Bohaterzy chińskiego narodu


Jeff Jackoby 2021-04-24

Wydawca z Hong Kongu, Jimmy Lai, wieloletni obrońca swobód obywatelskich i krytyk komunistycznego reżimu Chin, został skazany na rok i dwa miesiące więzienia za rolę w organizowaniu pokojowych, prodemokratycznych demonstracji.
Wydawca z Hong Kongu, Jimmy Lai, wieloletni obrońca swobód obywatelskich i krytyk komunistycznego reżimu Chin, został skazany na rok i dwa miesiące więzienia za rolę w organizowaniu pokojowych, prodemokratycznych demonstracji.

Jimmy Lai idzie do więzienia. 73-letni założyciel i wydawca “Apple Daily”, gazety Hong Kongu, która od dawna ostro krytykowała komunistyczną dyktaturę w Pekinie, został skazany w zeszłym tygodniu (według nowego prawa narodowego bezpieczeństwa) za „secesję” i „działalność wywrotową”. Jego prawdziwym przewinieniem było promowanie wolności w obliczu chińskiego, totalitarnego ucisku.

Lai jest jednym z dziewięciu bohaterów demokracji skazanych w piątek 16 kwietnia 2021r.  przez sąd w Hong Kongu. Skazano go na 14 miesięcy więzienia, ale to prawdopodobnie jest tylko początek. Prokuratorzy ogłosili kolejnych sześć oskarżeń wobec Lai, a za niektóre z nich grozi dożywocie. Czy jest do pomyślenia, że reżim w Pekinie zamknie kogoś tak znanego jak Lai na resztę życia? To właśnie zrobili z Liu Xiaobo , wielkim chińskim obrońcą wolności i godności, który otrzymał w 2010 roku Pokojową Nagrodę Nobla. Komunistyczni władcy kraju nie tylko odmówili pozwolenia, by Liu osobiście odebrał nagrodę, odmówili także wypuszczenia go z więzienia, kiedy nabawił się choroby wątroby, zdecydowani na wpędzenie go do przedwczesnego grobu za obronę demokracji, rządów prawa i żądania zakończenia cenzury. A więc, tak, jest aż nazbyt wyobrażalne, że podobny los może oczekiwać Lai, wydawcę gazety z Hong Kongu.

Współoskarżeni z Lai - Lee Cheuk-yan, Leung Kwok-hung, Au Nok-hin, Cyd Ho, Albert Ho, Margaret Ng, Leung Yiu-chung – otrzymali kary więzienia od ośmiu do 18 miesięcy. Martin Lee, 82 lata, szanowany “ojciec demokracji” w Hong Kongu, otrzymał 11 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Jest on założycielem partii Zjednoczonych Demokratów Hong Kongu i był wybranym członkiem Rady Legislacyjnej miasta przez 22 lata. Żaden inny przywódca Hong Kongu nie zdobył większego szacunku na całym świecie. Chiny jednak mniej dbają o szacunek niż o posłuszeństwo i strach.  

Kiedy Hong Kong powrócił pod panowanie Chin w 1997 roku, Pekin uroczyście przysiągł, że ekonomiczne i polityczne prawa tej rządzonej uprzednio przez Brytyjczyków enklawy pozostaną nienaruszone przynajmniej do 2047 roku. Prawnie wiążąca Wspólna Deklaracja zawierała postanowienie, że wolność “słowa, prasy, zgromadzeń, stowarzyszeń, podróży, transportu, korespondencji, strajku, wyboru zawodu, badań naukowych i przekonań religijnych pozostanie niezmieniona przez 50 lat”.

Chiny jednak nigdy nie miały zamiaru zachowywania i ochrony swobód obywatelskich w Hong Kongu. Podobnie jak wszystkie komunistyczne tyranie, uważają wolność myśli i polityczną otwartość za niebezpieczne zarazy. W ciągu ostatnich trzech lat Pekin zaczął demontować liberalną demokrację w Hong Kongu, jego ataki na nią stawały się coraz bardziej nieprzejednane, kiedy stało się jasne, że nie będzie żadnego odporu ze strony wolnego świata, Narodów Zjednoczonych , lub mnóstwa korporacji bardziej zajętych zarabianiem pieniędzy w Chinach niż obroną praw człowieka jego ludności.

Zgodnie z międzynarodowymi normami, rządom nie wolno karać obywateli za organizowanie lub uczestniczenie w pokojowych zgromadzeniach, które nie wymagają uprzedniego pozwolenia państwa. Pekinu jednak nie obchodzą normy międzynarodowe. Osiągnął swój cel, którym było zamknięcie lub zneutralizowanie najbardziej znanych obrońców demokratycznych wolności. Obecnie pytanie brzmi: czy obchodzi to Waszyngton?

W początkowych kontaktach z Pekinem administracja Bidena, przyjęła, co jej się chwali, ostrzejszy ton niż jej poprzednicy. Powinna pociągnąć to dalej przez przyjęcie strategii o takich skutkach jak strategia administracji Reagana wobec Związku Radzieckiego w latach 1980. – a mianowicie, przez zwrócenie publicznych reflektorów na traktowanie przez Chiny dysydentów i więźniów politycznych. Chińskim dygnitarzom należy przypominać przy każdym spotkaniu z amerykańskimi przedstawicielami, że zdrowie i bezpieczeństwo Jimmy’ego Lai jest kwestią poważnego, osobistego zainteresowania prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Któregoś dnia Chiny będą wolne. Któregoś dnia komunistyczne represje, które zamieniły jeden z najwspanialszych krajów na planecie w największe lochy, staną się historią. Kiedy nadejdzie ten dzień, Jimmy Lai, Martin Lee i inni dzielni obrońcy wolności z Hong Kongu zostaną zaliczeni w szeregi bohaterów Chin, ich odwagę i poświęcenie będzie się przedstawiać jako inspirację dla chłopców i dziewczynek, którzy się jeszcze nie urodzili. Reżim, który ich prześladował, będzie wspominany z odrazą. A co do Stanów Zjednoczonych, to mają wybór: albo umizgiwać się do brutalnego reżimu, albo bronić tych nieustraszonych demokratów.  

 

Heroes of the people

Arguable, The Boston Globe, 19 kwietnia 2021

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jeff Jacoby

Amerykański prawnik i dziennikarz, publicysta “Boston Globe” od 1994 roku.