednostek wobec grup narodowych za niszczące wojny XX wieku. Unia Europejska była od początku pomyślana tak, by przekształciła się w super-naród, który z czasem zdobędzie lojalność różnych europejskich narodów, a tym samym uniemożliwi przyszłe wojny.

 

Yoram Hazony, w książce The Virtue of Nationalism argumentuje, że w rzeczywistości główną przyczyną wojen światowych nie był nacjonalizm, ale imperialistyczny ekspansjonizm. Hitler, według Hazony’ego, chciał zniszczyć porządek, na który składały się niepodległe, suwerenne państwa, i zastąpić je imperium, “Trzecią Rzeszą”, na model „Pierwszej Rzeszy” – Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Hazony przeciwstawia sobie dwie rozbieżne idee o sposobie doprowadzenia do pokoju i dobrobytu: “porządek oparty na wolnych i niepodległych narodach, z których każdy dąży do politycznego dobra zgodnie z własnymi tradycjami i zrozumieniem; i porządek oparty na narodach zjednoczonych pod jedną władzą i prawem, rozpowszechnianymi i utrzymywanymi przez jedną ponadnarodową władzę”. Jego zdaniem, ten pierwszy porządek dostarcza najlepszej możliwości maksymalizowania wolności i okazji do samorealizacji dla każdego indywidualnego człowieka. Imperia powstają i utrzymują się przez przymus wobec podległych im narodów, który naturalnie ogranicza wolność osobistą.  

 

W najlepszym wypadku populacja niepodległego narodu ma wspólny język, religię i inne cechy kulturowe wraz ze wspólną wizją tego, jakie społeczeństwo chce mieć. Taki naród może zapewnić swoim obywatelom wysoki stopień autonomii, ponieważ działają na rzecz wspólnego celu. W najgorszym wypadku, mamy Liban lub Syrię, gdzie etno-religijne konflikty rozdzierają naród, pozwalają despotycznym reżimom na przejęcie władzy i pogrążają się w stan stałego piekła dla swoich mieszkańców.


Imperia, z drugiej strony, nieodmiennie rozwarstwiają swoje populacje na uprzywilejowane grupy, które ustanawiają reguły i konsumują owoce imperium, oraz tych, którzy muszą radzić sobie, zadowalając się tym, czemu elity pozwalają ściec w dół. Tym dołom brak autonomii, ponieważ muszą być kierowane – przymuszane – do działania w sposób, który wspiera imperialne cele, jak również trzeba je powstrzymać przed rebelią. Dzisiaj istnieje kilka imperiów lub krajów, które do tego miana aspirują: USA, Rosja, Chiny i Unia Europejska. 


Narodami, które stale lądują najwyżej na skali World Happiness Report nie są najbogatsze lub największe narody, ale mniejsze, etnicznie i religijnie homogeniczne, takie jak trzy z pierwszych miejsc: Finlandia, Islandia i Dania. Oczywiście, jest wiele innych czynników, które wpływają na uszeregowanie, ale nie ulega wątpliwości, że homogeniczność odgrywa ważną rolę w zadowoleniu ich ludności. 

 

“Ale to jest rasistowskie!”- słyszę. Nie, to po prostu jest fakt. W każdym razie, kolor skóry lub inne genetyczne właściwości nie mają z tym nic wspólnego poza ich rolą jako wyznaczników kultury w najszerszym sensie, włącznie z językiem, religią i wieloma innymi rzeczami. Podejrzewam, że pragnienie i umiejętność życia razem z innymi, którzy są podobni do ciebie jest właściwością, która rozwinęła się przez ewolucyjny proces i jest teraz wdrukowana w nasz gatunek. Ci, którzy chcą to zmienić, stworzyć nowy rodzaj człowieka, który będzie całkowicie wolny od uprzedzeń, nie będą zadowoleni, ale muszą walczyć z ewolucyjnym rozwojem, który trwał setki tysiący lat – idąc wstecz do gatunków poprzedzających człowieka.

 

Proponuję, byśmy działali zgodnie z naturą naszego gatunku. Narody powinny być małymi państwami narodowymi podobnych ludzi. Kraje takie jak Irak, które zostały stworzone przez kreślenie ołówkiem mapy bez względu na to, kto mieszka na zakreślonym obszarze, muszą mieć problemy, jak również problemy muszą mieć sztucznie zrównoważone wieloetniczne konstrukcje, takie jak Liban. Imperia mogą dostarczyć stabilności, ale kosztem wyzysku i ucisku większości imperialnych poddanych. Większość w Zjednoczonym Królestwie woli pełną suwerenność od rozwodnionego samostanowienia jako część imperium i dlatego głosowała za wyjściem z UE.  


Nie każda grupa z narodowymi aspiracjami może mieć państwo. Jedni ludzie będą żyli w krajach takich jak USA, które są definiowane jako państwa wszystkich swoich obywateli. Inni żyją jako członkowie mniejszości w czyimś innym państwie narodowym.


Żydzi mają specjalny powód, dla którego potrzebują własnego państwa; ich unikatową historię nieustannie mutujących prześladowań. Potrzeba zaskakującego poziomu historycznej ignorancji lub czegoś mniej niewinnego, by dzisiaj temu zaprzeczać. Żydzi zdobyli swoje państwo kosztem olbrzymiej ilości krwi, a potem musieli je bronić raz za razem. Ich wrogowie, zarówno miejscowi, którzy chcą zabrać ich ziemię i ich bogactwo, jak europejskie imperium, dla którego państwo żydowskie jest przypomnieniem własnych zbrodni, nie wykazują oznak rezygnacji z walki.

 

Izrael wypada całkiem dobrze w World Happiness Report, zajmując 11. miejsce spośród 149 (USA są 14., a Wielka Brytania 17.) I to mimo faktu, że Izrael nie jest Finlandią: jest w nim duża mniejszość arabska (jeden na pięciu Izraelczyków jest Arabem), która jest wyłączona z narodowej misji żydowskiego państwa. Nie są jednak wyłączeni z ekonomicznego i politycznego życia w sposób, w jaki mniejszości często są wyłączone, jak (na przykład) czarna mniejszość Ameryki była wyłączona przez kilka stuleci. Istnieje tu delikatna równowaga, którą państwo musi utrzymywać, żeby kwitnąć, kiedy ma tak dużą mniejszość w swoich granicach. Nie trzeba szukać zbyt daleko na Bliskim Wschodzie, żeby zobaczyć, co dzieje się, kiedy mniejszości są nieszczęśliwe.

 

Jedną z przyczyn, dla których Izrael odniósł taki sukces mimo trudności, jakie sprawiali zewnętrzni wrogowie, napięcia między religijnymi i świeckimi Żydami oraz komplikacje tworzone przez wewnętrzną mniejszość, jest poczucie narodowego celu jako państwa narodowego Żydów. Nie umiem wyobrazić sobie, żeby państwo przetrwało anulowanie tego narodowego celu, nawet jeśli przez jakiś czas utrzymałaby się żydowska większość. Dlaczego miałoby być bardziej pożądane dla Żyda życie w Izraelu z jego obowiązkową służbą w wojsku i okresowymi wojnami, niż życie w Europie, Ameryce lub Australii? Wielu z tych, którzy mieliby możliwość wyjazdu, wyjechałoby. I dlaczego ci, którzy by zostali, mieliby chęć ulepszania czegokolwiek w przestrzeni publicznej, czegokolwiek poza ich osobistą sytuacją?  


Nacjonalizm, włącznie ze syjonizmem, nie musi być antydemokratyczny, rasistowski lub w inny sposób zły. Wolałbym widzieć świat niezależnych, suwerennych państw koordynujących swoją działalność przy pomocy traktatów dających obopólne korzyści niż świat rządzony przez jedno lub kilka potężnych imperiów, ku czemu się skłaniamy.


Nationalism vs. Empire

19 kwietnia 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Vic Rosenthal

Urodzony w Stanach Zjednoczonych, studiował informatykę i filozofię na  University of Pittsburgh. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Mieszka obecnie w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.